Nie rozumiem Cat gdzie dyrektorka ma racje?
Gada bzdury twierdząc, że w jej szkole jest porządek i panuje nad sytuacją. Skoro tak, to dlaczego sąsiedzi się skarżą a dzieciak wylądował ze wstrząśnieniem mózgu?
Poza tym jeszcze chwila i by powiedziała, że dziewczynka jest sama sobie winna, bo jest chora na coś (nie wiadomo na co) i dlatego tak było...
Czyli, ze to ma być usprawiedliwienie dla tych bandytów, ze tak się stało? Jakoś to pytanie mi sie cisnęło na usta jak słuchałam pierwszego reportażu i tego, który podałaś. To jest nie dorzeczne. Jeszcze chwila i by powiedziała, że gdyby ta dziewczynka była taka sama i się dopasowała, nie było by problemy, więc w zasadzie, to wina tylko jej, bo jest "inna". Nie mam słów komentarza...
Nie wiem też gdzie matka kłamie. Daje mi za to do myślenia dlaczego nie chciała wyjść jako osoba dorosła, rodzic... Skoro osoba dorosła się boi, to już moim zdaniem jest jakiś argument. Z resztą słysząc krzyki ludzi dorosłych, zeby wyszła gdzie złość wyczuwałam na kilometr i agresję, to się wcale nei dziwie, że te dzieciaki są taki agresorami i wcale bym sie nie zdziwiła gdyby to byli rodzice tych bandytów.
Tak krótko, to gdyby interweniowali jak twierdzą, to by jakieś postępy były i do czegoś takiego by nie doszło. Prawda taka, że nie zrobili nic, tylko ułożyli sobie wersję dla mediów. Dyrektorce nie chciało się ruszyć dupy tak na prawdę i jej słowa "obrony" były żenujące i śmieszne moim zdaniem. Podali tyle sposobów i możliwości na takie sytuacje, ale to wszystko teoria, bo z żadnego nie skorzystano tak an prawdę.
Gdzie był nauczyciel, który ma dyżur, że nie widział, że ciągną dziewczynę do łazienki siłą? Wiem jak wyglądają dyżury, przynajmniej jak wyglądały u nas w podstawówce i gimnazjum. Ja też nigdy nie widziałam nauczyciela kiedy go potrzebowałam
Jak by się chciało, to by się zrobiło. Niezły przykład mam u siebie, w Gimnazjum ddo którego chodziłam i w którym ja szłam do dyrektora i pedagoga z mamą licząc na pomoc. Pisałam juz jakie były tego efekty. Za to obecnie dyrektor się zmienił. Wiem, bo mój siostrzeniec tam chodzi i siostra L.
Dyrektorka zabroniła wstępu byle pierwszej osobie. Urządziła super portiernie gdzie CAŁY CZAS ktoś siedzi i nikt nie wejdzie ot tak. A szczególnie jak widać, ze ktos sie z innej szkoły przypałętał. Wystąpiła do Unii po dotację i wyremontowała szkołę, urządziła siłownię i z tego co mi sie obiło o uszy faktycznie interesuje się co dzieje sie w szkole. Nie ma opcji tam teraz na to, co działo się kiedy byłam tam ja... Przynajmniej nie w takim stopniu na pewno. I część zidiociałych nauczycieli wywaliła zastępując nowymi, kompetentnymi.
Można? Można. Trzeba ruszyć cztery litery i działać fizycznie a nie tylko słownie. Od gadania efektóe raczej nie ma.
Za to podoba mi się jak zareagowała druga szkoła, którą pokazano. Gdyby każdy tak reagował, to takie rzeczy by sie w ogóle nie zdarzały.