IT-SELF Małgorzata Osipczuk, www.it-self.pl, www.terapia-par-wroclaw.com
Forum Reklama Kontakt

Portal Pomocy Psychologicznej

Czwartek 28 marca 2024

Szukaj w artykułach

Wszystkie artykuły...

Artykuły

Droga do trzeźwości kobiet - alkoholiczek. Część 2 - Leczenie

Autor: Paulina Chocholska

Źródło: www.psychotekst.pl

Kiedy już dłużej nie da się oszukiwać siebie i otoczenia, że "nie ma żadnego problemu, tylko trochę dziś zmęczona jestem i źle się czuję", nadchodzi pora na poszukanie fachowej pomocy. W przypadku kobiet jest to szczególnie ważne.

Kiedy już dłużej nie da się oszukiwać siebie i otoczenia, że "nie ma żadnego problemu, tylko trochę dziś zmęczona jestem i źle się czuję", nadchodzi pora na poszukanie fachowej pomocy. W przypadku kobiet jest to szczególnie ważne. Ideałem byłaby sytuacja, w której kobieta widzi wyciągniętą w swoją stronę pomocną dłoń i może z niej skorzystać, jeśli na to się zdecyduje. Decyzja o leczeniu jest tu podstawową sprawą, ale łączy się u kobiety z tak ogromnym wstydem, że często okazuje się to być barierą nie do przeskoczenia i hamuje w szukaniu pomocy. Dlatego bardzo ważne jest, aby kobieta miała od samego początku swojego trzeźwienia solidne wsparcie.

Na drodze trzeźwienia kobiet jest kilka sporych pułapek.

Po pierwsze: a może mam depresję?

Wiele kobiet tak bardzo wstydzi się swojego picia, że kiedy w końcu decydują się na wizytę u lekarza, opisują swoje problemy oprócz jednego: nie mówią, że coraz częściej piją. Tak się tego wstydzą, że decydują się ten fakt ukryć i zaprzeczają nawet wtedy, gdy lekarz dopytuje o to. Ponieważ alkohol jest depresantem i na dłuższą metę u osoby uzależnionej pojawia się sporo objawów podobnych do depresji, lekarz rozpoznaje obniżony nastrój i zapisuje leki przeciwdepresyjne. Oczywiście informuje, że w trakcie ich brania nie wolno brać do ust alkoholu. W efekcie uzależniona kobieta pije na noc, a na dzień bierze tabletki. Zdarza się też, że pije kilka dni, potem odstawia alkohol i łyka leki, potem znów pije i leków nie bierze... w ten sposób łatwo powstaje drugie uzależnienie - od leków. Problem polega na tym, że wiele pijących kobiet rzeczywiście przechodziło w swoim życiu depresję i często właśnie wtedy zaczęły sięgać po alkohol. A potem zupełnie się to pomieszało i picie wysunęło się na pierwszy plan.

Po drugie: stracę twarz, jeśli pójdę po pomoc.

Na szczęście rośnie fachowa wiedza o uzależnieniu, także wśród osób nie zajmujących się pomaganiem w tej dziedzinie. W związku z tym zmniejsza się ryzyko sytuacji, kiedy kobieta uda się po pomoc i usłyszy, że i tak pójdzie do piekła, albo że nie ma dla niej ratunku, bo pijąca matka to najgorsze, co może się zdarzyć. Znów do głosu dochodzi lęk: co będzie, jak ludzie się dowiedzą? Jak zobaczą, że wychodzę z ośrodka odwykowego? Nadal kobiecie trudniej niż mężczyźnie jest przyznać się do uzależnienia. Pomaga tu grupa wsparcia, leczące się kobiety. Pomagają publiczne wypowiedzi znanych osób, że piły a teraz walczą o siebie. I że jest im trudno, ale się opłaca.

Po trzecie: Na leczeniu na pewno będą sami faceci. I facet-terapeuta.

Niemal każdy ośrodek odwykowy przyjmuje kobiety i mężczyzn. Są oddzielne sale i łazienki, jeśli jest to terapia stacjonarna. W niektórych ośrodkach (np. w Łukowie) są specjalne grupy, na których spotykają się same kobiety. Pracuje się tam przede wszystkim nad wstydem i poczuciem winy związanymi z piciem (np. w związku z niechcianymi kontaktami seksualnymi pod wpływem alkoholu), nad relacjami z dziećmi.

Coraz więcej jest też kobiet-terapeutek w lecznictwie odwykowym. Idąc na terapię kobieta ma prawo zgłosić, że wolałaby pracować z terapeutką, jeśli czuje, że to ułatwi jej solidną pracę nad sobą.

Po czwarte: kto zajmie się domem, jak ja zajmę się sobą?

Warto zadać sobie tutaj drastyczne pytanie: A kto zajmie się dziećmi, gdy poważnie zachoruję z powodu picia lub zapiję się na śmierć? Gdy zwolnią mnie z pracy? To trudna decyzja, ale ważna jest świadomość, że bez trzeźwienia i pomocy będzie coraz gorzej. Tu pijącą kobietę chroni system iluzji i zaprzeczeń: wmawianie sobie, że nie jest jeszcze tak źle. Czasem trzeba silnego wstrząsu, aby kobieta zdała sobie sprawę, że nie da się dłużej tak funkcjonować i jedyną nadzieją jest odstawienie alkoholu. Niekiedy kończy się to nawet próbą samobójczą. Bo kobieta zdaje sobie sprawę z tego, że dłużej już tak żyć nie może. Ale nadal boi się sięgnąć po pomoc. Wtedy szczególnie ważna jest pomoc personelu medycznego i pokazanie możliwości leczenia.

Po piąte: PMS (zespół napięcia przedmiesiączkowego)

Wiele kobiet pije w celu złagodzenia zespołu napięcia przedmiesiączkowego. Nawet po leczeniu trudno jest po alkohol w tym trudnym okresie nie sięgnąć. Warto zbadać się u endokrynologa, jeśli kobieta może sobie na to pozwolić finansowo, bo istnieją leki pomagające w złagodzeniu PMS. Stosowanie prostych sposobów zmniejszania napięcia także pomaga - ćwiczenia fizyczne, joga, wizyta u fryzjera czy inna forma zadbania o siebie.

Po szóste: wsparcie po leczeniu

Pijący mężczyzna ma nieporównywalnie więcej wsparcia w rodzinie: często to żona lub matka szukają mu ośrodka odwykowego, wspierają w leczeniu. Coraz częściej zdarza się wprawdzie, że mężczyźni też szukają pomocy dla swoich żon. Niestet,y dość często jest tak, że żona jest "odstawiana" do ośrodka leczenia odwykowego w celu naprawy. Po 6-8 tygodniach ma być jak nowa i dalej pełnić swoje funkcje w domu, bo bez niej ani rusz. To coraz rzadsze podejście, ale jeszcze ciągle pokutuje wśród mężczyzn. Kobieta wraca do domu i jest witana z ulgą, bo wreszcie będzie normalny obiad i posprzątane. Nie ma świętowania, jest ciężka praca i mnóstwo zaległości. W ośrodku mówiono o potrzebie dalszej terapii, ale jak to zrobić? Rodzina buntuje się, gdy kobieta chodzi na mityngi, grupy wsparcia i dalsze leczenie. Przecież miało być dobrze i miała być w domu...

Na szczęście kobiety wiele potrafią i nawet mimo słabszego wsparcia radzą sobie tak samo dobrze, jak mężczyźni. Nie ma istotnych różnic w skuteczności terapii między kobietami a mężczyznami.

Kobieta mająca wsparcie wśród rodziny i przyjaciół ma dużo większe szanse na skuteczną walkę z nałogiem. Wtedy ma też większą motywację - widzi, że jest o co walczyć. Że dla ludzi wokół nadal jest ważna. Trzeźwa.

Źródło: www.psychotekst.pl

(publikacja: 2005-06-28)

<< powrót

Wszystkie artykuły...

Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl