Po prostu stracić dziewictwo...

Problemy natury seksualnej.

Po prostu stracić dziewictwo...

Postprzez wegoto » 2 lip 2008, o 17:33

I co ja mam więcej napisać? Jak można wyjaśnić takie uczucie w jednej wypowiedzi... Mam 18 lat, nigdy nie byłam związana z kimkolwiek, nawet nie mam znajomych kolegów, z którymi utrzymuję kontakt, ani jednego. Nie umiem tego wyjaśnić. Po prostu bardzo boję się odrzucenia, nie wierzę w siebie. Podobno jestem bardzo atrakcyjna i inteligentna. I co z tego, jeżeli ja tego nie widzę? Zawsze chciałam poczekać na wielką miłość przy której byłoby mnie stac na wszystko. Prawda jest taka, że nie staciłam dziewictwa, bo nie miałam okazji. Jak mogę zdobyc się na to, żeby być z kimś ta blisko, skoro nawet się jeszcze nie całowałam. To brzmi jak problemy dorastającej dziewczynki. Ale to poważna sprawa. Wszyscy, których znam są w regulacnych związkach, albo uprawiają przygodny sex. I ja mam stracic tak dziewictwo? Przypadkiem? Po prostu się na to zdobyć... Nie chcę tak. Ale wychodzi na to, że czekałam bez sensu. Teraz jeżeli poznam kogoś to minie skoro czasu zanim się do niego przyzwyczaję a co dopiero następny krok? Wszystko bedzie dla mnie nowe... Watpie, czy spotkam kogoś, kto bedzie taki cierpliwy i nie pójdzie na skróty- z kimś, kto nie ma takich oporów jak ja.
wegoto
 
Posty: 25
Dołączył(a): 23 kwi 2008, o 22:19

Postprzez KATKA » 2 lip 2008, o 18:01

Ej no bez przesady :) czy 18 lat to tak starszny wiek, ze jest przymus utraty dziwcitwa z byle kim...byle utracić.....no błagam....ja straciłam swoje własnie w 18...i tylko dlatego tak wcześnie, że byłam pol roku z facetem no i wiedziałam, ze tego chce......:)
tyle jeszcze przed Toba, że aż żal tracić coś tak nie czestego teraz w taki sposob :) ja rozumiem, ze gdyby od braku seksu w jakims wieku...kobieta zaczynała się zmieniać w mężczyzne albo coś...no to bym się bała...ale tak.....ciesz się młodościa..na wszytsko przyjdzie czas :) na całusy...tulenie...trzeba tylko wyjść ze skorupki nieśmiałości :)
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez wegoto » 2 lip 2008, o 18:49

Nie chodzi mi tylko o to, że "jeszcze nie staciłam dziewictwa". Nie mam odwagi zdobyć się na cokolwiek i nie wiem jak to zmienić. Niby, jeżeli nie pokazuje się ludziom, że ma się problem, to oni tego nie dostrzegają. Tylko skoro ja nie lubię siebie, jak mają zrobić to inni...
wegoto
 
Posty: 25
Dołączył(a): 23 kwi 2008, o 22:19

Postprzez agik » 2 lip 2008, o 18:56

A ja sobie myślę, ze dobrze, że tutaj napisałaś...

I bardzo dobrze Cię rozumiem, bo sama jak byłam w twoim wieku się zastanawiałam, czy coś mnie jeszcze spotka.
Dobrze, ze napisałaś, bo myslę sobie, ze Twoja niepewność w tej materii wynika z tego, ze porównujesz się do znajomych i porównujesz swoje zycie do tego, co widzisz wszędzie dookoła- w gazetach, w tefałce...
Zesząd atakuje nachalny seks i coraz mniej jest granic. I coraz mniej jest intymnosci... I coraz mniej jest zmysłowości i erotyki w tych wszystkich obrazach...

I nic się nie martw, jesteś taka młodziutka. Tyle pieknych rzeczy przed Tobą. Naprawdę- Twoje życie się dopiero zaczyna.
Dobrze, ze nei chcesz sie "pozbyc" dziewictwa byle jak, byle z kim, byle gdzie.

Będzie dobrze, tylko poczekaj troszkę. Wyjdź troszkę do ludzi.
Piszesz, zę masz 18 lat. Pewnie niedługo wyjedziesz na studia, zmienisz środowisko. Poznasz kogoś, kto będzie wart Twojego otwarcia się- w każdej dziedzinie.

Pozdrawiam serdecznie

P.S. Miałam 20 lat, jak straciłam dziewictwo.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez wegoto » 2 lip 2008, o 22:47

Chyba masz rację, ale ciężko nie porównywać się do ludzi wśród których się żyje. Nie trzeba ich naśladować, ale nawet niecelowo obserwuje sie ich zachowania i przekłada na swoje. Mogę żyć według siebie, ale zdaje sobie sprawe, ze to jeszcze bardziej bedzie izolowac mnie od innych, ktorzy i tak są mi już bardzo dalecy. Pozdrawiam!!! Ps. a co do studiów, to jeszcze wielka niewiadoma:).
wegoto
 
Posty: 25
Dołączył(a): 23 kwi 2008, o 22:19

Postprzez agik » 2 lip 2008, o 23:12

Wiem, że ciężko...
Sama byłam takim "brzydkim kaczątkiem". Na wdep odrzucałam ludzi, którzy chętnie by się ze mna zaprzyjaźnili. I wcale nie dlatego, zę zadzierałam nosa, choć to mogło tak wyglądać. Panicznie bałam się kontaktu z ludźmi- płec była obojętna. A własciwie to może nie tyle bałam się, co z góry "wiedziałam", ze im się nie spodobam, ze nie będą mnie lubili, ze nie będą mnie rozumieli, że nie będa chcieli na mnie marnować czasu.

Ja wysmignęłam na studiach. Jakoś okazało się, ze ludzie do mnie lgną, lubią ze mną spędzać czas, ba- że nawet szukają mojego towarzystwa, że mam coś ciekawego do powiedzenia, że nie jestem taka brzydka, jak mi się zdawało, że cycki są całkiem ok... i jakoś posżło dalej.

Wierzę, że jak wystawisz nosek ze swojej pustelni, to się okaże, ze całkiem duzo ludzi jest wokół. Przyjaznych, życzliwych, takich z Twojej bajki.
A i inne rzeczy wtedy wskoczą na swoje miejsce.

Tylko nie warto się tak zamykać.
Teraz ja wierzę, ze tamten czas samotności był mi bardzo potrzebny. Tak długo byłam sama ze sobą, ze myślę, ze dobrze znam siebie.
Poza tym- musiałam zapełnić jakoś czas ;), ja akurat czytalam jka szalona- wszystko jak leci. Do tej pory moi rówieśnicy nie przeczytali tylu książek, co ja jako nastolatka. Duzo zyskałam. A dodatkowo jeszcze to, ze nie boję się samotności. To moja najlepsza przyjaciólka.

Stąd moja rada- zajmij się czymś, co na razie wypełni Ci i czas i świat.
I jak najcześciej upiększaj dodatkowo śliczną buzię uśmiechem- za jakiś czas wejdzie Ci w krew- zobaczysz.

Będzie dobrze
Tylko nie poganiaj czasu.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez wegoto » 3 lip 2008, o 08:56

Dzięki, zgadzam się z Tobą, nie można robić czegoś, czego się nie czuje. Nie będę się zmuszać. Nie warto, w ten sposób nie osiągnę upragnionego efektu. Trochę poczekam, muszę w końcu znaleźć odpowiednie zajecie dla mnie, ktore wyypelni mi czas. Mam go zbyt wiele i wariuje przez to. Watpie, ze ludzie zaczna sie do mnie garnac. Ty widocznie na to zasługiwałaś.
wegoto
 
Posty: 25
Dołączył(a): 23 kwi 2008, o 22:19

Postprzez agik » 3 lip 2008, o 09:02

:usmiech2:
Rzecz w tym, ze dokładnie tak samo myślałam, jak Ty. Może mocniej jeszcze... ( może i Ty myślisz, ale nie piszesz).

A czym wypełniasz czas?
Co Cie interesuje?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez wegoto » 6 lip 2008, o 01:48

Szczerze mówiąć ciężko jest mi skupić na czymkolwiek dłużej uwagę. Jedyne, czemu pozostałam wierna, to obserwowanie ludzi i segregowaie ich reakcji na dane zjawiska. Tak z ukrycia. Uwielbiam ludzi, ale tak z daleka:).
wegoto
 
Posty: 25
Dołączył(a): 23 kwi 2008, o 22:19

Re: Po prostu stracić dziewictwo...

Postprzez opaska » 3 sie 2008, o 20:15

Witajcie! To co ja mam powiedzieć, jak sie czuc i co zrobić? Mam prawie 25 lat i jestem dziewicą. Mam bardzo dobre wykształcenie, ciekawa i prestizowa prace. Jetsem uwazana za osobe piekna madra itp. i co z tego? gdzies kiedys ktos mi zakodowal ze trzeba sie 'szanowac', nie byc 'latwa'. Nie umiem tego przezwyciezyc choc mam bardzo wysokie libido. Nie umiem sobe z tym poradzic. realizuje sie na polu zawodowym, czesto ludzie mowia ze mi zazdroszcza ze podziwiaja. tak na prawde jestem bardzo nieszczesliwa i widze ze z dnia na dzien jest ze mna coraz gorzej. zawsze marzylam ze o tym ze sie zakocham i wszystko bedzie jak w bajce. niestety realia sa inne a mi zaraz stuknie cwiercwiecze w samotnosci...
opaska
 
Posty: 1
Dołączył(a): 3 sie 2008, o 20:06

Postprzez Ladybird » 4 sie 2008, o 16:30

Witaj Wegoto
Jak dobrze napisla Agik jestes taka mlodziutka, akurat w wieku mojej najstarszej corki. Ona tez nawet nie miala jeszcze chlopaka mimo ,ze jest uwazana za jedna z najatrkcyjniejszych dziewczat w okolicy. ma powodzenie, bylo duzo chlopcow i męzczyzn ,ktorzy chciel isie z nia spotykac. Ciage mi mowi, ze nie spotkala tego jednego wymarzonego ,zreszta moja mlodsza corka 16 lat tez nie mysli o seksie. Seks u nas w rodzinie nigdy nie byl tematem tabu, traktowany jest naturalnie, mowimy o tym. Zreszta moi rodzice mieli podobne podejscie do tych spraw. Moze dlatego nie uwazamy seksu za cos zakazanego ,co nalezy wczesnie j zakosztowac.
Ja swoj pierwszy raz mialam w wieku 21 lat i nigdy nie czulam sie gorsza, choc libido mialm wysokie.
Moje corki maja swoje pasje, starsza woli obecnie konie niz chlopakow, jest zawodniczka. Mlodsza pisze i czyta namietnie ksiazki ,jak Agik, jak ja w mlodych latach
Kochanie, naprawde to nie jest proble, problem to maja te dziewczeta, ktore za wczesnie zaczynaja przygode z seksem, chociazby jak nasza sasiadka ( mieszkamy na wsi) w wieku 12 lat
Glowka do gory ,zajmij sie swoimi pasjami, milosc sama Cie znajdzie ,a seks będzie wtedy jej pieknym dopelnieniem.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Madzia0226 » 6 sie 2008, o 15:31

Wiesz, mi wydaje się, że to indywidualna sprawa, niektóre dziewczyny tracą dziwictwo, bo uważją, że to powód do dumy, a inne są rozsądniejsze i wolą zaczekać, choćby nawet z tego względu, że prawdziwy związek dopiero przed nimi. seks na " hama"?, dla mnie seks to miłośc, a nie jakiś cyrk, który przedstawiany dla " oklasku" jest w ogóle bez uczuć. Pamiętaj, że niektóre kobiety tracą dziewictwo bardzo późno, ale mimo to są na maksa szczęśliwe, i nie zadręczają się myślą, że inne już dawno mają to za sobą! :!: :arrow: :wink:
POZDRAWIAM SERDECZNIE!!! :!:
Madzia 0226
Avatar użytkownika
Madzia0226
 
Posty: 70
Dołączył(a): 27 maja 2008, o 10:07
Lokalizacja: Dolnyśląsk, Kotlina Kłodzka:)

Postprzez eta » 9 sie 2008, o 12:00

Wegoto byłam tu chyba najbardziej narzekającą dziewicą na forum :wink: i już dawno miałam Ci coś napisać.Myślę,że to będzie także coś dla Opaski (podobnie jak Ty mam temperamencik).Po raz pierwszy całowałam się mając 25 lat.Wstyd mi było jak fiks,że ktoś wyczuje,że tego nie potrafię.Tak bardzo czułam się inna od wszystkich,a do tego dochodził nacisk ze strony mediów i w ogóle ze strony otaczającej rzeczywistości (to o czym pisze Agik),że poszłam na siłe do łożka z gościem,który mnie kompletnie nie interesował i to była KLAPA,bo po pierwsze nic nie czułam,nawet dotyku,a po drugie nie dostał :D ,z czego szalenie się teraz cieszę.Więc nie wierzę,że potrafiłabyś to zrobić z pierwszym lepszym.I też nie wierzyłam w teksty typu "bo to nie był ten!"-przecież ludzie uprawiają satysfakcjonujący seks przygodny i jest im dobrze.Ja jestem z innego materiału....ale nie żałuję.Całe życie musiałam się porównywać do innych,teraz tego nie robię,bo ja to ja!

Nie będę Ci pisać,że czekaj cierpliwie na miłość,bo to denerwujące ("czekanie sprawia,że gorzknieje cała słodycz w nas"-to często prawda).Ja czekałam 26 lat,strasznie bolało,ale się doczekałam.

Opaska może warto porozmawiać z kimś, dlaczego tak jest,że jesteś samotna.Może warto,żeby Ci ktoś otworzył oczy na to,że mimo iż Tobie się wydaje,że tego nie robisz,to tak naprawdę gonisz facetów aż się kurzy.Też całe życie "miałam się szanować",a facet był mi przedstawiany jako żądny krwi dziewic potwór.A przecież mężczyźni też kochają i pragną być kochani.

Pozdrawiam.
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez agik » 9 sie 2008, o 15:09

Właśnie Twojego wpisu tu brakowało Etuś...
Takie wpisy- to skarb.

Mam taką troszeńkę złosliwą satysfakcję- bo aż ciśnie mi się na palce- "a nie mówiłam"!!!

Wegoto i Opasko- Wam się tez poukłada.
Eta podjęła walkę o siebie- Wy też możecie. Bo samo dziewictwo nie jest tu problemem największym prawda? Tylko lęk przed kontaktem z drugim człowiekiem, lęk przed odrzuceniem i pewnie jeszcze inne rzeczy...

Pozdrawiam Dziewczyny
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Sinuhe » 9 sie 2008, o 18:30

Hm...
Jakoś nie dowierzam w to, że ktoś po prostu chce stracić dziewictwo i tyle.
Myślę, że za tym pragnieniem skrywa się potrzeba akceptacji, miłości i bycia z kimś.
Wydaje mi się, że pójście do łóżka z kimś ot po prostu dlatego, by w określonym wieku nie czuć się odstającą, odstającym od reszty jest oznaką jakiejś straszliwej niewiary w siebie.
Mam dość proste myślenie na ten temat.
Dla mnie pójście do łóżka z kimś tylko dla seksu oznacza, że potencjalnie określałbym się kimś, kto ma mi posłużyć tak naprawdę do masturbacji drugą osobą. A skoro określałbym się osobą, z która być nie chcę, to oznacza, że określałbym się kimś poniżej mojej godności.
Ale w sumie nie do końca o tym mowa.
Ok - staje się, traci się dziewictwo i co dalej?
Ciężko się spodziewać, że ktoś kto służy tylko do przebicia hymenu spowoduje, że dokona się magiczna przemiana.
Dalej zostaje się samotną osobą, która wie, jak smakuje seks.
A osobnik, który rozdziewiczy po prostu pochwali sie tym kolegom.
I nic więcej.
Być może spotyka sie potem kogoś, z kim można połączyć seks ze związkiem, być może łatwiej jest znowu znaleźć sobie kogoś na jeden raz.
Mam już swoje lata (łudze się, że nie za wiele he he)i za sobą różne przeżycia. Jakoś do dziś może jestem bardzo straroświecki i naiwny, ale patrząc wstecz wiem, że moje wybory wiązały się z moimi uczuciami - a przynajmniej z przekonaniem, że wiążą się z uczuciami. I seks z uczuciami się wiązał.
Może to błąd.
Może jakaś odchyłka od normy.
Po prostu wiem, że mam określone przekonania i osoba, z którą idę do łóżka to taka, że właśnie z nią chcę iść a nie tylko dla samego seksu.
Łatwiej jest znaleźć kogoś, kto po prostu zaspokoi - tu w ogóle szukać nie trzeba.
Ale kogoś z kim chce się być i działa to w obie strony to już nie tak łatwo.

Poza tym...
Istnieje presja otoczenia, co do seksu.
Ta presja w wielkiej części to czyste gawędziarstwo.
A czyjaś seksualna swoboda tak naprawdę nieraz innych razi.
Może to czysta dulszczyzna, zaściankowość i krycie sie za żalem, że samemu się zbyt wiele nie zasmakowało w cudzych ogródkach - ale tak już jest.
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 468
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Następna strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 246 gości