Re: brak sił
Postprzez AnnaKonda » 4 sty 2013, o 23:26
Jestem w średnim (niestety) wieku i borykam się z niską samooceną. Mam rodzinę i jestem w niej samotna.....
Jakoś tak się porobiło że żyjemy obok siebie, ale nie ze sobą. Nie wiem czy to przyzwyczajenie czy wygoda..Trudno mi to określić.Zawsze się zastanawiałam czy gdybym była sama to byłoby mi lepiej?
Moja depresja, niska samoocena i brak pomocy od rodziny oddaliły mnie od innych ludzi.Praca, dom, zajęcia pozaszkolne dzieci, na które to ja zawsze je wożę nie dają mi czasu na żadne hobby poza oglądaniem filmów wieczorem pod warunkiem że nie usnę.I naprawdę nikt nie może mi pomóc.Wszyscy pracują, nie mam etatowej babci i nie stać mnie na opłacenie pomocy domowej.Jestem z tym wszystkim samiuteńka.
Wieczorem nie mam z kim porozmawiać, czasem rozmawiam z dziećmi jeśli one mają taką potrzebę.Mąż nie jest zainteresowany mną ani jako kobietą ani jako żoną ani wcale.Ważne aby był obiad i uprane no i czasem seks by się przydał tak dla dobrej formy ogólnej. Nie ma w tym wszystkim czułości, wsparcia, bycia we dwoje.Chyba nigdy nie było(tak na to patrzę teraz) ale jakoś nie przyszło mi do głowy że to jakiś problem. Ot, życie. Nie mam z kim o tym pogadać , nie mam rodzeństwa a mamy nie chcę martwić. Z mężem próbowałam- on twierdzi że to moje fanaberie i co ja w ogóle chcę..No tak jemu wygodnie to mi powinno, prawda? Na każdą prośbę pomocy wyciąga argument że pracuje i wraca zmęczony a ja tu się czepiam bo mnie praca nie męczy i mam lekko.Pracuję jako księgowa-jasne że wracam o 15 do domu ale czy któraś księgowa powie że jej praca jest lekka? Godziny patrzenia w monitor i ciągłe liczenie...zresztą co ja mówię...wszyscy wiedzą...
Mąż nie chodzi na zebrania do szkoły, nie zaprowadza na dodatkowe zajęcia, nawet nie odprowadza do szkoły, nie zna nauczycieli dzieci, ba , nawet wychowawczyń!Nigdy sam z siebie nie zajrzał do zeszytów, nie pomógł w odrabianiu lekcji, nie pograł z synami w piłkę, nie zabrał na spacer, nawet psa nie jestem w stanie mu wcisnąć jak wychodzi po papierosy...co tu jest grane???? Nawet samochodu nie prowadzi jak jedziemy gdzieś do rodziny bo może trafi się jakieś piwko ...a ja jak to potulne cielę zgadzam się na wszystko! Nie potrafię zawalczyć że też mi się coś należy od życia, jakieś kino, kolacja w knajpie, dla świętego spokoju tyle czasu zgadzam się na takie życie i co mi ten święty spokój dał? Buro mi jakoś z tym wszystkim i brak mi jest po prostu obecności kogoś bliskiego kto przyniesie herbatę, siądzie obok i spyta: jak ci minął dzień? Przepraszam, musiałam gdzieś się wygadać chociaż i tak to tylko cząstka tego krzyku, który siedzi we mnie....
AnnaKonda
Posty: 3
Dołączył(a): 4 sty 2013, o 22:44
Góra
Re: brak sił
Postprzez mahika » wczoraj, o 08:29
AnnaKonda załóż swój osobny watek, na pewno znajdą się osoby które pomogą
<-><-><-><->
NIC NIE MUSZĘ...
http://www.youtube.com/watch?v=ExW5j2llysA
<-><-><-><->
Avatar użytkownika
mahika
Posty: 11723
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 15:07
Góra
Re: brak sił
Postprzez ewka » wczoraj, o 10:12
Cześć AnnaKonda!
Tak myślę, że jeśli SAMA o siebie nie zadbasz i nie zawalczysz, to tak będzie. Męża może nie zmienisz (jemu tak wygodnie, więc po co ma się zmieniać?)... ale jeśli siebie zmienisz, to i zmiana jego się niejako może zrobić. Trzeba spróbować, do stracenia nie masz jakby nic.
Na początek nauczyłabym się mówić NIE... oczywiście z jakimś konkretnym uzasadnieniem, bo masz prawo czegoś nie chcieć i się nie zgadzać. I masz prawo iść np. do kina - z koleżanką albo i samej. Bo dlaczego niby nie? Wydaje mi się, że konkretne działania mogą mieć większą siłę niż "usiądź i porozmawiajmy".
W jakim wieku są dzieci? Nie da się ich trochę usamodzielnić?
Piszesz o depresji - jest zdiagnozowana i leczona?
Nie daj się dziewczyno stłamsić wygodą domowników! Zawalcz o siebie! Ja Ci chętnie pokibicuję!
"Aby do czegoś dojść, trzeba wyruszyć w drogę"
Avatar użytkownika
ewka
Posty: 10336
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:16
Góra
Re: brak sił
Postprzez AnnaKonda » wczoraj, o 14:56
Hej
Niestety nie pomyślałam o osobnym wątku bo bałam się śmiecenia na forum? Jak to teraz przenieść??
Co do dzieci, miałam na myśli właściwie najmłodsze, starszym przypominam tylko o terminach. Młodsze wożę na zajęcia muzyczne i taneczne-codziennie.
Sama nie pójdę do kina-brak mi na to sil? samozaparcia? Wstydzę się że byłabym sama? Bałabym się koło kogo będę siedzieć? Wszytko po trosze..
Problem właśnie z tym mówieniem "nie"-bojąc się zranić kogoś właściwie ranię siebie, bo ciągle ulegam...
Pomóżcie przenieść to na nowy wątek, proszę
Dziękuję za wsparcie i kibicowanie
AnnaKonda
Posty: 3
Dołączył(a): 4 sty 2013, o 22:44
Góra
Re: brak sił
Postprzez AnnaKonda » wczoraj, o 14:59
Depresję lekarz określił jako na tle braku światła-dopada mnie w zimie i wczesną wiosną. Biorę Seronil i szukam słońca.
AnnaKonda
Posty: 3
Dołączył(a): 4 sty 2013, o 22:44
Góra
Re: brak sił
Postprzez mahika » wczoraj, o 15:00
Załoz, skopiuj i już.
Albo napisz do admina, PW.
To troche inne forum
<-><-><-><->
NIC NIE MUSZĘ...
http://www.youtube.com/watch?v=ExW5j2llysA
<-><-><-><->
Avatar użytkownika
mahika
Posty: 11723
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 15:07
Góra
Re: brak sił
Postprzez biscuit » wczoraj, o 15:15
AnnaKonda napisał(a):Depresję lekarz określił jako na tle braku światła-dopada mnie w zimie i wczesną wiosną. Biorę Seronil i szukam słońca.
lekarz diagnozuje na bazie tego co usłyszał
być może jakby znał szczegóły dotyczące Twojego życia
choćby te, które tu opisujesz
nie upatrywałby przyczyn depresji w braku światła słonecznego
ja to nawet nie wiem co Ci napisać
od czego zacząć
sytuacja bowiem, taka jaka jest
nabudowała się latami
wg mnie dobrym rozwiązaniem byłoby skorzystać z psychoterapii
bo samo światło słoneczne i leki to za mało
wg mnie konieczne jest PRZEBIEGUNOWIENIE schematów, przekonań
na jakich dotychczas budowałaś swoje życie
które doprowadziły do tego, że obecnie jesteś usługująca całemu domowi
jak serwisant 24 - godziny na dobę
i to jeszcze bez należytej gratyfikacji za swoją pracę
życzę Ci powodzenia!
dwie 6-miesięczne śliczne kotki syjamskie szukają dobrego domu!
link do zdjęć: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=141801
Avatar użytkownika
biscuit
Posty: 2230
Dołączył(a): 9 cze 2009, o 23:51
Góra
Re: brak sił
Postprzez impresja7 » wczoraj, o 21:33
bis ...serwisant ....to jest piękne.....a tak wymowne ,że na miejscu Anny natychmiast bym ujrzała siebie w tej roli i rozpoczęła zmiany od zaraz.
impresja7
Posty: 210
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 10:05
Góra
Re: brak sił
Postprzez ewka » wczoraj, o 23:58
AnnaKonda napisał(a):Hej
Niestety nie pomyślałam o osobnym wątku bo bałam się śmiecenia na forum? Jak to teraz przenieść??
Ależ to pikuś bez znaczenia, przecież spokojnie możemy pisać tutaj
Sama nie pójdę do kina-brak mi na to sil? samozaparcia? Wstydzę się że byłabym sama? Bałabym się koło kogo będę siedzieć? Wszytko po trosze..
Ojojoj.
A jakieś babskie spotkanie? Też masz gotową wymówkę?
Problem właśnie z tym mówieniem "nie"-bojąc się zranić kogoś właściwie ranię siebie, bo ciągle ulegam...
A jeśli to magiczne NIE udałoby Ci się powiedzieć... to właściwie na czym tak konkretnie to zranienie (kogoś) miałoby polegać? Bo szczerze - nie rozumiem... raczej wstawiłabyś kogoś (męża, dorastające dzieci) we właściwe tory odpowiedzialności za siebie i wywiązywania się z obowiązków (musiałyby być wcześniej wyraźnie określone). O jakich zranieniach mówisz?
"Aby do czegoś dojść, trzeba wyruszyć w drogę"
Avatar użytkownika
ewka
Posty: 10336
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:16
Góra
Re: brak sił
Postprzez anapl » dzisiaj, o 18:33
Czesc,
przeczytalam twoja wypowiedz i doskonale cie rozumiem. Mam pytanie-czy ty chcesz z nim byc dalej? Czy kiedykolwiek przyszla ci mysl zeby od niego odejsc?
anapl
Posty: 1
Dołączył(a): dzisiaj, o 18:28