przez katarzynka11 » 6 gru 2013, o 16:38
Jak to mówią, syty głodnego nie zrozumie ani zdrowy chorego. Zapewne masz wokół siebie bliskich, znajomych, przyjaciół itd.
To nie jest desperackie pragnienie kontaktu, ale normalne, ponieważ człowiek jest istota społeczną ze swej natury, co udowadnia nauka (w tym psychologia). Moja pani psycholog zresztą wcale nie usiłuje mnie przekonać do życia w pojedynkę, a wręcz przeciwnie - na każdym spotkaniu mówi mi, że ja potrzebuję przede wszystkim ludzi(podkreśla to z naciskiem) i wspólnie zastanawiamy się nad tym, jak zrobić, aby zwiększyć szanse na nawiązywanie kontaktów z innymi.
To po pierwsze.
Po drugie
Życie w pojedynkę jest bardzo smutne i o tym świadczą chociażby wpisy osób na portalach randkowych. Piszą: źle mi samemu/samej, mam dość samotności, życie w pojedynkę nie daje radości, nie mam z kim dzielić smutków i radości itd.
Oczywiście, satysfakcję może dać jedynie dobra więź, relacja z drugą osobą. Jestem tego świadoma i gotowa jestem dać z siebie wiele, aby ta więź była udana. Przeczytałam zresztą wiele na ten temat.
I jeśli zaprzeczasz powyższemu i to negujesz to znaczy, że nie doświadczyłaś w swoim życiu nigdy głębokiej i dojmującej samotności.