Przede wszystkim nie wpadaj w panikę. Zanim przystąpisz do jakiegoś działania - ochłoń. Nie działaj pod wpływem pierwszego impulsu - nie spal mostów!
Przygotuj się i daj sobie czas na wyedukowanie się: dowiedz się jak najwięcej o narkotykach, ich rodzajach, niepokojących objawach, skutkach, mitach i faktach, sposobach leczenia, o eksperymentowaniu i drodze uzależniania się. Internet jest bogatym źródłem wiedzy - i tej fachowej, i tej propagowanej wśród młodzieży w celu zachęcenia jej do zażywania. Jeśli chcesz dobrze zmierzyć się z problemem, musisz stać się niemal ekspertem od narkotyków. Jeśli twoje dziecko zażywa narkotyki - zapewne sporo o nich wie, choć część tej wiedzy może być sprawnie sprzedaną mu mitologią. Twoim zadaniem jest "nie dać się wpuścić w maliny", potrzebujesz twardo stać na ziemi i operować faktami w starciu z mitami. Jeśli obawiasz się, że nie potrafisz odróżnić "ziarna od plew" - udaj się po fachową poradę do psychologa zajmującego się pracą z osobami zażywającymi narkotyki, do poradni leczenia narkomanii, do fundacji i stowarzyszeń działających na tym polu, lub zapytaj zaleczonych narkomanów - możesz ich też znaleźć na mityngach NA (Anonimowych Narkomanów). Pod artykułem zamieszczam link do strony NA.
Uporządkuj swój niepokój. Weź kartkę i spróbuj zapisać co konkretnie cię zaniepokoiło w zachowaniu dziecka, wyglądzie, co znalazłeś w jego pokoju, ubraniu, co jeszcze zasugerowało ci, że w grę mogą wchodzić narkotyki. Napisz od myślników, nie ubieraj tego w oceny dziecka typu: "bo ostatnio zrobiłeś się bardzo leniwy, głupio postępujesz, nie mogę patrzeć na to co zrobiłeś sobie na głowie i ten prostacki kolczyk w nosie". Tylko szacunkiem masz szansę dojść do porozumienia - a to jedyna droga. Wielu rodziców popełnia błąd na starcie sięgając po ciężki kaliber - oskarżeń, ubliżania, krzyku i straszenia. Jeżeli te metody mają dać jakiś efekt, to będzie nim tylko bardziej sprawne odgrodzenie się dziecka od ciebie, większa konspiracja i utrata zaufania do ciebie. Staniesz się wrogiem a nie życzliwym rodzicem-przewodnikiem. Oto jak mógłby wyglądać taki spis:
I tym podobne. Taka notatka pozwoli tobie uporządkować myśli, nie dać się ponieść emocjom i rzeczowo przekazać dziecku w późniejszej rozmowie, to co ważne. Będzie to dla niego sygnałem, że uważnie je obserwujesz i troszczysz się o nie. Będzie to też komunikat między wierszami, że jesteś wiarygodny i silny jako rodzic, a nie gołosłowny i przestraszony problemem.
Zastanów się, co chcesz osiągnąć rozmową z dzieckiem? Zazwyczaj rozmowa w tej sytuacji z dzieckiem przebiega tak: (to jest anty-wzorzec!)
I tak dalej, i tak dalej. Jaki efekt przynosi taki styl rozmowy?
Rodzic pogrążą się w poczuciu bezradności ("nie da się z nim dogadać", "nie wiem co mam dalej robić"), być może uspokaja swój niepokój ("a może rzeczywiście niesłusznie go podejrzewam?") i czuje się przegrany (postraszył, ale nic nie uzyskał, doświadcza braku porozumienia, wie, że górą w tej rozmowie było jego dziecko).
Jeśli to dziecko z dialogu powyżej rzeczywiście miało kontakt z narkotykami, to postanowi bardziej uważać, lepiej ukrywać swoje zażywanie i zwiększyć dystans do rodzica. Ponadto dokładnie przekonało się o tym, w jaki sposób może manipulować rodzicem i to skutecznie. Będzie więc dalej używać kłamstwa, zaprzeczeń, wymówek, podnosić głos, odpowiadać atakiem na atak, zarzucać jakieś winy rodzicielowi. Doświadczyło tak naprawdę słabości rodzica nieumiejętnie skrywanej pod płaszczykiem gróźb. Nie ma zamiaru zakończyć przygody z narkotykami, nie widzi ku temu powodu, wie, że rodzic nie będzie stanowił bariery.
Jeśli to dziecko było "niewinne" - choć wypada się głęboko zastanowić, jak często zdarza się, że koledzy wrzucają innym lufki do plecaka - to zostało oskarżone z góry i w agresywny sposób. Jedno wie na pewno, że ze swoim rodzicem na temat narkotyków to nie ma po co rozmawiać. Niechby tylko spróbowało zapytać się, jak sobie poradzić, gdy namawiają go na "trawę" na imprezie. To by się "stary" dopiero wściekł! Odkrywa również bezbłędnie słabość swojego rodzica w temacie narkotyków ("jedyne co ojciec potrafi, to tylko postraszyć"). Rodzic obrazuje niepisaną zasadę, że na trudne tematy lepiej nie rozmawiać i raczej należy mówić mu o sobie jak najmniej.
Pytanie o cel podjętych wobec dziecka działań jest najistotniejszą częścią twojej interwencji. Jeśli nie chcesz osiągnąć tego, co powyższy rodzic, zastanów się "Po co chcę z nim rozmawiać?
Do czego chcę doprowadzić? Co naprawdę chcę wiedzieć?"
Jakie możesz sobie postawić cele do zrealizowania poprzez tę rozmowę:
Jak wyzwolić się spod wpływu niedojrzałych emocjonalnie rodziców
Dziewczyno, przestań ciągle przepraszać!
Sex edukacja
O dojrzewaniu, relacjach i świadomej zgodzie
Złożony zespół stresu pourazowego
Krytyczni, wymagający i dysfunkcyjni rodzice
Zawód psycholog. Regulacje prawne i etyka zawodowa
Przekleństwo perfekcjonizmu. Dlaczego idealnie nie zawsze oznacza najlepiej
Komunikacja niewerbalna. Autoprezentacja, relacje, mowa ciała
Najwybitniejsze kobiety w psychologii XX wieku
Zrozumieć dziecko wykorzystywane seksualnie
I ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE. Jak zbudować związek idealny?
Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl