IT-SELF Małgorzata Osipczuk, www.it-self.pl, www.terapia-par-wroclaw.com
Forum Reklama Kontakt

Portal Pomocy Psychologicznej

Czwartek 21 listopada 2024

Szukaj w artykułach

Wszystkie artykuły...

Artykuły

Dlaczego każesz mi chorować?
(Zastępczy Syndrom Münchausena)

Autor: Karolina Zarychta

Źródło: www.psychotekst.pl

"Stoimy na korytarzu kliniki przy Uniwersytecie Stanu Ohio: ja, mama i kardiolog. Nastolatki bywają przemęczone, mówi lekarz. Nie ma szmerów w sercu. Nic więcej nie może dla mnie zrobić.
Mama zwraca się do niego porozumiewawczym tonem, jak do kolegi po fachu. Pochyla się ku niemu (...) Zastanawia się nad badaniami, które razem dla mnie wybrali, i mówi o rozczarowującym wyniku tego ostatniego.
- Hm… Cóż, Michael. Opracujmy razem plan ataku. Ponieważ wyniki ostatniego badania nie rozwiały naszych wątpliwości, uważam, że już czas przeprowadzić operację na otwartym sercu (...)
Gapi się na nią, osłupiały.
- Pani Gregory, Julie nie potrzebuje operacji serca. Na pewno to panią cieszy. – Odchrząkuje z zakłopotania. – Dotychczasowe badania nie wykazały żadnych zmian, które uzasadniłyby zastosowanie tak inwazyjnego środka (...)
- To żart?
- Skądże. Stan zdrowia Julie jest w normie.
- Nie do wiary! Nie mieści mi się to w głowie! Nie chcesz doprowadzić sprawy do końca i zoperować jej serca? Myślałam, że razem doprowadzimy sprawę do końca, Michael! Mówiłeś, że ci zależy!
- Zależy mi na wykryciu przyczyn złego samopoczucia Julie, pani Gregory, ale operacja jest niewskazana. Zwykle rodzice bardzo się cieszą..."

(fragment książki "Mama kazała mi chorować" Julie Gregory)

W XVIII wieku Rudolf Eric Raspe opisał historię przygód niemieckiego barona Karla von Münchhausena, który znany był z zabawiania ludzi barwnymi opowieściami o swoich przygodach, niesamowicie ciekawych - lecz fikcyjnych. Prawie 200 lat później baron Münchhausen i jego zdumiewające koleje życia przywołane zostały przez Richarda Aschera w artykule opisującym osoby, które wywołują u siebie choroby by wzbudzić zainteresowanie i współczucie innych. Nazwał takie zachowanie Syndromem Münchausena. Kolejne ćwierć wieku później prof. Roy Meadow z Uniwersytetu w Leeds opublikował artykuł, w którym scharakteryzował postaci dwóch matek wywołujących symptomy chorobowe nie u siebie, lecz u swoich dzieci w tym samym celu, co osoby opisane wcześniej przez Aschera. Zjawisko to nazwał Zastępczym Syndromem Münchausena (ang. Münchausen syndrome by Proxy).

Czym jest więc Zastępczy Syndrom Münchausena? Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10 zalicza ten syndrom do kategorii Zamierzonego wytwarzania lub naśladowania objawów czy niewydolności fizycznych lub psychicznych, natomiast Diagnostyczny i Statystyczny Podręcznik Zaburzeń Psychicznych DSM-IV do kategorii Zaburzeń rzekomych. Jednak klasyfikacje te opierają się na danych obserwacyjnych, a kategorie są szersze niż sama definicja Zastępczego Syndromu Münchausena. Najczęściej ujmuje się go w kategoriach przemocy fizycznej.

    Jak zatem diagnozuje się Zastępczy Syndrom Münchausena? Wyróżniono jego cztery główne cechy:
  • symulowanie (zmyślanie) lub wywoływanie choroby u dziecka przez rodzica (lub opiekuna)
  • uporczywe domaganie się przez opiekuna (sprawcę) przeprowadzania kolejnych badań, a nawet operacji, przepisywania leków, itp.
  • sprawca utrzymuje, że nie zna przyczyn (rzekomej) choroby dziecka
  • objawy u dziecka (ofiary) ustępują podczas nieobecności sprawy.
    Wykrycie syndromu jest jednak bardzo trudne, jako że sprawca zazwyczaj wydaje się nie wzbudzać podejrzeń. Typowy obraz sprawcy w Zastępczym Syndromie Münchausena to obraz osoby:
  • z dobrą ogólną wiedzą medyczną
  • z dobrym rozeznaniem na temat choroby dziecka
  • zbyt zaangażowanej w opiekę medyczną nad ofiarą (sprawca staje się niemal częścią zespołu leczącego ofiarę, często stara się nadzorować pracę lekarzy)
  • sugerującej i dociekliwej wobec lekarzy oraz zadowolonej jedynie w sytuacji, gdy ci zachowują się wobec ofiary zgodnie z jej oczekiwaniami
  • nadopiekuńczej (niechętnie spuszczającej dziecko z zasięgu wzroku)
  • odizolowanej od innych (nie utrzymującej kontaktów z osobami z zewnątrz, często zakazującej ofierze zabaw poza domem), ale przyjaznej dla zespołu medycznego leczącego ofiarę
  • zaprzeczającej jakimkolwiek podejrzeniom o bycie sprawcą i usilnie odmawiającej proponowanych badań psychiatrycznych (w sytuacji wysnutych podejrzeń sprawca nie zaprzestaje swoich zachowań, najczęściej udaje się do kolejnego specjalisty obwiniając poprzedniego lekarza o złe leczenie dziecka)

Sprawca, którym najczęściej bywa matka ofiary, może twierdzić, że dziecko ma poważne objawy chorobowe (takie jak mdłości, wymioty, bóle brzucha, brak apetytu czy osłabienie). Może również skazić próbki krwi lub moczu dziecka, by potwierdzić że jest chore lub spowodować fizyczne uszkodzenia u ofiary, by wywołać symptomy. Dlatego też pierwszym krokiem zmierzającym ku diagnozie, ale również ku ochronie dziecka, jest oddzielenie go od sprawcy.

Znaki ostrzegawcze mogące wskazywać na prawdopodobieństwo wystąpienia Zastępczego Syndromu Münchausena to podawanie przez sprawcę symptomów i objawów chorobowych niezgodnych ze sobą oraz naleganie na przeprowadzanie na dziecku dodatkowych testów, badań, zabiegów lub operacji. Symptomy podawane przez opiekuna utrzymują się mimo stosowanego leczenia, które działa przy tych samych symptomach u innych chorych. Częste wizyty u lekarzy nieskutkujące jednak wydaniem konkretnej diagnozy i ciągłe zmiany specjalistów również mogą wskazywać na prawdopodobieństwo wystąpienia Zastępczego Syndromu Münchausena.

Dlaczego sprawcy krzywdzą własne dzieci? Odpowiedź na to pytanie wciąż nie jest do końca jasna. Większość sprawców prawdopodobnie kieruje się chęcią zwrócenia na siebie uwagi personelu medycznego, lekarzy i członków rodziny. Sprawca zazwyczaj jest pozbawiony tej uwagi w życiu prywatnym (np. w małżeństwie) i choroba dziecka jest jedyną rzeczą, która wydaje się przyciągać zainteresowanie i współczucie innych. Lekceważony i niedostrzegany sprawca szuka rekompensaty, chce by go dostrzeżono i chwalono za poświęcenie choremu dziecku. Niektórzy sprawcy w dzieciństwie sami byli ofiarami swoich rodziców i ten sposób zyskiwania uwagi innych ludzi jest dla nich jedynym, jaki sobie wypracowali. Czasami wcześniejsza choroba lub hospitalizacja (np. w wyniku próby samobójczej) samego sprawcy sprawia, że wreszcie czuje się dostrzeżony. W późniejszym życiu pobyty w szpitalu z dzieckiem sprawiają, że powraca do tego stanu jako cierpiąca matka (rzadziej ojciec).

Częstość występowania Zastępczego Syndromu Münchausena nie jest znana, chociaż jego wykrywalność na całym świecie wciąż wzrasta. Zazwyczaj syndrom ten kończy się śmiercią ofiary (śmiertelność sięgająca 10%), aresztowaniem sprawcy lub dorośnięciem dziecka do momentu, w którym sprawca poczuje zagrożenie wykrycia jego zachowań i wybraniem przez niego kolejnej ofiary (np. młodszego dziecka).

Pomimo, że syndrom ten po raz pierwszy został opisany w 1977 roku do tej pory nie jest jeszcze dobrze znany, jego przyczyny nie są do końca zbadane, nie sposób też określić częstości jego występowania, ponieważ diagnozę taką niezwykle trudno wydać. Nie wystarczy jedynie udowodnić sprawcy krzywdzenie ofiary, ale również motywy którymi się kierował, co czasem może być wręcz niemożliwe. Niektórzy twierdzą nawet, że ten syndrom nie istnieje. Do krytyki tego syndromu na pewno przyczyniają się przypadki osób niesłusznie oskarżonych o morderstwa własnych dzieci w procesach, w których biegłym był sam Roy Meadow, który jako pierwszy opisał Zastępczy Syndrom Münchausena. Inni z kolei twierdzą, że syndrom jest jedynie niepotwierdzoną badaniami teorią i doszukiwaniem się (innych niż okrucieństwo) powodów znęcania się nad dziećmi. O ile istnienie Zastępczego Syndromu Münchausena jest poddawane w wątpliwość, o tyle zachowania zmyślania lub powodowania symptomów chorobowych przez rodziców u własnych dzieci w wątpliwość poddawane być nie powinny. Istnieje ku temu zbyt wiele dowodów (np. w postaci nagrań wideo). Lekarze podejrzewający wystąpienie Zastępczego Syndromu Münchausena muszą mieć więc na uwadze nie tylko zdrowie i życie dziecka, ale również uważać na wystawienie niesłusznej diagnozy, a tym samym wyroku, opiekunowi chorego.

Literatura:
Fish, E., Bromfield, L., Higgins, D. (2005). A new name for Munchausen Syndrome by Proxy: Defining Fabricated Or Induced Illness by Carers. Child Abuse Prevention Issues, 23, 1-11.
Gregory, J. (2003) Mama kazała mi chorować. Warszawa: Wydawnictwo Amber.
Kowalik, T., Gruszczyński, B., Radziszewska, A., Gruszczyński, W. (2005).
Przeniesiony zespół Münchhausena. Postępy Psychiatrii i Neurologii, 4, 363-366.
Ragaisis, K. (2004). When the System Works: Rescuing a Child From Munchausen’s Syndrome by Proxy. Journal of Child & Adolescent Psychiatric Nursing, 4, 173-176.
Rogers, R. (2005). Modele diagnostyczne i wyjaśniające oraz metody wykrywania zespołu Munchausena per procura (tzw. zastępczy zespół Munchausena) - eksploracje modeli diagnostycznych symulacji chorób. Dziecko krzywdzone. Teoria Badania Praktyka, 11, 64-82.
Zylstra, R.G., Miller, K.E., Stephens, W.E. (2000). Munchausen Syndrome by Proxy: A Clicnical Vignette. The Primary Care Companion to The Journal of Clinical Psychiatry, 2, 42-44.

Źródło: www.psychotekst.pl

(publikacja: 2010-06-01)

<< powrót

Wszystkie artykuły...

Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl