witam
mam 26 lat. juz od dłuzszego czasu (od czasu szkoły sredniej) próbuje poznac jakas dziewczyne. Trudniej badz łatwiej udawało mi sie poznawac i nawiazywac znajomosci z dziewczynami w rózny sposób. Jednakże przez ten cały okres ok 6 lat jakos nieudało mi ie zbudowac trwałej relacji z jakas dziewczyną. Moje zwiazki z dziewczynami trwały tylko po kilka miesiecy. Rozpadały sie z róznych powodów- a to róznica chrakterów, a to róznica oczekiwan lub zbyt duza ingerencja przyszlych tesciów.. niebede sie rozpisywal o tym bo nieoto mi chodzi...
jakis czas temu poznałem młoda 18nasto letnia dziewczynę...jest bardzo inteligetna, ułozona, spokojna..spotykam sie z nią.
boje sie przyszłsoci, tego co bedzie dalej... boje sie reakcji otoczenia, rodziców, boje sie tego ze dla moich znajomych ona bedzie zamłoda a ja dla jej znajomych zastary, wkoncu dzieli nas 8 lat, ja skonczyłem studia, pracuje a ona jest w klasie maturalnej...
dodam tez ze jakos inaczej układa sie z najomosc z nią, to neiejst dziewczyna z która czas mzona spedzic w klubie, dyskotece, w kinie, dziwczyna która lubi tipsy i solarium...bardziej ejsli spotkanie to wyjscie do teatru, porozmawiac o sztuce. kulturze, literaturze...
boje sie rózniez tego ze pomomi młodego wieku jest to dziewczyna bardzo dojzała, a pomimo swojego wieku brak dojzałsoci emocjonalnej do tworzenia zwiazku itd...ona chciała by dobrze napisac mature i studiawac, co zajmie kilka lat, a ja chciałbym niebawem emic swoja rodzine tak jak maja juz moi koledzy i kolezanki.. boje sie tego ze po jakism czasie moge załowac ze zmarnowałem czas zadajc sie z małotą, jednakże niechce tez po jakism czasie załwoac ze mogłęm spróbowac czegos innego i byłbym szcesliwy a tak to wciaz szukam jakiej sensownej partnerki do zycia...