Babcia...

Rozmowy ogólne.

Babcia...

Postprzez Bianka » 2 lis 2011, o 10:55

Od wczoraj z babcią bardzo źle, nie wiadomo co będzie! brat matki który jest na miejscu, nie chce pomagać, ogląda się na moją matkę która jest 100 km dalej i która była wczoraj cały dzień pomagać a on wyjechał o 13 i do wieczora nie zadzwonił ani się nie zjawił...potem przyjechał i zrobił awanturę. Chce pozbyć się opiekunki babci którą moja mama opłaca sama! :evil:
Moja matka natomiast to ofiara losu co mnie wkur.... maksymalnie i nie chce się z nim kłócić i sama już nie wie co oni (bracia) zadecydują z opiekunką choć jeszcze wczoraj mówiła, że bez tej pani to sobie nie wyobraża i oni nie mają nic do gadania bo nie płacą...
Ten brat zachowuje się jak cham, ma postawę roszczeniową, od zawsze zresztą, wszystko mu się należy bo jest biedny! jego bachory a moje kuzynostwo w ogóle się nie pojawiło, mieli to w pompie...najgorsze jest to że ta cała rodzinka plew potem struga tych co tak bardzo pomagają, nie robiąc nic!, do sąsiadki która też do babci zagląda powiedzieli "wszystko na naszej głowie" :evil:
Jestem bezradna, matka mnie nie słucha, nie przyjmuje ode mnie pomocy, moje zdanie nigdy się nie liczyło i dalej się nie liczy, a jak widzę w niej tą dupowatą ofiarę losu to jej nienawidzę!!!
Może powinnam umieścić wątek na rodzicach albo depresji, jestem wygłupiona tak, że nie wiem co robię...łeb mi pęka i mięśnie zbite w kamień ze stresu, mała wstała o 6, spałam po tym 5 godzin, nie wiem jak dam radę..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Babcia...

Postprzez Abssinth » 2 lis 2011, o 11:42

Bianka :pocieszacz:

matka to ofiara losu - ale to jej wybor.

ja bym zrobila tak - powiedziec jej, co o tym mysle, poradzic, jak sie zachowac w tej sytuacji.
A potem...przestac sie przejmowac. Twoja matka to dorosla osoba i podejmuje decyzje sama - jesli nie obchodzi jej Twoje zdanie, to przeciez jej nie zmusisz, zeby dorosla.

Ty masz swoja rodzine teraz. Masz Malutka, ktora Ciebie potrzebuje, masz meza, z ktorym tworzysz dom... masz wystarczajaco duzo na glowie, zeby jeszcze zajmowac sie swoja dorosla mama jak dzieckiem. Ktore Cie w dodatku olewa.
(nie badz taka sama ofiara losu jak Ona - nie poswiecaj sie bez sensu dla kogos, kto tego nie chce i nie docenia)

przytulam mocno.

PS - a co sie dzieje z Babcia? Nie zrozumialam, czy to cos powaznego z Jej strony, czy po prostu chodzilo Cie o te szopki rodzinne?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Babcia...

Postprzez Bianka » 2 lis 2011, o 13:09

Pewnie masz racje, a mi trudno olać bo oni nas trują tak całe życie, to że jest kontakt jeszcze to tylko dzięki mojej Babci:( Teraz dochodzi kwestia opieki nad nią, oni są w tym samym co Babcia mieście i nie chcą pomóc, ja tego nie pojmuję...
Babcia wczoraj zaczęła gadać bez sensu, do tej pory narzekała tylko na nogi, a wczoraj straszne rzeczy się działy, ja nie mogłam tam z małą pojechać bo Babcia cały dom pobrudziła, że tak to ujmę, mama cały dzień prała, sprzątała, Babcie wykąpała a oni nawet nie zadzwonili co się dalej z Babcią dzieje :shock: a wieczorem wpadli jak już mama pojechała do domu, z pretensjami jakimiś...
Kurcze nie jestem na tyle silna, żeby to puszczać mimo uszu, martwię się też, że Babcia nie ma z ich strony opieki, nigdy jej nie zabrali nawet na obiad, nie wspomnę o Świętach, zawsze była u nas! teraz ostatnio nie znosi dobrze podróży, do nas jest 100km i po każdym wyjeździe jest chora:(Do tego boli, że mama cierpi i nie umie się obronić i boli, że jak chcę pomóc jej to mnie odtrąca :bezradny:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Babcia...

Postprzez mahika » 2 lis 2011, o 14:26

popatrz Bianka, u mnie było to samo.
Wujek - brat mamy jest taki sam jak twój.
Współczuję Kochana :pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Babcia...

Postprzez Bianka » 2 lis 2011, o 15:12

Mahika no i skąd się lęgną takie parchy :evil:

Dopiero do Babci przyjechał, dobrze, że w ogóle!

Babcia dziś już lepiej! mam nadzieję, że będzie dobrze:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Babcia...

Postprzez mahika » 2 lis 2011, o 15:32

Nie wiem, ale wiem ile nerwów i zdrowia moja mama straciła na użeranie sie z nim.
Szkoda że byłam na tyle niedorosła, że nie zdawałam sobie sprawy z tego.
Pomogłabym jej jakoś z tym wampirem walczyc.
A tak, to tylko biernie się przyglądąłam, jak on ją niszczy...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Babcia...

Postprzez caterpillar » 2 lis 2011, o 17:00

Babcia wczoraj zaczęła gadać bez sensu, do tej pory narzekała tylko na nogi,


Bianko czasem taki obiaw jest spowodowany wylewem i trzeba byc uwaznym

co do sytuacji to ja bym babci pomogla -bo to wkoncu babcia nie baczac na mame

w takich przypadkach zorganizowana rodzina to cos bezcennego niestety przekonalam sie o tym

jak moja babcia lezala w szpitalu jej syn przychodzi (jesli sie zjawial) pijany :?


co do mamy ciezka sprawa

ale (moze sie myle) jak czytalam o sprawie Twoich rodzicow to odnioslam wrazenie ,ze tak wlasnie troche traktujecie mame i pozwalacie jej sie czuc..jak ofiara ,wiec tym bardziej jej chyba dobrze w takiej roli,
pomysl o tym bianko, co TY mozesz zmienic w relacji z mama ,bo jej samej nie zmienisz

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Babcia...

Postprzez Bianka » 2 lis 2011, o 18:34

caterpillar napisał(a):
ale (moze sie myle) jak czytalam o sprawie Twoich rodzicow to odnioslam wrazenie ,ze tak wlasnie troche traktujecie mame i pozwalacie jej sie czuc..jak ofiara
pozdrawiam!

Cat rozwiń proszę tę myśl?
Co ja mogę zmienić, właśnie po to poszłam na terapię, nie radzę sobie z nią ani z moją siostrą! kompletnie na razie nie czuję tematu, błądzę we mgle, nie wiem jak wychodzi się z roli czarnej owcy, ja też mam po mamie troche tej ofiary, choć mama ma gorzej :roll: bo niczego nie świadoma tak po prostu żyje...

Oprócz tego problemu, jeszcze mąż ma problem z pracą poważny, ze szkołą, z kasą to jak zwykle i ja dziś po prostu siadłam, wzięłam powietrze ale tylko do połowy i dalej mnie zatkało, serce zaczęło walić myślałam, że zejdę, dziś znowu sama z maludą, już fizycznie nie wyrabiam...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Babcia...

Postprzez Księżycowa » 2 lis 2011, o 19:08

Bianko moja babcia miała takie odpływy i mówiła o czymś zupełnie nie na temat właśnie albo cofała się do wydarzeń sprzed lat i to było objaw silnej miażdżycy... okropna to choroba... żyły są pozatykane i krew do mózgu nie dopływa toteż ten źle pracuje... ona miała dodatkowo cukrzyce a te dwie choroby razem w organiźmie to pole bitwy podobno.

Babcia wczoraj zaczęła gadać bez sensu, do tej pory narzekała tylko na nogi, a wczoraj straszne rzeczy się działy, ja nie mogłam tam z małą pojechać bo Babcia cały dom pobrudziła, że tak to ujmę, mama cały dzień prała, sprzątała, Babcie wykąpała a oni nawet nie zadzwonili co się dalej z Babcią dzieje :shock: a wieczorem wpadli jak już mama pojechała do domu, z pretensjami jakimiś...


Nie wiem Bianko jak dokładnie wyglądało to pobudzenie domowników... u nas babcia miała w nocy coś w rodzaju lunatykowania... wstawała, chodziła na boso po domu... mówiła od rzeczy... kiedyś mi do łóżka chciała wejść jak byłam młodsza i miałam pokój z rodzicami jeszcze, bo jej się wszystko myliło.

Moja mama też byłam z tym prawie sama... to są okropne sytuacje... brat umywał ręce... ja podawałam leki a ojciec teściowej nie cierpiał, wiec wszytsko na mamy głowie... czytam Twoje wpisy i mam wrażenie, ze mamy tą samą mamę, tylko w innej skórze :pocieszacz:


Jestem bezradna, matka mnie nie słucha, nie przyjmuje ode mnie pomocy, moje zdanie nigdy się nie liczyło i dalej się nie liczy, a jak widzę w niej tą dupowatą ofiarę losu to jej nienawidzę!!!


Wydaje mi się, że Abss ma rację... i wiem, ze szkoda Ci babci ale zobacz ile Cię to kosztuje... Wydaje mi się, że nie ma sensu się szarpać z mamą, żeby Cię słuchała, bo obie wiemy jaka to mordęga i jak pogrąża samopoczucie...
W jakim konkretnie sensie chciałaś pomóc i w jakich kwestiach mama Cię nie chce posłuchać? Szpital, leczenie, opieka? :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Babcia...

Postprzez Bianka » 2 lis 2011, o 22:44

Babcia dostała udaru :cry: jest w szpitalu nieprzytomna :cry: :cry: :cry:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Babcia...

Postprzez Abssinth » 2 lis 2011, o 22:46

przytulam mocno Bianeczko.....jestem z Toba myslami , nic innego nie moge....

xxxxxxxx
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Babcia...

Postprzez blanka77 » 2 lis 2011, o 22:52

Bianka napisał(a):Babcia dostała udaru :cry: jest w szpitalu nieprzytomna :cry: :cry: :cry:



Bardzo mi przykro :pocieszacz:
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Babcia...

Postprzez mahika » 2 lis 2011, o 22:55

Gdybyś miała jakieś pytania odnośnie choroby i w ogóle, to pisz :(
Moja mama ponad 5 lat jest po mocnym udarze.
Mocno przytulam :pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Babcia...

Postprzez Księżycowa » 2 lis 2011, o 23:37

Bianko przykro mi. :pocieszacz: Na temat udaru niewiele ja wiem poza tym, że ma wiele wspólnego też z układem nerwowym... ile babcia ma lat jeśli można zapytać?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Babcia...

Postprzez caterpillar » 3 lis 2011, o 00:06

Babcia dostała udaru jest w szpitalu nieprzytomna


eh to wlasnie przyczyna gadania od rzeczy wylew do mozgu :? przykro mi Bianko ..rozumiem przez co przechodzisz :pocieszacz:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 538 gości

cron