przez aszcza_2687 » 22 lis 2013, o 10:05
Witajcie!
Dziekuję Wam za te cudowne rady', naprawdę, brdzo się cieszę, ze są tutaj naprawdę, osoby, które nie są obojętne..
Tak jak napisałaś mgło...wiem, ze dobre są rady obojętnośc, aby widział, zeby mnie to nie bolało, ale biscut ma rację, że wtey te moje emocje moga paść na kogoś innego, więc chyba pozostane sobą...
lecz chciałabym poruszyć jeszcze jeden problem,,,,który mnie strasznie męczy, rozwodząc się chciałam dać kopa w dupe, dla męża, chcialam aby sie ogarnął, czułam wtedy ze muszę sie od niego uwolnić bo nie dam rady życ, dopiero w czasie sprawy rozwodowej najpeirw pow, że on chce rozwodu, bo wszystko się wypaliło, a pźniej że on mnie kocha i nie chce się rozwodzić, i zaproponował mediacje, ja sie nie zgodziłam (a tot emu, ze po tym calym horrorze, po tym jak on ze swoją rodzinka napisali dla na mnie pismo do śadu, gdzie zrobili ze mnie k...,dz...., pijaczkę, łajdaczkę, stek bzdur i kłamstw jak to czytałam nie mogłam uwierzyc, ze on jest do tego zdolny, zachowałam te pismo na pamiątkę,) daltego się nie zgodizłam, teraz moze załuje, i po rozwodzie spotyklaiśmy się, ale ciągle tylko słsyzalam wyrzuty, wyziwska byłam przez niego prześladowana, potrafił stac pod moim blokiem wydzwaniac domofoenm mowic jak psychol, masakra,
i to jego ciągłe powtarzanie, że on mnie tak kochał, że mógł dla mnie zrobić wszystko, ze dlaczego nie chciałam nam dac szansy, że on mnie nigdy nie zostawiłby, małżenstwa mają gorsze probelmy,a jak ludzie się kochają, powinni być ze soba, ze rozbiłam dla dziwcka rodzine, a on jak poznał ją, to nie mógł być sam, bo to groziłoby że mogłby sobie coś zrobic
i to włąsnie mnie dręczy, mysl że on może mnie kochał, ze tak się wtey zawzięłam, cos mi dało siłę, abym się nie złamała, abym szła dalej do przodu, dlaczego teraz mnie ta siła opuszcza cały czas
dziś znów miałam telefon, od niego, ze on cche pogadać z dzieckiem, ja mowie o czym można rozmawaić z dwulatką, przez telefon i mowi do mnie " z Toba jest masakra, dlaczego tak się zachowujesz" ja pow zamknij tą mordę i nie krzycz mi tutaj i się rozłączyła, zaczyanm już ten telefon przeżywam, w środku się trzęsie we mnie że nie chcę aby on dzownił...
wczoraj ktoś mi pow mądrą rzecz, żeby sobie pomyślała że ta siła podczas rozwodu to była łaska od Boga, że dał mi siłe, bo poxniej być może już nigdy nie podjęłabvm tej dezycji, te jego słowa miałaś wszystko w garści, on uważa że walczył o mnie, ale jak ciągłymi wyzwiskami knuciem itd to była walka, ze mi się wszsytkeigo odechciewało, a teraz jak już sobie kogoś znalazł tak raptem dał spokój, hipokryta