IT-SELF Małgorzata Osipczuk, www.it-self.pl, www.terapia-par-wroclaw.com
Forum Reklama Kontakt

Portal Pomocy Psychologicznej

Piątek 29 marca 2024

Szukaj w artykułach

Wszystkie artykuły...

Artykuły

Zamrożone emocje- o tym, dlaczego dzieci alkoholików odcinają się od przeżywania uczuć i jakie to ma konsekwencje w ich dorosłym życiu.

Autor: Renata Andrzejak - Szymańska

Źródło: www.psychotekst.pl

Są takie chwile w życiu, które chciałoby się zatrzymać na zawsze. Czujemy się przepełnieni szczęściem i radością. Świat wydaje się nam przyjazny, czujemy się akceptowani, potrzebni, kompetentni. Mamy poczucie, że panujemy nad własnym życiem. Jesteśmy otwarci i chętnie poszukujemy wówczas towarzystwa innych. Czujemy się dobrze i bezpiecznie. Takie chwile dodają nam sił.

Ale cóż, życie ma to do siebie, że konfrontuje nas również z tym co trudne, bolesne, smutne, drażniące. Jeśli trudne, bolesne doświadczenia są równoważone przez dobre i przyjemne, wówczas trudności zdają się być czymś cennym, wzbogacającym, rozwijającym. Ale sytuacja, w której życie zdominowane jest strachem, poczuciem zagrożenia, niepewności, gniewem, poczuciem bezradności i beznadziei, nie jest bynajmniej "cennym doświadczeniem", jest stanem najwyższego zagrożenia, niestety często w dosłownym tego słowa znaczeniu.

Każde dziecko ma prawo czuć się bezpiecznie w swojej rodzinie. Ma prawo oczekiwać od mamy i taty, że będą je kochać, chronić, wspierać, że będą mu pokazywać świat i uczyć je jak w tym świecie funkcjonować, aby móc bezpiecznie, godnie i twórczo żyć.

Rodzice są najważniejsi i zawsze takimi będą niezależnie od tego jacy są w rzeczywistości. To oni mają kontrolę nad życiem swoich dzieci. To oni są duzi i silni. Swoją wielkością i władzą mogą dziecko wspierać, albo mu zagrażać.

Rodzic uzależniony od alkoholu stanowi dla dziecka permanentne zagrożenie. Nawet jeśli jest trzeźwy i udaje mu się w okresach niepicia zainteresować dziećmi, sprawować nad nimi opiekę - nadal stanowi zagrożenie, bo nigdy nie wiadomo jak długo ten spokój potrwa. Nigdy też nie wiadomo co, kiedy i dlaczego spowoduje kolejny ciąg alkoholowy i co się znowu wydarzy?

Życie w rodzinie uzależnionej od alkoholu przypomina nieustanną partyzantkę. Toczy się prawdziwa walka o przetrwanie. Dziecko uczy się tego, że stale musi być czujne by móc odpowiednio szybko zareagować na zagrożenie. Uczy się tego, że rzeczywistość jest nieprzewidywalna, że pojęcia sprawiedliwości i niesprawiedliwości nie mają żadnego znaczenia, że nie sposób określić tego co dobre, a co złe, bo to zależy jedynie od okoliczności i nastroju rodzica. Uczy się również tego, że musi sobie sam radzić w tym zwariowanym, niebezpiecznym i pełnym sprzeczności świecie.

Ponieważ ono jest słabe, a rodzic wielki i silny, zawsze przegrywa dziecko. Kilkulatek nie nakrzyczy na ojca, nie odda mu uderzenia, nie ucieknie z domu, bo strach przed światem będzie jeszcze większy niż pozostanie w domu. Instynkt mu podpowiada, że jego przetrwanie jest możliwe tylko w rodzinie. Dlatego, ze wszystkich swoich sił, będzie tłumić swój lęk i gniew walcząc o własne przetrwanie. Będzie też wbrew pojęciu zdrowego rozsądku chronić i troszczyć się o rodzica, który jak oceniamy my, postronni obserwatorzy, wyrządza dziecku niewyobrażalną krzywdę. Ale dla dziecka rodzic oznacza życie, nawet jeśli to życie jest pełne bólu i cierpienia. Brak rodzica oznacza unicestwienie. Pozostaje zatem jedyne wyjście - odciąć się od bólu zagrażających uczuć i przestać je odczuwać. I na to ma ono wpływ. Może przestać odczuwać emocje. Cierpienie jest mniejsze. Sytuacja wydaje się bardziej normalna. Szanse na przetrwanie rosną.

Jak się jednak okazuje koszty takiej strategii obronnej są ogromne. Zamrożenie emocji i niedopuszczanie ich do świadomego odczuwania nie zmienia wcale faktu, że takie uczucia powstają. One nie są uwalniane, nie są okazywane, nie są nawet uświadamiane, ale są i ujawniają się. Zaczynają przemawiać za pośrednictwem ciała i zachowania. Tworzą niewerbalny język komunikowania o swoim istnieniu. Stłumione emocje ujawniają się pod postacią nadpobudliwości psychoruchowej, depresji, nerwic, zaburzeń jedzenia - anoreksji, bulimii, przymusu objadania się, zaburzeń snu, różnego rodzaju uzależnień, zaburzeń w sferze seksualnej, w zachowaniu antyspołecznym, przestępczości, w zachowaniach przymusowych i obsesjach, itd. Jak można się domyślać konsekwencje idą jeszcze daleko dalej niszcząc życie zranionego niegdyś dziecka poprzez trudności w nawiązywaniu bliskich relacji, zakładaniu związków partnerskich, trudności w chronieniu własnych granic i w podatności na zranienia, poprzez uleganie wpływom innych ludzi i przymus zależności, albo przeciwnie - izolowanie się i niedostępność emocjonalną. Stłumione emocje przemawiają też poprzez choroby psychosomatyczne, czyli takie właśnie, których przyczyną jest przeciążenie stresem. Są to nawet tak poważne schorzenia jak choroby układu krążenia, choroby nowotworowe czy choroby układu pokarmowego.

Człowiek nie mając dostępu do tego co czuje, nie jest w stanie określić ani tego kim jest, ani czego potrzebuje, ani tego, czego pragnie i dokąd chce zmierzać w swoim życiu. Jego życie staje się ciągłą walką, albo ucieczką. Jest zmuszony do nieustannego ukrywania się i wzmacniania fałszywego obrazu siebie. I nawet jeśli ma świadomość, że coś jest nie tak (ale często nawet jej nie ma), to i tak nie jest w stanie nic zmienić, bo nie wie ani co zmienić, ani jak zmienić.

Źródło: www.psychotekst.pl

(publikacja: 2005-06-28)

<< powrót

Wszystkie artykuły...

Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl