Największy dziwoląg świata:(

Problemy natury seksualnej.

Największy dziwoląg świata:(

Postprzez Paola » 27 wrz 2008, o 16:35

Witam.Piszę bo może ktoś ma taki sam problem jak ja i pomoże mi jakoś wyjśc z tego wszystkiego.
Rodzice nigdy nie okazywali mi uczuc,nigdy mnie nie pochwalili,nigdy nie usłyszałam od nich ,że mnie kochają.Nie przypominam sobie żeby mnie kiedykolwiek przytulili.W domu nigdy nie było prawdziwych świąt,nie,nie obchodzi się urodzin i imienin.Nawet 18 nie miałam ale to nic,jakoś przebolałam.Matka do tej pory traktuje mnie jak dziecko.Jest nadopiekuńcza.Nigdy nigdzie nie mogłam wychodzic.Moje koleżanki chodziły na imprezy a ja musiałam siedzieć w domu. Dlatego też nigdy nie miałam znajomych.Nie mogłam nikogo zaprosic do domu ponieważ się wstydziłam.Mój ojciec nigdy nie przebierał w słowach i nie interesowało go czy ktoś obcy to słyszy.Wolałam nie ryzykowac.W szkole też nie miałam łatwo.Byłam kozłem ofiarnym.Odkąd pamiętam zawsze się ktoś ze mnie wyśmiewał,mówili mi,ze jestem paskudna.Wmawiali mi to tak długo aż w końcu uwierzyłam i jeszcze bardziej zamknęłam się w sobie. Nigdy nie miałam chłopaka, bo kto by chciał coś takiego. Doszło do tego,ze nie mogę patrzec na swoje odbicie w lustrze,nienawidzę siebie.2 lata temu poznałam wspaniałego człowieka który niestety jest żonaty. Ma wspaniałą córkę ale to jego małżeństwo to fikcja.Istnieje tylko na papierze.Rozwodu nie bierze ze względu na dziecko.Ja wiem,nie ma się co łudzic i nie robię tego.Po prostu staram się wykorzystac sytuację którą dostałam maksymalnie.Ale tu zaczynają się nowe problemy. Dopiero niedawno przekonałam się ,ze przytulenie się do drugiej osoby może być przyjemne.W najbliższym czasie planuję rozpocząc życie seksualne ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie. Wszystko mnie potwornie krępuje,do tego stopnia ,ze zamykam się w sobie i koniec.Nie jestem w stanie nic zrobic. On jest bardzo cierpliwy i wyrozumiały ale ile można. Znamy się już dwa lata a ja nie mogę się przełamac.Jeszcze nigdy mnie nie pocałował bo zawsze uciekam od tego.Nie wiem czemu.Po prostu nie mogę. Czuję,ze jest moją jedyną szansą żeby zobaczyc jak to jest życ. Tak jak pisałam,nie łudzę się,nie liczę na nic więcej.Wiem,ze nie będziemy nigdy razem .Wiem,ze nigdy nie będę mieć prawdziwej rodziny bo nikt mnie nie zechce.Czasem zastanawiam się dlaczego on chce się ze mną spotykac. Nudzi mu się aż tak?Chce zaliczyc dziewicę? On twierdzi,ze jestem dla niego kimś waznym ale ja nie wierzę. Sama nie potrafię się do niego przytulic. Nie potrafię powiedziec czego chcę.Przypuszczam,zę to wszystko to wynik tego jak traktowali mnie rodzice.Przez te 20 kilka lat żyłam w totalnej izolacji uczuciowej.I teraz nie wiem czy będę potrafiła się kiedykolwiek przełamac :(
Jak się komuś chciało przeczytac to dziękuję.Sorry ale mam strasznego doła i już normalnie nie daję rady:(
Paola
 
Posty: 64
Dołączył(a): 27 wrz 2008, o 16:22

Postprzez Loki86 » 27 wrz 2008, o 17:21

Z tego co napisałaś widać że jesteś sobą inteligentną, uczuciową i przez rodziców bardzo skrzywdzoną. Myślę że twój problem tkwi w tragicznie niskiej samoocenie. Myślę że powinnaś poszukać pomocy u psychologa który pokierował by cię na odpowiednią terapie. Musisz w sobie przezwyciężyć to co nawkładali ci przez lata koledzy i to w czym utwierdzali cię rodzice swoim zachowaniem względem ciebie. Jeśli chodzi o dzieciatego i żonatego pana to uważaj bo gdy się zdarzy że się zbliżycie i poczujesz że chcesz być z nim to rozwód może stać się problemem.
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez Paola » 27 wrz 2008, o 19:06

---------- 17:27 27.09.2008 ----------

Na psychoterapię chodziłam przez rok i dziękuję bardzo.Babka tylko wyciągała co miesiąc kasę (niemałą) i nic mi to nie pomogło. A co do chłopaka to tak jak pisałam,nie liczę na więcej i nie łudzę się,ze więcej dostanę.Wydaje mi się ,że to jedyna szansa na to żeby nie zejść z tego padołu jako dziewica i chcę ją wykorzystać (zwłaszcza,że o dziwo on też tego chce - nieważne z jakiego powodu)

---------- 19:06 ----------

Nikt tak nie ma?? Matko! Ja faktycznie jakaś nienormalna jestem :cry:
Paola
 
Posty: 64
Dołączył(a): 27 wrz 2008, o 16:22

Postprzez bunia » 27 wrz 2008, o 19:29

Moim zdaniem oboje mozecie sprobowac wizyty u seksuologa,sa cwiczenia,sposoby na rozbudzenie i przekroczenie barier....dlatego obojga jako,ze Twoj chlopak zrozumie w czym problem i jego przede wszystkim zadaniem bedzie dostosowanie sie do "instrukcji".
Niestety same checi nie wystarcza,trzeba cos na ten temat wiedziec aby mozna bylo Tobie pomoc a tym samym Wam obojga.
Niewatpliwie ozieblosc emocjonalna w jakiej sie wychowywalas wplynela na Twoje bariery ale to nie znaczy,ze jestes pozbawiona ciepla,trzeba tylko nauczyc Cie jak je odnalesc abys poczula,ze to "nowe" nie jest niebezpieczne a wrecz przeciwnie daje przyjemnosc,rozkosz.

Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Paola » 27 wrz 2008, o 19:36

Ech...na taką wizytę to ja się chyba nie zdecyduję.Za bardzo się wstydzę żeby o tym z kimkolwiek rozmawiac :( Zna ktoś może takie cwiczenia?Będę bardzo wdzięczna za każdą pomoc bo naprawdę nie chcę się zmuszac do seksu :cry:
Paola
 
Posty: 64
Dołączył(a): 27 wrz 2008, o 16:22

Postprzez christmas_tree » 27 wrz 2008, o 19:55

W głębi duszy ciągle wierzysz, że nie jesteś warta tego szczęścia, boisz się zaangażowania, bo może zostaniesz zraniona i samotna, na lodzie. Jeśli sama nie zmienisz tego, nikt inny za Ciebie tego nie załatwi.
To jest robota dla pszychologa, szkoda, że się zdążyłaś zniechęcić. Ale wiesz - są różni ludzie i różni psychologowie. Ja bym spróbował jeszcze raz, nie wszyscy terapeuci to naciągacze. Poza tym terapia trwa długo... prezz 20 lat byłaś chowana zimno, traktowana jak niepełnosprawna emocjonalnie, a teraz oczekujesz, że w ciągu paru miesięcy ktoś obcy naprawi Twoje życie?
Cierpliwości.
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Paola » 27 wrz 2008, o 20:18

Masz rację.Wydawało mi się,ze wszystko stanie się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.Ale tak nie jest.Wszystko jest cholernie trudne,nowe i dziwne. Strasznie bym chciał żeby było normalnie.Między innymi dlatego chcę się zmusić do seksu.Może wtedy uda mi się w końcu przełamac...
Paola
 
Posty: 64
Dołączył(a): 27 wrz 2008, o 16:22

Postprzez magdalenka » 27 wrz 2008, o 21:51

Witaj

Przeczytanie Twojego posta zmotywowało mnie do zalogowania sie na psychoteks :) zaglądam tu już od kilku ładnych lat ale do tej pory nigdy nic nie pisałam.
Jesteś młodą, mądrą dziewczyną...bardzo skrzywdzoną.Wiesz co to ból.
Często jest tak że my będąc zranionymi...ranimy dalej innych.To takie zamknięte koło w które mam wrażenie Ty chcesz wejść.
Żaden mężczyzna nie uleczy Twoich ran.A sex...może nachwile znieczuli...a później podwoi Twój ból.
Co do małżeństwa...i jego fikcji.Facet zdradzając swoją żonę(nawet jeśli jak twierdzi to tylko małżeństwo na papierze) zdradza również swoje DZIECI...Tak czy inaczej krzywdzi.
Brak akceptacji siebie, nienawiść do swojego ciała to cieżka sprawa.Znam to z autopsij ale jeśli będziesz CHCIAŁA pokochać siebie to uwierz mi że jest to możliwe nawet w najbardziej beznadziejnych przypadkach...a myślę że z Tobą nie jest aż tak źle :wink: Potrzebny jest dobry psycholog...wiesz...taki z sercem i wiedzą.Poszukaj,popytaj...nie zrażaj się.Wiem że to trudne...ale możliwe.
Pozdrawiam Cię serdecznie
magdalenka
 
Posty: 2
Dołączył(a): 27 wrz 2008, o 21:04

Postprzez loli33 » 28 wrz 2008, o 11:28

Idzie sobie człenio do psychologa. Tak jak do spowiedzi w kościele. To nie jest takie proste, ale możliwe. Facet zdradza swoją żonę, nie zyje z nią, mówi, że jesteś ty dla niego ważna... :nie: może to i prawda, że jego małżeństwo to fikcja, ale nie powinnaś się do niczego zmuszać, ucieczka w sex spowoduje w konsekwencji jeszcze gorszego doła. Spotykaj się z nim, zaprzyjażniaj. To chyba najlepsze. :gites: :kwiatek: Pozdr
loli33
 

Postprzez Marcia » 28 wrz 2008, o 14:04

---------- 13:54 28.09.2008 ----------

Hej Paola!!! Mam pomysł: jeśli czujesz się skrępowana, niepewna własnej wartości, nieładna, masz kłopoty nawet z bliskością fizyczną : IDZ NA KURS TAŃCA!!! Najlepiej na salse. 1- otwiera na ludzi, 2- działa antydepresyjnie, 3- uczy traktowania siebie z przymrużeniem oka, 4- leczy z kompleksów 5- nauczysz się tańczyć i czegoś, co mało kto potrafi, 6- salse można tańczyć solo, 7- kształtuje sylwetkę, 8- jak wyluzujesz, rozpocznie się Twoja śmiechoterapia 9-:wysmiewacz: będziesz zdystansowana do wielu spraw bo rozbudujesz swój świat!!!!!!! Apropos Twojego dziewictwa: JEST SKARBEM TAK SAMO JAK TY!!! Nie traktuj siebie bez szacunku, nic na siłę. Spragniona ciepła nie przyjmuj go od kogokolwiek, bo się pocharatasz. Pomyśl o sobie. Chcesz coś zrobić ze swoim życiem, to super!!! :wink: Ale niech to będzie coś co trwale zaowocuje dobrem, wejściem na lepszą ściżkę od tej znanej Ci od rodziców. Polska modelka, chyba Aga Maciąg opowiadała kiedyś że była nieładna i wyśmiewana w szkole. Widać jej otoczenie nie było wrażliwe na piękno... Świat zwariował na punkcie seksu. A ja prywatnie myślę że większym obciachem od bycia dziewicą jest sypianie z kim popadnie, niewiedza kto jest ojcem, układy bez miłości. Salse polecam!!! i przytulam!! :wink:

---------- 14:04 ----------

Sprostowanie:... miałam na myśli nie tyle "obciach", co tragedię :wink:
Marcia
 
Posty: 101
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 14:07

Postprzez Paola » 4 paź 2008, o 10:39

---------- 20:35 28.09.2008 ----------

Dzięki wszystkim :) Postaram się jeszcze raz zaryzykowac i poszukam jakieś dobrej lekarki.W końcu jeszcze dużo przede mną i nie chcę tego przeżyc tak jak dotychczas.

---------- 10:39 04.10.2008 ----------

Czy ktoś z Was słyszał jakieś opinie albo leczył się u Katarzyny Joniec -Banuli?Przyjmuje w Krakowie na ul.Kalwaryjskiej
Paola
 
Posty: 64
Dołączył(a): 27 wrz 2008, o 16:22

Postprzez nieśmiała » 5 paź 2008, o 00:16

Droga Paolo,

Nigdy nie myśl o sobie jako o dziwolągu! To z pewnościa niepomoze Ci pokochać samej siebie, a bez tego nie będziesz w stanie normalnie żyć. Martwisz się, że jesteś odosobnionaze swoim problemem. Doskonalewiem co czujesz, dlatego też zdecydowała się napisac te kilka zdań. Wychowywałam się w rodzinie z problem alkoholowym. Co prawda mojej rodziny nie dotyczy problem chłodu uczuciowego, ale efekt końcowy mojego dzieciństwa jest bardzo podobny - również panicznie boję się bliskości. Mam 22 lata, nigdy nie miałam chłopaka, nie całowałam się i nie wyobrażam sobie pierwszego pocałunku, a co dopiero mówić o czymś więcej. tak jak o Ty mam koło siebie cierpliwego chłopaka, który czeka na ruch z mojeje strony. Niestety boję się iść do przodu, boję się że dojdę do momentu z którego nie będzie odwrotu. Raz modlę się by zniknął, innym razem martwię się że odejdzie. Pamiętaj, że to nie jest nasza wina i nie umniejsza to naszej wartości. Najgorszą zbrodnią przeciwko sobie jest brak samoakceptacji. Wspomniałaś, że masz już za sobą kontakt z psychologiem, to świetnie spróbuj jeszcze raz. Ja jestem jeszcze na etapie przekonywania siebie, że to jedyny rozsądne wyjście ale póki co i na to brakuje mi odwagi. Trzymaj się ciepło i pamięta, że takich ludzi jak my jest mnóstwo, tylko nie każdy ma odwagę lub potrzebę dzielenia się swym problemem z innymi
nieśmiała
 
Posty: 5
Dołączył(a): 4 paź 2008, o 23:48

Postprzez ewa_pa » 5 paź 2008, o 02:04

Ja tez znam lęk przed bliskością przed dotykiem pocałunkiem nie akceptuje swojego wygladu a jednoczesnie nie potrafie go zmienic .widze ze masz zanizone poczucie wartosci własnej osoby pomysl co mogłoby to zmienic i zrób to .co do tego Pana ja wiem ze moze kochasz itd ale budowanie zwiazku w tej sytuacji..wybacz ale moze ci pozostac tylko kac moralny jak zostaniesz wciagnieta w sprawe rozwodowa jako przyczyna rozwodu.Wiedz ze da sie ten lęk przełamac i załaozyc rodzinę małymi kroczkami byle do rzodu.Najlepszego dla ciebie :)
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez Paola » 5 paź 2008, o 09:08

Tak jak pisałam,nie łudzę się,że cokolwiek z tego wyjdzie ale go dobrowolnie nie zostawię.Mowy nie ma! To jest pierwszy facet który zwrócił na mnie uwagę!Pierwszy! A mam już niestety swoje lata :cry: Nikt nigdy mnie tak nie traktował,nie mówił takich miłych rzeczy.Jak mogę chcieć z tego zrezygnować??To nie wchodzi w grę.Najwyżej kiedyś będę żałować ale przynajmniej zobaczę co to znaczy żyć.Nie wydaje mi się,żeby jeszcze ktoś taki się pojawił w moim życiu więc korzystam póki jest okazja.
Paola
 
Posty: 64
Dołączył(a): 27 wrz 2008, o 16:22

Postprzez nieśmiała » 5 paź 2008, o 11:44

Paolo, jeżeli ten mężczyzna jest pierwszym, który zwrócił na Ciebie uwage,tonie znaczy że ostatnim! Może Los postawił go na Twojej drodze by Ci udowodnić że Twoja samoocena jest nieadekwatna do rzeczywistości. Nie możesz zakładać, ze nikt już nie dostrzeże w Tobie wartościowej kobiety jaką jesteś. Szkoda tylko, że ten mężczyzna jest żonaty, bo to niepotrzebne dodatkowe utrudnienie szczególnie dla kogoś kto tak jak Ty ma problemy z przełamaniem tysięcy murów i barier powstałych przez lata w psychice. Życie niestety nie jest łatwe, czasem trzeba podejmować bolesne decyzje. Oczywiście nie jeste za tym,być rezygnowała z tej znajomości, ale może lepiej niech będzie to przyjaźń? Przychylam się do wypowiedzi Ewy -kac moralny nie ułatwi Ci dalszego funkcjonowania. Nie zmuszaj się do niczego i uwierz w te miłe słowa którymi obsypuje Cię ten mężczyzna. Skoro wykazuje taką cierpliwość, to znaczy że naprawde Cię szanuje i nie są to kłamstwa.Skoro sama niedostrzegasz swoich atutów to spójrz na siebie przez pryzmat słów szczerej i zaufanej osoby. Nic nie będzie łatwiejsze jeżeli nie pokochasz siebie.
nieśmiała
 
Posty: 5
Dołączył(a): 4 paź 2008, o 23:48

Następna strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości