Witaj,
To conapisałaś jest straszne.
Jedynym z czym się zgodzę jest to, ze jedynym wyjściem jest wyprowadzkaod nich i nie oczekiwanie niczego ani NIE DAWANIE IM NICZEGO. Doki się uczysz RODZICE MAJĄ OBOWIĄZEK Cię utrzymywać bez żadnego zająknięcia a Ty możesz dorabiać na własne, inne rzeczy...
Uczysz się zaocznie czy dziennie? Bo jak dziennie, to może dobrze by było przejść na zaoczne i znaleźć pracę by sie utrzymać? Albo zostać na dziennych i zamieszkacw jakimś akademiku?
uffie napisał(a): Byliśmy z rodzicami na 8nastce u kuzyna, jak wróciliśmy bardzo się pokłóciliśmy, ja wpadłam w szał, powiedziałam im wszystko, co leży mi na sercu, co zrobił mój tata ? Zadzwonił na policję, która mnie zgarnęła. Czuję się jak nikomu niepotrzebny balast, mój tata bardzo często ze mnie kpi, co mnie dobija, a poziom mojej wartości spada do zera.
Oczy miz orbit wyskoczyły jak to przeczytałam
NIe mam słów komentarza... co najwyżej same nie cenzuralne
Myślę,ze przede wszystkim tzreba by było udac się na terapię i zająć sobą a nie nimi. Relacji z nimi nie naprawisz tylko własnymi chęciamia oni raczej sa odporni na zmiany?
Możesz za to naprawić relację z samą sobą i podnieść swoją samoocenę.
Nie musisz dac się obarczac nie swoimi problemami. To jest ICH OBOWIĄZEK ROZWIĄZYWAĆICH WŁASNE PROBLEMY. Nie jesteś im winna. Oni sami za nie odpowiadają, bo wynikają z ICH decyzji i NIKOGO innego.
Kontakt z rodzicami takimi toksycznymi można też zerwać jeśli chodzi o przedstawianie ich chłopakowi, choć przyznam Ci, że ja na pewne ceregiele, które niby wypada zrobić mam już zlew.
Ponieważ nie z każdymi ludźmi da się je zrealizować. Ja już nie łudze się w wielu rzeczach. Przykre to jest, ale czuję się szczęśliwsza, bezpieczniejsza kiedy w moich sprawach ich nie ma.
A poza tym jak chłopakowi będzie na Tobie zalezało, to nie będzie go to wszystko obchodzić.
Opowiem Ci coś - jak się wyprowadzilismy z chłopakiem, to zaprosiliśmy obie rodziny, żeby się poznały i to był bląd.
Tym razem postanowiliśmy, ze na nowe mieszkanie każdy przyjdzie jak będzie chciał, ślub raczej nie będzie uroczysty i być może będziemy na nim sami..
Miło by było gdyby było "normalnie", ale nie będzie... i przyznam Ci szczerzę, że juz nie cierpię z tego powodu. Pod tym względem odcinamy się powoli od nich.