Ból to jeden z podstawowych mechanizmów obronnych sygnalizujący różnorodne zagrożenia i choroby, przede wszystkim oddziaływania uszkadzające nasze tkanki. Może mieć swe źródło w bodźcach zewnętrznych, wewnętrznych w tym również psychicznych. Może być efektem zaburzeń funkcji lub struktury poszczególnych narządów. Rozróżnia się bóle ostre, tępe, kłujące, palące a ponadto umiejscowione, rozlane i wędrujące. Jego subiektywne natężenie zmienia się w bardzo szerokim zakresie pod wpływem wielu czynników, także psychologicznych, socjologicznych i kulturowych.
Doznanie bólu potęguje się u osób znerwicowanych. Oczekiwanie na jego nadejście (chociażby u dentysty) wywołać może silny lęk. Z drugiej jednak strony emocje wywołane aktualnymi przeżyciami mogą stłumić odczuwanie bólu. Natomiast koncentracja na bólu wzmaga jego siłę. Tak na ten temat pisze L. Wolberg "...Ból może zostać na pewien czas wyłączony ze świadomości, kiedy uwaga jest odeń odwrócona. Udręka fizyczna powodowana rozległym obrażeniem narządów ciała może pozostać niezauważona w chwilach wielkiego podniecenia, aby pojawić się później po przeminięciu doraźnej sytuacji. Żołnierze w czasie walki są często świadomi tego, że utracili kończyny, chociaż początkowo nie odczuwają bólu. Istnieje wiele wzmianek o sportowcach, którzy ze zwichniętą nogą, a nawet złamaniem kości kontynuują rozgrywki w gorączce współzawodnictwa (np. polski bokser Kasprzyk w olimpijskim finale zwycięsko walczył z Tamulisem mając złamany kciuk prawej ręki - przypis A.A.). Z drugiej strony ból może nasilać się na przykład wskutek skupienia uwagi na dotkniętej nią okolicy".
Istnieje wiele sposobów redukcji (analgezji, znieczulania) bólu. Przede wszystkim są to środki przeciwbólowe (od łagodnie działających i powszechnie dostępnych chociażby jak Panadol, aż do narkotycznych jak morfina). Podczas zabiegów chirurgicznych stosuje się znieczulenie ogólne (anestezja, narkoza).
Popularnością cieszy się akupunktura igłowa i laserowa. Od ponad stu pięćdziesięciu lat jest wykorzystywana do tego celu także hipnoza.
Pierwsze doniesienia na temat hipnotycznej analgezji pochodzą ze źródeł nienaukowych. W latach trzydziestych XIX wieku wielu magnetyzerów twierdziło, że "magnetyzm zwierzęcy" jest skutecznym sposobem anestezji i analgezji.
Jak podaje L. Chertok pierwszym opisanym w literaturze naukowej eksperymentem ze znieczuleniem hipnotycznym (nazywanym wtedy znieczuleniem magnetycznym) była próba w dniu 7 listopada 1820 roku przeprowadzona przez Du Poteta z 18-letnią dziewczyną, która w transie nie reagowała na bodźce bólowe.
Natomiast pierwsze udokumentowane badania naukowe nad wpływem hipnozy na doznania bólowe w roku 1843 przeprowadził lekarz okulista a równocześnie prekursor naukowych badań nad tym zagadnieniem J. Braid. Pacjentką była 24-letnia kobieta mająca bolesny ropień, bojąca się jednak interwencji chirurgicznej. Braid zahipnotyzował chorą, a następnie operację wykonali R. Follin i P. Broca. Jedyną reakcją pacjentki podczas trwania operacji był lekki krzyk trwający niecałą sekundę. Kobieta była rozluźniona i nie przejawiała żadnych obronnych reakcji. Po obudzeniu nic nie pamiętała i dziwiła się, że ją zoperowano.
W tym samym czasie J. Esdaile (1808-1859), szkocki chirurg pracujący w Indiach stosował z wielkim powodzeniem znieczulenie hipnotyczne. Wykonał ponad tysiąc mniejszych i trzysta większych zabiegów chirurgicznych w sposób całkowicie bezbolesny.
Jednak zainteresowanie hipnotyczną analgezją szybko wygasło, bowiem w roku 1848 wynaleziono anestezję chemiczną chloroformem. Po kilku latach zastosowano do tego celu eter. W latach późniejszych anestezjologia przeżyła bujny rozwój. A metody przez nią stosowane okazały się skuteczniejsze, szybsze i bezwzględnie pewniejsze. Wykorzystanie hipnozy ograniczyło się więc tylko do stosunkowo nielicznych przypadków.
Współcześnie uważa się, że uzasadnione jest użycie hipnozy w wielu sytuacjach. Przede wszystkim jako formę przygotowania psychicznego pacjenta do operacji. Chodzi głównie o zmniejszenie napięcia emocjonalnego towarzyszącego oczekiwaniu na zabieg.
W małym odsetku przypadków u osób mogących zapaść w bardzo głęboki trans hipnotyczny można ją stosować także przy dużych operacjach. Jednak jest to ryzykowne, gdyż nie możemy być pewni, czy osoba operowana niespodziewanie się nie rozbudzi z zasugerowanego snu. Nietrudno sobie wyobrazić, czym mogłoby to się skończyć przy operacji narządów wewnętrznych. Są jednak chirurdzy podejmujący takie ryzyko. Ich zestawienia dokonał L. Chertok w roku 1989. Z ciekawszych przypadków można przytoczyć następujące zabiegi wykonane pod hipnozą bez zastosowania środków chemicznych: cięcie cesarskie, amputacja piersi (A. Mason - w roku 1955), chirurgia serca (M. Marmer - 1959), przeszczep skóry (M. Tinterow - 1960), wycięcie prostaty (B. Schwarcz - 1965), usunięcie tarczycy (W. Kroger - 1959), operacja zaćmy (Ruiz 1960), zszycie nerwu (Crasilneck 1958).
Chociaż chemiczne środki znieczulające są znacznie skuteczniejsze i bardziej niezawodne, nie zawsze można je bezpiecznie zastosować. Przy poważnych zaburzeniach pracy serca, nerek, płuc, nawet ich niewielkie dawki są szkodliwe. Ponadto mogą istnieć szczególne przypadki uzasadniające zastosowanie hipnozy. Przykładowo można przytoczyć wypadek pewnego młodego robotnika, któremu wbiło się w przedramię kilka stalowych igieł, konieczna była natychmiastowa operacja, jednak znieczulenie ogólne było przeciwwskazane, ponieważ niedawno zjadł on obfite śniadanie. Środków znieczulenia miejscowego nie było pod ręką, ale na szczęście robotnik okazał się bardzo podatny na sugestie hipnotyczne a operujący go chirurg znał metodę hipnotycznej anestezji. Podczas dwugodzinnej operacji ranny leżał spokojnie, a po obudzeniu twierdził, że w czasie zabiegu nie odczuwał żadnego bólu.
Są i inne zastosowania hipnozy w walce z bólem. Na przykład I. Ecker używa jej przy operacjach plastycznych. Uważa, że hipnoza w przypadku rozległych zabiegów odtwórczych po zranieniu twarzy bądź w przypadku drutowania kości szczęki powoduje, że pacjenci nie mają trudności w oddychaniu pojawiających się przy narkozie.
Hipnoza znalazła także zastosowanie w bezbolesnych porodach. I tak położnik R. August w ciągu 3 lat przyjął 850 porodów stosując hipnozę. Tylko 36 kobiet z tej grupy wymagało dodatkowych środków chemicznych, a pięć z nich zastosowania cesarskiego cięcia. Z kolei W. Werner, ginekolog i położnik, stwierdził, że w 175 porodach prowadzonych przez niego przy zastosowaniu hipnozy ani raz nie zaszła konieczność zastosowania chemicznych środków znieczulających, a ponadto żadne dziecko nie urodziło się w zamartwicy. Dzieje się tak, gdyż zahipnotyzowana matka oddycha swobodnie, a ruchy parte wykonuje spokojnie i w sposób skoordynowany.
Nie trudno się także dziwić popularności tzw. hipnodontozy, stosowanej zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Dla większości ludzi przerażonych perspektywą zabiegów dentystycznych jest ona niezwykle pożądana. Ma jednak jedną wadę. O ile zwykły zabieg kosztuje tam przeciętnie 100 dolarów, to pod hipnozą jego cena waha się od 500 do 800 dolarów. Kilkanaście lat temu na publicznym pokazie, w obecności dużej liczby dentystów, zademonstrowano bezpośrednio po sobie następujące u jednego pacjenta usuwanie dwóch górnych i jednego dolnego zęba. Nie użyto chemicznych środków znieczulających, a jedynie hipnozę. Nie wystąpiły objawy bólu, nie było też krwawienia. Po przebudzeniu się pacjent nie pamiętał zabiegu.
Skuteczność hipnozy zaobserwowano także przy zwalczaniu bólu odczuwanego w tzw. "kończynie fantomowej". Niektóre osoby po amputacji uskarżają się na uporczywe bóle w nieistniejącej już kończynie (dotyczy to około 60% ludzi po amputacjach). Bóle te często nie ustępują pod działaniem najsilniejszych nawet leków znieczulających. Najskuteczniejsze są wtedy zabiegi chirurgicznego przecięcia odpowiednich dróg nerwowych. Ale gdy w około 30% takich przypadków chirurgia nie pomaga zostają akupunktura i hipnoza (przykładowo na 37 opisanych w literaturze naukowej przypadkach bólu w fantomowej nodze dzięki hipnozie 20 pacjentów pozbyło się bólu całkowicie a 10 osób doznało ulgi pozwalającej odstawić leki).
Inne pole zastosowań hipnozy to walka z migrenami i naczyniowymi bólami głowy. Na 90 pacjentów poddanych podczas pięciu sesji hipnoterapii 38% z nich uzyskało pełne uwolnienie od bólu na okres, co najmniej 9 lat. W ostatnich latach opublikowano nadto szereg doniesień o hipnotycznym łagodzeniu cierpień u chorych na raka.
Badania wykazały, że najczęściej dzięki hipnotycznej analgezji, ból wprawdzie jest odczuwany, ale spostrzeżeniu temu nie towarzyszy cierpienie. Hipnoza w tym przypadku okazuje się zmienionym stanem świadomości, dzięki któremu lekarz może manipulować percepcją bólu u pacjenta.
Sugestywne działanie na percepcję człowieka będącego pod hipnozą jest skuteczne także w drugą stronę. Jeżeli przyłożymy komuś do skóry chłodną monetę, sugerując pod hipnozą, że jest to rozpalony kawałek metalu, w miejscu tym powstanie pęcherz oparzeniowy, któremu towarzyszyć będzie uczucie silnego bólu.
Wyniki przytoczonych doświadczeń wskazują, że znieczulenie hipnotyczne powstaje pod wpływem sugestii werbalnych, które otwierając kanał komunikacji między słowem hipnotyzera a organizmem zahipnotyzowanego z częściowym przynajmniej pominięciem świadomości.
W eksperymentach z 1986 roku J. Barber zaobserwował zaskakujący fakt: nie ma dodatniej korelacji (czyli wprost proporcjonalnego związku) pomiędzy stopniem analgezji a podatnością na hipnozę lub uzyskaną głębokością zahipnotyzowania. Wskazywałoby to, że samo wprowadzenie w hipnozę, niezależnie od jej stopnia umożliwia osiągnięcie analgezji.
Autor ten analizując różne techniki uzyskiwania analgezji hipnotycznej wyróżnił cztery podstawowe w tym zakresie sposoby:
Istnieje ponadto technika anestezji, czyli znieczulenia ogólnego w głębokim śnie hipnotycznym. Choremu sugeruje się sen podczas, którego nic nie będzie odczuwał. Możliwe jest wtedy prowadzenie nawet dużych zabiegów chirurgicznych. Barber poszukując mechanizmu analgezji hipnotycznej stwierdził, że dominują tutaj dwie teorie:
W celu zweryfikowania tych teorii J. Barber podawał badanym zastrzyk substancji neutralizujących endomorfiny. Nie wpłynęło to jednak na osłabienie hipnotycznej analgezji bólu zęba.
Innym odkryciem z tych badań było to, że nawet całkowicie niepodatni na hipnozę pacjenci mogli uzyskać pełną analgezję pod wpływem samej tylko sugestii. Wyniki te wskazywałyby jednoznacznie, że analgezja hipnotyczna ma psychologiczne podłoże.
Mimo bezspornych sukcesów praktycznego zastosowania analgezji hipnotycznej w chirurgii badania eksperymentalne nie dają w tym zakresie jednoznacznych rezultatów. Jest to skutkiem przede wszystkim tego, że w warunkach laboratoryjnych nie można stosować takich bodźców bólowych, na które reakcja byłaby niemożliwa do świadomego zahamowania. Tym samym nie można stwierdzić czy brak reakcji na bodziec bólowy jest efektem hipnozy czy też odpowiednio umotywowanego świadomego działania.
Kto, kiedy i kogo może hipnotyzować?
Podejmując zagadnienie prawno-etycznych aspektów stosowania hipnozy należy odpowiedzieć na kilka pytań:
Ad 1. Przechodząc do pierwszego pytania należy stwierdzić, że wszelkie czynności o charakterze medycznym mogą wykonywać jedynie ludzie o udokumentowanych w tym zakresie kwalifikacjach. Hipnozę mogą stosować tylko lekarze i psycholodzy w ramach swoich kompetencji (specjalizacji) zawodowych, którzy przeszli nie tylko odpowiednie przeszkolenie w zakresie stosowania technik hipnotycznych, ale mają też przynajmniej podstawową wiedzę o psychoterapii krótkoterminowej (np. metoda Ericksona) i jej stosowaniu u chorego. Oznacza to, iż przykładowo anestezjolog może wykorzystać hipnozę do znieczulania a alergolog do terapii astmy, nigdy odwrotnie.
Istotne znaczenie wiedzy psychologicznej i psychopatologicznej powoduje, że najlepiej przygotowani do stosowania hipnozy są psychiatrzy i psycholodzy kliniczni. Sprzyjają temu możliwości doskonalenia się tych specjalistów w zakresie psychoterapii. Jednak, jeśli lekarze innych specjalności opanują niezbędną wiedzę do stosowania hipnozy to mogą także tą metodą nieść pomoc swoim pacjentom.
Jeżeli chodzi o praktyczne stosowanie hipnozy, trafnie ujął to zagadnienie krakowski psychiatra Prof. Jerzy Aleksandrowicz: "Abstrahując od sprawy uczciwości, istotnej wobec możliwości wprowadzenia hipnotyzowanego w błąd, bardzo kontrowersyjna jest sprawa wymagań w zakresie kwalifikacji hipnotyzującego. Wydaje się, że tak samo jak w przypadku przepisywania leków, również, gdy idzie o hipnozę, uprawnienia powinny zostać ograniczone do tych grup zawodowych, które dysponują odpowiednią wiedzą o człowieku. Stosowanie hipnozy przez niefachowców, dziennikarzy, chemików, itp. nawet, jeśli przeszli oni najwyższe przeszkolenie w tym zakresie, budzi ogromne wątpliwości. Same techniczne umiejętności hipnotyzowania nie stanowią o kompetencji, ponieważ nawet przy najlepszej woli i rzetelności hipnotyzerzy amatorzy nie mają wystarczającej wiedzy o tym, kiedy ich oddziaływanie może pomóc, a kiedy zaszkodzić. I wszystko jedno, czy przedmiotem ich zabiegów są osoby zdrowe, czy chore, mogą oni wyrządzić niepowetowane szkody".
Ad 2. Odnośnie drugiego problemu należy stwierdzić, że najważniejsze jest to, aby schorzenie, na które cierpi pacjent, nie było przeciwwskazaniem do stosowania hipnozy (zaawansowana miażdżyca, niewydolność krążeniowo - oddechowa, psychozy, bardzo niskie ciśnienie krwi). Natomiast terapeuta powinien ze swej strony już na wstępie przedstawić sposób leczenia przy pomocy hipnozy, planowany jego przebieg i spodziewane efekty, które zamierza uzyskać.
Ad 3. Przejdę teraz do trzeciego pytania. Od razu należy stwierdzić: stan hipnotyczny w swojej naturze jest obojętny dla zdrowia. Istotne jest tylko to, w jakim celu hipnozę wywołano i w jaki sposób ją przeprowadzono. Nie ma wątpliwości, co do tego, że nieumiejętne prowadzenie hipnozy może zaszkodzić zdrowiu osoby zahipnotyzowanej. Jednak niebezpieczeństwo to nie wynika, podkreślam jeszcze raz, ze specyfiki tej metody, a tylko z niekompetencji lub nierzetelności hipnotyzera.
Nadrzędnym celem i warunkiem hipnotyzowania jest zapewnienie bezpieczeństwa i szeroko rozumianego dobra osobie badanej czy leczonej.
Prowadząc terapię, szkolenie oraz badania naukowe pod hipnozą bezwzględnie musimy stosować się do kilku zasad:
Decyzję, co do możliwości użycia hipnozy należy każdorazowo pozostawić hipnotyzerowi. Jakiekolwiek wątpliwości w tym zakresie powinny być równoznaczne z odstąpieniem od jej zastosowania.
Wskaźniki transu hipnotycznego.
Fakt zahipnotyzowania określa się na podstawie trzech wskaźników:
Uwzględniając ograniczoną użyteczność subiektywnej samooceny faktu bycia zahipnotyzowanym, wielu eksperymentatorów poleca swoim badanym, aby pod hipnozą, jeżeli tylko mogą, próbowali przeciwstawić się sugestiom. Np. przy sugestii: "nie możesz otworzyć oczu" zadanie hipnotyzowanego polega na próbie ich otwarcia.
Oczywiście, eksperymentator zakłada, że badany nie kłamie, ma pozytywny stosunek do badania, a w czasie jego trwania nie symuluje. Podobne założenie stosuje się zresztą w większości badań psychologicznych.
Takie zasady oceny przyjęcia przez badanego sugestii powodują, że w dużym stopniu ma ona charakter subiektywny. Próbą jej obiektywizacji jest pomiar niektórych wskaźników procesów fizjologicznych. Najczęściej dotyczy to reakcji skórno-galwanicznej (RSG) i aktywności bioelektrycznej mózgu (EEG).
Badając reakcję skórno-galwaniczną, mierzymy przy pomocy psychogalwanometru opór, jaki stawia skóra przepływającemu słabemu prądowi elektrycznemu. Opór ten zmienia się w dość szerokim zakresie. Jest to efekt zróżnicowanego zwilżenia skóry potem. Pocenie się całego ciała służy utrzymywaniu równowagi termicznej organizmu. Tylko dłonie w pewnym stopniu są wyłączone z tego procesu. Gruczoły potowe znajdujące się w dłoniach reagują głównie na zmieniające się napięcie emocjonalne. Dlatego też mierząc opór skóry na palcach możemy wnioskować o poziomie napięcia emocjonalnego. Szybkie zmiany w wielkości oporu są reakcją na konkretne bodźce emocjonalne. Natomiast powolne zmiany wynikają ze stopnia aktywności psychicznej.
Psychogalwanometr pozwala śledzić zarówno krótkotrwałe (szybkie), jak i wolne zmiany w przewodnictwie skórnym. Powolny wzrost oporu skórnego przy sugestii relaksacji czy zapadania w sen świadczy o przyjęciu tych sugestii. Także krótkotrwałe i szybkie zmiany w poziomie przewodnictwa skórnego przy sugestiach wywołujących emocje świadczą o zrealizowaniu sugestii. Natomiast brak reakcji na sugestie lub reakcje odmienne od oczekiwanych świadczy o odrzuceniu podanych przez hipnotyzera sugestii. Takie zmiany u osób, które nie przeszły treningu w świadomym kierowaniu zmianami przewodnictwa, są trudne do wykonania bez rzeczywistego przyjęcia sugestii.
A. Barabasz porównując zahipnotyzowanych i symulujących hipnozę stwierdził, że zahipnotyzowani mają znacznie wyższy opór skóry od symulujących hipnozę, a fluktuacje oporności podstawowej podczas transu u zahipnotyzowanych były znacznie mniejsze. Również reakcja na sugestie wywołujące emocje u zahipnotyzowanych była zdecydowanie słabsza.
Badanie elektroencefalograficzne służy w praktyce klinicznej do wykrywania uszkodzeń mózgu. Zdrowy mózg czuwającego dorosłego człowieka ma charakterystyczny dla siebie zapis. Składa się on prawie wyłącznie z dwu typu fal niskonapięciowych: alfa (o częstotliwości około 8 na sekundę) i beta (o częstotliwości około 12 na sekundę). Pojawienie się innych fal wysokonapięciowych: delta i theta świadczy o patologii badanego mózgu.
Każdy zdrowy człowiek w stanie relaksacji i przy zamkniętych oczach ma indywidualną dla siebie proporcję fal alfa i beta. Otwarcie oczu lub intensywne myślenie powoduje blokadę rytmu alfa i w zapisie występuje wyłącznie rytm beta.
T. Barber skorelował podatność na hipnozę z cechami zapisu EEG. Stwierdził, że bardzo podatni na hipnozę mają dłuższy czas trwania fal alfa w stanie czuwania. Natomiast samo wprowadzenie w stan hipnotyczny nie wywołuje zmian w zapisie EEG. Rytm alfa, obecny w stanie czuwania, pozostaje także pod hipnozą. Podobnie zostaje zachowana reaktywność na bodźce, chyba że podana zostanie sugestia o nie reagowaniu na doznania zmysłowe. Przy sugestii ślepoty można uzyskać brak blokady rytmu alfa po otwarciu oczu pod hipnozą. Przyjęta sugestia zapalenia się nieistniejącego źródła światła wywołuje natomiast blokadę tego rytmu.
Z kolei sugestia relaksacji powoduje stopniowe narastanie czynności wolnej (rytm alfa) a sugestia zapadania w sen może wywołać pojawienie się wrzecion fal sigma, typowych dla snu fizjologicznego.
Pomiar stopnia zahipnotyzowania.
Podstawową trudnością w obiektywnym i jednoznacznym pomiarze stopnia zahipnotyzowania jest brak ogólnie przyjętej charakterystyki hipnozy, co może prowadzić w efekcie do tego, że hipnotyzer i hipnotyzowany różne zjawiska utożsamiają z wystąpieniem hipnozy, lub przeciwnie brak objawów przez nich oczekiwanych uważają za dowód nie wejścia przez badanego w stan hipnozy.
Jedni oczekują, że pod hipnozą będą spać, a więc słowa hipnotyzera nie będą do nich docierać. Inni, że po hipnozie nic nie będą pamiętać. Bardzo dobrą ilustracją tego zagadnienia jest eksperyment M. Reisera z 1984 roku. Hipnotyzował on grupę bardzo podatnych na hipnozę osób. Podczas badania pytał ich czy są zahipnotyzowane. Kiedy badany odpowiadał, że tak, Reiser pytał: "Skąd o tym wiesz?". Zahipnotyzowany mógł na przykład odpowiedzieć: "Bo jestem odprężony i czuję coś niezwykłego". Wtedy Reiser sugerował: "Pozostaniesz w głębokiej hipnozie, ale odprężenie zniknie. Usiądziesz i będziesz się czuł jak przed zahipnotyzowaniem." Następnie ponownie pytał osobę czy jest zahipnotyzowana, a otrzymawszy odpowiedź twierdzącą znów pytał: "Skąd o tym wiesz?". Mógł otrzymać odpowiedzieć: "Czuję mrowienia w palcach i jakieś oszołomienie". Reiser sugerował zniknięcie mrowienia i oszołomienia, itd. Badanie polegało, więc na systematycznym de-sugerowaniu każdego symptomu, który zahipnotyzowany podawał jako wskaźnik faktu, że jest zahipnotyzowany. W końcu osoba nie była w stanie stwierdzić, na jakiej podstawie sądzi, że jest zahipnotyzowana a nawet nie była pewna czy w ogóle jest zahipnotyzowana. A mimo to nadal znajdowała się w głębokiej hipnozie, o czym świadczy fakt reagowania nawet na trudne do realizacji sugestie, których nie przyjęłaby w normalnym stanie.
W sytuacji braku specyficznego wskaźnika hipnozy jej pomiar oparto na prostym założeniu: stopień zahipnotyzowania (głębokości hipnozy) jest wprost proporcjonalny do ilości sugestii przyjętych przez badanego podczas seansu hipnotycznego. A różnice w tym zakresie są olbrzymie. Identyczna procedura hipnotyczna prowadzi u różnych osób do zgoła odmiennych rezultatów. Różnice te cechuje jednak pewna prawidłowość zaobserwowana przez większość autorów począwszy od tych z XIX wieku aż do współczesnych. Dotyczy ona zbliżonego rozkładu wyników w populacji badanych pod względem osiąganego stopnia zahipnotyzowania (w przybliżeniu 15% osób jest niepodatnych na hipnozę, a 10% bardzo podatnych).
Istnieje także i inna zbieżność wyników. Dotyczy procentu badanych przyjmujących konkretną sugestię. W praktyce oznacza to, że sugestie różnią się "stopniem trudności" ich realizacji pod hipnozą. Stopień ten określany jest empirycznie. Sugestię podaje się grupie badanych. Następnie oblicza się procent badanych, którzy daną sugestię zrealizowali. I tak, jeżeli przykładowo sugestię zmęczenia oczu przyjęło 80 % badanych, to jej "stopień trudności" jest niższy od sugestii niemożności otwarcia oczu, realizowanej przez 50 % badanych. Pozwala to na uszeregowanie sugestii według wzrastającego stopnia trudności. Należy jednak pamiętać, że kolejność ta została ustalona w oparciu o wyniki badania całej grupy. Natomiast w indywidualnych przypadkach mogą występować znaczne różnice. Są przykładowo osoby wykonujące sugestie pohipnotyczne i przeżywające zasugerowane halucynacje, a równocześnie nie realizujące sugestii katalepsji ręki.
Mimo tego zastrzeżenia odpowiednio uszeregowane sugestie stały się podstawą konstrukcji skal mierzących stopień zahipnotyzowania osiągnięty podczas badania lub oceniających podatność hipnotyczną osoby w stanie czuwania, a tym samym prognozujący możliwy do osiągnięcia u danej osoby stopień zahipnotyzowania. Hipnotyzer posługując się skalą, podaje hipnotyzowanemu sugestie w niej zawarte. Po podaniu sugestii ocenia czy została przyjęta. Jeżeli tak, przechodzi do następnej. Tak działa, aż hipnotyzowany przestanie realizować kolejne polecenia.
Jak wyzwolić się spod wpływu niedojrzałych emocjonalnie rodziców
Dziewczyno, przestań ciągle przepraszać!
Sex edukacja
O dojrzewaniu, relacjach i świadomej zgodzie
Złożony zespół stresu pourazowego
Krytyczni, wymagający i dysfunkcyjni rodzice
Zawód psycholog. Regulacje prawne i etyka zawodowa
Przekleństwo perfekcjonizmu. Dlaczego idealnie nie zawsze oznacza najlepiej
Komunikacja niewerbalna. Autoprezentacja, relacje, mowa ciała
Najwybitniejsze kobiety w psychologii XX wieku
Zrozumieć dziecko wykorzystywane seksualnie
I ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE. Jak zbudować związek idealny?
Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl