IT-SELF Małgorzata Osipczuk, www.it-self.pl, www.terapia-par-wroclaw.com
Forum Reklama Kontakt

Portal Pomocy Psychologicznej

Czwartek 21 listopada 2024

Szukaj w artykułach

Wszystkie artykuły...

Artykuły

Alkohol a leki

Autor: Krzysztof Klementowski

Źródło: www.psychotekst.pl

  1. Co się dzieje, gdy piję alkohol przyjmując jednocześnie leki?
  2. Leki uspokajające i nasenne mi pomagają. Czy na pewno?
  3. Czy osobie uzależnionej od alkoholu nie wolno przyjmować żadnych leków psychoaktywnych?
I. Co się dzieje, gdy piję alkohol przyjmując jednocześnie leki?

Panuje powszechne przekonanie, że przyjmowanie leków i picie alkoholu nie idą w parze. Czy ma to jakieś uzasadnienie, czy też jest to zwykły przesąd, którym można się nie przejmować ?

Otóż nie jest to przesąd. Wzajemny wpływ leków i alkoholu jest faktem, którego potwierdzenie na własnej skórze może być niezwykle nieprzyjemne. Interakcje alkoholu i leków opierają się na pięciu mechanizmach.

Mechanizm pierwszy dotyczy osób okresowo spożywających alkohol, nie nadużywających go. Wypita jednorazowo dawka alkoholu niejako rywalizuje z lekami o rozkładające je enzymy wątrobowe. Z reguły alkohol zwycięża, w wyniku czego stężenie leku rośnie, osiągając często stężenie, przy którym manifestuje się jego toksyczność lub objawy uboczne.

Mechanizm drugi jest odwrotnością pierwszego i jest efektem regularnego spożywania alkoholu. U takiej osoby aktywność enzymów wątrobowych jest znacznie podwyższona, przez co leki są przez wątrobę eliminowane z krwiobiegu o wiele intensywniej. Oznacza to, że przyjmując standardowe dawki leków nie osiąga się stężenia, przy którym są one skuteczne. Nie trzeba dodawać, że w przypadku niektórych chorób (np. cukrzycy) konsekwencje mogą być groźne.

Mechanizm trzeci wiąże się po części z mechanizmem drugim i dotyczy leków, których metabolity, czyli produkty ich enzymatycznego rozkładu, są toksyczne. W normalnych warunkach proces rozkładu przebiega w tempie, w którym szkodliwe produkty rozkładu nie osiągają dużych stężeń. W przypadku podwyższonej aktywności enzymów dużemu tempu znikania leku z krwiobiegu towarzyszy duża produkcja toksycznych metabolitów, mogących uszkodzić narządy wewnętrzne, przede wszystkim wątrobę. Zjawisko to dotyczy np. niektórych niesteroidowych leków przeciwzapalnych, jak popularny w wielu krajach Tylenol.

Czwarty mechanizm wynika z faktu, że niektóre leki blokują enzym o nazwie dehydrogenaza aldehydowa. Aldehyd octowy jest pośrednim stadium rozkładu alkoholu. Jest substancją o wiele bardziej toksyczną od samego alkoholu i odpowiada za większość dolegliwości i szkód w organizmie spowodowanych piciem. Na blokowaniu dehydrogenazy aldehydowej opiera się działanie disulfiramu ( Anticol, Esperal ) - osoba przyjmująca tę substancję nie może pić alkoholu, gdyż nawet małe jego dawki wywołują u niej zatrucie. Okazuje się, że podobne działanie wykazują liczne leki, takie m.in.: niektóre antybiotyki z grupy cefalosporyn, pochodne nitroimidazolu ( np. popularny Metronidazol ), przeciwgrzybicze ketokonazol i gryzeofulwina i inne.

Mechanizm piąty dotyczy leków wywierających, podobnie jak alkohol, supresyjny (hamujący pracę) wpływ na centralny układ nerwowy. Należą do nich opioidowe środki przeciwbólowe (jak morfina i pochodne), stosowane w anestezjologii środki znieczulenia ogólnego, stosowane przez alergików leki przeciwhistaminowe, barbiturany (Luminal, Bellergot) czy popularne i nadużywane benzodiazepiny (Oxazepam, Nitrazepam, Lorafen, Estazolam, Relanium). Połączenie nawet niegroźnych w innych okolicznościach dawek tych leków z niegroźnym, w innych okolicznościach, stężeniem alkoholu we krwi może zakończyć się tragicznie. W tym przypadku interakcja zachodzi w samym układzie nerwowym - działanie leków i alkoholu sumuje się. W praktyce przekłada się to na śpiączkę, a nawet na zatrzymanie oddechu i śmierć.

II. Leki uspokajające i nasenne mi pomagają. Czy na pewno ?

Wiele osób nadużywających alkoholu bądź od niego uzależnionych odkrywa, że dolegliwości związane z piciem alkoholu, takie jak kac czy zespół abstynencyjny, ustępują pod wpływem uspokajających, przeciwlękowych i nasennych leków z grupy beznodiazepin. Należą do nich wymienionone powyżej: Lorafen, Estazolam, Nitrazepam, Oxazepam, Relanium a także Dormicum, Rohypnol, Xanax ( Afobam ), Tranxene i Clonazepam.

Poprawa samopoczucia wywołana przez te leki wynika z ich działania na centralny układ mózgowy bardzo zbliżonego do działania alkoholu. Co za tym idzie, osoby sięgające po alkohol w pewnych określonych sytuacjach, jak: zdenerwowanie, stres, problemy ze snem itp., szybko uczą się, że zamiast alkoholem mogą posiłkować się lekiem. Sprzyja temu fałszywe poczucie, że wszystko jest w porządku, bo w końcu lekarstwo to nie alkohol, poza tym lekarstwo wypisuje z reguły lekarz. To podstępne i niebezpieczne myślenie.

Benzodiazepiny z racji swojego podobieństwa w działaniu do alkoholu również posiadają potencjał uzależniający, ujawniający się szczególnie u osób już uzależnionych od alkoholu. Może się u nich rozwinąć tzw. uzależnienie krzyżowe, od obu tych substancji, komplikujące terapię odwykową.

III. Czy osobie uzależnionej od alkoholu nie wolno przyjmować żadnych leków psychoaktywnych?

Na tak postawione pytanie należy dać odpowiedź odmowną. Są sytuacje, w których leki psychoaktywne są niezbędne w terapii osoby uzależnionej.

Przede wszystkim w czasie detoksykacji, czyli przy przerywaniu ciągu alkoholowego, gdy objawy zespołu abstynencyjnego dają się mocno we znaki, grożąc powrotem do picia, a sam zespół może przejść w majaczenie drżenne albo dołączyć do niego mogą drgawki alkoholowe. Podaje się wówczas duże dawki leków, także z grupy benzodiazepin, stopniowo zmniejszając ich dawki do zera w przeciągu kilku lub kilkunastu dni, co jest przedziałem czasowym w pełni bezpiecznym, jeśli idzie o ryzyko uzależnienia się.

Kolejną sytuacją wymagającą włączenia leków może być depresja, pojawiająca się bardzo często u osób, które rzuciły w bliższej lub dalszej przeszłości alkohol. Wówczas rozpoczyna się z reguły kilkumiesięczne leczenie lekami przeciwdepresyjnymi, poprawiającymi samopoczucie i sen, zmniejszającymi lęk i drażliwość.

Po trzecie wreszcie, interwencji farmakologicznej wymagają nawroty choroby alkoholowej, gdy pojawiające się u osoby utrzymującej trzeźwość głód alkoholu i objawy abstynencyjne stanowią bardzo poważne ryzyko złamania abstynencji.

Trzeba pamiętać, że leki przepisane przez psychiatrę, a nie zdobywane je na własną rękę, nie grożą uzależnieniem. Tyczy się zarówno leków przeciwdepresyjnych, wolnych od potencjału uzależniającego, jak i benzodiazepin, które przyjmowane krótko i zgodnie ze zleceniami psychiatry również nie wyrządzą krzywdy.

Źródło: www.psychotekst.pl

(publikacja: 2005-06-28)

<< powrót

Wszystkie artykuły...

Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl