mariusz25 napisał(a):ja czuje taki straszny lęk przed nia ze nie chce by byla obok mnie nawet na sekunde, caly drze jak ja widze
mariusz25 napisał(a):sprobuje jutro do prawnika w mopsie podreptac
agik napisał(a):Mariusz, bardzo łatwo ubierasz się w szaty męczennika. To jedyna rola, którą możesz odgrywac?
kazdy orze jak moze
Ja Ci bardzo współczuję i przemocowego domu, w którym się wychowałeś, i agresywnych partnerek, i żony uzywającej przemocy wobec Ciebie. Absolutnie nie neguję twojego smutku, bezradności, lęku... Bardzo współczuję.
mi tez jest bardzo ciezko z tym spagetii, i jeszcze jedno ze polowy nie rozumiem czasem co do mnie mowicie
bolimnie cholernie wewnatrz ze znow na te same tory wjechalem, jakby to powiedziec, cale zycie to samo, cokolwiek zrobie to samo, a chcialem inaczej miec fajny domek, rodzine, psa, takie marzenia glupie dzieciaka
Uważam, że to jest bardzo dobry moment na to, żebyś zawalczył o siebie. Wydaje mi się, że sytuacja dostarcza Ci silnej motywacji, by wreszcie to zrobic.
Mariusz, poszukaj jakiegoś argumentu, dla którego Jaś powinien zostac przy Tobie. Proszę.
Ja to widzę tak: nie masz pracy, a tym samym nie masz środków by zabezpieczyc potrzeby dziecka.
Nie wiem, czy Twoja żona ma pracę. Piszesz, że chce dziecko, bo za dzieckiem idą pieniądze. Tym samym sugerujesz, że jej nie zalezy na dziecku. Mariusz, czy Ty sam wierzysz w to co napisałeś? Czy tylko bezmyślne powtarzasz argumenty innych ojców, pozbawionych możliwości w pełni bycia ojcem...
Człowieku, nie masz pracy, wiec na jakie alimenty może liczyc Twoja żona? Myślisz, zę te GROSZE które dostanie z funduszu alimentacyjnego wystarczą, by - jak piszesz - nie musiała " nic robic"? Już nawet pomijając ten aspekt mentalny, że opieka nad dzieckiem, to nigdy nie oznacza " nic robic" ( tak nawiasem- Ty sobie zdajesz z tego sprawę? Czy na wzór Małego Księcia, masz zamiar spijac nektar z kwiatów przez cały czas pobytu z synem?)
wybacz, nie rozumiem polowy, jaki ksiaze? jacy ojcowie? wiem ze bez hajsu bedzie ciezko, ale moze sie uda od kwietnia, jade 3 na podpisanie umowy wstepnie, jezeli chodzi o terapie to chodzilem juz na 2 i po prostu nie wiem czemu znowu tak
Kolejna sprawa- przemoc. Absolutnie oczywiste jest, że dziecko w takim domu nie moze przebywac.
Czy masz jakieś dowody na to, że żona Cię biła?
Czy była agresywna również w stosunku do dziecka?
Czy dom do którego planujesz zabrac dziecko, jest pozbawiony przemocy?
teraz tak, kiedys nie
Kolejna sprawa- porzucenie dziecka. Przez ciebie i żonę.
Nie chcę Cię dołowac, ale to wszystko fatalnie wygląda.
Myślisz, że wystarczy, że powiesz, jak bardzo jest Ci smutno, żeby przyznano Ci opiekę nad dzieckiem? że zadeklarujesz, zę go bardzo kochasz?
szczerze to nie wiem, sady maja czas...czy to dziecko sedziny? ma to w d...
Umówiłeś się na terapię?
Mariusz, jesteś, jak skłębione spagetti, możesz się w tym chaosie pogubic, albo możesz wyciągac po jednej nitce i prostowac.
Zapytam za Ewką- jak chcesz funkcjonowac w tej mgle, chaosie, bałaganie?
Idź na terapię, niech ktoś Ci pomoże powyciągac pojedyncze nitki, sam ewidentnie nie dajesz rady.
I nie manipuluj, bo aż przykro patrzec.
znow kazdy orze jak moze. a swoja droga, zastanawiam sie czasem jak to jest zyc bez manipulacji, jak to sie robi, blank space, kosmos
Jest mi bardzo przykro.
Nie mam żadnego powodu, żeby pisac Ci jakieś niemiłe rzeczy. Jest mi żal Jasia. Ciebie też. Ale to Ty jestes dorosły. To Ty jesteś jego ojcem i jesteś mu winien opiekę i zapewnienie poczucia bezpieczeństwa. A Ty nie robisz nic... Bardzo smutne.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 69 gości