Na wstępie to witam Cię ciepło na forum
Czujesz się przytłoczony i zrezygnowany? Zapewne jesteś zmęczony obecną sytuacją i nie widzisz sensownego (to znaczy chroniącego przed bólem Ciebie i rodzinę) wyjścia.
Pisałeś o myślach samobójczych. Nie będę przekonywać Cię jaką krzywdę, byś wyrządził swojej córce, to wiesz. Mnie przez bardzo długi czas towarzyszyły myśli samobójcze, wynikało to między innymi z przekonania, że ponieważ nie mogę znieść swojego życia (danego czasu, momentu w tym życiu!) to oznacza to, że wyjściem jest śmierć i że to właśnie jej potrzebuję. I wiesz dla mnie bardzo ważne i wspierające było zdanie, które ktoś mi wtedy napisał tu na forum, brzmiało mniej więcej tak: Ty nie pragniesz śmierci, Ty po prostu pragniesz lepszego życia. Takiego życia, które będzie zgodne z Twoimi potrzebami, ale żeby je osiągnąć musisz nad tym poprawować.
Uporządkujmy to trochę...
Czy Twoja żona powiedziała Ci co było przyczyną jej zdrady? Rozumiem, że zakończyła ten romans, tak?
Co jest dla Ciebie motywacją, by dalej z nią być? Z czym jest związany ten strach przed odrzuceniem?
"w codzienności brakuje sił, górę biorą lęki i fobie." - co masz na myśli?
"na psycho chodzę ale nie mogę złapać kontaktu z terap. cały czas gada o własnych potrzebach i seksie
" - Ma tu dokładnie takie samo zdanie jak Pozytywnieinna (pozdrowienia
), powinieneś zmienić terapeutę, bo to tylko strata czasu i zapewne pieniędzy. A jeśli będziesz go zmieniał i równocześnie chcesz ratować relację z żoną to pomyśl o terapii małżeńskiej!
"W sumie to się spodziewałem, chciałem, żebym ją stracił wtedy w spokoju mógłbym odejść..." - dlaczego wtedy mogłeś, a teraz nie?
Rozmawiacie ze sobą to dobrze, rozmawiajcie jak najwięcej, a jest szansa, że pokonacie tę blokadę. Rozmawiacie także o swoich uczuciach i potrzebach, o możliwości zmian i wspólnym zadbaniu, by je wprowadzić?
"Wiem, że możemy i potrafimy być razem." - Jeśli masz takie przekonanie to się tego trzymaj i walcz o to.
"Małżeństwo się rozpadło dawno temu, byliśmy ze sobą ona uciekła w jedno ja w drugie." - O tym w co uciekła Twoja żona pisałeś, a w co uciekłeś Ty?
"Mam wrażenie, że gdybym poczuł, że chce być ze mną to wtedy byłoby łatwiej ale z drugiej strony - jak ma mi to okazać?" - na to pytanie musisz odpowiedzieć sobie sam, czego potrzebujesz? jak żona Ci to okazuje?
"Może czas na farmakologię ?"
Przede wszystkim na wspólną terapię z żoną. Jeśli czujesz, że potrzebujesz leków to wybierz się do lekarza, mogą zmniejszyć Twoje negatyne emocje, ale problemów w Twojej rodzinie one nie rozwiążą.
Ja jednak wyczuwam w Tobie nadzieję i mam nadzieję
, że będziesz się jej trzymał