IT-SELF Małgorzata Osipczuk, www.it-self.pl, www.terapia-par-wroclaw.com
Forum Reklama Kontakt

Portal Pomocy Psychologicznej

Piątek 29 marca 2024

Szukaj w artykułach

Wszystkie artykuły...

Artykuły

Ojcostwo na miarę nowych czasów a prastare rytuały kuwady

Autor: Małgorzata Osipczuk

Źródło: www.psychotekst.pl

"Technicznie żyjemy w epoce atomowej,
uczuciowo ciągle w epoce kamiennej."
ERICH FROMM

Rozważając przeżywanie ciąży i porodu przez współczesnych mężczyzn należy z całą wnikliwością nawiązać do obrzędu COUVADE. Termin ten pochodzi od francuskiego słowa "couver" - wysiadywać, wylęgać; (łacińskie cubare - leżeć), a został po raz pierwszy użyty przez antropologa Tylora w 1865 roku.

Pojęcie to opisuje zwyczaj wielu prymitywnych ludów polegający na współodczuwaniu i naśladowaniu przez ojca części cierpień jego żony związanych z porodem. Termin couvade odnosi się do wszystkich zachowań związanych z porodem, które wymagają od ojców zaprzestania ich zwyczajnych, codziennych aktywności i podjęcia nowych obrzędowych zachowań, tj. wstrzemiężliwości płciowej, unikania pracy fizycznej i określonych rodzajów jedzenia, wspólnego porodu, a nawet naśladowania odpowiednich zachowań podczas imitowanego porodu. Podczas rytuału kuwady mężczyzna był traktowany tak, jakby to on miał urodzić dziecko, a nie jego żona. Praktyka rytualnej kuwady manifestowała się tak podobnie w różnych kulturach oddzielonych od siebie morzami i kontynentami i nie mających żadnych historycznych powiązań, że uświadomiło to badaczom, takim jak Margaret Mead na Południowym Pacyfiku i George Gorer w Himalajach, iż zostało odkryte coś niemalże uniwersalnego.

W Papui i Nowej Gwinei, tak szybko jak odkryto ciążę (kobieta nie musiała się oczyszczać przez 3 miesiące, tzn. nie miesiączkowała) mężczyzna wycofywał się ze swojego plemienia. Szył własne ubranie na czas oczekiwania na dziecko, konstruował ozdoby z muszel (ponieważ jego kobieta ubierała muszle) i przybranie głowy z piór. Nie przechwalał się swoją sprawnością seksualną, mimo że często zwykł to czynić, ale nie chciał teraz sprowadzić na swoją rodzinę gniewu złych duchów. Rozmawiał z rodziną żony, a wystrzegał się swojej własnej, nawet swojej matki i unikał kontaktów z mężczyznami. Budował swoją chatkę niedaleko od chaty kobiety. Przez 5 miesięcy pracował ciężko polując i gromadząc pożywienie, potem zaprzestawał wychodzenia do lasu na polowania polegając na podarunkach od rodziców jego kobiety. Przygotowywał jedzenie dla siebie i dla niej. Nocą spali oddzielnie. Po zmroku ani nie pił, ani nie żuł betelu, ani nie jadł korzeni rytualnej somy. Kiedy zbliżał się poród on kładł się do łóżka i imitował ból rodzenia, modlił się i śpiewał monotonnie. Głośno krzyczał i lamentował, a po urodzeniu się dziecka, gdy tylko kobieta była w stanie chodzić, przynosiła mu do jego chatki noworodka. On przystawiał go do piersi naśladując karmienie dziecka.

Baskowie z Płn. Hiszpanii i Płd. Francji na wieść o zbliżającym się porodzie także kładli się do łóżek i głośno narzekali na porodowe bóle i dokuczliwe skurcze. To zapewniało im takie samo zainteresowanie i pomoc ze strony akuszerek, jakie dostawały ich żony.

Podobnie postępowali Indianie Mozatena z Płn.-Zach. Boliwii a jak tylko dziecko się urodziło matka przekazywała je mężczyźnie i wychodziła pracować by zapewnić wieczorny posiłek. W tym czasie ojciec opiekował się dzieckiem. W prymitywnych szczepach Ameryki Pd. kobiety nadal rodzą w obecności bliższej i dalszej rodziny, nie wyłączając dzieci, aby zademonstrować, że chodzi o czynność naturalną. Prawdziwy powód tego rytuału jest wciąż zagadką dla antropologów, a kulturowe wierzenia i przekonania różnią się między plemionami. Oto te najczęstsze:

  • rytualne działania mężczyzny chronią matkę i dziecko przed złymi duchami, które głoąniej krzyczący mężczyzna przyciąga do siebie,
  • to wszystko służy umocnieniu więzi między ojcem a dzieckiem,
  • symulowanie porodu podkreśla fakt ojcostwa,
  • ojciec ma silniejszą nadprzyrodzoną więź z dzieckiem niż matka i rytuał ten ma pomóc ojcu "poprowadzić" dziecko na ten świat,
  • jest to forma radzenia sobie z lękiem przez mężczyznę,
  • ojciec podkreśla swój status i zdobywa szacunek, gdyż w widoczny sposób jego rola nie ogranicza się tylko do aktu zapłodnienia;

U wielu niecywilizowanych ludów ojcowie uczestniczyli w porodzie i to oni właśnie uważani byli za najważniejsze przy narodzinach osoby. Dzięki obrzędom kuwady otrzymywali duże uznanie społeczne i odpowiedni statut w społeczności.

Zdaniem Iana Suttie dawniej obrzęd ten ukazywał zazdrość mężczyzn o właściwą kobiecie zdolność rodzenia dzieci. Zazdrość ojca dotyczącą więzi jaka od momentu poczęcia powstaje między matką a dzieckiem nazywana bywa zazdrością Zeusa. Mitologiczny Zeus miał połknąć swojś ciężarną żonę aby móc doświadczać tego co ona. Sheila Kitzinger prymitywną kuwadę uznaje za wyraz nieświadomego pragnienia współuczestniczenia przez mężczyznę w dziele wydawania dziecka na świat. Natomiast Bruno Bettleheim, twierdzi, że służyła ona ostatecznemu potwierdzeniu faktu, że mężczyzna nie jest wyłączony z rodzicielstwa. Couvade miała zagwarantować i potwierdzić status rodzicielski ojca w najszerszy możliwy sposób, zapewnić, że mimo iż jego biologiczna rola w wydawaniu potomstwa na świat ogranicza się do zapłodnienia, to jednak nie jest on wykluczony ze społecznego aspektu rodzicielstwa. Także na początku tworzenia się naszej zachodniej kultury istniały pewne sprecyzowane przez społeczeństwo oczekiwania wobec działań mężczyzny przed porodem i w jego trakcie. Jego rolą było m.in. budowanie ogniska, gotowanie wody itp. pomoc, co także miało symboliczny wymiar - uznania jego statusu jako ojca. Nasza współczesna kultura, jak w żadnej dotąd społeczności, nie daje ojcom żadnego społecznego poparcia w postaci instytucji ani też nie uznaje ich znaczenia w przychodzeniu dziecka na świat.

Rozdzielenie miejsca pracy od domu, czyli fizyczne oddalenie męża od jego partnerki spowodowało przeniesienie porodu z domu na salę szpitalną i przejęcie przez położników roli pomagającego i ochraniającego. Ojcostwo straciło w dużej mierze na znaczeniu a potrzeba posiadania przez oczekujących ojców własnego obrzędu couvade przestała być dostrzegana zarówno przez społeczeństwo, jak i przez nich samych. Powszechnie uważa się ojców za słabo przygotowanych i przystosowanych do odgrywania jakiejkolwiek poważniejszej roli podczas porodu i dalszej opieki nad niemowlęciem.

Do czasów współczesnych w kulturze zachodniej zachowało się niewiele obrzędów kuwady pomagających ustalić rolę i status ojca. Konsekwencją tego było pozostawienie ojców przez położne z dala od porodu ich dziecka. Mężczyzn tych określono mianem "odepchniętych ojców". Wielu z nich uważa się za niepotrzebnych uczestników ciąży i porodu, przyjmują opinię personelu medycznego o ich pobocznej roli i pogląd, że ich zaangażowanie w przebieg ciąży może niekorzystnie wpływać na ich status mężczyzny, który już przecież swoją męskość potwierdził przez fakt zapłodnienia. Dla innej części "odepchniętych ojców" trudność sprawiają ich nie do końca uświadomione i niezwerbalizowane przekonania o typowo męskich i typowo kobiecych zadaniach, obowiązkach i sytuacjach, a także lęk przed nieznaną sytuacją, niepewność, co do własnych zasobów zaradczych, niejasno określony przez społeczeństwo status ojca. Mężczyźni ci mogą przeżywać różne lęki związane z ojcostwem, ale są w stanie ukryć swoje uczucia za tradycyjnie męską rolą poza domem, rolą "żywiciela rodziny". W społeczeństwach judeochrześcijańskich, które tradycyjnie podkreślały całkowity rozdźwięk w funkcjonowaniu ciała męskiego i kobiecego, mąż może odmówić uczestnictwa w porodzie, uważając, że kobiece ciało będzie wtedy odrażające. Mężczyźni ci obawiają się przekroczyć tabu i wolą "ciemne, zakrwawione sekrety kobiecego ciała" pozostawić specjalistom. Nie ufają własnym reakcjom emocjonalnym.

Richman sugeruje, że z powodu braku obrzędu couvade przeprowadzającego przez czas ciąży i porodu mężczyźni rozwinęli zachowania nazywane czasem "karierą ciążową". Przebieg ciąży żony ma dość spory wpływ na ich jakość życia, borykają się mianowicie ze specyficznymi zdrowotnymi i socjalnymi problemami. Romalis określa to mianem męskiej "symptomatologii ciąży". Lekarze stosują termin "syndrom couvade" do określenia psychosomatycznego stanu współodczuwania ciąży przez męża ciężarnej kobiety. Mężczyzna cierpi na objawy nie mające żadnej fizjologicznej podstawy. Różne badania podają różną liczbę uskarżających się na tego typu dolegliwości: od 11 % do 65 % oczekujących ojców.

Objawy syndromu couvade mogą obejmować:

  • zmiany apetytu
  • przybieranie na wadze ( wraz z żoną)
  • mdłości
  • niestrawność
  • biegunki lub zaparcia
  • bóle głowy
  • bóle zębów
  • huśtawka nastrojów
  • bóle krzyża
  • swędzenie skóry
  • pragnienia żywieniowe, tzw. "zachcianki"

Wydaje się, że objawy są najpoważniejsze w czasie trzeciego i czwartego miesiąca ciąży a potem tuż przed zbliżającym się porodem. Wszystkie symptomy zanikają po narodzeniu się dziecka.

Parke donosi, że oprócz manifestowania własnej symptomatologii ciąży mężczyźni częściej i szybciej rozpoznawali ciążę u swoich partnerek. Takie przyjęcie objawów ciąży przez mężczyzn miałoby być zastępczą formą couvade stosowaną w celu publicznego uznania problemów ojców próbujących się odnaleźć w nowej roli oraz w celu potwierdzenia zmiany ich statusu.

Dolegliwości fizyczne pojawiają się częściej przy oczekiwaniu na pierwsze dziecko, wtedy bowiem sytuacja jest nowa i silniejszy niepokój. Dodatkowo "odsunięci ojcowie" nie mając odpowiednich obrzędów kuwady są bardzo niepewni przyszłości i odpowiedzialności związanej z rolą ojca. Tłumiony niepokój może przerodzić się w wymienione powyżej zaburzenia psychosomatyczne.

Konkurencyjna teoria wyjaśniająca fenomen współodczuwającego dolegliwości ciążowe ojca kładzie nacisk na coraz powszechniejszy model związku partnerskiego między mężczyzną a kobietą i rodzącą się z tego mniej lub bardziej silną więź przyszłego ojca z przyszłą matką. Przez ostatnie 30 lat mentalność społeczna zmieniła się na tyle by pozwolić mężczyźnie być bardziej aktywnym i opiekuńczym wobec jego kobiety i jego dziecka. Przyjęto, że główną przyczyną przejawiania się syndromu couvade jest więc głęboka empatia mężczyzny wobec przeżyć partnerki i wobec zmian, przez jakie ona przechodzi. Bedford i Johanson uważają, że mężczyźni, poprzez tak silne zaangażowanie w sprawy zdrowotne przyszłej matki, pomagają głównie jej, ale też i sobie, w przejściu do ról rodzicielskich.

Poza fizycznymi dolegliwościami syndromu couvade na "odepchniętych ojców" czekać mogą inne trudności. Pomijany w dążeniu do swojej nowej roli ojciec może czuć się zazdrosny o to, że cała uwaga skoncentrowana jest na kobiecie i jej ciąży lub, że matka troszczy się bardziej o swoje dziecko niż o partnera. Problemem znacznej wagi stać się mogą zmienione relacje seksualne w ich związku. Zaskakujące może być dla niektórych mężczyzn fakt, że to nagle kobieta przejmuje dużą kontrolę nad najważniejszą obecnie sprawą zaistniałą w ich życiu. To ona konsultuje się z ekspertami rejestrując z miesiąca na miesiąc rozwój ciąży. To ona robi badania i planuje przyszłość. To ona, doświadczając "na własnej skórze" tej poważnej życiowej zmiany, odbierając społeczne i środowiskowe wsparcie ma szansę łatwiej zaadaptować się. Problemem mężczyzny może często być jego ignorancja dotycząca stanu ciąży, porodu, rozwoju dziecka. Może on czuć, że dysponuje zbyt małą ilością danych by zorientować się w nowej sytuacji i stawić jej czoła. Jak dotąd wewnętrzne funkcjonowanie ciała partnerki nie było jego zmartwieniem, nie dotyczyło go. Teraz staje się dla niego trudną do opisania tajemnicą, która dotyczy go bardzo mocno.

W XIX wieku i do połowy XX wieku mężczyzna jawił się jako nieobecny w domu żywiciel rodziny. Zdaniem Josepha Plecka po zakończeniu II wojny światowej podjęto krytykę zbyt dużej roli kobiet w wychowywaniu dzieci. Obawiano się, że nadmierne związanie matek z synami może być przyczyną homoseksualizmu, a nieobecność lub pasywność ojców łączono ze wzrastającą falą przestępstw w latach 50-tych w USA. W latach 70-tych pojawił się feminizm, który podjął ostrą krytykę tego stanu rzeczy i spowodował rozwój teorii kulturowego uwarunkowania ról płciowych. Propagował też rozszerzenie roli ojca. Te poglądy zostały też przejęte jako centralne idee ruchów mężczyzn. Nowy model ojcostwa ukazuje ojców i matki jako równorzędnych partnerów w opiece nad dzieckiem. Taki wzór jest korzystny dla mężczyzn, kobiet i dzieci. Jednak wciąż struktury miejsca pracy są nasycone tradycyjnymi wartościami męskimi i totalną ignorancją życia mężczyzn w rodzinie, które to życie powszechnie rezerwuje się dla kobiet.

Ci niezadowoleni z zepchnięcia ich na margines ojcowie zaczęli tworzyć dla siebie nowe obrzędy couvade dostosowane do okresu przedporodowego jak i do porodu. Oto przykłady rytuałów couvade odbywanych w czasie trwania ciąży partnerki:

  • wspólne z żoną wizyty u lekarza, rozmowy z położną
  • uczęszczanie na zajęcia kursu szkoły rodzenia
  • wspólne z żoną oglądanie nienarodzonego dziecka na monitorze rejestrującym badanie USG, co najmniej raz w ciągu okresu poprzedzającego poród
  • czytanie fachowej literatury i czasopism
  • zbieranie informacji od krewnych i znajomych, którzy przeżyli już poród rodzinny
  • często odseparowywanie się od kolegów, zwłaszcza tych bezdzietnych, a zbliżanie się do znajomych będących już rodzicami
  • przygotowywanie kącika dziecinnego w domu, często połączone z remontem mieszkania
  • czasem ustalanie wraz z żoną i przestrzeganie zdrowej diety
  • czasem rezygnacja z nałogów typu np.: nikotynizm
  • jeśli poród ma odbyć się w domu to często mąż przygotowuje pomieszczenia na ten użytek, dba o zaopatrzenie
  • szykowanie urlopu na czas wyznaczonego terminu porodu
  • odwiezienie żony do szpitala bądź zorganizowanie przybycia domowej położnej

Rytualne już wręcz zadania ma mężczyzna do wykonania w czasie porodu, wie on o nich najczęściej już przedtem, oczekują tego po nim i rodząca i personel położniczy. Oto one:

  • towarzyszenie żonie przez cały czas trwania porodu
  • nadzorowanie ewentualnej kąpieli żony w wannie i ewentualnych ćwiczeń na piłkach porodowych
  • masaż krzyża żony
  • liczenie czasu trwania skurczy i czasu między nimi
  • monitorowanie akcji serca dziecka
  • odizolowanie siebie i żony od innych ludzi i wszelkich zakłócających czynników - stworzenie intymnej atmosfery
  • czuwanie nad prawidłowością przebiegu porodu, dowiadywanie się o postępy akcji porodowej
  • wzięcie na siebie odpowiedzialności za poczucie bezpieczeństwa i samoskuteczności partnerki
  • pomaganie żonie w relaksowaniu się
  • pośredniczenie między rodzącą a personelem
  • trzymanie żony za rękę w późniejszych stadiach porodu
  • bycie fizycznym oparciem dla żony w czasie, gdy ona stara się wypierać dziecko
  • oddychanie wyuczonymi technikami i parcie wraz ze swoją partnerką
  • przecinanie pępowiny
  • uczestniczenie w pierwszym lekarskim badaniu i pomiarach noworodka
  • przejęcie dziecka tuż po badaniu pediatrycznym na ręce i zaniesienie jego do matki, która w tym czasie rodziła łożysko; podanie dziecka matce, gdy ta już jest gotowa
  • jeśli poród odbywał się w domu - sprzątanie i przyrządzenie posiłku

Te zachowania charakteryzują nową grupę ojców tzw. "postępowych", dla których odgrywanie couvade przez aktywne zaangażowanie się w cały przebieg ciąży i porodu stało się sposobem na okreąlenie ojcostwa, własnej roli w rodzinie i w społeczeństwie.

Taka reakcja ojców wywołała opinie, że mężowie są z zasady orędownikami swoich partnerek i występują oczywiście tylko w ich interesie. Jednakże doniesienia badaczy ( Romalis i Romito) stwierdzają istnienie jeszcze trzeciego typu mężczyzn, tzw. "przeciwdziałających" - wykazujących większą troskę o ustanowienie i utrzymanie swoich potrzeb niż o partnerki. Te, zdaje się grożne formy rytuału couvade, występują, gdy ojciec łączy swoje siły z siłami personelu szpitala i podtrzymuje wszystkie decyzje "ekspertów", niezależnie od pragnień i woli kobiety. Może więc on forsować zastosowanie określonych środków przyspieszających akcję porodową lub analgetyków wbrew kobiecie. Może nakłaniać ją do przyjęcia określonej przez personel dla własnej wygody pozycji do rodzenia dziecka. Może też przejąć postawę irytacji i podenerwowania wobec irracjonalnych i przerysowanych ich zdaniem zachowań rodzącej kobiety.

Romalis i Romito dowodzą, że zespoły medyczne, odpowiedzialne za przeprowadzenie ojców przez okres ciąży i porodu, robiły to dla zwiększenie i utrzymania kontroli medycznej nad ciężarną. Położnicy uznali ogromną potrzebę posiadania przez mężczyzn obrzędów couvade w szpitalu i wykorzystali to do własnych celów by wzmocnić dominację ekspertów. Zmniejsza to możliwość krytykowania opieki, jaką otaczana jest rodząca i ułatwia pracę personelowi. Może to jednak zwiększyć stopień interwencji lekarskiej w stosunku do matki, od mężczyzny, bowiem oczekuje się pełnej zgody na ocenę postępu porodu przez położników i na odrzucanie wszelkich żądań rodzącej, co do odmiennego sposobu postępowania - ma je traktować jak zwykłe "zachcianki". Z punktu widzenia kobiety traci ona swojego jedynego sprzymierzeńca, może go nawet postrzegać jak zdrajcę. Zastanawiające, że dwie trzecie badanych przez Rimenzo Włoszek podkreśliło, iż podczas porodu wolałyby obecność innej osoby niż ich partnerów! Warto w tym miejscu przytoczyć zarzut, jaki czasem pada pod adresem szkół rodzenia, mianowicie, że ich głównym celem a może i efektem jest wychowanie potulnych klientów sal porodowych. "Przeciwdziałający ojcowie", inaczej zwani "policjantami ciąży" są w gruncie rzeczy ofiarami "podstępu" lekarzy i położnych. Choć zyskują możliwość zaznaczenia swojego nowego statusu to tracą możliwość prawdziwego przetestowania się w roli ojca i męża przekazując "ster" i całkowitą odpowiedzialność w cudze ręce. Emocjonalna więź z żoną ulega zachwianiu, a świadomość sprawienia zawodu żonie może kiedyś dojść do głosu.

Przy opracowaniu artykułu korzystałam m.in. z artykułu Paula Summersgilla "Rodzący mężczyzna czyli odwet odepchniętych mężczyzn".

Źródło: www.psychotekst.pl

(publikacja: 2003-10-12)

<< powrót

Wszystkie artykuły...

Wszelkie prawa zastrzeżone © Copyright 2001/2024 Psychotekst.pl