Honest...rooozne komentarze moglabym dopisac tutaj
No dzis loda zjadłam w pracy, bo chłopacy stawiali hihihihih
..ale sie powstrzymam
woman - dzieki
te cztery litry tak jakos same wchodza...
ja mam manie podjadania , jak nie chce mi sie czegos robic (patrz watek prokrastynacja
)
wiec kiedy siedze w pracy, mam zawsze przy sobie wielki kubas z woda (pol litra) , i zamiast podjadac, popijam
i nawet nie wiem kiedy, a juz poszlo i musze nowy kubas przyniesc.
rower u mnie lezy i kwiczy, bo mieszkam w srodku Londynu i sie boje wyjechac na ulice, a po chodniku nie wolno :/
a wczoraj robilam rzeczy, ktorych juz od dawna nie robilam
czyli - zjadlam podczas dnia dwa wielkie kawaly ciasta (slodyczy nie jadlam od stycznia, z malymi wyjatkami, ale nigdy az tak)
wypilam trzy mocne kawy (tez zwykle nie pije, bo kawa podnosi na chwile a potem sie pada i organizm sie rozregulowuje)
i az do 9 wieczorem poza tym nie jadlam nic, nie pilam wody tez bo stalam za lada caly dzien i musialam na moje chlopie czekac az przyjdzie mnie na chwile zastapic i wtedy moglam wyjsc do ubikacji, wiec nie chcialam z woda szalec
efekt byl taki, ze nie wiedzialam co sie ze mna dzieje, ludzie do mnie mowili, ja kazde slowo po kolei rozumialam,ale zeby sens zlapac to ni chu-chu
energia mnie nosila jak po dragach jakichs
potem poszlismy do klubu na noc, wypilam jedno piwo i bylam pijana jak po szklance wodki
o ja cie, masakra totalna
to mi pokazalo, jakim narkotykiem jest cukier, jakim narkotykiem jest kofeina...jedzac/pijac je na codzien nie zauwazamy tego wplywu, bo to jest normalne dla nas...ale tak po przerwie sobie trzasnac to - ojej....
dzisiaj przespalam caly dzien po tym :/