Sansevieria napisał(a):W moim odbiorze nerwy i emocje to się wiążą nie z tymi osobami...
W moim odbiorze nerwy i emocje to się wiążą nie z tymi osobami tylko z postawą/zachowaniem rodziców bardziej... no nie da się ukryć, że do konfliktu trzeba dwóch stron zaangażowanych.
A ponieważ zamążpójście mojej córki jest rzeczą wielce możliwą w przewidywalnej przyszłości, pozwoliłam sobie spojrzeć na sprawę "od strony rodzica". No i wyszło mi na to, że ja bym w taki konflikt nie weszła, jako rodzic. Gdyby mi bardzo zależało na zaproszeniu niechcianych przez córkę kuzynów, to bym ją z wyprzedzeniem poprosiła o rozważenie możliwości zaspokojenia mojego widzimisię i tyle. Poprosiła, nie żądała czy oczekiwała dostosowania do moich wizji.
"Nie warto robić takich zadym byle postawić na swoim" - no poniekąd tak. Ale postawić tu na swoim to ewidentnie chcą obie strony... przy czym dla mnie zadowolenie mojego dziecka w takiej sprawie byłoby dużo ważniejsze niż "wypada-nie wypada".
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 240 gości