IT-SELF Małgorzata Osipczuk, www.it-self.pl, www.terapia-par-wroclaw.com
Forum Reklama Kontakt

Portal Pomocy Psychologicznej

Czwartek 21 listopada 2024

Szukaj w artykułach

Wszystkie artykuły...

Artykuły

Kupczenie ciałem powszechnie znane jako prostytucja

Autor: Karolina Hajek

Źródło: www.psychotekst.pl

"Prostytucja należy do społeczeństwa
jak kloaka do najwspanialszego pałacu.
Prostytucja odpowiada kloace w pałacu;
gdyby się ją usunęło, cały pałac
zacząłby cuchnąć".
Św. Tomasz z Akwinu

Definicja prostytucji, zawarta w motcie, jest zaledwie jedną z wielu możliwych. Ujęcie autorstwa "Anielskiego Doktora", poza tym, że jest próbą uchwycenia zjawiska, stanowi jednocześnie próbę doszukania się sensu i usprawiedliwienia istnienia prostytucji na tym "celowo" i "doskonale" urządzonym świecie, a usprawiedliwienie to znajduje w jego ochronnej i zabezpieczającej funkcji wobec nietykalnego świętego małżeństwa monogamicznego.

Utarł się pogląd, że prostytucja - najstarszy zawód świata - istniała zawsze, odkąd istnieje ludzkość. Dowowdem na to miałby być np. fakt tzw. prostytucji świątynnej, znanej np. z Babilonii, gdzie w pradawnych czasach młoda dziewczyna nie mogła zawrzeć związku małżeńskiego, zanim nie oddała się w gaju bogini Mylitty. Ten przykład okazał się jednak tylko pseudoprostytucją. Akt oddania się cudzoziemcowi miał bowiem charakter jednorazowy, był rodzajem magicznego zaklęcia, częścią składową kultu bogini Mylitty, ściśle związanego z kultem sił rozrodczych. Podobnie rozpowszechniony w starożytności, jak również u niektórych współczesnych ludów prymitywnych, zwyczaj tzw. prostytucji gościnności nie jest prostytucją w naszym europejskim tego słowa znaczeniu. Ofiarowanie obcemu gościowi "usług miłosnych" i przyjęcie w zamian daru dziękczynnego nie jest sposobem zarobkowania, ale specyficznie pojmowanym wyrazem obyczaju gościnności, przyjaźni albo częścią określonego ceremoniału. Dopóki ludzkość żyła w społeczeństwie bezklasowym, dopóki w wyniku rozwoju gospodarczego i społecznego nie rozpadła się na klasy o różnym zakresie władzy i potęgi, dopóty prawdopodobnie nie możemy mówić o prostytucji we współczesnym tego słowa znaczeniu.

Rozdwojenie moralności

Rozbicie społeczeństwa na warstwy niższe i wyższe w okresie niewolnictwa prowadzi do powstania przekonania o nierównej wartości ludzi. Są ludzie lepsi i gorsi, godni szacunku i ci, którym godności się odmawia. W życiu rodzinnym wytwarza się forma patriarchalnej władzy mężczyzny nad kobietą i dziećmi. W czasie licznych w tym okresie wojen i podbojów kobiety plemion podbitych stają się poszukiwanym łupem i zdobyczą wojowników. Jest to także moment rozdwojenia moralności na tę, która nakazuje pełen szacunku stosunek do kobiet, z którymi łączą więzy plemienne i tę, która pozwala na przedmiotowe traktowanie branek, jako obiektu, za pomocą którego można sycić wszelkie pożądania. Wykorzystywanie władzy zdobywcy w dziedzinie seksualnej oznacza degradowanie kobiety do roli rzeczy i biernego przedmiotu rozkoszy.

Od tej pory przeżycia seksualne zostają połączone nie tylko z uczuciem miłości czy pożądania, ale także z uczuciem pogardy i chęci poniżenia. Co więcej, fakt owego połączenia na stałe pozostawi po sobie w świadomości Europejczyka głęboko odciśnięte piętno w postaci skojarzenia mężczyzny ze zdobywcą, a kobiety ze zdobyczą. W naszej kulturze i obyczajowości nie wypada kobiecie ulegać pociągowi seksualnemu bez narażenia się na etykietę "źle prowadzącej się". Mężczyźnie z kolei ujmy nie przynosi uleganie pokusom ciała, a ognisty temperament, zwłaszcza w połączeniu z powodzeniem u kobiet często wywołuje podziw a nawet zazdrość.

Pieniądze za seks, seks za pieniądze

W fazie późniejszej panowanie nad kobietą za pomocą miecza i brutalnej siły zastąpione zostanie panowaniem za pomocą pieniądza. Rozwój polityczny państw powoduje liczne wojny, wędrówki wojsk i rozkwit handlu, co wiąże się zarazem z licznymi i długotrwałymi podróżami kupców i marynarzy. Rozwój miast i portów wytwarza duże skupiska ludzkie, w których więzi i kontrola społeczna istniejąca w pierwotnych, małych grupach rodowych słabnie i rozluźnia się. To wszystko sprzyja powstaniu prostytucji w starożytności niewolniczej. Rozwój systemu pieniężnego ułatwia dokonywanie transakcji z prostytutką. Pod wpływem tych nowych warunków zmienia się charakter pradawnych form pseudoprostytucji - dawna "prostytucja świątynna" staje się jej odmianą rzeczywistą nastawioną na obsługiwanie podróżnych. Odtąd kapłanki w świątyni Astrarte, Mylitty czy Afrodyty zaczynają zawodowo, stale i wyłącznie sprzedawać swe usługi seksualne, co prawda jeszcze na terenie świątyni, ale już nie w celach magiczno-rytualnych, lecz zarobkowych.

Wyższe sfery prostytucji: hetery, bonae, ojrany

Klasowe zróżnicowanie całego społeczeństwa prowadzi automatycznie do zróżnicowania i rozwarstwienia samej prostytucji. Na przykład w antycznej Grecji, obok zwykłych prostytutek, wytwarza się warstwa heter, które starannie wykształcone i obyte towarzysko, odgrywały poważną rolę w arystokratyczno-duchowym życiu Aten. Także Rzym posiadał elitę prostytutek zwaną bonae (dobre), które obsługiwały arystokratyczne sfery rzymskie, a choć nie osiągnęły takiego wpływu jak greckie hetery, to jednak nadawały ton modzie, były natchnieniem dla wielu poetów i artystów. Szczególne rozwarstwienie uzyskała prostytucja w Japonii, gdzie oprócz podrzędnych prostytutek przeznaczonych dla plebsu, powstała warstwa gejsz. Miały one zaspokajać oprócz seksualnych również wyższe, duchowe potrzeby mężczyzn z warstwy panującej. W tym celu uzyskiwały staranne wykształcenie, dobre maniery i doskonaliły umiejętności artystyczne. Najwyższą kastą prostytutek japońskich były tzw. ojrany, które nieraz pochodziły z wyższej i średniej szlachty, a uzyskiwały wychowanie podobne jak księżniczki.

Oczywiście główna przyczyna tego rozwarstwienia tkwiła w przekonaniu, że wyższe sfery winne mieć do dyspozycji lepsze prostytutki. Jednak nie bez znaczenia pozostaje także fakt, że zarówno w Grecji, Rzymie, jak i w Japonii legalne żony zostały zepchnięte przez żądnych panowania mężów w głąb zacisza domowego, nie dopuszczano ich w ogóle do życia towarzyskiego i publicznego, pozbawiono dostatecznego wykształcenia. Absolutne panowanie męża nad żoną uczyniło z niej potulną i zahukaną własność, a pełnia władzy nad kobietą doprowadziła do zubożenia treści małżeństwa i braku kontaktu duchowego. Potrzebę tego kontaktu mężczyzna zaspakajał przez utworzenie elity spośród pogardzanych prostytutek.

Pod pręgierzem

W średniowieczu, wobec prostytutek naruszających moralność publiczną stosowano kary pręgierza i obwożenia nago na ośle, grupowano je w wydzielonych dzielnicach miasta. W gruncie rzeczy jednak tolerowano je, w myśl przekonania sformułowanego przez Św. Tomasza z Akwinu, że prostytucja jest klapą bezpieczeństwa chroniącą świętość i nietykalność sakramentalnej instytucji małżeństwa.

W roku 1480 w papieskim Rzymie określono liczbę prostytutek na 6.800, w Wenecji na 11.650. O akceptacji zjawiska prostytucji w średniowieczu i w odrodzeniu może świadczyć fakt, iż podróżujący służbowo urzędnicy państwowi mieli prawo wliczać zapłaty za odwiedziny domów publicznych w koszty podróży. Erotyczny przemysł

Prawdziwy jednak rozkwit prostytucji dokonuje się w okresie kapitalizmu, kiedy to powstaje niespotykana przedtem obfitość form i specjalizacji zawodowej "cór Koryntu": prostytucja uliczna, hotelowa, portowa, pociągów pospiesznych, teatralna i kinowa, jarmarczna. To, że w tak wielu miejscach można było kupić "miłość" nie świadczy wcale o akceptacji dla tego procederu ze strony państwa i obyczajowości, wręcz przeciwnie. Jedynie w Holandii, od początku wieku domy publiczne działały legalnie, w specjalnie wydzielonych do tego dzielnicach miast. Wielką atrakcją turystyczną jest do dziś dzielnica w Amsterdamie, gdzie każdy może zobaczyć skąpo ubrane dziewczyny czekające na klientów w specjalnie przygotowanych do tego celu oknach wystawowych. Nigdzie indziej nie zalegalizowano oficjalnie prostytucji, choć oczywiście nie był to sposób na jej eliminację. Powtarzającą się przez stulecia prawidłowością jest fakt, iż im bardziej restrykcyjne przepisy stosowano wobec przemysłu erotycznego, tym głębiej schodził on do podziemia i tym gruntowniej był kontrolowany przez mafię i grupy przestępcze. W purytańskiej Ameryce, gdzie w latach 30-tych prostytucja i czerpanie zysków z cudzego nierządu były zakazane, gangsterzy znaleźli sposób na obejście tych przepisów. Zapoczątkowali mianowicie zwyczaj funkcjonujący do dziś ukrywania swej sutenerskiej działalności pod eufemistycznymi określeniami salonów masażu i agencji towarzyskich. W Nowym Yorku i Kalifornii pojawiły się też pierwsze panienki na telefon. Otwierano też tzw. "szafy grające" przy drogach, gdzie oprócz automatów do gry można było skorzystać także z usług kobiet lekkiego obyczaju. Podobnie sklepy z wyrobami tytoniowymi były zwykle przykrywkami do prowadzenia przez syndykaty przestępcze domów publicznych. Nierzadko też w prywatnych szkołach tańca instruktorki oferowały usługi seksualne.

Prostytucja kapitalistyczna staje się swoistym "przemysłem" z własną organizacją (sutenerzy, kuplerzy), reklamą (ogłoszenia w prasie), konkurencją. Powstanie wielkich skupisk ludzkich, milionowych miast przemysłowych sprzyja rozwojowi prostytucji, zachęca ludzi goniących za zarobkiem, zajętych nieustanną krzątaniną za zyskiem, do powierzchownych, gorączkowych i szybkich kontaktów z prostytutkami - kontaktów, które nie nakładają żadnych dalszych zobowiązań, nie grożą dalszymi (poza ewentualnym zakażeniem chorobą weneryczną) konsekwencjami. Z biegiem czasu stopień wyspecjalizowania poszerzył się również o wszelkie nietypowe formy związków seksualnych. Pojawiają się prostytutki masochistyczne, sadystyczne, homoseksualne, dla obsługi podglądaczy (tzw. voyer'ów ) - czyli osób, które znajdują satysfakcję własną, przyglądając się aktom cudzym. Spotyka się także tzw. posering, czyli atelier w których można sobie samemu produkować zdjęcia i filmy pornograficzne według własnej "reżyserii", bądź występując jako współaktor z zawodową modelką lub modelem.

"Karty rowerowe" w PRL

Jeszcze do niedawna, w minionej PRL-owskiej rzeczywistości, czasem z wypiekami na twarzach, a czasem z zażenowaniem słuchaliśmy opowieści znajomych przybywających z "szerokiego świata" o funkcjonującym tam rynku usług seksualnych, oferującym tak egzotyczne dla nas rozkosze, zaspokajającym, naszym zdaniem wyuzdane gusty erotyczne. PRL dbała o czystość moralno-obyczajową społeczeństwa, wykorzystując rzeczywistość zachodnią w celach propagandowych. Prostytucja, obok rasizmu, ucisku klasowego, bezrobocia itp. była wyznacznikiem degrengolady zachodniej cywilizacji. Nasza gospodarka nakazowo-rozdzielcza nie dopuszczała możliwości zakładania agencji. Każdy prywaciarz był nicowany przez kontrolerów, nie udałaby się taka sztuczka, żeby pod szyldem uprawy sałaty świadczyć usługi erotyczne. Nie oznacza to, że nie było w Polsce prostytucji. Domy publiczne działały jak wszędzie, ale w podziemiu, zakamuflowane.

W 1952 roku Polska podpisała abolicjonistyczną konwencję "W sprawie zwalczania handlu ludźmi i eksploatacji prostytucji". Nakładało to obowiązek karania każdego, kto dla zaspokojenia namiętności innej osoby: - dostarcza, zwabia lub uprowadza w celach prostytucji inną osobę, nawet za jej zgodą,
- eksploatuje prostytucję innej osoby, nawet za jej zgodą,
- utrzymuje, prowadzi bądź świadomie finansuje dom publiczny,
- świadomie wynajmuje lub odnajmuje budynek dla celów prostytucji innych osób.

Konwencja zobowiązywała do cofnięcia prawa lub przepisów administracyjnych, w myśl których zajmujące się prostytucją kobiety podlegają specjalnej rejestracji. Czas pokazał, że wspomniana konwencja nie była zbyt pilnie przestrzegana. Prostytutki nadal były rejestrowane, posiadały - jak to określano w ówczesnej gwarze milicyjnej - "karty rowerowe", często ze zdjęciem i odciskami palców. Milicja wiedziała gdzie która urzęduje, jaki ma rewir i gdzie mieszka.

Seksplozja

Eksplozja towarzyskiego biznesu nastąpiła u nas wraz z nadejściem wolności gospodarczej. Teraz wystarczy złożyć kwestionariusz "zgłoszenia działalności gospodarczej" do ewidencji, wpisując night club, centrum rekreacyjne, salon masażu, czy nawet klub biznesmena. I pomimo tego, że obie strony mają świadomość kryjącego się pod taką fikcją sexbiznesu, wnioski są rejestrowane. Społeczeństwo generalnie zaakceptowało fakt istnienia agencji towarzyskich. Korzystanie z ich usług ma dziś mniejszy posmak sensacji niż na przykład romans. Istnienie agencji akceptuje też znaczny odsetek kobiet, uważając je za instytucje potrzebne, a równocześnie mniej niebezpieczne niż instytucja przyjaciółki. Przyczyn szerokiego korzystania z agencji i salonów masażu należy szukać w tym, iż mężczyźni mają poczucie, że jeśli płacą za sex, to mogą wymagać. Inaczej niż w małżeństwie, gdzie często postawa partnerki wobec seksu jest tradycyjna. Do nawiązania takich kontaktów motywuje potrzeba rozładowania popędu, gdy żona wymawia się bólem głowy czy katarem, oraz chęć sprawdzenia siebie. Klientami często są mężczyźni, którzy nie potrafią znaleźć partnerki. Ale także jest to skutek poszerzenia się klasy średniej: coraz większą liczbę mężczyzn stać na zapłacenie za usługę.

Mówiąc o problemie prostytucji podnosi się zazwyczaj jej aspekt moralny, a nie mówi o przyczynach ekonomicznych i socjalnych, które pchają dziewczyny do pracy w agencjach. Tymczasem właśnie kobiety szczególnie silnie dotknięte zostały skutkami transformacji, głównie bezrobociem. Dziewczyny podejmujące prace w agencjach to często nie są młode, naiwne, z prowincji, lecz zdeterminowane kobiety, które chcą zarobić za wszelką cenę, aby poprawić swój status ekonomiczny. Właściciele agencji mogą wybierać w tłumie chętnych do pracy dziewczyn - uczennic, studentek, żon, matek, czy "panienek z importu". Nierzadko też Polki wyjeżdżają za granicę do pracy w sexbiznesie, Należałoby zapytać co naprawdę dzieje się w polskich rodzinach, skoro w przygranicznych województwach kwitnie prostytucja weekendowa. Chętni - dziewczęta i chłopcy - werbowani są w szkołach. Większość wyjazdów odbywa się za wiedzą i zgodą rodziców. W wielu rodzinach są to jedyne pieniądze na życie.

Okazuje się, że konwencja o zwalczaniu handlu kobietami po blisko pół wieku od jej podpisania nie przystaje do rzeczywistości . Pojawiły się zjawiska nieznane wcześniej na taką skalę, na przykład zorganizowany handel kobietami czy dziećmi. Mając otwarte granice do Europy jesteśmy zalewani różnymi produktami masowej kultury, które przyjmujemy z całym dobrodziejstwem inwentarza. W taki sposób otrzymaliśmy mnogość owoców rewolucji seksualnej, a między nimi nowoczesne formy prostytucji i agencje towarzyskie. Z drugiej strony nie potrafimy należycie ocenić, co jest ważniejsze: nasza wolność wyboru czy wartość tego, co jest wybierane. Bowiem, aby umieć wybierać, oceniać, wystrzegać się - trzeba mieć jakieś kryteria. Trzeba umieć o tym racjonalnie rozmawiać. Trzeba znać własne potrzeby, mieć jakąś wiedzę, jak np. ta o życiu seksualnym człowieka. Niestety u nas ciągle niewiedzę traktuje się jako cnotę. Potępia się prostytucję zamiast rozmawiać o jej złych i groźnych aspektach, o jej przyczynach. Trzeba nauczyć się rozmawiać o ludzkich potrzebach seksualnych, o granicach dopuszczalności pewnych zachowań: złem nie jest bowiem to, co potępia jakaś oficjalna ideologia, czy religia, lecz przede wszystkim to, co przyczynia się do krzywdy i instrumentalizacji drugiego człowieka. Dlatego też prostytucji nie można zwalczać, można tylko stosować profilaktykę. Prostytucja jest instytucją charakterystyczną dla społeczeństwa podzielonego na silnych i słabych, dopuszczającego traktowanie ludzi jak towar, hołdującego podwójnej moralności płciowej, silnie odgraniczającego role społeczne kobiet i mężczyzn. Swoimi korzeniami tkwi głęboko w patriarchalnym społeczeństwie represjonującym kobiety na różne sposoby. Aby skutecznie z nią walczyć należy likwidować społeczne podłoże tego zjawiska. Wprowadzenie restrykcyjnych przepisów zwalczających prostytucję tylko pogorszy sytuację kobiet, silniej uzależni je od sutenerów, zepchnie do podziemia, zmusi do kamuflażu.

Źródło: www.psychotekst.pl

(publikacja: 2002-01-23)

<< powrót

Wszystkie artykuły...

Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl