IT-SELF Małgorzata Osipczuk, www.it-self.pl, www.terapia-par-wroclaw.com
Forum Reklama Kontakt

Portal Pomocy Psychologicznej

Czwartek 21 listopada 2024

Szukaj w artykułach

Wszystkie artykuły...

Artykuły

Tak fajnie, że czasem nawet sam ze sobą rozmawiam - o komunikacji mniej i/lub bardziej wirtualnej

Autor: Katarzyna Cieślik

Źródło: www.psychotekst.pl

M: (po blisko godzinnej pogawędce) To co? Kończymy?
JA: Jeszcze nie. Ja tak lubię z Tobą rozmawiać.
M: No bo ze mną zawsze się fajnie rozmawia... (po chwili zastanowienia) Tak fajnie, że czasem nawet sam ze sobą rozmawiam.

Język - cudowne narzędzie, w które wyposażony został gatunek Homo sapiens. Narzędzie, dzięki któremu przekazujemy myśli, uczucia, wiedzę, doświadczenia. Narzędzie, służące niezbędnej w codziennym funkcjonowaniu komunikacji. Komunikacji, która ma miejsce, gdy istnieje strona mówiąca - wyrażająca pewną treść, oraz strona słuchająca - odczytująca ją. Rozpoczynając na złym stanie pogody na zewnątrz, a kończąc na złym stanie ducha wewnątrz, przekazujemy sobie tysiące różnych, ważnych dla nas treści, które czasami cieszą, innym razem bolą, a zdarza się i tak, że są nam zwyczajnie obojętne. Warto rozmawiać, porozmawiajmy, rozmowa dobra na wszystko - myślę, kiedy zły stan ducha nie daje mi spać. Rozmawiać można na wiele sposobów, spośród których każdy wymaga, by mieć kogoś do rozmowy. Tym kimś niekoniecznie musi być drugi człowiek siedzący obok. Cudowną moc może posiadać rozmowa z samym sobą, świadoma dyskusja wewnątrz siebie, co dobrze ilustruje przytoczona we wstępie wypowiedź "M".

Każdej rozmowie w cztery oczy towarzyszą żywe emocje, komunikaty pozawerbalne, mówiące więcej niż tysiące słów. Bo komunikacja to znacznie więcej niż słowa, które wypowiadamy. Słowa, jak się okazuje, formułują niewielką część ludzkiej ekspresji. "Badania wykazują, że w wypowiedzi przed grupą ludzi 55% efektu uzyskuje się językiem ciała - postawą, gestami i kontaktem wzrokowym, 38% tonem głosu i tylko 7% treścią naszej wypowiedzi." Mało tego - kiedy komunikaty werbalne i niewerbalne wchodzą ze sobą w konflikt, zawartość werbalna zostaje w zasadzie pominięta - donoszą badacze komunikowania postaw i emocji. Dlatego nie wierzymy komuś, kto uspokaja nas, mówiąc "spokojnie", kiedy widzimy, że sposób, w jaki to robi, wskazuje na wyjątkowy niepokój.

Technika pokonała wszystkie odległości, ale nie stworzyła żadnej bliskości.
M. Heidegger

Nie sposób przecenić doniosłej roli oraz znaczenia komunikacji interpersonalnej. Zewsząd atakują nas komunikaty. Uparcie powtarzamy, że jesteśmy osobami wysoce komunikatywnymi, bo - cokolwiek to znaczy- dobrze o nas świadczy. Apelujemy o komunikację w rodzinie, bo rodzina z prawidłową komunikacją to dobra rodzina. Zastanawiamy się, jak usprawnić komunikację w firmie, bo jest to przepis na sukces. Chętnie odkrywamy, że coś spełnia, lub dopiero spełni, funkcję komunikacyjną, dzięki której na pewno będzie nam wygodniej. Cieszy nas funkcja komunikacyjna, dlatego cieszy nas telefon, komputer albo lepiej - komputer w telefonie. A cała ta radość dzięki szybkiej i łatwej komunikacji.

Communico - "czynić wspólnym, coś z kimś dzielić", a także "komuś czegoś użyczyć, udzielić, dopuścić do udziału". Ludzie "coś z kimś dzielą, użyczają". Najważniejsze, żeby było szybko. Szybko, łatwo i wygodnie! Chcę porozmawiać, więc dzwonię zamiast się spotkać, bo jest szybciej. Chcę powiedzieć, więc piszę, bo jest łatwiej. Wreszcie chcę wysłuchać, ale nie słucham, bo jest wygodniej. Internet pomaga, bo usprawnia komunikację (oczywiście poza niekończącym się szeregiem innych pomocy, bez których coraz trudniej się obejść). Mojej znajomej pewnie pomaga, bo gdy ją kiedyś poprosiłam, żeby przyszła porozmawiać (co ważne - mieszka 20 metrów dalej na tej samej ulicy co ja), to mi odpowiedziała, żebym "wpadła na gadu". Nie wpadłam i nie podejrzewam siebie w związku z tym o brak komunikatywności. Rozmawiać chciałam.

W świecie komunikacji internetowej wyróżniono dwa rejestry: rejestr synchronicznych pogaduszek w komunikatorach internetowych, podobny do rozmowy twarzą w twarz, oraz rejestr asynchroniczny, występujący w e-mailach lub na forach internetowych. Oba rejestry diametralnie się różnią. Niezależnie od różnic, ich wspólnym elementem zawsze pozostanie brak kontaktu bezpośredniego między nadawcą a odbiorcą komunikatu. Brak kontaktu między rozmówcami pozbawia proces komunikacji tradycyjnie rozumianego komponentu niewerbalnego. Nie mamy możliwości zaobserwowania gestów, ruchów, mimiki. Pozostają słowa, a przecież w komunikacji szukamy nie tylko słów, ale bliskości, więzi, ludzi.

Was szukam
Na tej wyspie
bezludnej
nie omyliłem się
wy jesteście
ludzie
T. Różewicz

Zupełnie przypadkiem, przez ciekawość , zadebiutowałam kilka dni temu w roli obserwatora na forum jednego z portali pomocy psychologicznej. Rzecz dotyczyła samotności. "Samotność to niemożność czy nieumiejętność podzielenia się myślami i emocjami z kimś, kto jest obok..." - przeczytałam definicję jednego z uczestników. Wracamy zatem do punktu wyjścia. Communico. Dzielenie czegoś z kimś - to komunikacja. Zgodnie z powyższym cytatem, samotność oznacza jej brak. Czytałam dalej o tym, jak ludzie informują się nawzajem o tym, czym jest brak komunikacji. Podglądałam, jak piszą o samotności, definiują ją, mówią innym jak, dlaczego, od kiedy są samotni. Szukają kogoś obok. Kogoś równie, mniej, bardziej samotnego. Zastanawia mnie, czy w zamkniętym kręgu zalogowanych użytkowników można poczuć więź z drugą osobą. Więź będącą wsparciem, zrozumieniem ze strony kogoś, kto jest blisko. Jak blisko? Ona pisze z Wrocławia, on nie podał skąd. Znaleźli się na tej samej stronie, w jednym oknie. To blisko. Myślę sobie: zamknij to okno, otwórz drzwi i wyjdź do niego albo do niej, nawet, jeśli będziecie wtedy dalej od siebie. Ale jest kolejny post, apel do zamkniętego świata, że wyjść nie ma do kogo, nie ma z kim i w ogóle nie ma jak. Przy komputerze szybciej, łatwiej. A nuż ten, co nie podał, skąd jest, mieszka nade mną, więc jest obok. Codziennie przecież obok niego przechodzę. Tak obok, że mi wystarczy. I piszą dalej, że im samotnie. W pisaniu, wirtualnej rozmowie szukają pomocy. Wirtualnej - stworzonej w ludzkim umyśle, ale prawdopodobnie istniejącej w rzeczywistości lub mogącej zaistnieć. Wirtualnej - wykreowanej na ekranie komputera, telewizora, ale tak realistycznej, że wydaje się rzeczywista . Jak znaleźć wsparcie, szukając go w czymś, co "wydaje się", w dodatku tylko "prawdopodobnie"?

Komputery są bezużyteczne. Mogą nam dać tylko odpowiedź.
P. Picasso

Specyfika sytuacji - portal pomocy psychologicznej, uruchamia moje zrozumienie. Samotność jest dla kogoś problemem. Skoro korzysta z wirtualnej pomocy, to znaczy, że wykorzystał już wszelkie realnie dostępne środki. Środki w postaci ludzi, którzy są lekiem na samotność. Ale może jest tak, że nie wykorzystał, bo zaczął od tego najszybszego, najłatwiejszego sposobu, który, nie zapominajmy, był dodatkowo najwygodniejszy?

Psychologia stała się jakiś już czas temu słowem modnym, rozwiązaniem prawie idealnym, kierunkiem wartym studiowania, a przede wszystkim obszarem zaludnionym. Ta właśnie psychologia, powszechnie kojarzona z kozetką. Na kozetce pacjent, naprzeciwko niego terapeuta, a między nimi dialog. Żywa rozmowa, pełna słów, emocji, gestów i nierzadko niezręcznej ciszy. "W minionych latach i badacze, i praktycy zaczęli doceniać znaczenie zachowań pozawerbalnych w poradnictwie. Zasugerowali, że regulują one tok rozmowy, przekazują emocje, modyfikują informacje przekazywane werbalnie, dostarczają istotnych informacji o związku w procesie pomocy (...) i udzielają wskazówek, że klient nie mówi tego, co myśli." A tu proszę: czat, forum, wsparcie, e-psychoterapia, uwolnienie od budzącej grymas kozetki. A wszystko to w atmosferze anonimowości, odległości, braku więzi i braku wszystkich wyżej wymienionych pozawerbalnych wskazówek. Wiem, że jest to rozwiązanie. Wiem, że kiedy się napisze, jest lepiej, znośniej. Ktoś czyta, ktoś odpisze. Ktoś nawet słucha. Proces komunikacji trwa. Ale jeśli ten ktoś zmieni jutro swoje dane w sieci, to jak ona/on go znajdzie? Albo: jak się nikt nie zainteresuje tematem rozpoczętym przez niego? Skoro zaczął, znaczy, że ważny. Że boli, smuci, lub cieszy. A odpowiedzi brak. Zero nowych postów. W nowo otwartym oknie tylko on. Jakby porozmawiał z kimś siedzącym obok, to może przynajmniej wiedziałby, że ktoś usłyszał. A tak to nawet tego nie wie... I oby się nie stało tak jak z Muminkiem, który w opowiadaniu Tove Jansson "westchnął i spojrzał tęsknie w okno. Czuł sie najbardziej samotnym stworzeniem na świecie."

Z drugiej strony zakładam, że nie zawsze przecież chodzi tylko o odpowiedź. Pisanie jest wewnętrznym dialogiem. Rozmawiam, słucham, rozumiem. Wcale nie wołam o pomoc, po prostu tak mi lepiej, a to samo w sobie stanowi pomoc. Albo, jak "M", lubię rozmawiać ze sobą. Tylko po co takie rozmowy upubliczniać? Może żeby mieć świadomość, że ktoś czyta. Mieć świadków. Nie mieć już ucieczki w postaci potarganej kartki z pamiętnika. No bo stało się. A jak ktoś delikatnie podglądnie moje myśli, to i jemu będzie lepiej. Wszyscy przecież lubimy czasami podglądać.

I w tym momencie temat komunikacji w internecie mocno nam się komplikuje. Samotność, podglądanie, koleżanka z mojej ulicy, Muminek bez kozetki... A wszystko to "na tej wyspie bezludnej" Różewicza. Chcąc to zrozumieć, tworzymy nowe warunki, sytuacje, pomysły, punkty widzenia problemu. Mnożą się refleksje, mnożą się "ale" i "to zależy". A w konsekwencji powstają pytania, na które odpowiedzi pewnie należałoby szukać w procesach motywacyjnych, teoriach osobowości, różnicach indywidualnych, a najlepiej w ludziach. W Internecie też! Poprzestańmy zatem na tym, co zostało powiedziane. Poprzestańmy na słowach Stanisława Jerzego Leca: "Czasami trzeba zamilknąć, żeby zostać wysłuchanym".

1 O'Connor, J. i Seymour, J. (1996). NLP. Wydawnictwo: Zysk i Spółka. s.38.
2 Na podstawie http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=wirtualny
3 Egan, G. (2002). Kompetentne pomaganie. Wydawnictwo: Zysk i Spółka. s.116.

Artykuł powstał w ramach programu PISZMY - PSYCHO - TEKSTY.
Program dofinansowany przez MINISTERSTWO PRACY I POLITYKI SPOŁECZNEJ w ramach Funduszu Inicjatyw Obywatelskich

Źródło: www.psychotekst.pl

(publikacja: 2008-12-10)

<< powrót

Wszystkie artykuły...

Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl