IT-SELF Małgorzata Osipczuk, www.it-self.pl, www.terapia-par-wroclaw.com
Forum Reklama Kontakt

Portal Pomocy Psychologicznej

Środa 30 października 2024

Szukaj w portalu

Wszystkie strony...

"3xE" Akcja jubileuszowa (2011)
Prace konkursowe

Moje wsparcie w sieci - Mój Psychotekst

Dorosła kobieta, matka, żona... Wydawałoby się poukładane życie.

Czas na spełnianie marzeń o studiach, trochę też wymóg czasu. Nowe środowisko, nowi ludzie. Grupa studencka okazuje się zgrana od pierwszych zjazdów. Od razu tych dwoje dziwnie przypadło sobie do gustu. Mimo dużej różnicy wieku, ona po trzydziestce, on po maturze, ze zdziwieniem dostrzegli jak dobrze im się razem rozmawia, żartuje, jak nadają na tej samej fali porozumiewając się tylko spojrzeniem. Był jednym z najprzystojniejszych chłopaków na roku, niejedna dziewczyna wzdychała za nim w ukryciu, a były też takie, które robiły to jawnie.

Nie ukrywała przed nim , że ma męża i dzieci, on powoli zaczynał opowiadać o swoim trudnym domu. Czuła , co potem miał sam potwierdzić, że pewne rzeczy słyszy jako pierwsza w jego życiu. Potrafiła słuchać i rozmawiać , sama miała dzieci niewiele młodsze od niego. Powoli zaczynało ją dziwić, że ten przystojniak woli jej towarzystwo od młodych, zgrabnych, wolnych dziewczyn.
Z drugiej strony schlebiało jej to. Pierwszy rok studiów obiegał końca. On nazywał ją swoim najlepszym przyjacielem, a ona.... z przerażeniem odkrywała, że przestaje być dla niej bliskim kolegą, a staje się kimś więcej. Pomimo, że nigdy nie było między nimi flirtowania i żadnych zachowań, które można było by uznać za erotyczne , zaczynała coraz częściej myśleć o nim nie jak o koledze, ale jak o mężczyźnie..., zwłaszcza, że czuła, iż jemu jest też w jakiś nieokreślony sposób bardzo bliska. Strach, coraz większy strach opanowywał ją w obliczu narodzonego uczucia. Nie mogąc znieść tego stanu napisała do niego list, którym wyjaśniła co do niego czuje, że nic w zamian nie wymaga, niczego nie oczekuje... chce tylko , żeby Mały wiedział, że go kocha. Dała mu, czytając dziwnie smutniał, a potem przytulił ją i powiedział: "też cię kocham i strasznie żałuję, że nie mogę być dla ciebie nikim więcej jak przyjacielem".

I zrobiło się jeszcze trudniej... Spotykali się, dzwonili do siebie, ale jedyną bliskością fizyczną między nimi był całus na powitanie i pożegnanie. Czuła coś nienaturalnego między nimi , z jednej strony cieszyła się, że nie musi stawać w obliczu decyzji, których się bała , a z drugiej bardzo ją zastanawiało, jak to możliwe, że on nie próbuje wobec niej czegoś więcej. Zainicjowała rozmowę na ten temat, wiedząc, że jest jeszcze między nimi jakaś niewyjaśniona tajemnica.
Jestem homoseksualistą - powiedział, nawet nie wiesz ile bym dał, żeby móc to zmienić. Nie musiał dodawać ile go kosztuje to wyznanie. Zareagowała jak zwykle w ekstremalnych sytuacjach spokojem. Czekała ją nieprzespana noc, na następny dzień rozchorowała się , miała prawie 40 stopni temperatury, wszystko ja bolało, rodzina myślała, że to grypa, ona wiedziała, że organizm tak walczy z tym potwornym stresem...

Problem rozrósł się do mega rozmiarów, niechciane uczucie, które na dodatek nie miało szans być kiedykolwiek spełnione. Bardzo chciała mu pomóc, ale nic na temat homoseksualizmu nie wiedziała, co gorsze nie umiała pomóc samej sobie... Pewnej bezsennej nocy wpisała w Google: jestem homoseksualistą. Pojawiało się wiele stron, jedną z nich była zielona strona forum psychotekstu.

Czytała do białego rana, poznała tej nocy postać Orma i kilku innych z tym "problemem". Już wiedziała, że nie jest sama, pojawiło się upragnione światełko w tunelu. Czytała jeszcze kilka kolejnych nocy, w końcu zarejestrowała się na forum psychotekstu i napisała do Orma wprost o swoim problemie, podając gg do siebie. Zaczęła się korespondencja na forum ogólnym i prywatna. To co Orm pisał, nie było łatwe, ale było mądre.

Po kilku dniach na gg odezwała się dziewczyna z podobnym problemem. Było już z kim porozmawiać, podzielić się tak po babsku swoimi troskami, życie stawało się znośniejsze... Okazało się, że forum przegląda sporo osób, które szukając pomocy nie mają odwagi mówić publicznie. Stałą korespondencję nawiązało z nią kilka kobiet/dziewczyn i dwóch homoseksualnych chłopaków.

Przez długi czas stanowili dla siebie taką małą grupę wsparcia, w myśl powiedzenia, że smutek z kimś podzielony jest o połowę mniejszy, a radość dwa razy większa. Nie poprzestała na rozmowach i spotkaniach z innymi, czytała co się dało na temat homoseksualizmu starając się najpierw zrozumieć jego istotę. Zdobyta wiedza pomogła jej, pomogła innym i w pewnym sensie pomogła jemu.

Dotarło do niej, że pewnych rzeczy zmienić nie jest w stanie, ale pozmieniała i Małemu pomogła poukładać to, co poukładać się dało.

Czasem zastanawiała się jak wyglądałoby jej życie, gdyby nie trafiła na psychotekst i ludzi dzięki niemu poznanych? Może poddała by się rozpaczy? Może trafiłby na innych ludzi, niekoniecznie tak przyjaznych. Może walczyłaby do dziś z uczuciem i pragnieniami? Może nimi doprowadziłaby Małego do stanu gorszego, niż ten w którym tkwił?

Dobrze, że nigdy się tego nie dowie...

Dziś... Mały żyje swoim życiem i wie, że zawsze może na nią liczyć. Ona myśląc o nim nie ma już tego nieznośnego kłucia między sercem, a żołądkiem.
Czuje, że odrobiła swoje lekcje najlepiej jak potrafiła i może dokończy kiedyś zaczętą pisać książkę "Kochać geja...", do czego dopingują ją poznani w wirtualnym świecie znajomi, borykający się z podobnymi dylematami.

Psychotekst przechodzi kolejną przemianę, rejestrują się nowi ludzie... Często na nim gości, czyta, rzadziej się odzywa, raczej tylko wtedy, gdy ma coś do powiedzenia w temacie i oczywiście czas na to. Jedno jest pewne zawsze będzie figurował psychotekst jako pierwsza zakładka w jej laptopie.

D.

Program dofinansowany przez MINISTERSTWO PRACY I POLITYKI SPOŁECZNEJ
w ramach Funduszu Inicjatyw Obywatelskich

<< powrót

Wszystkie strony...

Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl