Pomóżcie mi zrozumieć

Problemy z partnerami.

Postprzez kasjopea » 1 lip 2009, o 15:11

Masz prawo ukladać swoje życie jak chcesz.Szanuję Twoją decyzję Blue i życzę powodzenia :cmok: ale nie ukrywam że miło byłoby gdybyś kiedyś krzyknęla co u Ciebie :papa2:
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez limonka » 1 lip 2009, o 15:30

powodzenia!!!

ps.tak na marginesie smutne ze wiele polskich kobiet ciagle ma to wyobrazenie w glowie ze jak facet nie pije i bije to nie jest "zly" ...lub to ze maja juz swoje lata i pewnie nic "lepszego" nie znajda:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez ewka » 1 lip 2009, o 16:19

To nigdy nie jest, nie było i nie będzie takie proste... i nigdy tak do końca nie wiadomo, czy to "zło" jest perfidnym, planowym działaniem - czy jakimś uwikłaniem.

Ja również twierdzę, że ideałów nie ma. Nie spotkałam. I wiem też, że i mnie do ideału daleko.


:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez patrysia » 1 lip 2009, o 17:30

Zgadzam się z Limonką.

Przepraszam, że odstraszyłam Blue bo nie to było moim celem.

Pamietam, że mi takze kiedys ktoś tutaj na forum nie raz dosadnie powiedział to i owo, dziś to doceniam...

Nie chciałam żeby tak wyszło....
patrysia
 
Posty: 7
Dołączył(a): 28 cze 2009, o 18:16
Lokalizacja: za górami..za lasami...

Postprzez matylda » 1 lip 2009, o 17:46

patrysia napisał(a):Pamietam, że mi takze kiedys ktoś tutaj na forum nie raz dosadnie powiedział to i owo, dziś to doceniam...


Dokładnie. Terapia szokowa jest czasem najlepszym lekarstwem.

Mam nadzieję, że Blue nie odejdzie.
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez Magda » 1 lip 2009, o 18:01

A ja nie jestem wrogiem powrotów... Jak 2 lata temu miałam problem z rozstaniem to spora część ludzi mowila ze nic juz z tego nie bedzie, ze nie mamy szans na ułozenia sobie razem zycia, zebym odpuscila. A mimo to wrocilismy do siebie i nie bylo na poczatku łatwo, ale do dzis jestesmy razem... Teraz jest świetnie, lepiej niz kiedykolwiek i strasznie sie cieszę. Mało tego - moj M powiedział mi jakies kilka mies temu, jak rozmawialismy o tamtych czasach ze wyciagnął z tamtego czasu jedna wazna rzecz - ze łatwo jest odejsc i kogos zostawic nieprzemyślanie...Że nastepnym razem 15 razy sie zastanowi nad takim krokiem, i napewno nie odpuści tak łatwo bez walki.Dla mnie to byl szok ze wyciągnął takie wnioski. :)

Także ja nie jestem wrogiem powrotow, bo wiem z doswiadczenia ze mozliwe jest dalsze szczesliwe zycie. Mam nadzieje ze Blue wróci i to przeczyta :)
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez matylda » 1 lip 2009, o 21:46

To nie jest kwestia bycia zwolennikiem albo przeciwnikiem powrotów w ogóle.
Każdy przypadek jest inny - czasami warto do siebie wrócić, a czasami nie.
Wydaje mi się, że po prostu należy realnie spojrzeć na związek, na to jaki był i zastanowić się dwa razy przed podjęciem decyzji. Niektórym powroty dają szczęście, innym kolejne niespełnione oczekiwania i łzy.

Blue, jeżeli chodzi o Twoje spotkanie z byłym to fajnie byłoby, gdybyś podeszła do tego z dystansem; nie spodziewaj się po takim spotkaniu zbyt wiele.
Co ma być, to będzie..., ale nie obiecuj sobie nie wiadomo czego.

Lepiej pogodzić się z rozstaniem - a czas pokaże...

Przytulam.
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez JA I TY » 1 lip 2009, o 23:27

Ewka uważasz że zło nie istnieje i że raniące zachowanie nie jest złe ?
JA I TY
 
Posty: 57
Dołączył(a): 20 cze 2009, o 19:22
Lokalizacja: Niedaleko Warszawy

Postprzez ewka » 2 lip 2009, o 08:38

JA I TY napisał(a):Ewka uważasz że zło nie istnieje i że raniące zachowanie nie jest złe ?

Ależ istnieje. Raniące zachowanie jest złe... pytanie tylko, czy ten człowiek jest świadomy tego zła. Generalnie jest tak, że normalnie człowiek jest doskonale świadomy, jak trzeba i co trzeba, żeby nie ranić i zła nie wyrządzać - jeśli wyrządza... to znaczy, że nad czymś nie panuje i coś jest od niego większe i silniejsze (to właśnie to uwikłanie).

No tak mniej-więcej.

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: iagihakaga i 269 gości

cron