sytuacja z A. sie uspokoila. Jakis tam kontakt ostatnio mielismy w zwiazku z rachunkiem za telefon. Ale bylo spokojnie, teraz tez jest spokojnie i bez kontaktu. Czasem dostane jakiegos smsa, typu ze bardzo teskni.. sama mu takich rzeczy jednak nie pisze. Moje emocje co do niego sie bardzo uspokoily. Widze na terapii wiele swoich zachowan ktorych nie mialo prawa byc. Nie, nie bronie go, po prostu nie kazdy jest idealny a teraz dostrzegam to co ja robilam zle, nawet w okresach jak bylo dobrze. Przyda mi sie taka wiedza na przyszlosc.
Co raz bardziej spokojnie i chociaz w malym stopniu obiektywnie, bez emocji, patrze z boku na ten caly zwiazek. Szkoda mi ze to tak sie potoczylo. Widze przyczyny dlaczego do tego doszlo. Terapeuta mi uswiadomil ze owszem, nie ma co usprawiedliwiac jego picia i zachowania po alkoholu, to jest inna sprawa ktora ja sie nie zajmuje, teraz to tylko jego sprawa, ale byly pewne rzeczy, za ktore bierzemy wspolnie odpowiedzialnosc, za malo dojrzali bylismy tez na zabawe w domek, ja zaczelam jesc, w ciagu tego czasu zjadlam prawie 30 kg, a on poszedl pic. Szkodliwosc czynu calkiem inna, nie wazne, ale fakt faktem ze nie bylam taka idealna za jaka sie uwazalam. Nie bede sciemniac, szkoda mi bardzo. Ale nie zmieni to mojej decyzji, za duzo zlego sie stalo. I musi byc tak jak jest teraz, i ja musze sama cos osiagnac, sama cos w sobie zmienic, nauczyc sie zyc sama. I to jest moj priorytet.
a u siostry-kuzynki, dalej jest ciocia, wiec sobie radza, za 2-3 tygodni wraca ciocia do polski, i przyjezdza przed samym porodem, no jakos beda musieli sobie dac rade. mam z nimi lepszy kontakt jak z nimi nie mieszkam