Oczekiwania rodziców wobec dzieci - zarzewie wielu rodzinnych, międzypokoleniowych konfliktów, przyczyna rozpadu relacji, a czasem nawet rodzinnych tragedii... Analiza konfliktowych sytuacji, dotyczących realizacji oczekiwań właśnie, wskazuje bowiem na to, iż w sporej części przypadków konflikt ów ma swe źródło nie tyle we wrodzonej niechęci dziecka do ich realizowania, ile raczej w błędnym systemie, według którego rodzice budują system swoich oczekiwań. W pierwszej części tego artykułu, opublikowanej kilka miesięcy temu, próbowałam nakreślić Państwu zasadnicze błędy rodzicielskie, które nader często identyfikujemy, szukając źródeł trudności w relacjach rodzic-dziecko, czy też szukając po prostu przyczyn szeroko pojętych problemów, jakie demonstrują się u młodych ludzi.
Wśród wychowawczych grzechów, pojawiających się najczęściej, wymienić należy tu przede wszystkim uogólnioną postawę wobec dzieci, która każe postrzegać je jako "materiał do urobienia", od początku do końca, lekceważąc fakt, iż posiadają one cały garnitur specyficznych, osobowościowych cech, wymagających naszej akceptacji i szacunku. I.... stwarzających bardzo określone potencjały, oraz ograniczenia... W sposób naturalny postawa ta nawiązuje do kolejnego, równie częstego błędu, polegającego na budowaniu systemu oczekiwań przy skrajnej czasem nieznajomości własnego dziecka ( mam tu na myśli właśnie jego realny potencjał i realne ograniczenia, cechy, potrzeby, obawy, ambicje ). Ponadto, w kontekście budowania konstruktywnego systemu oczekiwań ważnym jest unikanie tego, by stanowił on swoiste delegowanie dziecka do realizowania rodzicielskich ambicji, rodzicielskich wizji życia, potrzeb, lęków itd.
W tym miejscu pojawia się prawdopodobnie zasadnicze pytanie : jak to zrobić, czy może raczej - jak do tego nie dopuścić ??? Bez wdawania się w zbędne dywagacje, zachęcam Państwa, szczególnie zaś tych z Was, którzy doświadczają problemów w relacji z dziećmi i problemy te rozbijają się właśnie o oczekiwania, do zadania sobie kilku prostych pytań. Pierwsze z nich brzmi: czym uzasadniam moje oczekiwanie ? Dlaczego uważam je za racjonalne i ważne ? Dlaczego tak bardzo zależy mi na tym, by oczekiwanie to zostało przez dziecko zrealizowane - mimo wyraźnego oporu ?
Drugie zaś pytanie, nieco trudniejsze i wymagające głębszej refleksji nad samym sobą brzmi : które z moich oczekiwań wobec dziecka odnosić się mogą nie tyle do realnych przesłanek, ile raczej do moich własnych potrzeb, obaw, ambicji ???
Zachęcam do tego typu refleksji, ponieważ daje ona szansę na to, abyśmy sami uświadomili sobie, w czym tkwią podstawy naszych oczekiwań wobec dzieci, jakie jest ich realne uzasadnienie, czego oczekujemy po ich realizacji, z jakimi korzyściami realizację tą łączymy ? Na codzień bowiem ulegamy swego rodzaju automatyzmowi w ocenach i każde nasze oczekiwanie wydaje nam się zwykle, bez weryfikacji oczywiście, uzasadnione. Refleksja zaś w tym obszarze pozwala, czasem po raz pierwszy i ze zdziwieniem, odkryć, że przekonania, które kształtują nasz system oczekiwań wobec dziecka wynikają nie tyle ze szczytnego celu wdrożenia go w świat naturalnych reguł rządzących życiem, i nie tyle z czystego pragnienia dobra naszej latorośli, ile raczej z.... potrzeby zapewnienia sobie czegoś, potrzeby chronienia się przed czymś, przekonania, iż tylko moja wizja życia jest słuszna i wartościowa, pozbywania się trudnych, ale naturalnych problemów i wyzwań, wiążących się z byciem rodzicem ( tu np. oczekiwanie, że małe dziecko zajmie się samo sobą, że nieco starsze dziecko nie będzie płakało, kiedy mu smutno itd. ). Jeśli zaś tego typu motywacje leżą u podstaw naszego systemu oczekiwań wobec dziecka, albo kształtują go w zasadniczy sposób - problemy pojawią się na pewno.
Wróćmy jednak do kwestii, dotyczącej tego, jak budować konstruktywny system oczekiwań. Oczywistym jest, iż nie znajdziemy nigdzie precyzyjnego, idealnego i adekwatnego dla wszystkich wzorca. Warto jednak zadać sobie pytanie, na które odpowiedź dostarczy nam ogromu wskazówek, gwarantujących to, iż stosując je sami będziemy w stanie kształtować własne oczekiwania wobec dziecka tak, aby go nie krzywdzić, tak, aby mu pomóc i tak, aby ugruntować w nim reguły pomagające dobrze funkcjonować w rzeczywistości społecznej i nie tylko.
Być może zabrzmi to banalnie, tym niemniej "tajemnica sukcesu" kryje się w zrozumieniu przez rodzica tego, do czego właściwie oczekiwania służą. Oczekiwania uzasadnione, rozumiane jako konstruktywny i twórczy element wychowania - bo o takich w tej chwili mówimy. Przyglądając się własnym oczekiwaniom wobec dziecka warto więc (oprócz uczciwej ich oceny pod względem "grzechów", o których pisałam wyżej i w poprzednim artykule na ten temat ) sprawdzić, czy spełniają one następujące kryteria :
Jak wyzwolić się spod wpływu niedojrzałych emocjonalnie rodziców
Dziewczyno, przestań ciągle przepraszać!
Sex edukacja
O dojrzewaniu, relacjach i świadomej zgodzie
Złożony zespół stresu pourazowego
Krytyczni, wymagający i dysfunkcyjni rodzice
Zawód psycholog. Regulacje prawne i etyka zawodowa
Przekleństwo perfekcjonizmu. Dlaczego idealnie nie zawsze oznacza najlepiej
Komunikacja niewerbalna. Autoprezentacja, relacje, mowa ciała
Najwybitniejsze kobiety w psychologii XX wieku
Zrozumieć dziecko wykorzystywane seksualnie
I ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE. Jak zbudować związek idealny?
Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl