IT-SELF Małgorzata Osipczuk, www.it-self.pl, www.terapia-par-wroclaw.com
Forum Reklama Kontakt

Portal Pomocy Psychologicznej

Sobota 20 kwietnia 2024

Szukaj w artykułach

Wszystkie artykuły...

Artykuły

NARKOTYKI A SYSTEM RODZINNY

Autor: Małgorzata Osipczuk

Źródło: www.psychotekst.pl

Według wielu badaczy to w środowisku rodzinnym kształtują się warunki przesądzające o tym, czy młoda osoba stanie w obliczu ryzyka nadużywania narkotyków i uzależnienia od nich. Uznaje się, że jeżeli większość zachowań rodziców jest pozytywna, w rodzinie panuje generalnie ciepło i klimat bliskości oraz wzajemnego szacunku, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że dziecko będzie miało odporność na proponowane mu przez rówieśników wzorce nałogowego życia.

Postaram się zwięźle zaprezentować główne czynniki mające źródło w rodzinach, które sprzyjają popadaniu przez młodego człowieka w uzależnienie od narkotyków.

Uzależnienie w rodzinie

W naszych polskich warunkach, szczególnie często w rodzinach młodych narkomanów, występuje alkoholizm w pokoleniu rodziców lub dziadków. Niekiedy na pierwszy rzut oka trudno jest stwierdzić istnienie problemu uzależnienia w rodzinie, jednak precyzyjna analiza pozwala nierzadko odkryć różne formy nałogowych zachowań wśród starszych członków rodziny, takie jak: uzależnienie od alkoholu, leków, hazardu, pracoholizm, skłonności do niekontrolowanych relacji seksualnych (zwane potocznie seksoholizmem).

Przemoc w różnych odmianach

Zdecydowana większość leczących się z narkomanii młodych ludzi znajdowała się od wczesnego dzieciństwa w sytuacjach, które nosiły znamiona przemocy fizycznej, psychicznej, seksualnej czy tez głębokiego zaniedbania.

Tak częste w naszej kulturze karanie dzieci za ich przewinienia biciem nie powinno mieć żadnego usprawiedliwienia, z pewnością bicie tłumaczone dobrem dziecka w rzeczywistości zrywa więź dziecko-rodzic. Podobnie uszkadzająca jest psychiczna przemoc, jak np. manipulacja uczuciowa, oszukiwanie dziecka, wyśmiewanie, szydzenie, publiczne piętnowanie i poniżanie, używanie wulgarnych określeń wobec dziecka, zastraszanie, itp. U dzieci poddawanych długotrwałej przemocy gromadzą się bolesne, trudne do zniesienia uczucia. Są to: zablokowana złość i nienawiść, lęk i przerażenie, żal, smutek, rozpacz, poczucie winy, bezradność, poczucie beznadziejności, chęć zemsty. Ludzka osobowość jest w stanie integrować określoną dawkę bólu i silnych przykrych uczuć. Nasilona przewlekła przemoc otwiera drogę młodemu człowiekowi do szukania ulgi i swoistej ucieczki w środkach psychoaktywnych czyli w alkoholu, lekach, narkotykach. One - choć na parę chwil - dają wytchnienie, pozwalają odciąć się od bolesnych nagromadzonych wewnątrz uczuć.

Podobnie niszcząco działa zaniedbanie czyli długotrwałe odmawianie dziecku uczuć, opieki, uwagi i obecności ze strony dorosłych opiekunów.

Traumy i urazy wśród rodziców

W biografiach rodziców narkomanów częstokroć również odnajdujemy bycie ofiarą przemocy, zaniedbania, konieczność sprostania dramatycznym wydarzeniom, jak np. wczesna śmierć ich rodziców. U ojców i matek narkomanów stwierdza się ponadto często różnego typu choroby psychosomatyczne, będące reakcją organizmu na silny, chroniczny stres: nadciśnienie tętnicze, choroby serca, nowotwory, choroby nerek, zaburzenia psychiczne, takie jak depresja, nerwice lękowe, psychozy, zaburzenia osobowości - najczęściej typu borderline.

Komunikacja w rodzinie

Trudne dziedzictwo pokoleniowe rodziców skutkuje niskim poziomem zaspokojenia istotnych potrzeb psychologicznych, słabą świadomością swoich uczuć i małymi umiejętnościami interpersonalnymi. Stąd, w tak poranionych rodzinach, łatwość rodzenia się konfliktów między małżonkami, częstych kłótni skutkujących narastającą wzajemną wrogością, nieufnością, poczuciem krzywdy i osamotnienia. Częsty schemat to wycofanie się ojca do roli zawodowej lub czynności kompulsywnych, jak np. wszelkiego rodzaju nałogi, za tym idzie przeniesienie uwagi matki przede wszystkim na dzieci. W nich matka lokuje swoje niespełnione marzenia i potrzeby, dzięki dzieciom ma nieświadomą nadzieję rozwiązać swoje problemy emocjonalne.

W klimacie emocjonalnym rodziny dominuje głównie lęk, żal, złość, nieufność, poczucie winy i wstydu. Uczucia są słabo uświadamiane przez członków rodziny a ich wyrażanie zawęża się do różnego typu wybuchów lub manipulacji. Zarówno rodzicom jak i dzieciom brakuje innych sposobów na wyrażanie uczuć. Rodzice często traktują jako oczywistą prawdę to, że kochają swoje dzieci, w związku z czym nie widzą potrzeby by o tym mówić czy przekonywać o tym swoimi działaniami.

Rodzinie brak umiejętności dyskusji, negocjacji, zawierania kompromisów. Różnice zdań są raczej tłumione by nie zagrażać jedności rodziny. Często w takich rodzinach dochodzi do powstawania koalicji, np. matki i dziecka przeciwko ojcu. Nierzadko matki ukrywają niektóre zachowania dziecka w obawie przed gwałtowną i nieobliczalną reakcją ojca. Bywa, że ojcowie całkowicie wycofują się z komunikacji rodzinnej, ograniczając się do funkcji zapewniania bytu systemowi. Nie istnieje zwyczaj otwartych, szczerych rozmów. Członkowie rodziny żyją pod jednym dachem, ale jakby obok siebie a nie ze sobą.

Komunikowanie przybiera najczęściej formę "Ty..." i staje się oceną, krytyką, osądzaniem drugiej osoby. Niewiele jest komunikacji z pozycji "Ja..." - cechującej się odpowiedzialnością za własne myśli i uczucia. Ponadto często następuje projekcja uczuć - czyli to, co ja czuję (np. złość), ale czego w sobie nie chcę zaakceptować (bo np. mam przekonanie, że złość jest "złym" uczuciem) przypisuję drugiej osobie. I tak jestem przekonany, dajmy na to, że to mój partner złości się na mnie.

Umiejętności wychowawcze

Jeśli chcesz zostać kierowcą, musisz odbyć wiele godzin kursu teoretycznego, praktycznego i zdać egzamin. Jeśli chcesz zostać psychoterapeutą czeka cię wieloletnie szkolenie i praca pod nadzorem superwizora. Jeśli chcesz zostać rodzicem - nie możesz liczyć na żadne przygotowanie do tej bardzo odpowiedzialnej funkcji.

Rodzice, którzy sami wzrastali w rodzinach dysfunkcyjnych, wnoszą do rodzin przez siebie zakładanych wiele wadliwych a czasem wręcz toksycznych wzorców wychowawczych. Repertuar wadliwych i przynoszących w efekcie szkody działań rodzicielskich jest naprawdę ogromny. Z pewnością są to: nadmierne co do wieku i możliwości dziecka wymagania, dajmy na to nierealistyczne oczekiwanie od nawet najmłodszych maluchów, że nie będą popełniać błędów. Srogie strofowanie za niewinne nawet przewinienia, musztrowanie. Bywa też tak, że rodzice postępują skrajnie inaczej: są nadmiernie przyzwalający, nie reagują nawet wtedy, gdy dziecko narusza naprawdę ważne reguły i normy społeczne. Nie wdrażają nawet kilkunastoletnich dzieci w system obowiązków domowych, nie uczą odpowiedzialności za podejmowane działania, nie wymagają sumienności i obowiązkowości.

Czasem zdarza się, że ojcowie i matki stają się dla dzieci nieprzewidywalni w swoich wymaganiach, przerzucają się od postawy rygorystycznej i autorytarnej do nadmiernie przyzwalającej, chroniącej i nadopiekuńczej. Kolejnym brzemiennym w skutki zjawiskiem jest stosowanie zupełnie różnych wymagań i skrajnie odmiennych ocen zachowania dziecka przez każdego z rodziców. Dziecko otrzymuje wówczas sprzeczne komunikaty.

Rodzicielska władza

Okazało się, że rodzice dzieci uzależnionych od narkotyków charakteryzują się syndromem tzw. wyuczonej bezradności. W głębi siebie noszą przekonanie - nie zawsze w pełni świadome - że nie mają tak naprawdę wpływu na to, co się stanie, że cokolwiek zrobią to i tak ślepy los pokieruje kartą. Skutkować to może z jednej strony zachowaniami gwałtownymi i agresywnymi wobec dziecka. Z drugiej, efektem jest bierność rodzicielska, wycofanie, niepewność. Nierzadko te dwie postawy paradoksalnie idą w parze, rodzic zaś nie jest w stanie wtedy zbudować swojego autorytetu na autentycznych podstawach. Dziecko w miarę dorastania wyczuwa instynktownie ten brak fundamentów władzy rodzicielskiej i uczy się lekceważyć, unikać, nie spełniać poleceń, nawet tych właściwych.

Ponadto rodzice potencjalnych narkomanów najczęściej nie potrafią posługiwać się karami i nagrodami w wychowywaniu dzieci. Czyli zamiast rozdawać nagrody w postaci przywilejów i wzmocnień (typu komplementy) i karać poprzez odbieranie tych przywilejów i zlecanie wykonania zadań - najczęściej karzą poprzez godzenie w godność dziecka. Chcąc ukarać poniżają je, stosują szantaż emocjonalny i manipulację uczuciami dziecka (zawstydzanie, budzenie poczucia winy, zastraszanie, np. odebraniem miłości). Używają też często kar fizycznych, jak choćby tzw. klapsów czy regularnego lania, co wiąże się z naruszeniem cielesności dziecka i zawsze jest urazem. Wielu rodziców ma ugruntowane, jeszcze z własnego dzieciństwa, przekonanie, że tylko porządne, silne kary są właściwym narzędziem wychowawczym, na zasadzie "mnie ojciec też bił i wyszedłem na ludzi".

Tymczasem nadawanie i odbieranie dziecku określonych przywilejów, jasno umotywowane i przekazane, stanowi o wiele bardziej skuteczną i bezpieczną drogę kształtowania zachowań dziecka.

Poza rodziną

Rodzina ma decydującą rolę w kształtowaniu ryzyka nałogu u dziecka, jednak nie znaczy to, że jedyną. Niewątpliwie znaczenie mają też inne czynniki: predyspozycje genetyczne, określone cechy osobowości i emocjonalności dziecka, poziom odporności jednostki na stres.

Coraz większą też rolę spełnia większy system w jakim mieści się rodzina, mianowicie: społeczeństwo, wzorce i przemiany kulturowe, czyli np. coraz większa dostępność narkotyków, wiodący styl życia propagujący wszystko co szybkie, łatwe, przyjemne i bezbolesne. Specyficzny system wartości promowany przez media, stawiający przed młodymi ludźmi wysokie wymagania bycia szczupłym, pięknym, dobrze ubranym, bogatym oraz wzmacniający i tak charakterystyczną dla wieku dorastania skłonność do porównywania się z innymi. Presja społeczna, jakiej podlegają współczesne nastolatki jest nieporównywalnie większa niż ta, jakiej musieli lata temu sprostać ich rodzice przygotowując się do wejścia w dorosłość.

To jeszcze bardziej utrudnia sprostanie wymaganiom roli rodzica. W praktyce terapeutycznej coraz więcej pojawia się rodzin, które trudno było by nazwać patologicznymi, coraz częściej narkomania gości w rodzinach, które nie cechują się dramatyczną, dostrzegalną "gołym okiem" dysfunkcją.

Źródło: www.psychotekst.pl

(publikacja: 2007-03-29)

<< powrót

Wszystkie artykuły...

Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl