IT-SELF Małgorzata Osipczuk, www.it-self.pl, www.terapia-par-wroclaw.com
Forum Reklama Kontakt

Portal Pomocy Psychologicznej

Czwartek 25 kwietnia 2024

Szukaj w artykułach

Wszystkie artykuły...

Artykuły

Kiedy pije ktoś bliski a Ty chcesz mu pomóc... - część I

Autor: Paulina Chocholska

Źródło: www.psychotekst.pl

Kiedy pije ktoś bliski, chcesz mu pomóc. Widzisz, że od dłuższego już czasu ta osoba nie czuje się dobrze, robiąc to, co robi. Coraz częściej źle wygląda, ma rozmaite dolegliwości fizyczne, kłamie, wstydzi się, często jest smutna i rozdrażniona. Izoluje się od innych, zrywa kontakty, nie chce rozmawiać z bliskimi. Twierdzi jednak, że wszystko jest w porządku. Przecież "tylko czasem sobie wypije"...

W pewnym momencie próbujesz interweniować.

Pierwsze pomysły to zwykle rozmowa: nie pij tyle, dlaczego to robisz, znów przepiłeś/aś pieniądze na inne ważne rzeczy, martwię się o Ciebie, itp. Reakcje są różne: od obietnic poprawy i łez, po koszmarną awanturę.

Czasem taka rozmowa coś zmienia. Bywa, że na jakiś czas osoba ta odstawia alkohol, stara się pić mniej, robić to poza domem. Tak, aby nikt z rodziny nie zauważył. Czasem wcale nie widać różnicy w sposobie picia, ani w stosunkach z innymi. Wygląda to tak, jakby rozmowa była bezskuteczna. Ważne jest jednak, że dajesz sygnały, że to, co się dzieje - nie podoba Ci się. Że martwisz się o tę osobę i nie zgadzasz się na bierne obserwowanie tej sytuacji. To pierwszy i bardzo ważny krok.

Stopniowo jednak problem zatacza coraz szersze kręgi i zaczyna dotyczyć Cię nie tylko w taki sposób, że trudno Ci jest patrzeć na kłopoty bliskiej osoby. Zaczyna to boleć i Ciebie. Powtarzające się awantury, coraz mniejsza ilość środków do życia, brak współdziałania w sprawach rodzinnych, rosnące obciążenie obowiązkami, które przejmujesz od osoby pijącej...

Pada propozycja pod adresem pijącego: "a może pójdziesz po pomoc, leczyć się odwykowo?"

Tu także bywa różnie. Czasem cała rodzina powtarza to zdanie w nieskończoność. Czasem wystarczy powtórzyć to kilka razy. Bywa i tak, że kolejna taka sugestia poparta jest argumentem: "jeśli nie chcesz się leczyć, to odchodzę, zabieram dzieci, rozwodzimy się, wyrzucę Cię z domu..." Brzmi drastycznie, ale często pomaga. Oczywiście, jeśli nie są to czcze pogróżki i jesteś gotowy/a zrealizować to, czym grozisz, jeśli bliska Ci osoba nie zdecyduje się na walkę z nałogiem.

Bywa jednak tak, że pomimo sygnałów od Ciebie i innych, że czas najwyższy skończyć z piciem, osoba pije dalej.

Co robić w takiej sytuacji?

Po pierwsze warto znać przepisy prawne, regulujące taką sytuację.

"Osoby, które w związku z nadużywaniem alkoholu powodują rozkład życia rodzinnego, demoralizację małoletnich, uchylają się od pracy albo systematycznie zakłócają spokój lub porządek publiczny, kieruje się na badanie przez biegłego w celu wydania opinii w przedmiocie uzależnienia od alkoholu i wskazania rodzaju zakładu leczniczego" (art. 24 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi).

Takie osoby mogą zostać zgłoszone do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. O zastosowaniu wobec osoby uzależnionej zobowiązania do podjęcia leczenia odwykowego stanowi Sąd Rejonowy.

Co to znaczy i kogo ta regulacja prawna dotyczy?

Jeśli pije ktoś, kto pod wpływem alkoholu awanturuje się, zakłóca spokój innym, jego picie wpływa destrukcyjnie na jego rodzinę, np. przepija pieniądze przeznaczone na życie, nie dba o swoje dzieci lub dba niewystarczająco - bo pije, to można taką osobę zgłosić na Komisję. Nie trzeba być rodziną takiej osoby, aby to zrobić - wystarczy po prostu, że ma się rozeznanie w tej sprawie, np. jest się sąsiadem, przyjacielem.

Kogo to nie dotyczy?

Osób, które piją "za swoje i na swoim", nie mają rodziny lub mają uregulowane zobowiązania wobec niej (np. regularnie płacą alimenty i widując się z dziećmi są trzeźwe) i zachowują spokój po spożyciu alkoholu.

Jeśli niepokoi Cię picie kogoś, kto niszczy się w ten sposób, ale nie czyni tym krzywdy nikomu poza sobą, jedyną drogą jest próba namówienia tej osoby na leczenie. Zobowiązanie jej nie ma tu podstaw prawnych. Żyjemy w demokracji. Nie jesteś w stanie uchronić kogoś przed nim samym. Jeśli ktoś decyduje się na picie destrukcyjne, a nie krzywdzi przy tym innych, nie ma takiego przepisu, aby można było zmieniać jego zachowanie siłą. Ma prawo do wyboru swojej drogi. Czasem trudno to zaakceptować, jeśli masz styczność z człowiekiem podejmującym taką decyzję.

Ważne rozróżnienie: sprawcy przemocy a zobowiązanie do leczenia.

W sposób specyficzny dotyczy to osób, które pod wpływem alkoholu lub po jego używaniu stosują przemoc fizyczną lub psychiczną wobec rodziny. Ten typ spraw zgłaszać trzeba w pierwszej kolejności na policję, która zakłada niebieską kartę. Pomoc można uzyskać w Niebieskiej Linii nr tel. 0 801 1200 02 lub (0 22) 666 00 60.

Najważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa fizycznego osobom narażonym na przemoc, jej ofiarom. To przestępstwo zgłasza się policji i prokuraturze. Dopiero w drugiej kolejności warto zająć się skierowaniem sprawcy na leczenie odwykowe, czym często zajmie się już przydzielony sprawcy przemocy kurator. Te dwie sprawy często są mylone. Osoba zgłaszająca kogoś na Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych ma nadzieję, że nastąpi natychmiastowe zatrzymanie pijącego sprawcy przemocy i problem "zostanie rozwiązany". Tak nie jest. Droga sądowa trwa około 2-3 miesięcy, czasem dłużej i jej efektem jest wzbudzenie motywacji do leczenia osoby uzależnionej oraz skierowanie jej do Ośrodka Leczenia Odwykowego - na stosowną do problemu uzależnienia terapię. To nie kara za przestępstwo, jakim jest stosowanie przemocy. To pomoc w chorobie.

Natomiast przemoc (bicie, szarpanie, groźby, zamykanie w domu) jest przestępstwem i są akty prawne służące ukaraniu sprawcy - grzywną, więzieniem.

Uzależnienie jest chorobą a nie przestępstwem i jak każda choroba może być leczone, a nie karane. To ogromna różnica, o jakiej zgłaszający kogoś bliskiego na Komisję często nie wiedzą.

Źródło: www.psychotekst.pl

(publikacja: 2006-06-28)

<< powrót

Wszystkie artykuły...

Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl