Warto w tym miejscu zatrzymać się chwilę nad problemem tego typu przemocy, która dość często pojawia się wobec dzieci i młodzieży w tzw. normalnych, dobrych domach - nie będąc jednocześnie identyfikowaną przez sprawców jako przemoc. Często sama ofiara ma tu poważne zamieszanie. Chodzi konkretnie o ten rodzaj przemocy, który ogranicza - wykorzystując zależność materialną i emocjonalną - podstawową autonomię młodego człowieka na bardzo głębokich poziomach.
W poprzednim artykule poświęciliśmy zasadniczą uwagę temu, co rzeczywiście kryje się pod hasłem PRZEMOC oraz opisaniu specyfiki dwóch podstawowych form przemocy: tzw. gorącej i chłodnej. W tej części chciałabym z kolei przybliżyć Państwu pozostałe formy przemocy, których znajomość pozwoli nie tylko powstrzymać się od zachowań destrukcyjnych, których często nie potrafimy interpretować we właściwych kategoriach, ale przede wszystkim rozpoznawać przemoc tam, gdzie zwykle trudniej nam ją dostrzec.
Analizując temat przemocy musimy także zdać sobie sprawę, że dokonuje się ona na dwóch zasadniczych płaszczyznach. Płaszczyzna pierwsza to SPOSÓB, swojego rodzaju forma, w jakiej demonstrowane są zachowania przemocowe. I w odniesieniu do sposobu właśnie wyróżniliśmy wcześniej przemoc chłodną i gorącą.
Płaszczyzna druga z kolei to OBSZAR, w obrębie którego dokonuje się przemoc. Obszar funkcjonowania ofiary oczywiście. Innymi słowy chodzi tu po prostu o to, w jakiej sferze życia doświadczać można przemocy. Świadomość, iż przemoc dotykać może w istocie różnych obszarów naszego życia jest o tyle ważna, iż bardzo często, stereotypowo, lokujemy ją tylko w obszarze naszej fizyczności i nigdzie więcej. Fakty są jednak inne i o wiele bardziej złożone. Odpowiadając sobie na pytanie: w jakich obszarach funkcjonowania mogę być sprawcą bądź ofiarą przemocy?", wyróżnić należy następujące:
Bardzo często, w literaturze poruszającej temat, używa się więc po prostu sformułowań określających przemoc jako fizyczną, seksualną, ekonomiczną i psychiczną.
Przemoc fizyczna i jej przejawy rozpoznawane są z reguły prawidłowo przez znakomitą większość z nas.
Nieco gorzej świadomość problemu przedstawia się na płaszczyźnie przemocy seksualnej. Zbyt często kojarzy się ona li tylko z pełnym i brutalnym aktem seksualnym. W rzeczywistości zaś przejawiać się może w o wiele bardziej subtelnych - subtelnych i przez to niejednoznacznych zachowaniach - szczególnie w odniesieniu do dzieci i młodzieży. Za przemoc seksualną uznamy więc m.in.:
Przemoc, najogólniej rzecz ujmując, polega tu na zmuszaniu ofiary do przeżywania określonych uczuć, odkrywania swojego świata intymnego, wchodzenia w świat intymności drugiego człowieka. Wreszcie:
Wszystko to dzieje się oczywiście wbrew woli ofiary, bez względu na jej gotowość rozwojową i z wykorzystaniem kontroli (fizycznej, emocjonalnej), jaką posiada sprawca przemocy.
Kolejną białą plamę w naszej świadomości stanowi nierzadko zjawisko przemocy psychicznej. Kojarzone zbyt często li tylko z podniesionym głosem i inwektywami. Tymczasem o jej przejawach można by pisać na dobrą sprawę w nieskończoność - gdybyśmy chcieli być konkretni do bólu. To, co dla nas najistotniejsze to fakt, iż tego typu przemoc koncentruje się na uzyskaniu psychologicznej kontroli nad ofiarą, krzywdzenie dokonuje się za pomocą oddziaływań psychologicznych oraz dokonuje uszkodzeń psychiki właśnie. Psychiki ofiary oczywiście.
Wśród zachowań noszących znamiona przemocy psychicznej wymienić należy m.in.:
Zachęcam w tym momencie do odważnego przeanalizowania własnych zachowań pod kątem wymienionych zachowań. Często zdarza się bowiem, że w ferworze życia i własnych, niekoniecznie konstruktywnych przekonań "nie wiemy, co czynimy..."
Warto też w tym miejscu zatrzymać się chwilę nad problemem tego typu przemocy, która dość często pojawia się wobec dzieci i młodzieży w tzw. normalnych, dobrych domach - nie będąc jednocześnie identyfikowaną przez sprawców jako przemoc. Często sama ofiara ma tu poważne zamieszanie. Chodzi konkretnie o ten rodzaj przemocy, który ogranicza - wykorzystując zależność materialną i emocjonalną - podstawową autonomię młodego człowieka na bardzo głębokich poziomach. I nie mam tu bynajmniej na myśli rozsądnych naturalnych ograniczeń oraz oczekiwań rodzicielskich, które są immanentym i konstruktywnym elementem odpowiedzialnego wychowania.
Gdzie więc upatrywać przejawów tego typu zawoalowanej przemocy? Ustalmy przede wszystkim, iż problem polega nie tyle na tym, iż czegoś od swojego dziecka chcę. Sedno sprawy kryje się raczej w tym CZEGO i DLACZEGO chcę, oraz JAKIM KOSZTEM SIĘ TO ODBYWA (kosztem dla dziecka)?
Nie ma mowy o przemocy, jeżeli oczekuję od swojej pociechy dopasowania się do naturalnych zadań, charakterystycznych dla jego etapu rozwojowego. Mam tu na myśli podstawowe i adekwatne do możliwości obowiązki (domowe, szkolne), określanie zasadniczego charakteru relacji z grupą rówieśniczą (wymiar czasowy, hierarchia w szeregu innych zadań, piecza rodziców nad tym, z kim dziecko się kontaktuje, itd.).
Problem zaczyna się więc dopiero wtedy, kiedy oczekując tego, co na pierwszy rzut oka zdaje się rodzicielskim prawem - gubimy właściwe proporcje. Problem zaczyna się wtedy, kiedy:
I z pozoru wszystko to wygląda pięknie. Oprócz tego, że pod estetycznym obrazkiem kryje się gwałt psychiczny i dziecko z niezrealizowanymi potrzebami, z chronicznym poczuciem presji i przymusu, z frustracją, mniej lub bardziej uświadomioną złością na rodzica i ze zdeptaną autonomią, do której w określonych rozmiarach ma naturalne prawo.
Często zawoalowana przemoc idzie jeszcze głębiej i wiąże się nawet z tym, iż dziecku nie wolno posiadać i wyrażać uczuć. Realizując wizję rodzica, stanowiącą często deprywację potrzeb, powinno być "zadowolone i wdzięczne". To już przypadki krańcowe, ale niestety realne.
Przemoc zawoalowana przejawia się też często oczekiwaniem, by dziecko, czy młody człowiek, wspierali nas emocjonalnie w naszych własnych, trudnych sytuacjach. Przejawia się w szalenie niszczącym przekonaniu i oczekiwaniu, iż są oni "dla nas" i takie właśnie jest ich zasadnicza rola w życiu. Przejawia się tym, iż w zdarzającym się konflikcie potrzeb naszych i dziecka oczekujemy, że zaprzeczy ono sobie i zadba o nas (np. nie zostawi smutnej mamy i nie pójdzie na spotkanie z chłopakiem). Oczywiście mówimy tu o wymienionych wyżej fenomenach z założeniem, iż mają one charakter chroniczny, a nie jednorazowy, czy związany z jakąś szczególną sytuacją.
Przykładów na to, w jaki sposób możemy okazać się sprawcami przemocy psychicznej można mnożyć, jak już powiedziałam, dziesiątki. Lepiej jednak przyjąć zasadę, że zapobiegać jej może świadomość kilku ważnych rzeczy i realizowanie kilku podstawowych zasad:
Zdrowe oczekiwania, zakazy, nakazy - nawet jeśli wywołują chwilową frustrację i opór, są konstruktywnym elementem wychowania. Budują granice, które potrzebne są tak dziecku, jak i - w innym wymiarze - młodemu człowiekowi. Ograniczanie naturalnej autonomii zaś, określanie precyzyjnego modelu jego funkcjonowanie, nieświadomość jego potrzeb i blokowanie ich zaspokajania to droga do patologii. Patologii, która prędzej, czy później objawi się w postaci złych relacji, wybuchu buntowniczej postawy, zagubieniem przez dziecko indywidualności, nieumiejętnością podejmowania własnych decyzji, nieświadomości swoich potrzeb, konformizmu posuniętego do absurdu i chronicznego poczucia frustracji. W końcu zaś głębokim poczuciem krzywdy oraz braku akceptacji ze strony tych, od których akceptacji tej najbardziej potrzebujemy i która stanowi pozytywny kapitał na resztę naszego życia.
Jak wyzwolić się spod wpływu niedojrzałych emocjonalnie rodziców
Dziewczyno, przestań ciągle przepraszać!
Sex edukacja
O dojrzewaniu, relacjach i świadomej zgodzie
Złożony zespół stresu pourazowego
Krytyczni, wymagający i dysfunkcyjni rodzice
Zawód psycholog. Regulacje prawne i etyka zawodowa
Przekleństwo perfekcjonizmu. Dlaczego idealnie nie zawsze oznacza najlepiej
Komunikacja niewerbalna. Autoprezentacja, relacje, mowa ciała
Najwybitniejsze kobiety w psychologii XX wieku
Zrozumieć dziecko wykorzystywane seksualnie
I ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE. Jak zbudować związek idealny?
Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl