Pogubilam sie...

Problemy z partnerami.

Pogubilam sie...

Postprzez ramona » 18 lis 2007, o 03:59

Nie wiem co mi jest...i strasznie wstyd mi za to co sie ze mna dzieje...
Nie poznaje sie, bo nigdy taka nie bylam...
Brak mi celow, motywacji...nic mnie nie cieszy...Nie mam marzen...
Wiem ze trzeba byc silnym i sie nie poddawac, brac zycie takim jakie jest, no i biore, zyje z dnia na dzien, usmiecham sie i zartuje...Nie mam dolow, nie placze, nie chodze smutna, ale CZEGOS mi brakuje...
Wsrod tlumow i ludzi bliskich w oddali...czuje sie taka SAMOTNA...
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

pozdrawiam cię

Postprzez zizi » 18 lis 2007, o 09:59

Ramona !

Przytulam cię mocno . :pocieszacz:

Kochana czego ty sie wstydzisz?Tego,że czujesz sie samotna,nieszczęśliwa....
Wiesz to normalne,że tak się czujesz.
Czujesz się wypalona....życie nie cieszy cię...nie jest przecież tak jak byś chciała.
Powiem ci,że też tak miałam.Niby było ok...a jednak czułam niepokój,pustkę...Czułam się okropnie samotna wśród ludzi.

My jesteśmy bardzo niecierpliwe...i surowe dla siebie.
Ramona trzeba dać sobie przejść przez rózne etapy.Musimy pozwolić sobie na różne uczucia...te smutne i negatywne też! To nie jest żle czuć je.
Trzeba czasu...

Kiedyś być może spojrzysz inaczej...
Może stwierdzisz,że jest ok....,że życie jest super.

Trzymam kciuki,żeby ci było lepiej.... :slonko: .trochę lżej samej ze sobą.
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez ewka » 18 lis 2007, o 11:35

Ja myślę, że każdy z nas jest w jakimś sensie samotny... ona czasami wyłazi trochę bardziej (na przykład w listopadzie - jakoś go nie lubię). Jednym ona przeszkadza, inni sobie z nią radzą... ale towarzyszy każdemu. Tak mi się wydaje.

Mam taką tęsknotę, która mi się nie chce zrealizować... wyjechałabym sobie SAMA gdzieś na tydzień. Gdzieś, gdziekolwiek... spać, poczytać, połazić, nie odpowiadać na żadne pytania... być tak sobie sama ze sobą aż obudziłaby się tęsknota za tym, przed czym uciekłam;)

Buźka
:buziaki:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zizi » 18 lis 2007, o 12:03

Ewka ,to tak już jest z nami,że często same nie wiemy co mamy....

Nie krytykuje oczywiście ani ciebie,ani Ramony..

Sama po sobie widzę....
Życie pędzi,goni jak szalone dzień za dniem..
Nieraz zauważamy coś co było,a nie wróci...


Mnie tez marzyłby się tydzien przerwy..od wszystkiego...to bardzo dobry pomysł :ok:
Wtedy tak z dystansu może zauważyłybyśmy co mamy..czego nie chcemy...

a my wciąz uciekamy..taka jest codzienność....
Pomarzyc można...bo skąd tu wziąc tydzień luzu?

Pozdrawiam was ciepło :serce:

A może coś pomoże godzinka luzu :usmiech:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez ramona » 18 lis 2007, o 12:11

Tak, zycie pedzi i wlasnie wstyd mi za to bo zatrzymalam sie na pewnym etapie i nie potrafie przejsc nastepnego levelu :x Choc bym wiedziala do czego darzyc i jakie cele osiagac, by pozniej byc z siebie dumna...No ale gdzies to sie pogubilo...
Wiem czego pragne najbardziej...milosci, wsparcia i przytulenia...kochajacej osoby...bo nigdy nie mialam tego raczej w nadmiarze :( Wiec co z tego ze mam przyjaciol...kazdy ma swoje zycie i sobie je w miare uklada, a ja znow sama...Nie potrafie wyciagnac sobie partnera spod ziemi...Niektorym to latwo przychodzi, znajomosci damsko-meskie i tego im zazdroszcze - ja nie jestem taka otwarta...nie przychodzi mi tak latwo, chyba przez niska samoocene...no a panowie to wyczuwaja moze...sama nie wiem...a pozatym uwazam,ze samo przyjdzie, tylko kiedy...
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez ewka » 18 lis 2007, o 12:26

zizi napisał(a):Ewka ,to tak już jest z nami,że często same nie wiemy co mamy....

No właśnie;) Mamy i mamy, a chciałoby się na chwilę nie mieć;) Byłam sama (sama, bo Słonko nie łapie takich klimatów, więc po co miał się męczyć) w kinie na "Wielka cisza". I w takim miejscu chciałabym sobie pobyć... to nawet podobno jest modne, że ludzie biznesu czy jakieś tam gwiazdy takie "wakacje" sobie serwują w klasztorach. Hmm... mogłaby też być leśniczówka z kominkiem. Albo pokoik nad morzem. Albo w górach... aby tylko nikt nic ode mnie nie chciał... ale się rozkręciłam;)

ramona napisał(a):Tak, zycie pedzi i wlasnie wstyd mi za to bo zatrzymalam sie na pewnym etapie i nie potrafie przejsc nastepnego levelu

Taki czas, Ramonka, że na tym levelu pewnie musisz jeszcze troszkę być, aby pogadać sobie ze sobą, coś tam zrozumieć, coś zauważyć... i oczy mieć szeroko otwarte.

:slonko:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zizi » 18 lis 2007, o 12:32

Ramonka Kochana :pocieszacz:

przytulam cie mocno...
Wiem jak ważne jest przytulenie..sama rozpaczliwie tego potrzebuję....

Dotyk....to jest ciepło..miłość...poczucie bezpieczeństwa...docenienie...

Brakuje mi tego teraz.

Ramonka proszę nie miej wciąż tak dużego poczucia winy....
Ty wciąż wstydzisz się,że jesteś jaka jesteś...

Sądzę,że jestes wyjątkowa..na pewno znalazłoby sie wiele,wiele plusów w tobie!!!!!!!

A to,że życie pędzi to nie nasza wina...tak juz jest :bezradny: Nic na to nie poradzimy.
Jeszcze tego by brakowało ,żeby człowiek sterował czasem....

Pozdrawiam cię ciepło,mimo,że zima za oknem. :slonko:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez Pytajaca » 18 lis 2007, o 16:47

Przejdzie i ten okres zastoju. Wszystkosie zmieni. Daj sobie czas na uplyw tych zlych emocji, zalobe, smutek. Nie da sie tego przeskoczyc przeciez.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez ramona » 18 lis 2007, o 23:33

Tak, widocznie wiecej czasu musi minac, by cos sie zaczelo dziac...
Z kasa sobie odpuscilam, nie scigam go, nie dzwonie, z mojej strony zero odzewu, to znow on zaczal...Ostatnio dzwonil w nocy kilka razy, nacpany chyba, musialam wylaczyc telefon, bo dzwonil i dzwonil...Pytal mi sie, czy mysle jeszcze o nim...a tak pozatym wiecej glupot i belkotow...
Dzis zapomnialam telefonu, a tu co...8 nieodebranych polaczen od niego...Myslalam, ze moze sam sie zdeklarowal, wiec dzwonilam, nie odebral a pozniej wylaczyl telefon - pewnie siedzi ze swoim kwiatuszkiem...Takie wydarzenia jeszcze dobijaja...bo mimo, ze juz z nim bym nie chciala byc po tym wszystkim, to oddalam dla niego czastke mego serca...ehhh...
Nie odzywam sie dalej bo to nie ma sensu...Jeszcze miesiac i do Polski...
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez marynia » 19 lis 2007, o 13:41

Ramonka Kochana.
Co za wstyd, jaki wstyd??? Wolałabyś być takim robotem bez uczuć? Masz złamane serce, boli, czasem mocniej, czasem znośnie, ale wciąż jeszcze boli. I pewnie jeszcze jakiś czas poboli. Niestety, Ramonuś no tak już jest... ale jest też tak, ze ten ból w końcu mija. Twój też minie, zobaczysz.
Ja CIę rozumiem, czasami ( :wink: ha...)jeszcze wpadam w podobny nastrój. Ostatnio jestem w takim nastroju, że sama bym chętnie poszła na Henia z tą siekierą -ale trzeba po prostu nauczyć się to wsyzstko OLEWAĆ.

Strasznie chciało mi się płakać przedwczoraj, mogłam napisać niemal identycznego posta... No i sobie popłakałam, posłuchałam Dixie Chicks - i stwierdizłam, że no nie ma rady jest mi ciężko, źle i strasznie, strasznie, nieludzko wręcz samotnie -i że nic z tym, na tym etapie nie zrobię. Ale skoro już płaczę to przynajmniej zrobię coś dodatkowo pożytecznego dla siebie - i becząc zaczęłam robić brzuszki, dużo brzuszków, bo mi się płakało dłuuugo... Jakkolwiek głupio to brzmi -takie wyznaczanie sobie nawet tak głupich tasków w tak ciężkiej chwili okazuje się być bardzo dobre. Bo poczułam się jakoś tak lepiej, fajniej, poczułam się silniejsza - i przez ten płacz -w zgodzie ze sobą.

Ma prawo boleć -i czasmi lepiej z takimi uczuciami nie walczyć, nie niszczyć ich w sobie, dać sobie do nich prawo.Co nie znaczy, że trzeba siąść i płakać, i wylewać morze łez w poduszkę.

Przetrwaj tą zimę, Ramonka, zobaczysz, wiosenne słoneczko stopi resztki tego bólu. Tylko ta zima. NIe myśl o facecie, nie myśl o tamtej - bo sama robisz sobie krzywdę. Sama tak myślę (stąd ta chęć siekiery) - Heniu namieszał mi w życiu tak, że nie mogę się podnieść i tak często boli i nie umiem sobie życia ułożyć, a on teraz sielanka i z panienką na romantyczne kolacyjki sobie chodzi, szczęśliwy - niestety i muszę sobie tego zakazać, bo to mnie niszczy. Po co mi Heniu w moim nowym życiu? Co mi z dumania jaki on jest dla swojej panny? Nic, ból, gniew, nienawiść -nic dobrego dla mnie. Widzisz to teraz? czasami lepiej widać na cudzym przykładzie. Po co Ci on w Twoich myślach? Naprawdę jest o kim myśleć?
Skup się teraz na planowaniu Twojego powrotu do Polski.

Przytulam Cię bardzo cieplutko. nIe daj się czarnym myłśom.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez ramona » 19 lis 2007, o 15:08

Dziekuje Maryniu (i tobie Zizi i Ewciu tez) za cieple posty - to takie ognisko, jak sie zimno zrobi...
Mysle o nim z pogarda - teraz bardziej skupiam sie na tym co sama czuje do siebie...I on i jego postepowanie zrobilo w moim sercu susze...Wiem co inni sadza na jego temat - podobno kazda tak wykorzystywal...na kase i sex, no i co sie dowiedzialam, naprawde mnie zdradzil z, ze tak powiem "latwa dziewczyna" - ogolnie co tu duzo mowic, zakochalam sie w nic nie wartym dupku...Mowia - dla niego niewazne, moze byc najbrzydsza, ale by miala kase i dawala "staly dostep"...no szok, mozna sie zle poczuc naprawde, bo ja tak tego nie widzialam...Moze to doswiadczenie mialo mi otworzyc oczy na siebie sama, nie wiem, ale ta prawda boli...Boli to, ze ja naprawde tak o sobie mysle...Zwlaszcza, ze pewnien dupek mnie tak wyrolowal. A dostalam to czego sie najbardziej obawialam...
Skupiam sie na sobie, ale on czesto pojawia sie w moich myslach...
Gardze nim i nie dotknelabym go kijem...
Nie chce pozwolic, aby taki dupek zdeptal mnie, wiec walcze i bede walczyc dalej.
Moze wlasnie to doswiadczenie pozwoli wyzbyc sie moich glupich lekow w glowie, pozwoli popracowac nad soba i siebie zaakceptowac.
Ale tak sobie mysle, ze chyba pojde do psychologa, u ktorego bylam przed wyjazdem, powyjasniac to wszystko co tak naprawde sie ze mna dzieje...ona zna moja historie i pootwierala mi kilka ranek...
No Maryniu musimy sie trzymac. Jakies male Henie i Antki nie moga przeciez nas zniszczyc.
Caluski dla Was :cmok:
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez echo » 19 lis 2007, o 18:16

ramona - dajesz radę, już się nie użalasz, już się wkurzasz, więc wkrotce poczujesz ulgę, że się od niego uwolniłaś. Nie ma sensu żałować przesżłości, ale wyciągać z niej wnioski na przyszłość i hej do przodu.

powodzenia w nowym życiu,
Zadbaj by było lepsze.

ściskam mocno.

ps. Ewa - ja też chcę do samotni ;). Średnio co miesiac mnie nachodzi ta chęć, ale bardzo intensywna. Mi się raz udało wyrwać po wielu miesiącach "przejść z związku" - 2 lata temu do Chorwacji i czułam się potem jak młody bóg. Tyle pozytywnej energii. Warto.
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez Loki86 » 19 lis 2007, o 21:16

Ramona daj sobie czas a przede wszystkim czasowi czas. To wszystko co zagubiłaś jest w tobie i samo się odnajdzie.
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez iwox » 19 lis 2007, o 22:45

"Nie mam dolow, nie placze, nie chodze smutna, ale CZEGOS mi brakuje...
Wsrod tlumow i ludzi bliskich w oddali...czuje sie taka SAMOTNA..."
Ramona! Czuję dokładnie tak jak Ty. Pustka i ta świadomość, że czas tak szybko płynie, a ja... sama. Tak bardzo chciałabym by ktoś mnie przytulił, powiedział dobre słowo, bym czuła się naprawdę dla kogoś wazna. Podobnie jak Ty nigdy nie byłam otwarta do facetów, przebojowa. I chyba nie potrafię.
Ale dziś obiecałam sobie, że daję sobie czas do końca roku, czas na smutki, rozmyślania, łzy, a od Nowego Roku koniec z tym, Rok 2008 będzie lepszy, musi być lepszy i tego z całego serca i Tobie życzę.
iwona
iwox
 
Posty: 59
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 21:02

Postprzez ramona » 20 lis 2007, o 02:14

---------- 01:12 20.11.2007 ----------

Duzo w poradnikach i wszedzie, w mediach, ze czlowiek jesli tylko chce, to moze kierowac swoim zyciem...wystarczy nauczyc sie kilku "trikow", wpajac sobie dobre mysli, miec w glowie sukces zawodowy i sercowy, kochac siebie a wtedy wszystko bedzie dobrze...hehehe...Tylko to tak naprawde nie jest takie proste, niektorzy probuja cale zycie i nic...Wiec pewnie to zalezy od genow, czy potencjalu, sama nie wiem...

---------- 01:12 ----------

Iwonko co u Ciebie?

---------- 01:14 ----------

Heh, takie pytanie bez zastanowienia :oops: Chcialam sie spytac jak sprawy...
Rowniez mysle o Was, jak sie Wam uklada wszystkim i trzymam kciuki za pomyslne rozwiazanie.
No to Iwonka mamy postanowienie noworoczne - nastepny rok bez dolow :!:
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 562 gości

cron