W jednej chwili rozpiera nas energia i poczucie szczęścia, a za chwilę z irytacji mamy ochotę czymś rzucić w ścianę lub zakopać się pod kołdrą i zasnąć na wiele dni. Jak to się dzieje, że nastrój potrafi się zmieniać z minuty na minutę bez wyraźnej przyczyny? ,br /> Ilekroć jakaś pani w sklepie jest niemiła, gotowi jesteśmy pomyśleć o niej - "zołza". Ilekroć znajomy, który właśnie kupił nowego mercedesa, jest smutny - myślimy "malkontent" albo "smutas". Nie wiemy o tym, że o naszym zachowaniu decyduje coś więcej, niż to, co pierwsze poddajemy analizie. Czymże są te tajemnicze siły?
Analizując swój nastrój w danej chwili, szukamy uzasadnienia w wydarzeniach, które mają miejsce w naszym życiu, aktualnym stanie zdrowia, czy nawet pogodzie i ilości snu, której zażyliśmy uprzedniej nocy. Częstokroć jednak nie jesteśmy świadomi, że istnieją pewne "tajemnicze siły", które odgrywają istotną rolę w naszym poczuciu szczęścia. Są to, między innymi, hormony i neuroprzekaźniki.
Hormony są to "związki chemiczne, wytwarzane przez organizm, których zadaniem jest koordynowanie i regulowanie podstawowych funkcji życiowych. (...) Hormony są wytwarzane w osobnych organach, tzw. gruczołach wydzielania wewnętrznego, do których zalicza się tarczycę, trzustkę, szyszynkę, grasicę, jajniki, jądra, nadnercza i przytarczyce, a następnie wydzielane do krwi (Bonk, s. 28, 2008)". Każdy z nas z pewnością słyszał o estrogenie, progesteronie czy słynnym testosteronie, w którym kobiety chętnie upatrują przyczyny nielubianych przez nie męskich zachowań. Jak się dowiemy w dalszej części artykułu, mogą one nie doceniać, jak wiele zbawiennych właściwości testosteron posiada - również dla kobiet.
"Hormony odgrywają fundamentalną rolę w neurotransmisji - współdziałaniu substancji chemicznych w mózgu z komórkami nerwowymi mózgu (Kleiber, s. 23, 2001)". Neurotransmisja z kolei decyduje o naszym myśleniu, odczuwaniu, zachowaniu i ogólnym funkcjonowaniu jako istot płciowych (Kleiber, 2001).
Komórka nerwowa, zwana neuronem, jest podstawową jednostką układu nerwowego. To ona odbiera i "podaje dalej" sygnały poprzez transmisję chemiczną i impulsy elektryczne (Cozolino, 2004). Potrzebuje do tego "posłańców" zwanych neuroprzekaźnikami (neurotransmiterami). "Różne sieci neuronowe wykorzystują odmienne zestawy neuroprzekaźników i dlatego poszczególne leki psychotropowe wywierają wpływ na inne objawy (Cozolino, s. 66, 2004)". Do substancji chemicznych, które pełnią rolę neuroprzekaźników zalicza się między innymi dopaminę, norepinefrynę (noradrenalinę) i serotoninę. Jak wcześniej było wspomniane, hormony regulują działanie neuroprzekaźników, należą do nich np. testosteron, estrogen i kortyzol (Cozolino, 2004).
Parry twierdzi, że hormony wręcz rządzą naszym światem, gdyż to one regulują masę ciała, przemianę materii, płodność czy bilans wodny organizmu. Mają również istotny wpływ na chęć do współżycia płciowego oraz odczuwaną z niego satysfakcję (Parry, 2007).
Dzieje się tak za sprawą tego, że działają na neuroprzekaźniki, a te z kolei "odgrywają kluczową rolę w stymulowaniu naszego nastroju i stanów emocjonalnych (Kleiber, s. 27-28, 2001)."
W stan oskarżenia o nasze wahania nastrojów możemy postawić noradrenalinę i serotoninę, gdyż to głównie one wpływają na samopoczucie. Kiedy mamy do czynienia z niewystarczającym lub nieprawidłowym połączeniem tych substancji z odpowiednimi receptorami na neuronach, możemy być podatni na depresję, stany maniakalno-depresyjne oraz inne zaburzenia nastroju. Dlatego właśnie częstokroć w przypadku depresji przepisuje się tzw. inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny, które blokują komórkę nerwową przed powrotnym przyjęciem serotoniny. (Kleiber, 2001). Mówiąc prościej, chodzi o to, aby komórki nerwowe "dzieliły się" serotoniną, przekazując ją dalej, a nie zatrzymując dla siebie. Wyobraźmy to sobie może jako dobry żart, który ktoś przekazuje podczas imprezy innym znajomym, którym jest smutno. Jeden przekazuje drugiemu, ten dalej i tym sposobem wszystkie osoby na imprezie odbierają żart, dzięki czemu poprawia im się nastrój. Stąd też my czujemy się lepiej, gdy serotonina prawidłowo krąży w organizmie. To właśnie dzięki dobrej komunikacji i efektywnej wymianie informacji z innymi uczestnikami zabawy uważamy, że "impreza się kręci".
W mózgu czai się również związek (enzym) zwany monoaminooksydazą (MAO). Jest on nieprzyjazny naszym sprzymierzeńcom, czyli noradrenalinie i serotoninie, gdyż je rozbija i dezaktywuje. Wysoki poziom MAO spowalnia pracę mózgu. Badacze odkryli powiązania statystyczne pomiędzy niskim poziomem MAO a wysokim poziomem estrogenu i testosteronu. Doprowadziło to do konkluzji, że estrogen i testosteron hamują działanie MAO, co tym samym wspomaga transmisję serotoniny i noradrenaliny. Badania potwierdziły, że pacjentki z depresją miały wysoki poziom MAO we krwi, który się zmniejszył po podaniu estrogenu, wpływając tym samym na poprawę ich samopoczucia (Kleiber, 2001).
Mężczyźni często opowiadają sobie anegdoty, jak to starają się unikać swoich partnerek podczas tzw. PMS'u (premenstrual syndrome - zespół napięcia przedmiesiączkowego) lub w czasie ich menopauzy. Nawiązują do tego, że kobiety bywają wtedy nieznośne, wybuchowe, płaczliwe, grymaśne, etc. Kobiety natomiast, oprócz dolegliwości fizycznych, mogą odczuwać zwiększone podenerwowanie, któremu towarzyszą często wybuchy złości lub zwiększona płaczliwość. Hormony kierują naszymi nastrojami, emocjami. W zależności od ich poziomu możemy zupełnie inaczej odebrać daną sytuację. Panowie mogą odbierać kobiety jako nieznośne, a oto jak jedna z nich opisuje, co czuje w związku z zespołem napięcia przedmiesiączkowego:
"Cykl miesiączkowy rządził moim życiem. W pierwszym tygodniu cyklu czułam się doskonale. Miałam energię, byłam w cudownym nastroju i czułam się szczęśliwa. W kolejnym tygodniu energia zaczynała słabnąć i łatwiej się męczyłam. Cierpiałam na zmienność nastrojów i drażliwość. W połowie cyklu moje podenerwowanie sięgało szczytu, odczuwałam ból piersi. Na tydzień przed miesiączką byłam płaczliwa, odczuwałam wahania nastroju i czułam się opuchnięta, na skórze twarzy pojawiały się wypryski (...). Zabójczy był dzień poprzedzający okres. Zjadałam wtedy mnóstwo słodyczy, co mnie dodatkowo drażniło, bo nie chciałam utyć.(Bonk, s. 77-78, 2008)".
Brzmi znajomo?
Wszystko to ma swoje odbicie w równowadze hormonalnej organizmu - lub w jej braku. Duże stężenie estrogenu i małe - progesteronu, może powodować nadpobudliwość, niepokój, zmienność nastrojów i napięcie nerwowe. Natomiast małe stężenie estrogenu, duże stężenie progesteronu i podwyższone stężenie androgenów mogą wywołać objawy depresji, osłabienia pamięci i bezsenności. (Bonk, 2008).
"Przed właściwym początkiem menopauzy (...) poziom estrogenu i testosteronu spada stopniowo o 40 do 50 proc. Podczas menopauzy następuje gwałtowny spadek estrogenu o następne 70 do 75 proc." (Kleiber, s 31, 2001). Wspomniane wcześniej badania podkreślają rolę jaką odgrywa estrogen w dobrym nastroju. Badania potwierdziły, że właściwe leczenie estrogenem może skutecznie zwalczać depresję u kobiet, szczególnie jeśli wspomoże się je również testosteronem. (Kleiber, 2001).
Przyjrzyjmy się teraz społecznym aspektom burzy hormonalnej.
Artykuł ten ma na celu uświadomić czytelnikowi, że często na nasze zachowanie mają wpływ czynniki, które nie są zależne od naszej woli. Naturalnie jedynie nakreśla możliwe powiązania wahań nastroju z brakiem równowagi w organizmie, w celu udowodnienia, że takowe w ogóle istnieją. Wiedza ta jest przydatna w zwiększeniu świadomości własnego organizmu i praw nim rządzących. Być może zanim nazwiemy jakąś kobietę "zołzą", zastanowimy się, czy właśnie nie jest to dla niej niepomyślny hormonalnie dzień. Być może zanim nazwiemy jakiegoś mężczyznę "smutasem" pomyślimy, że może istnieje realna przyczyna złego nastroju, pomimo, iż jego życie wydaje się nam pasmem sukcesów. Być może również sami uspokoimy siebie i przestaniemy myśleć o sobie jako malkontentach, wiecznie nieszczęśliwych z byle powodu.
Kleiber nalega wręcz, aby pacjenci psychoterapeutyczni nie zwlekali z rozważeniem badań profilu hormonalnego, gdyż może on wykazać, że leczenie farmakologiczne "antydepresantami" nie jest konieczne. Znane są przypadki pacjentów z depresją, którzy nie reagowali na inhibitory wychwytu wstecznego serotoniny, ale dobrze reagowali na podawany im estrogen (Kleiber, 2001). Niejednokrotnie zdarza się również tak, że osoby skarżące się na zaburzenia koncentracji, stany apatii i obniżonego nastroju słyszą w końcu diagnozę związaną z niedoczynnością tarczycy. Po podawaniu im leków, w celu uzupełnienia niedoborów hormonów produkowanych przez tarczycę, wcześniej wspomniane objawy łagodnieją.
Cozolino uważa, że "gdy metody obrazowania staną się dokładniejsze, a aparatura tańsza, niewątpliwie zostaną włączone do psychoterapii. We wstępnej diagnozie pomogą terapeucie wyróżnić obszary pobudzenia i zahamowania nerwowego (...) Być może regularne obrazowanie mózgu w trakcie terapii zastąpi kiedyś testy psychologiczne jako sposób ustawiania procesu terapeutycznego i pomiaru jego skuteczności (Cozolino, s. 226, 2004)".
Nie możemy jednak pozwolić sobie wpaść w pułapkę usprawiedliwiania. Częstokroć zdarza się tak, że kiedy mamy zły dzień i "wyżywamy się" na innych, to racjonalizujemy sobie to poprzez stwierdzenie np. "to wina źle dobranych tabletek antykoncepcyjnych, a nie moja". Jeśli czujemy się źle, jeśli miewamy wahania nastrojów, jeśli odczuwamy objawy depresyjne - postarajmy się sobie pomóc. Psychoterapeuta z pewnością pomoże się zastanowić, co może być przyczyną złego samopoczucia i dostarczy odpowiedniego wsparcia w uświadomieniu sobie problemów. Szczególnie, że sama psychoterapia (bez ingerencji farmakologicznej) ma pozytywny wpływ na nasz mózg. "Dostępne dane, choć niepełne, potwierdzają teorię, że przyrost neuronów i usprawnienie połączeń pomiędzy neuronami i sieciami neuronowymi idzie w parze ze zmianami doświadczeń i objawów pod wpływem psychoterapii (Cozolino, 2004, s. 32)".
Należy podkreślić fakt, że nie ma uniwersalnej receptury na szczęście. Nawet jeśli będziemy sobie "doprawiać" co dzień śniadanie estrogenem, nie gwarantuje to, że odnajdziemy swoje niebo. Jeśli jednak odczuwamy cierpienie, to zaniedbanie problemu może nas zwieźć prosto do piekła.
Jak wyzwolić się spod wpływu niedojrzałych emocjonalnie rodziców
Dziewczyno, przestań ciągle przepraszać!
Sex edukacja
O dojrzewaniu, relacjach i świadomej zgodzie
Złożony zespół stresu pourazowego
Krytyczni, wymagający i dysfunkcyjni rodzice
Zawód psycholog. Regulacje prawne i etyka zawodowa
Przekleństwo perfekcjonizmu. Dlaczego idealnie nie zawsze oznacza najlepiej
Komunikacja niewerbalna. Autoprezentacja, relacje, mowa ciała
Najwybitniejsze kobiety w psychologii XX wieku
Zrozumieć dziecko wykorzystywane seksualnie
I ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE. Jak zbudować związek idealny?
Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl