Z danych Urzędu Komunikacji Elektronicznej, pochodzących z 2008 roku wynika, że telefony komórkowe posiadało wówczas 97% Polaków. Dane te nie są niczym zaskakującym, bo przecież rzadko zdarza nam się spotkać kogoś, kto nie korzysta z tego urządzenia. Również ludzie starsi, którzy niekiedy z rezerwą odnoszą się do nowych technologii, przełamują swoje opory i dostrzegają korzyści z możliwości swobodnego komunikowania się. Natomiast osoba, która głośno oświadcza, że komórki nie posiada i nie jest jej ona do niczego potrzebna, traktowana jest ze zdziwieniem, a nawet jak niegroźny dziwak. Ale czy aby na pewno możliwość posiadania telefonu komórkowego jest dla nas tylko czystym szczęściem? "Ależ oczywiście" - odpowie ktoś - "komórka daje mi poczucie bezpieczeństwa, ułatwia kontakty z bliskimi, a także załatwianie interesów". To wszystko są istotne zalety tego telefonu, ale czy czasem też nie zdarza nam się pomyśleć, że stał się on dla nas ograniczającą smyczą? Wychodzę z domu i słyszę: "Zadzwoń, o której wrócisz" i jestem zobowiązana, by o tym pamiętać. Jestem czymś zajęta, a tu znów dzwoni telefon albo przychodzi SMS. Mam wrażenie, że telefon komórkowy do jednej kieszeni wkłada człowiekowi poczucie niezależności, a z drugiej wysysa poczucie swobody. Ot, taki paradoks! Podczas wakacji mieszkałam w ośrodku, na którego terenie ciężko było znaleźć zasięg, z uwagi na co telefon nie dzwonił niespodziewanie, a i ja sama dzwonienie ograniczyłam do minimum. Przez te dwa tygodnie pobytu miałam poczucie, że stałam się trochę bardziej wolna i nie byłam w tym poczuciu wcale osamotniona.
Dopóki ludzie kontaktowali się ze sobą tylko za pomocą telefonów stacjonarnych, to ich rozmowy były prywatną przestrzenią, z której zasłyszeć coś mogli co najwyżej współmieszkańcy. Dziś na każdym kroku (siedząc w tramwaju, idąc ulicą) uczestniczymy w kontaktach telefonicznych obcych nam ludzi. Niegdyś też zainicjowanie takiej rozmowy było bardziej przemyślane, wiązało z wygospodarowaniem na nią konkretnego czasu i odczuciem określonej potrzeby. A teraz często sięgnięcie po telefon wynika po prostu z jednej potrzeby - zabicia czasu. Jadąc kiedyś autobusem przysłuchiwałam się, jak mężczyzna siedzący obok mnie prowadzi telefoniczne rozmowy. W ciągu godziny zadzwonił do wielu swoich znajomych, opowiadając im tymi samymi słowami tę samą historię. Mianowicie, że wraca właśnie autobusem od swoich rodziców, wraca dzień później, niż planował, bo zepsuł mu się samochód i nie udało się mu go naprawić. Każdą rozmowę kończył słowami: "Musimy się niedługo spotkać", a ja jakoś czułam, że za tym "muszę" prawdopodobnie nie kryje się żadne "chcę", bo kiedy wysiądzie z autobusu, już nie będzie musiał zapełniać sobie dotkliwej pustki, a jeśli nawet ona znów się pojawi, to przecież można zadzwonić, zamiast zdecydować się na spotkanie. Zresztą, czy nie zdarza nam się nieraz stwierdzić, że nie mamy czasu pójść z kimś na kawę, a po chwili przez godzinę rozmawiać z tym kimś przez telefon albo wysłać kilka SMS-ów? Czy nie zdarza nam się stwierdzić, że mamy chwilę wolnego czasu, i zamiast pobyć z sobą samym w ciszy, sięgamy po telefon?
Młodzież XXI wieku bywa określana "pokoleniem SMS". Wiadomość tekstową można wysłać szybko, dyskretnie (np. podczas lekcji czy wykładu), a do tego jest tania. W łatwy sposób uzyskujemy potrzebną nam informację, informujemy kogoś o czymś bądź dajemy wyraz, że o kimś pamiętamy i jest dla nas ważny. Jednak ten sposób komunikacji powoduje często, że zapominamy bądź utrwalamy sobie błędne reguły ortografii, interpunkcji czy stylistyki, bo skoro chcemy wysłać wiadomość szybko, to przecież nie będziemy zastanawiać się nad taką błahostką. Krótkość i zwięzłość SMS-a, jeśli bardzo często się nim posługujemy w komunikacji, może być zwodnicza, bo przy spotkaniu z drugą osobą twarzą w twarz może się okazać, że trudno już nam rozmawiać i budować dłuższe wypowiedzi.
Oprócz ryzyka wypierania przez "kontakty komórkowe" bardziej bezpośrednich form spotkania z drugim człowiekiem, ważnym zagadnieniem jest też kwestia naszego wizerunku. Telefon komórkowy stał się obecnie pewnym wyznacznikiem pozycji społecznej. Nie chodzi - rzecz jasna - o samo jego posiadanie, ale o to, by nadążać za kanonami mody - posiadać najnowszy model, z najnowszym designem, z najnowszymi funkcjami. Wiąże się z tym oczywiście regularne wymienianie aparatu zamiast beztroskiego czekania, aż telefon się zużyje, czy wręcz zepsuje. Ciągłe odbieranie i wykonywanie połączeń może służyć do podnoszenia swojej pozycji społecznej. Osoby borykające się z różnymi kompleksami mogą chcieć w ten sposób stworzyć obraz swojej osoby jako obdarzanej dużym zainteresowaniem, szacunkiem czy wręcz niezastąpionej, a przy okazji wzbudzić zazdrość u osób ze swojego otoczenia.
Fonoholizm, inaczej uzależnienie od telefonu komórkowego, jest zjawiskiem nowym, bo i sam wynalazek funkcjonuje na rynku od stosunkowo niedawna. Pierwszym krajem, w którym zaobserwowano to nowe uzależnienie, były Chiny i tam też pojawiła się jego angielska nazwa: mobile phone dependence syndrome. Wyróżnia się wiele objawów charakterystycznych dla niego, ale mam wrażenie, że podstawą jest to, co we wszystkich znanych uzależnieniach - potrzeba wypełnienia dotkliwej pustki i ucieczka przed spotkaniem z samym sobą. Dlatego też tym, co chroni przed tym i innymi uzależnieniami, jest dbałość o nasze emocje i potrzeby, a przede wszystkim zapewnienie sobie czasu i przestrzeni, by móc je w ogóle dostrzec.
Telefon przyspawany do ucha bądź ręki, czyli charakterystyka osoby uzależnionej od telefonu komórkowego:
Dzwonię, klikam, gram, wymieniam, czyli rodzaje uzależnień od telefonu komórkowego:
Osoby te odczuwają przymus wysyłania i odbierania wiadomości tekstowych. Ich nastrój zależy od liczby otrzymanych danego dnia SMS-ów. Potrafią wysłać nawet po kilkaset wiadomości dziennie. Zdarza się, że wysyłają one SMS-y nie tylko do osób znajdujących się w pobliżu, ale nawet do samych siebie (np. z komputera). W wyniku tak intensywnego posługiwania się klawiaturą aparatu często jest ona bardzo zużyta, a na kciuku osoby uzależnionej pojawia się charakterystyczny odcisk.
Osoba uzależniona bardzo często nabywa nowe modele telefonów, by stać się posiadaczką jak najmodniejszego i wyposażonego w wiele nowoczesnych funkcji aparatu. Wydaje ona na to duże sumy i ciągle śledzi udoskonalenia pojawiające się na rynku telefonii komórkowej.
Osoby te przy wyborze telefonu przywiązują ogromną wagę do jego wyglądu (koloru i stylistyki) oraz do ceny. Posługują się telefonem w taki sposób, by wszyscy wokół mieli okazję jemu i posiadanym przez niego funkcjom się przyjrzeć. Rozmawiają przez telefon bardzo głośno, a gdy dzwoni, zwlekają z odebraniem. Potrafią też prosić, by dzwonić do nich, gdy znajdują się w miejscu publicznym. Często cechuje je niska samoocena, a posiadany model aparatu utożsamiają ze swoją pozycją społeczną.
Uzależnienie to przejawia się szczególnym zainteresowaniem dla gier znajdujących się w telefonie. Osoby uzależnione traktują aparat jak konsolę do gier. Grają tak długo, aż uda im się pobić nowy rekord, ściągają coraz to nowe gry.
SWT to syndrom wyłączonego telefonu. Osoby nań cierpiące obawiają się wyłączyć choć na chwilę swój telefon. W sytuacji braku dostępu do aparatu przeżywają stan jak po odstawieniu narkotyków. By zabezpieczyć się przed tym, zwykle noszą ze sobą dodatkową, naładowaną baterię, często nie wyłączają telefonu nawet na noc, a gdy ktoś je obudzi, to i tak są gotowe podjąć rozmowę czy odpowiedzieć na SMS-a.
Uzależnienie od telefonu komórkowego, szczególnie u osób młodych, skutkuje postępującym wycofywaniem się ze świata zewnętrznego. Osoba uzależniona coraz bardziej unika bezpośrednich kontaktów międzyludzkich i coraz więcej czasu spędza samotnie. By nie odczuwać dotkliwego poczucia osamotnienia, zaczyna jeszcze intensywniej korzystać z telefonu - wysyłając SMS-y czy grając w gry. Tym samym ucieka od podejmowania prób nawiązywania znajomości, gdyż wysyłanie i odbieranie SMS-ów daje jej poczucie posiadania rozległej sieci kontaktów. Są to jednak często znajomości pozorne, w których nie wytwarza się głębsza więź. W sytuacji, gdy człowiek poszukuje pomocy czy zwyczajnego kontaktu, nieraz okazuje się, że nie może na te osoby liczyć, co powoduje zburzenie misternie zbudowanych złudzeń i popadnięcie w kryzys. Ponadto ograniczanie się do kontaktu telefonicznego odcina osobę uzależnioną od posługiwania się i odczytywania u drugiej osoby ekspresji emocjonalnej. W takich kontaktach traci się także wiele z autentyczności i spontaniczności bycia z drugim człowiekiem. Natomiast buduje się kontakt o jasno ograniczonych ramach i w większym stopniu przewidywalny.
W SMS-ie nie przekażesz całej kolorystyki przeżyć, bo ogranicza Cię limit znaków, rozmówca nie usłyszy Twojego przejętego, radosnego czy smutnego głosu, a nawet jeśli rozmawiasz z nim przez telefon, to nie spojrzysz mu wymownie w oczy, ani nie uśmiechniesz się do niego krzepiąco. Tracisz tym samym jakąś warstwę intymności i bliskości w swojej komunikacji.
Fonoholizm pociąga za sobą również konsekwencje typowe dla wszystkich uzależnień:
Kluczem do uporania się z fonoholizmem, podobnie jak przy innych uzależnieniach, jest dotarcie do problemów, które stanowią rzeczywistą przyczynę uzależnienia. Sugeruje się również, by osoba, którą zawładnął telefon komórkowy, stopniowo ograniczała czas korzystania z niego.
Jak wyzwolić się spod wpływu niedojrzałych emocjonalnie rodziców
Dziewczyno, przestań ciągle przepraszać!
Sex edukacja
O dojrzewaniu, relacjach i świadomej zgodzie
Złożony zespół stresu pourazowego
Krytyczni, wymagający i dysfunkcyjni rodzice
Zawód psycholog. Regulacje prawne i etyka zawodowa
Przekleństwo perfekcjonizmu. Dlaczego idealnie nie zawsze oznacza najlepiej
Komunikacja niewerbalna. Autoprezentacja, relacje, mowa ciała
Najwybitniejsze kobiety w psychologii XX wieku
Zrozumieć dziecko wykorzystywane seksualnie
I ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE. Jak zbudować związek idealny?
Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl