ja26ona18

Problemy z partnerami.

ja26ona18

Postprzez edie » 22 lis 2009, o 22:54

witam
mam 26 lat. juz od dłuzszego czasu (od czasu szkoły sredniej) próbuje poznac jakas dziewczyne. Trudniej badz łatwiej udawało mi sie poznawac i nawiazywac znajomosci z dziewczynami w rózny sposób. Jednakże przez ten cały okres ok 6 lat jakos nieudało mi ie zbudowac trwałej relacji z jakas dziewczyną. Moje zwiazki z dziewczynami trwały tylko po kilka miesiecy. Rozpadały sie z róznych powodów- a to róznica chrakterów, a to róznica oczekiwan lub zbyt duza ingerencja przyszlych tesciów.. niebede sie rozpisywal o tym bo nieoto mi chodzi...
jakis czas temu poznałem młoda 18nasto letnia dziewczynę...jest bardzo inteligetna, ułozona, spokojna..spotykam sie z nią.

boje sie przyszłsoci, tego co bedzie dalej... boje sie reakcji otoczenia, rodziców, boje sie tego ze dla moich znajomych ona bedzie zamłoda a ja dla jej znajomych zastary, wkoncu dzieli nas 8 lat, ja skonczyłem studia, pracuje a ona jest w klasie maturalnej...
dodam tez ze jakos inaczej układa sie z najomosc z nią, to neiejst dziewczyna z która czas mzona spedzic w klubie, dyskotece, w kinie, dziwczyna która lubi tipsy i solarium...bardziej ejsli spotkanie to wyjscie do teatru, porozmawiac o sztuce. kulturze, literaturze...

boje sie rózniez tego ze pomomi młodego wieku jest to dziewczyna bardzo dojzała, a pomimo swojego wieku brak dojzałsoci emocjonalnej do tworzenia zwiazku itd...ona chciała by dobrze napisac mature i studiawac, co zajmie kilka lat, a ja chciałbym niebawem emic swoja rodzine tak jak maja juz moi koledzy i kolezanki.. boje sie tego ze po jakism czasie moge załowac ze zmarnowałem czas zadajc sie z małotą, jednakże niechce tez po jakism czasie załwoac ze mogłęm spróbowac czegos innego i byłbym szcesliwy a tak to wciaz szukam jakiej sensownej partnerki do zycia...
edie
 
Posty: 7
Dołączył(a): 7 lis 2009, o 18:52

Postprzez ewka » 23 lis 2009, o 19:22

Jesteś w stanie poczekać, aż skończy studia? Jeśli nie - nie angażuj się, nie brnij.
Mnie Wasza różnica wieku nie poraziła. Masz TYLKO 26 lat, nie AŻ!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Orm Embar » 23 lis 2009, o 22:00

Cześć,

Mam wrażenie, że Twoje obawy wynikają z prostej artymetyki:

- masz 26 lat, więc 8 lat to prawie 30% Twojego życia;
- ona ma 18 lat, więc dla niej 8 lat to jakieś 45% życia.

Jeśli stworzycie dobrą, szczęśliwą rodzinę, za jakieś 10 lat nie będziecie tej różnicy zauważać... Przemyśl poza tym, jakie są oczekiwania Twojej dziewczyny oraz Twoje - bo może ona szuka partnera, będącego dojrzalszym facetem, dającym większe wsparcie i stabilność niż jej rówieśnik, a Ty z kolei dobrze czujesz się z młodszą partnerką.

Różnica w liczbachy bezwzględnych nie jest niezwykła, dawniej wręcz pożądana i normalna.

Jest naturalnie jedna bardzo ważna sprawa: na dziecko to jednak powinniście poczekać. :-) Taa... kolejna korzyść: dzieci będą miały dojrzalszego i mądrzejszego tatę a nie gówniarza, prawda? ;-)

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez edie » 23 lis 2009, o 22:58

prawda...

lecz moje obawy neiewynikaja z zadnej artmetyki. boje sie ze ona jest niedojzała emocjonalnie do tworzenia zwiazku, ze za pare lat jak np bedzie meic 23 to dojzeje i swierdzi ze to jednak nie to. gdyby to było ze ja mam 36 a ona 28 to niema problemu. wiem ze keidys to była pozadna róznica iwkeu itd...

nawet w powiesci "wesele" wyspinskiego mamy przykład lucjana rydla i jadwigi mikołajczykówny
edie
 
Posty: 7
Dołączył(a): 7 lis 2009, o 18:52

Postprzez lili » 23 lis 2009, o 23:15

o rrrrrety ale sobie znajdujesz wzorce literackie hehe 8)
znam podobny zwiazek do Waszego, moj dobry kolega ma 27 a jego dziewczyna 19. Ona zdaje mature, on ktorys juz raz porzucil studia, pracuje od 3 lat, rok temu wyprowadzil sie z domu do wlasnego pokoju.
Oczywiscie nie unikneli zlosliwych komentarzy przy wszelkich możliwych okazjach ("czy ona juz moze pic piwo?") ("aaaa no tak bo ona dowodu jeszcze nie ma") (" to co pomagasz jej pisać wypracowania?") o tym podobne. Twardzi byli, nie dali się.
Jedno co wiem, to tyle, że mój kolega który wcześniej był klasycznym dupczycielem i nieudacznikiem w kwestii związków i co dwa tygodnie miał nową, teraz jest ciężko zakochany od jakiegoś już chyba pół roku, zmienił się, przestał tyle pić :lol: i w ogóle jakoś tak się ogarnął.
Jasne, że ze względów statystycznych i takich czysto racjonalnych niewiele osób daje im szanse i ja osobiście tez myślę, że to nie będzie miłość jego życia, ale na tym akurat etapie tegoż życia dają sobie najwyraźniej to czego potrzebują. Ona z tego co wiem, jest z rodziny lekko patologicznej więc dojrzała ponad wiek, rozgarnięta, ogarnięta i jakaś taka poważna. Mój kolega, jakkolwiek go uwielbiam i kocham jak brata, jest skrajnym dzieciakiem jak dla mnie, fantastą i zupełnie niedojrzałym choć dobrym gościem... i jakoś tak widzisz, spotkali się w połowie drogi i jest im ze sobą dobrze.
Ja pytam go jak to widzi, to mówi że się boi jak to się ułoży, ale po prostu, robi wszystko, żeby ułożyło się jak najlepiej. Stara się ignorować złośliwe komentarze, stawiać czoła jej rodzicom, którzy nie pokochali go od pierwszego wejrzenia, nie poddawać się problemom, które stają im na drodze i wydaje się, że jest zwyczajnie ... szczęśliwy.

Moim zdaniem nie myśl za dużo :lol:

lili
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez bunia » 23 lis 2009, o 23:16

Nie mozesz miec na nic gwarancji bo takiej nie ma....zyj....kochaj(cie sie).....dzis jestes pewny,ze za kilka lat nie staniesz sam przed dylematem "pomylki" czy jeszcze innego "wypadku".....ktoz to wie :bezradny:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Useless » 23 lis 2009, o 23:25

Słusznie się obawiasz. Ja widzę to z innej mniej rózowej strony.

Bo:

Czy będziesz w stanie dotrzymać jej kroku jak ona będzie się chciała wyszaleć?
Czy ona będzie zdolna zaakceptować Twoją skłonność do "domatorstwa"?
Jeśli jesteś jej pierwszym poważnym zwiazkiem, czy w chwili kryzysu nie zacznie myśleć i żałować chlebów z innego pieca?
itd....
Ja miałam męża starszego o 9 lat. Poznaliśmy się gdy on miał 34, ja 25 lat. Wtedy nie stanowiło to żadnej bariery. Natomiast kiedy on miał lat 40, a ja 31, on stał się typowym Polakiem z brzuchem, browcem w jednym ręku i pilotem w drugim. Wolal siedziec w domu. Ja natomiast chciałam sie rozwijać, poznac świat itd. Dla niego stałam się karierowiczką, latawicą i Bóg wie czym jeszcze. Chciałam się kochac częsciej niż on. Stawiałam wymagania. Zamiast grzecznie podać obiadek i skakac wokół ogniska domowego i Pana męza. Oczywiście u mnie to już był hardcore, ale chcę pokazac jak wiek może obnażyć róznice w postrzeganiu świata i oczekiwań wobec niego.

Twoja dziewczyna jeszcze młodziutka. Moze się zmienić jeszcze bardzo. Nie wiem, czy wasze oczekiwania w pewnym momencie nie rozjadą sie za bardzo. Różnica wieku nie gra roli u dwojga dojrzałych stabilnych emocjonalnie ludzi, którzy mają podobne poglady na związek i zwyczaje w nim panujące. U Was to wielka niewiadoma, a przeciez trudno byś wychował sobie żonę. Toż to złota klatka. Prędzej czy później uciekłaby. :)
Avatar użytkownika
Useless
 
Posty: 99
Dołączył(a): 18 lis 2009, o 21:53

Postprzez Bianka » 23 lis 2009, o 23:38

Czy ja wiem, można wychować sobie żonę:) i są takie związki..

Jak miałam 20 lat miałam chłopaka lat 28, to były dwa różne światy, było fajnie owszem ale on chciał zakładać rodzinę i płodzić dzieci, a dla mnie były to plany na uuu kieeedyś tam, poza tym były momenty że brakowało mi tej młodzieńczości jaką mieli moi rówieśnicy, szaleństwa, on pracował i nie traktował poważnie żadnych moich znajomych, przeszkadzało mi jego skapcanienie:) teraz mam 27 lat i wiem że faceci w tym wieku wcale nie muszą tacy byc, on po prostu był taki, ale wtedy myślałam że wszyscy w tym wieku tacy są:)
no i jakoś to się rozeszło, on za chwilę spotkał inną, która praktycznie od razu zaszła w ciążę i urodziła mu dziecko...

tak sobie myślę że to wcale nie zależy od wieku, są 20 latki które marzą o założeniu rodziny i bardzo pragną dziecka w tak młodym wieku i są faceci lat 28 kapcie zdziadziałe lub lat 30 wieczne dzieciaki mające fiu bzdziu w głowie:/
nie wiem jaka ona jest, czy patrzycie w tym samym kierunku, tego sam się musisz dowiedzieć...a może to Twoja druga połówka i warto jest poczekać? nie poradzę konkretnie, ale starałam się coś wnieść:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez alutka_87 » 23 lis 2009, o 23:54

moja przyjaciółka w I klasie liceum związała się z facetem 8 lat starszym, po jej maturze wzięli ślub, on pracuje, ona studiuje, dziecka póki co nie planują ale żyją skromnie i szczęśliwie;)

wiesz, to wszystko zależy od charakteru, ona też nie imprezowała nigdy raczej, przykładała się do nauki, miała podobne zainteresowania do Twojej dziewczyny... fakt, trochę narzeka, że jej facet zdziadział, nie dba o nią tak jak kiedyś, wiadomo - rutyna małżeńska;) brakuje jej trochę tej fantazji jaka była na początku związku...ale mimo wszystko jest szczęśliwa.

myślę, że pół roku (jeśli dobrze przeczytałam, że tyle jesteście razem) to trochę za krótko na określenie tego jak to będzie w Twoim przypadku, ale pomyśl, że i dziewczyna w Twoim wieku nie koniecznie musi chcieć zakładać rodzinę. Każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie także ciężko poradzić na Twój problem. Ale jeśli kochacie się, jest wam dobrze ze sobą, to nie rezygnuj z tego...
alutka_87
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 paź 2009, o 22:56
Lokalizacja: kraina czarów

Postprzez Orm Embar » 24 lis 2009, o 01:10

Useless napisał(a):Ja miałam męża starszego o 9 lat. Poznaliśmy się gdy on miał 34, ja 25 lat. Wtedy nie stanowiło to żadnej bariery. Natomiast kiedy on miał lat 40, a ja 31, on stał się typowym Polakiem z brzuchem, browcem w jednym ręku i pilotem w drugim. Wolal siedziec w domu.


Wiele zależy od ludzi. Mam kumpla, prawie czterdziestolatka, bez brzucha, wysportowanego i bardzo ciekawego świata, który po rozwodzie z żoną związał się z bodaj dwudziestopięcioltką, dojrzałą - choć i też bardzo ciekawą świata, kobiecą i mądrą.

Są fajną parą.

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez ewka » 24 lis 2009, o 01:43

Przecież tego nigdy nie wiadomo.... nawet, jeśli przykłady z najbliższego otoczenia o czymś niby mają świadczyć. Nie spróbujesz - nigdy nie będziesz wiedział.

No!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez magdi » 24 lis 2009, o 12:19

cześć edie, według mnie wszystko jest bardzo indywidualne. Mam dobrego kolegę, który ma 30 lat i 20 letnią żonę. Spotykają się od 5-u lat, a rok temu, zaraz po jej maturze wzięli ślub cywilny. Mieli bardzo pod górkę, zwłaszcza ze strony jego rodziny i różnych znajomych, a do tego związek był częściowo na odległość :bezradny: On mieszkał i pracował w Wawie, a ona chodziła do liceum w ich rodzinnej miejscowości prawie 300 km od Wawy. On jeździł do domu prawie co weekend, ale sam rozumiesz, że to nie to samo co być razem na stałe. Nie mniej dziewczyna zdała maturę, dostała się na studia w Wawie i teraz są już razem jako mąż i żona. Na początku on się śmiał, że ją sobie wychowuje, ale tak naprawdę to działało w dwie strony. On ją uczył odpowiedzialności i myślenia o przyszłości, a ona jego luzu, dystansu i szaleństwa. Mają różne problemy, ale kto ich nie ma :roll: Nie mniej najważniejsze, że są szczęśliwi i że sie im udało :D Powodzenia i ściskam kciuki, żeby Wam też wyszło.
magdi
 
Posty: 155
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Useless » 24 lis 2009, o 19:56

Zauważcie, że mówicie o sytuacjach kiedy oni nadal są młodzi. albo kiedy Pan po 40 znalazł sobie nową, świeżą ;) żonę. To troszkę różna sytuacja od mojej kiedy oboje mieliśmy podczas rozwodu 10 letni staż małzeński i około 40 na karku. Ja przed, on po. Kiedy go poznałam zauroczył mnie tym, ze łaził po górach, miał niezłą krzepę ;), niebanalne hobby itd. Kipiał energią. Obiecywał cuda-wianki a w rok po ślubie wskoczył w domowe bambosze i tak został, bo było mu już wygodnie.

A i nie zapominajcie, że związek ewoluuje. Powinien od zakochania do dojrzałej miłosci i odpowiedzialności. Ale jak jest w życiu pewnie wiecie ze słyszenia i z doswiadczenia.

Ja oczywiscie dobrze życzę autorowi wątku i różnica wieku nie ma znaczenia przy prawdziwej miłości (patrz Holoubek i Zawadzka), ale w pewnym momencie mogą sie rozjechac oczekiwania i postawy wobec związku. I od dojrzałości i umiejętności rozmawiania o swoich potrzebach i dążenia do akceptacji odmienności prartnera, bedzie zależeć czy się uda taki zwiazek czy nie.

Czy rozmawiacie Edie o tym jak wyobrażacie sobie rodzinę, czy tylko zgadujesz po tym jak ona się zachowuje. Nie trzeba wielkiech poważnych rozmów, ale czasami tak jak się rozmawia o życiu, przy okazji, można wywnioskować...

Mój związek się nie udał, bo ja nie umiałam dostosować się do jego obrazka wpatrzonej w mężusia pokornej, cichej, gospodarnej, skromnej żonki-domatorki. Studia poprzewracały mi w głowie i praca zawodowa. Świata wielkiego mi się zachciało. ;)

Trzymam za Was kciuki, Edie. Za Was razem i za każde z osobna. :)
Avatar użytkownika
Useless
 
Posty: 99
Dołączył(a): 18 lis 2009, o 21:53

Postprzez dzaga » 24 lis 2009, o 20:54

Mój były jest odemnie 9 lat starszy i jest ex nie ze względu na wiek, tylko brak dojrzałości. Obecnie jetem z facetem młodzym i ex mu do pięt nie dorasta. Uważam, że o trwaniu związku nie decyduje wiek.
Avatar użytkownika
dzaga
 
Posty: 188
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:35

Postprzez Jaga82 » 25 lis 2009, o 01:45

Uważam, że taka różnica wieku nie jest przerażająca i chyba nie z nami a ze swoją dziewczyną powinieneś porozmawiać na temat Waszej przyszłości. Piszesz, że jest dojrzała i poważna, więc myslę, że ma już jakiś plan na swoje życie mimo młodego wieku. Może w jej wizji życia jesteś bardzo poważnie traktowany?
Z własnego doświadczenia wiem, że mnie osobiście taka różnica odpowiada najbardziej. Sama mam 27lat, mój partner 35. Faceci w moim wieku zawsze wydawali mi się zbyt dziecinni i mimo tego, że lat nam przybywa oni nadal dla mnie są zbyt niedojrzali :)
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: iagihakaga i 232 gości

cron