Nie pamiętam ani powodu, dla którego się zaczęło, ani sposobu, w jaki pierwszy raz ekran komputera przed moimi oczyma zazielenił się odcieniami charakterystycznej grafiki pewnego portalu. Pamiętam rok – 2003 – i wielką salę jednej z pierwszych kafejek internetowych w moim mieście. Miała ogromną zaletę: działała w samym sercu miasta i była czynna całodobowo.
Pamiętam tylko poczucie, że natychmiast muszę poszukać dla siebie pomocy, gdziekolwiek i jakkolwiek, późny wieczór w internetowej kafejce i rejestrację swojego zbyt pompatycznego nicka na portalu Psychotekst.
Czy otrzymałem pomoc? Naturalnie nikt nie rozwiązał moim problemów – samo życie musiało się z nimi uporać – ale dostałem parę sensownych odpowiedzi. Ktoś podzielił się ze mną swoim życiowym doświadczeniem, ktoś wyraził swoją mniej lub bardziej przydatną opinię. Tak naprawdę najważniejsze wydarzyło się głęboko w tle owych Bardzo Trudnych Spraw, które teraz są już tylko pyłem w niepamięci życia: zrozumiałem, że wcale nie jestem tak bardzo szalony, samotny i dziwny w swoich pytaniach. Dotarło do mnie, że jestem jednym z wielu...
Internet ma cechę, która stanowi o jego największej sile i największej słabości: anonimowość. Będąc anonimowym łatwo wylewać na bliźnich kubły przekleństw i przegniłych myśli, ale też łatwiej jest pierwszy raz otworzyć się. Można zarejestrować się pod jakimkolwiek nickiem i dbając o swoją prywatność zadać pytanie, którego nie śmiemy zadać nikomu w realnym życiu. Psychotekst daje unikalną szansę otrzymania na takie pytanie w miarę sensownej i spokojnej odpowiedzi. W realnym życiu byłoby o to znacznie trudniejsze do znalezienia. Dobrzy znajomi będą kluczyć z odpowiedzią, jeśli będzie trudna, a chłopak czy dziewczyna wybuchnie złością bądź płaczem zamiast poszukać z nami odpowiedzi. Ten portal ma też jedną, bardzo zaskakującą cechę: zdolność samoregulacji. To naturalne, że zdarzają się konflikty. I to niezwykłe, że przez dziesięć lat nie przerodziły się w regularnie trenowane chamstwo, jak na wielu innych portalach.
Co mi dał ten portal? Parę razy pomoc. Kilka razy piękne chwile, gdy ktoś mi napisał, że moje słowa miały w życiu tego kogoś jakiś sens. Wiele godzin ćwiczenia umiejętności wyrażania swoich myśli w dobrze skrojonych i pozszywanych słowach. Coraz większe poczucie, że nie ma się czego wstydzić – paradoksalnie miejsce zapewniające anonimowość nauczyło mnie w jakieś mierze, że mogę być sobą. I tyle jeszcze innych rzeczy – smak i zapach ukochanego Wrocławia na jakimś szkoleniu, spotkanie z sympatycznymi ludźmi, poczucie wspólnoty...
Sto lat Psychotekście! I Tobie i sobie, bym mógł czasami wpaść i posiedzieć przed zieleniejącym ekranem komputera!
Jak wyzwolić się spod wpływu niedojrzałych emocjonalnie rodziców
Dziewczyno, przestań ciągle przepraszać!
Sex edukacja
O dojrzewaniu, relacjach i świadomej zgodzie
Złożony zespół stresu pourazowego
Krytyczni, wymagający i dysfunkcyjni rodzice
Zawód psycholog. Regulacje prawne i etyka zawodowa
Przekleństwo perfekcjonizmu. Dlaczego idealnie nie zawsze oznacza najlepiej
Komunikacja niewerbalna. Autoprezentacja, relacje, mowa ciała
Najwybitniejsze kobiety w psychologii XX wieku
Zrozumieć dziecko wykorzystywane seksualnie
I ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE. Jak zbudować związek idealny?
Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl