rozmowy o seksie

Problemy natury seksualnej.

Re: rozmowy o seksie

Postprzez alutka_87 » 31 sty 2013, o 22:21

Rozmawiałam dziś chwilę z moja współlokatorką, przyjaciółką mogę tak nazwać nawet (nie często rozmawiamy bo mieszka z nami jej chłopak a że pracują w tych samych godzinach a po pracy on cały czas jest w domu nawet nie ma kiedy). Przedstawiłam jej parę sytuacji, niewiele w porównaniu do tego co tu pisałam. Stwierdziła jasno - nie powinnam się z nim spotykać, jestem za fajną dziewczyną na takiego buca... Ja to wszystko wiem, ale brnę dalej. Co to znaczy, że jestem niereformowalna i nic się nie uczę od życia? ... Może chodzi tylko o dobry seks, coś czego nie miałam od ponad roku a za czym tęskniłam? ...
alutka_87
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 paź 2009, o 22:56
Lokalizacja: kraina czarów

Re: rozmowy o seksie

Postprzez Abssinth » 1 lut 2013, o 02:06

czy chcesz zaplacic swoim zdrowiem psychicznym za dobry seks?

jesli tak, to prosze bardzo....ale odpowiedz sobie uczciwie na to pytanie, sama przed soba...czy dobry seks jest tego wart?
i czy ten seks jest AZ TAK dobry?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: rozmowy o seksie

Postprzez alutka_87 » 1 lut 2013, o 09:29

Inna sprawa - intryguje mnie jego złożona osobowość... jest ciekawym człowiekiem i nie mogę jednoznacznie określić czy jest bardziej tym dobrym czy tym złym. Nie zapłacę zdrowiem psychicznym, wycofam się w porę jeśli zacznie mnie ranić...
alutka_87
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 paź 2009, o 22:56
Lokalizacja: kraina czarów

Re: rozmowy o seksie

Postprzez Abssinth » 1 lut 2013, o 14:44

przeciez juz placisz...poczuciem wlasnej wartosci, na przyklad.

i dalej w to brniesz, oszukujac sie, ze bardziej zmanipulowana, z nizszym poczuciem wlasnej wartosci - bedziesz mogla latwo sie oderwac od 'buca', kiedy przyjdzie na to czas...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: rozmowy o seksie

Postprzez alutka_87 » 1 lut 2013, o 22:06

Ale jest jeszcze drugi wariant, taki ze "buc" sam się ode mnie oderwie... Zresztą temat coraz mniej aktualny bo i tak nie ma kiedy się ze mną spotkać pewnie to i lepiej. Szybciej mi przejdzie ;)
alutka_87
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 paź 2009, o 22:56
Lokalizacja: kraina czarów

Re: rozmowy o seksie

Postprzez alutka_87 » 3 lut 2013, o 22:43

Jak dla mnie znajomość z panem zajebistym zakończona.

Ja od początku WIEDZIAŁAM, że nic z tego nie wyjdzie. Strasznie mnie zauroczył na początku, ale swoje przeczucia miałam. Broniłam go, wiadomo - bo skoro w jakiś sposób weszłam w tę relację - ataki w niego było pośrednio atakami we mnie. Ale przez własne obserwacje, wasze porady i spostrzeżenia, opinię mojej przyjaciółki, nabrałam dystansu i chłodnego oglądu.

Potrzebowałam chyba tylko sytuacji, w której udowodnię mu że kręci... Czegoś konkretnego namacalnego z czego by się nie wykręcił jak on to umie ładnie mówić.

Wczoraj pół dnia spędził z córką. Wieczorem się nie odzywaliśmy do siebie, nie chciałam im przeszkadzać. Późnym wieczorem napisałam mu smsa - co robi, czy na imprezę wyszedł (jak to ma zwyczaj co sobota bo jedyny wolny dzień) czy odsypia. Odpisał po dłuższym czasie - o 00.40 - że córka u niego śpi. Ok, zrozumiałam. Po czym budzi mnie po 4 dzwoni do mnie totalnie pijany, czy może przyjść do mnie. Nie pozwoliłam. Dopytałam tylko co z córką - on że po 23 płakała za mamą to ją zawiózł do niej, że brat go na piwo wyciągnął bo się podłamał tą sytuacją, że na kręglach byli... Gdzie tu sens gdzie logika, pomijając że mu się godziny mogły pomylić, ale kręgielnie do 24 mamy tylko czynną.... Już nie chciałam się z pijanym kłócić przez telefon, tylko napisałam mu rano co myślę o robieniu mnie w balona. Z jego strony cisza, ja się czuję dużo lepiej, jest mi lżej że mam problem z głowy:)

I nie, jak się odezwie przeprosi czy wyjaśni nie zmienię zdania.

Ja to zawszę trafiam na takich "buraków" dobrze że chociaż coraz krócej zajmuje mi uświadomienie sobie tego:)

Choć po części to wasz wkład :kwiatek:
alutka_87
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 paź 2009, o 22:56
Lokalizacja: kraina czarów

Re: rozmowy o seksie

Postprzez alutka_87 » 14 kwi 2013, o 17:13

Niby już sprawa zamknięta, ale jednak dalej sie ciągnie. Po wspomnianej wyżej sytuacji faktycznie on przestał się zupełnie odzywać, ja przestałam myśleć. Po paru tygodniach powoli coś ruszyło... Parę nocnych telefonów (nie odbierałam) czy smsów - chciał przyjść do mnie. Co sobotę widząc się z moją koleżanką pytał o mnie, wyrażał żal, mówił jak to chciałby przeprosić, jaka jestem wspaniała dziewczyna. Potem rozmowy na FB, najpierw krótkie - szybko zbywałam, potem dłuższe. Z jednej strony pisze o tym jak brakuje mi seksu ze mną jaki był cudowny, z drugiej tłumaczy się że wcale nie o to mu chodziło, że przestraszył się poważnego związku i dlatego przestał się odzywać... W lany poniedziałek widzieliśmy się po raz pierwszy od tamtego czasu, zaprosił mnie na imprezę do mojej koleżanki, tzn w sumie najpierw zaprosił a potem dopiero umówił się z naszymi wspólnymi znajomymi. Poszłam, nie dla niego, dla koleżanki - bo też mnie potem zaprosiła. Nie rozmawiałam z nim jednak prawie (wyrzucił mi potem, że nie muszę być taka oschła dla niego) potem już w klubie szybko się zmył bo tańczyłam z kimś innym (z jego bratem który do nas wtedy dołączył a go nie znałam nawet wcześniej). Czułam, że to dlatego... I faktycznie, tak mi potem napisał. Chciał mnie zabrać i kochać się ze mną całą noc, tak działam na niego, nie jest w stanie myśleć o niczym przy mnie.... Z jednej strony takie teksty, z drugiej... zachowuje się czasem jak zakochany, który dopiero po stracie zrozumiał co stracił. Nie wiem po co to piszę, po co o tym myślę. NIE. Nie działają na mnie te jego teksty, a że znów mi siedzi troszkę w głowie... To tylko burak i buc.... Swoją drogą napisałam mu jakim jest bucem, że znajomi też go za takiego uważają. I parę innych podobnych rzeczy które wszyscy widzą on nie.
Nie, nie spotkam się z nim sam na sam. Nie interesuje mnie seks z nim, ani związek, intryguje mnie tylko co on tak naprawdę w środku myśli czuje, to jest dobry człowiek tak naprawdę, tylko ma taką paskudną otoczkę... A z drugiej strony ciągnie do zakazanego... Kiedyś - od razu bym poleciała na jedno skinienie, jeszcze parę lat temu, teraz - nie bawię się już w to, wiem czym to pachnie. Może i dlatego coś go ruszyło, raczej zazwyczaj nie musi się starać o laske, same do niego lgną, a tutaj nagle napotkał opór....
Nie piszę więcej bo zaraz zostanę skrytykowana, że głupia jestem, że w ogóle się przejmuje nim...
alutka_87
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 paź 2009, o 22:56
Lokalizacja: kraina czarów

Re: rozmowy o seksie

Postprzez alutka_87 » 18 cze 2013, o 22:59

Chyba sama dla siebie napisze, ale wystarczy...
Nie, nie jest mi źle, choć trochę jest. Że znów okazałam się naiwna, zbyt wierząca w ludzi. Że znów dałam się skrzywdzić... A może po prostu tylko wmówiłam sobie coś co nigdy nie istniało?
Kolejnych parę imprez, zbliżyliśmy się do siebie. Nie fizycznie, emocjonalnie. Wybaczyłam, normalnie rozmawiałam. Na jego imprezę urodzinową - a poszłam, zaprosił, to czemu nie. Choć wciąż jasno dobitne mówił - że nie chce związku, chce seksu bez zobowiązań, że inaczej mógłby mnie skrzywdzić - ja podświadomie czułam, że mu zależy, że może zakochany tylko się boi.... Nie nie nie, nie dałam mu się dobrać do majtek;) Ale CZUŁAM że czuje do mnie coś więcej niż pożądanie, bo jednak jak sie chce bez zobowiązań, to sie nie stara o to 5 miesięcy tylko idzie na imprezę i sie ma.... Myślałam, że jak się tak powoli zbliżamy do siebie, że to coś znaczy. Miałam durne uczucie - że tylko ja wiem jaki on jest dobrze go znam i niech mi wszyscy mówią że jest inaczej - swoje wiedziałam. Wiedziałam, że jakby dostał to co chciał, mógłby znów mnie zranić odsunąć się .... A tak może się zakocha albo w końcu zrozumie że jest zakochany? Tym bardziej, te jego słowa, że on nie chce nikogo na stałe bo ktoś z tego może ucierpieć, ani podrywać panienek na imprezach bo już dojrzał...
Od dawna umawialiśmy się na spotkanie sam na sam (od razu uprzedzałam że na nic nie może liczyć).... No więc w końcu pojawił się u mnie, w niedziele, do niczego nie doszło, poza czułym przytuleniem, delikatnym pocałunkiem nie dążącym do niczego więcej... Rozmawialiśmy jak para bliskich ludzi....
Sobota, urodziny wspólnej koleżanki, klub. Też przyszedł, pocałował w policzek na przywitanie, choć wcześniej tego nie robił, wobec innych koleżanek nawet, a może chciałam potraktować to jako coś znaczącego... Chwila wspólnej zabawy, nagle strzał w plecy - podrywa inne dziewczyny.... Przez chwilę olałam, bawiłam się z innymi, w końcu nie wytrzymałam - zwróciłam uwagę, okazałam zazdrość - wypowiedziane zimnym bezdusznym tonem "nie jesteś moją dziewczyną by robić mi takie sceny, mogę robić co mi się podoba" .... Koniec historii.
Może i miał rację ale na cholerę zawracał mi dupę tyle miesięcy, i gdy już niemal byłam w stanie się poddać, on podrywa inne???
Odeszłam, popłakałam w ukryciu, postanowiłam że zimny buc już nigdy mnie w ten sposób nie zrani....otarłam łzy i bawiłam się ze znajomymi do rana nie zbliżając się już więcej do niego.
Na drugi dzień - napisałam smsa by nigdy więcej w życiu się już do nie nie odzywał i usunęłam ze znajomych z fejsa. Milczy i dobrze.
Bylebym wytrwała, przetrwała te najgorsze które dopiero nadejdzie gdy emocje opadną, nie próbowała sobie już więcej wmawiać, że jest dobrym człowiekiem pod paskudną otoczką..... I że zakochałam się w nim, bo prawdziwa miłość tak nie wygląda, to tylko chore toksyczne uzależnienie i destrukcyjna fascynacja...
alutka_87
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 paź 2009, o 22:56
Lokalizacja: kraina czarów

Re: rozmowy o seksie

Postprzez Sandrine » 19 cze 2013, o 14:12

Alutka

życzę Ci abyś wytrwała bo to naprawdę nie jest miłość... co najwyżej fatalne zauroczenie z Twojej strony.

Zasługujesz na coś więcej niż na seks bez zobowiązań i daj sobie to, nawet jeśli na to lepsze trzeba będzie poczekać.
;)
Avatar użytkownika
Sandrine
 
Posty: 130
Dołączył(a): 11 cze 2012, o 14:54

Re: rozmowy o seksie

Postprzez alutka_87 » 19 cze 2013, o 20:44

Dzięki Sandrine:)
Wiem ze zasługuje na wiecej dlatego nie zgadzalam sie na bez zobowiązan tylko ludzilam sie możliwością związku, bez sensu to wszystko było :)
alutka_87
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 paź 2009, o 22:56
Lokalizacja: kraina czarów

Poprzednia strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 329 gości

cron