Ależ...

Rozmowy ogólne.

Re: Ależ...

Postprzez marie89 » 14 kwi 2012, o 22:53

caterpillar napisał(a):
moje dziecko bardzo sie zdziwilo "no jak to ?! przeciez wszyscy ludzie sa dobrzy!"




Ja też długo żyłam w takim przekonaniu... :? Może lepiej, że Twoje dziecko zrozumiało jak jest na prawdę dużo wcześniej. Są dobrzy i źli.. Dla spokoju sumienia lepiej byłoby być tym dobrym :)

Ps: Fajnie rozmawiasz ze swoim dzieckiem tak na marginesie... Nie każdy Rodzic tak potrafi.
marie89
 

Re: Ależ...

Postprzez caterpillar » 15 kwi 2012, o 01:23

dzieki marie :) oby tak mi zostalo ..rozmowy z 5 latkiem bywaja trudne ..serio :?

wracajac do zebractwa ostanio ogladalam stary reportaz o Romach
o tym jak reporterka starala sie pomoc mezczyznie z corka ..alez on sie migal gdy ta proponowala mu prace :? w koncu wyszlo ,ze maja chate, auto a dziecko pozyczaja od innej rodziny ,zebranie to ich sposob na zycie , mimo to tyle ludzi daje sie nabierac i tak kreci sie ta bezsensowna machina ,

ludzie daja ludzie biora a najgorzej cierpia na tym dzieci , ktore godzinami laza po miescie i ciagna kase.

:?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Ależ...

Postprzez ewka » 16 kwi 2012, o 07:39

To się nazywa świetlica socjoterapeutyczna.

A co do oszukujących bezdomnych z kubkami... ja mam zawsze dylemat, bo nigdy nie wiem: oszukuje czy nie oszukuje. Nigdy.


caterpillar napisał(a):ewka imponujace bedzie jak wprowadze w zycie :wink:

Jak się już tak dobrze poczuje, to się wprowadzi... taki ciąg się odzywa, któremu trudno się oprzeć :kwiatek:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Ależ...

Postprzez caterpillar » 16 kwi 2012, o 20:31

swietlica soc. super! kiedys sama z niej korzystalam-mi bardzo pomogla. :)



ogladalam ostatnio reportaz na temat zebractwa gdzie wypowiadala sie babka ,ktora jako socjolog od lat bada to zjawisko.

niestety w wiekszosci jest to naciaganie :/ ona sama przyznala ,ze najlepszym sposobem jest zaproponowanie jedzenia zamiast pieniedzy (ja tez jestem tego samego zdania)

natomiast jesli chodzi o Rumunskich cyganow powinno sie zglaszac do strazy miejskiej, mnie krew zalewa jak widze male dzieci lazace calymi dniami i wyciagajace reke :/

owa pani socjolog powiedzial ,ze to normalne w tej kulturze ,ze dzieci sie kupuje albo bierze w leasing , bo dla nich jest to forma zarobku .


kiedys ogladalam caly program jak ukryta kamera obserwowali 6 letnia dziewczynke z matka , ktora od wczesnych godzin do poznej nocy szlajala sie w zimie z matka po Londynie ..i tak codziennie .

to jest bledne kolo niestety :/ wiec ktos musi to przerwac a najlepiej dajacy.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Ależ...

Postprzez caterpillar » 16 kwi 2012, o 20:33

Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Ależ...

Postprzez ewka » 17 kwi 2012, o 08:56

caterpillar napisał(a):swietlica soc. super! kiedys sama z niej korzystalam-mi bardzo pomogla. :)

No właśnie - w jakim sensie, Cat, jeśli możesz? Jak to oceniałaś dziecięcym okiem i jak to oceniasz dzisiaj?

Ja też obstawiam kupienie przysłowiowej bułki.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Ależ...

Postprzez caterpillar » 17 kwi 2012, o 17:19

yyy dziecko?

ja bylam juz pelnoletnia :D moze mowisz o swietlicy srodowiskowej?

w swietlicy socjoterapeutycznej organizowano spotkania indywidualne, badz grupy wsparcia dla mlodych ludzi (uczacych sie) dla ludzi z roznymi problemami. rowniez porady dla rodzicow.
nasza grupa dzialala na dosc glebokim poziomie (podobno zbyt) mielismy jedna psycholozke, jedna po resocjalizacji i stazystke -baaardzo fajne laski. Ja oczywiscie poszlam jako wolontrariusz ale w rzeczywistosci chyba potrzebowalam tego.

moje zdanie jest takie ,ze to bardzo potrzebna rzecz zwlaszcza dla mlodych ludzi 15,16 i wiecej lat, ktorzy czuja sie zagubieni, odrzuceni itp.

natomiast w swietlicy srodowiskowej tez spedzilam sporo czasu jako volontariusz i jako praktykant. Babeczka ,ktora prowadzila swietlice wkladala w to cale serce , dzieciaki mialy kawalek spokojnego miejsca, bo w domu wiadomo....

to jest wlasnie taka praca za marna kase przy naprawde ogromnym wysilku i jeszcze traktowana jak byle co a patrzac na te wygladniale dzieciaki, ktore dopiera u nas tak mogly zjesc chocby bulke :? siedzenie z nimi przy zadaniach domowych,zabawa ...eh

uwazam ,ze takie miejsca sa bardzo potrzebne i powinny byc wspierane przez miasto.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Ależ...

Postprzez caterpillar » 17 kwi 2012, o 17:25

jeszcze ...

przeszlam przez wiele placowek , od domow dziecka przez rodzinne domy dziecka , pogotowia , swietlice, internaty,szpitale .. moim zdaniem wszystko ma sens jesli pracuja tam ODPOWIEDNI LUDZIE czyli tacy ,ktorzy wkladaja serce w to co robia, serce i rozsadek .

:wink:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Ależ...

Postprzez ewka » 19 kwi 2012, o 07:17

caterpillar napisał(a):yyy dziecko?

ja bylam juz pelnoletnia :D

Aaaa...to ja inaczej zrozumiałam, sorki :kwiatek:

Jeśli chodzi o ODPOWIEDNICH ludzi, to całkowicie się zgadzam... zresztą to się sprawdza w każdym miejscu.
Ja zaliczyłam dwie prowadzące i różnica jest ogromna. Niestety na korzyść tej pierwszej. I moim zdaniem - "lepsza" byłaby starsza osoba, która nie musi już się śpieszyć i gonić po np. dziecko do przedszkola. Godziny pracy mają straszne, bo od 9-17. Teraz czekam, kiedy i ta będzie miała dość i na serio poszuka czegoś lepszego.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Ależ...

Postprzez caterpillar » 19 kwi 2012, o 18:56

ej no od 9 do 17 to calkiem ok.

z tymi dziecmi to po czesci sie zgodze ja tez lece szybko do domu i jakos nie ma czasu omowic roznych spraw.

wydaje mi sie,ze w tym zawodzie musisz sie angazowac troche na innym poziomie, nie tylko na zasadzie "ma byc zrobione" ale no wlasnie poswiecic swoj czas.

moje doswiadczenie jest rozne w jednym osrodku mialam pedagozke ,ktora miala male dziecko ale jej to w ogole nie kolidowalo druga np pani ze swietlicy faktycznie miala juz odchowane dzieci, byc moze przez to angazowala sie duzo
:bezradny:

z drugiej strony moja kumpela ma 2 malych i bardzo aktywnie udziela sie, prowadzi warsztaty jakos to wszystko godzi

mysle ,ze najwazniejsze jest aby tak sobie zorganizowac zycie aby byc skoncentrowanym w pracy NA pracy.

A mozna wiedziec co takiego robisz? warsztaty plastyczne czy moze pomoc w nauce?

eh dawniej mi zycie jakos inaczej plynelo :?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Ależ...

Postprzez ewka » 20 kwi 2012, o 07:40

caterpillar napisał(a):ej no od 9 do 17 to calkiem ok.

Mówisz ok? No ja bym tak nie chciała. Naprawdę wolę wstać o 5 rano i mieć kawałek dnia.
Ta moja pani kończy o 17, jedzie do mamy po dziecko i w swoim domu jest ok.19... no to temu swojemu dziecku niewiele czasu może poświęcić. No nie chciałabym tak mieć.

Masz rację Cat - wszystko jest kwestią podejścia i ten rodzaj aktywności zawodowej musi się odbywać na innym poziomie... inaczej robi się z tego "odbębnienie" godzin. Ze stratą dla tych dzieciaków. Bo czas można różnie wykorzystać - treściwie i nietreściwie.

Co robię? Przede wszystkim pomoc w nauce... nie chcę generalizować, ale kurczę włos się na głowie jeży!!! Dzieciaki nie umieją czytać, piszą straszliwie, a o tabliczce mnożenia nie wspomnę. I co najgorsze - nie chce im się, nie mają żadnego ciągu do nauki. Czasem trudno zauważyć sens tego wszystkiego... choć jestem pewna, że jest.

Wczoraj na onecie była rozmowa z byłym nauczycielem... zrezygnował i dzisiaj jest cieciem (tak to nazwał) na targowisku. Nie miał żadnego wsparcia szkoły w walce z chamstwem swoich nastoletnich uczniów... którym wolno wszystko, a nauczycielowi nic. Zgroza.


caterpillar napisał(a):eh dawniej mi zycie jakos inaczej plynelo :?

Czyli jak? Fajniej?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Ależ...

Postprzez caterpillar » 20 kwi 2012, o 17:29

hm z tymi godzinami no jasne ,ze idealnie bylo by np od 7 do 15.00 ale inni maja jeszcze gorzej i swoich dzieci prawie nie widza .

wierze Ci ,ze pomoc w nauce to praca u podstaw hehe zwlaszcza w UK ale nawet jak z tej 10tki jedno cos zaskoczy i nabierze nawyku do uczenia sie albo zrozumie jakis przedmiot to juz cos :D
Pewnie wymaga wiele cirepliwosci ale jakos co do Ciebie nie mam watpliwosci ,ze ja masz ;)

z tym nauczycielem tez sie zgodze,bo madra kadra to polowa sukcesu placowki czy jakiegokolwiek zakladu pracy. ja pamietam jak moja kolezanka, poczatkujaca nauczycielka ,miala podejrzenia,ze jedna z dziewczynek jest molestowana a dyrektorka udawala ,ze nie ma problemu ,bo nie chciala sobie robic klopotu :evil:


Czyli jak? Fajniej?


no jakos tak konstruktywnie hehe i fajnie to fakt.

Jednak pamietam moje roczarowanie jak poszlam do internatu dla niepelnosprawnych i mialam swoj projekt ,chcialam jednym slowem zrobic dobrze ludziom a tu sie okazalo ,ze ludzie wcale nie sa zainteresowani ,ze wola siedziec w pokojach w 4 scianach.

Czlowiek mysli ,ze jak chce pomagac to inni MUSZA dac sobie pomoc no a roznie bywa :bezradny:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Ależ...

Postprzez Justa » 20 kwi 2012, o 22:20

caterpillar napisał(a):Czlowiek mysli ,ze jak chce pomagac to inni MUSZA dac sobie pomoc no a roznie bywa :bezradny:
Ano właśnie. Poza tym często "pomagaczom" wydaje się, że to, co robią, to jest najlepsze dla tej drugiej strony. A druga strona często ma inne zdanie na ten temat i czego innego potrzebuje/oczekuje.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Ależ...

Postprzez caterpillar » 21 kwi 2012, o 00:38

wiem Justa , jak to mowia nadgorliwosc gorsza od faszyzmu

ale sa tez ludzie ,ktorzy nie potrafia, nie chca korzystac z pomocy :bezradny:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Ależ...

Postprzez ewka » 23 kwi 2012, o 09:47

caterpillar napisał(a):Czlowiek mysli ,ze jak chce pomagac to inni MUSZA dac sobie pomoc no a roznie bywa :bezradny:

Różnie. Jasne, że nie muszą... ale pokazać nie zaszkodzi :) Albo to łykną, albo nie łykną. Ich wybór. Wydaje mi się, że często jest to takie zasiedzenie "w swoim" i każda nowinka, która tę swojość może zmienić jest z marszu negowana. Bez próby. Bez konkretnego powodu. Coś na zasadzie... nie - BO NIE. Bo tyle lat było tak, to niech już zostanie. Bo lepsze znane piekło od nieznanego nieba. Itd, itp...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 529 gości