Tak jakby... brak sposobu?

Rozmowy ogólne.

Tak jakby... brak sposobu?

Postprzez Księżycowa » 30 gru 2010, o 19:57

Założyłam wątek nie po to by smęcić... heh tym razem chociaż.

Rozmawialiśmy dziś z Ł o najblizyszch dwóch, trzech latach i wyszło nam coś mało pokrzepiającego... Wiem, że powiecie, że jesteśmy młodzi, że mamy czas, ale wygląda niestety na to, że nasza sytuacja się prędko nie poprawi... Za 1,5 roku jak dobrze pójdzie, to skończę średnie i pójdę do technikum dwuletniego a jak zdam maturę, to na studia. Mnie to zajmie ok 3,5 roku, jeśli po tym ttechnikum w ogóle znajdę pracę w nowym zawodzie. Ł za 1,5 roku będzie miał zawód, ale też nie ma gwarancji, że znajdzie pracę jako logistyk, bo pewnie jeszcze powiedzą, że musi mieć doświadczenie.

Chodzi nam po głowie ślub w przyszłosci i domek. I fajnie by było gdybyśmy mogli już zacząć odkładać, ale niestety nic nam nie zostaje... Zarabiamy razem 3000 i kasa się rozchodzi, z resztą wiecie o czym mówie. Spłacamy kredyt i płacimy rachunki i wynajem...

I może nie jest to najważniejszy problem na świecie, ale strasznie chcemy mieć psa i nie możemy go kupić, bo nie będziemy krzywdzić zwierzaka w kawalerce z kotem i dwoma królikami :twisted: .

Zdaje sobie sprawę, że domku rach ciach się nie postawi, trzeba czasu i oszczędności, ale bez psa się czuje jakaś pusta...


Możecie powiedzieć, że zachowuję się jak dziecko... wiem, że ludzie mają poważniejsze problemy, ale cóż poradzę :?

Nie znam kompletnie sposobów, by jakąś kasę ,,zamrozić"
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez nakota » 30 gru 2010, o 20:08

Zawsze chciałam mieć kota a nie miałam jeszcze jakiś czas temu warunków (mieszkałam w czymś w rodzaju akademika, 13m2 miałam do dyspozycji dla siebie i ówczesnego chłopa, kuchnia i łazienka na korytarzu).. Ale jak się przybłąkała pod drzwi mała czarna bieda, w środku zimnego października i nikt nie reflektował na to by ją zabrać, to się nagle okazało, że jesteśmy w stanie pomieścić się i w trójkę z kotem..
nakota
 
Posty: 21
Dołączył(a): 10 gru 2010, o 12:27

Postprzez smerfetka0 » 30 gru 2010, o 22:28

kasiorku nie martw sie. ja tez z A zyje sama sie utrzymuje i planuje przyszlosc i pieniedzy zawsze malo. od poltora roku mieszkamy razem i powiem ci ze dopiero teraz mielismy mozliwosc na kupna kilka fajnych rzeczy mimo ze nie planowalismy tak dobrego obrotu sprawy a tak ciagle jakis dlug albo mega oszczednosc bo nie ma kasy. co prawda tu podobno latwiej na cos zarobic ale perspektywa kiedy nas bedzie stac na fajne autko domek itp mnie przeraza ale to chyba jednak nie jest tak jak sie wydaje, ludzie przeciez sobie radza...
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez mahika » 30 gru 2010, o 23:49

Tylko ciężka praca za granicą, po kilkanaście godzin, bez czasu na nic innego, pozwoli wam za kilka lat dorobić się domku,. Inaczej nie ma szans bez wpierdzielenia sie w kredyty, jeśli macie wgl możliwość takie brać.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez KATKA » 31 gru 2010, o 00:06

ale kredyt to nic złego...tylko na niego też musi byc człowieka stac....bo inaczej to bez sensu wypruwać sobie flaki....
Kasiorku...ja po paru miesiącach od wyprowadzi do rodziców adoptowałam koty...najpierw jednego potem drugiego...w miedzyczasie zdarzyłam zmienić faceta :P
decyzja o psie pojawiła się po półtorej roku....ale wierz mi łatwa nie była....wiedziałam już jak jest z kotami...nawet wieksza ilością....wiedziałam jak jest z praca...ale musiałam mieć na względzie zmiany, które mogłyby nastąpic...
zmaian pracy-która nastapiła (mniej czasu), zmiana warunków bytowych (pogorszyło się a żarcie kosztuje...wet też juz sie polepsza) zmiana statusu ;) znaczy znikniecie partnera :P wszystko an jednej głowie....koszty...praca, wysiłek...to tylko parę elementów o których trzeba myśleć. Pies w pierwszym roku...poza kosztem zakupu to kupa kasy...komplet szczepień i odrobaczeń, kontlolę, żarcie suplementy...nie daj boże choroba....
poza tym to pochłaniacz czasu...owszem przyjemny ale pochłaniacz...tym bardziej jeśli chcesz samojeda ;)
godzina-półtorej spaceru rano...i nie ma zmiłuj...wieczorem minimum to samo...wyjazdy...trzeba mieć gdzie psa zostawić lub zrezygnować z niektórych opcji...a Ty mas z w planach jeszcze studia...u mnie prawie kazdy weekend poświęcony jest dla psa...albo spędzany z nim...
w związku z tym, że zawsze miałam większy lub mniejszy kontakt ze swiatem zwierzaków...i głowę w poradnikach ;) wiedziałam czego mogę się spodziewać...dlatego decyzja o psie zapadła dopiero po półtorej roku od mojej przeprowadzi...
wiem, że byś chciała...i nie chce Cię zniechęcac...ale możesz skrzywdzić zwierzaka albo siebie...
Pies wcale nie potrzebuje domu...my mamy mieszkanie...i nie powstrzyma mnie to przed zakupem drugiego psa bo wiem, ze dam radę....przetestowałam...ale nadal się waham...bo zawsze jest ale...
ja swoje życie w dużej mierze poświęcam zwierzętom...szkoła za mną....praca zdecydowanie z możliwością dostosowania do moich potrzeb...stać mnie na dwa worki karmy co miesiac a to 1/10 Waszej wypłaty...w razie czego wiem, że jest na lekarza...na szamponik...mówię o tym bo miałam moment kiedy musiałam rezygnować z wielu rzeczy dla siebie zeby na to zarcie i weta było...

a tak w ogóle to musisz mnie odwiedzić kiedyś ;)
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Księżycowa » 31 gru 2010, o 00:07

My sobie zdajemy sprawe z kredytow, ale porzeraza mnie, ze czasem nam teraz nie starcza a zakładamy, ze wynajmujemy tylko na jakis czas...

Musze pomyslec, pogadac z kims, kto sie na tym zna, znaleźć jakąś prace inną, albo jescze druga, nie wiem...

Żeby cos otworzyc, to też trzeba miec gotówkę a to już jest jakaś stabilizacja...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez caterpillar » 31 gru 2010, o 00:21

a nie lepiej malymi kroczkami i bardziej realnie? np male (nie drogie) ale wlasne mieszkanko (zawsze mozna je potem sprzedac lub wynajac )

albo najpierw zakupic ziemie (jesli nie macie) mysle ,ze to podstawowy krok i jakby nie patrzec inwestycja.

Nie wiem jak sytuacja w waszej okolicy ale w wiekszych miastach kupienie ziemi w sensownym (tak ,zeby byl latwy dojazd do pracy,sklepu i dzialka w miare uzwbrojona ) miejscu, to prawie taki sam wydatek jak stawianie domu.

no a pies..coz prawie jak dziecko..z ta mala roznica ,ze psa na noc zostawisz samego w domu i mozesz wyjsc z facetem do znajomych :)
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Księżycowa » 31 gru 2010, o 00:42

Jeżeli chodzi o działke, to są komplikacje, bo dokładnie w mieście drożej a na obrzeżach bardziej opłacalnie. Z Kórnika niby jest dojazd, ale nie oszukujmy się wcale łatwo by nie było, jeden bus, co godz półtorej... I to wcale nie wcześnie rano... Prawko ma tylko Ł, ja nie chcę... A działka na obrzeżach podobno była by niezła i za opłacalną kasę, Ł się orientował...

Mówiłam Ł o domku, małym, ale on twierdzi, że to nie jest opłacalne... I chyba ma rację, kupić wyremontować, umeblować. Za to mamy swój tom jak trzeba...
Mimo to ja nie wiem czy nie wolę remontu... Na przeciw naszego bloku jest dom na sprzedaż i ja mówiłam Ł, że można by zadzwonić, ale jemu się wielkość działki nie podoba, bo za mała...

Ale jeśli chodzi o ten mały domek i sprzedaż, to faktycznie. Generalnie byłam nastawiona na to, że jak już dom to na stałe, jakoś nie myślałam, żeby sprzedać, nie wiem czemu... heh... głupie jakieś...


A pies... Całe życie był przy mnie... i jakoś mi pusto. Tęsknię za poprzednim bardzo, ale byłabym gotowa na kolejnego przyjaciela... Nie wyobrażam sobie długiego życia bez psa...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez smerfetka0 » 31 gru 2010, o 01:03

bede szczera bo chodzi mi o twoje dobro

ciesze sie ze znalazlas faceta ktory cie wspiera podziela twoje plany i jestes szczesliwa, bo zaslugujesz

ale uwazam ze marzyc mozna ale jakiekolwiek plany czy proby kupna dzialki czy domu sa nie na miejscu, jestes za mloda, nie jestes po slubie, lepiej w tym wieku inwestowac w nauke skoro tym bardziej macie takie plany. skad wiesz co was w zyciu zastanie? czy nie daj boze wasz zwiazek nie przetrwa jakis kryzysow.. to zobowiazanie jest bardzo wielkie, wiadomo ze z praca ciezko tym bardziej ze dopiero zdobywacie wyksztalcenie i ZACZYNACIE sobie wspolnie ukladac zycie

wlasnie to powinno byc malymi kroczkami a nie wszystko od razu i jak by od konca.

ja niby pewna jestem swojego chlopaka i tego ze gdyby cos zachowalby sie z godnoscia w przypadku wszystkich rzeczy zakupionych razem teraz ale bardzo balam sie kupic telewizor a chcielismy duzy i porzadny wiec i kaski wiecej, bo skad wiem co sie okaze jesli cos neuidobrego w zwiazku sie stanie? milosc miloscia ale ostroznosci nigdy za wiele, nawet pierscionka nie mam wiec po co pchac sie i wiazac finansowo na dluuugo i duzo za wczesnie

(pamietam twoj watek na temat kupna czegos wlasnego ale wtedy jeszcze sie nie wypowiadalam)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Honest » 31 gru 2010, o 01:18

Witaj,

w tych planach o domu musicie pamiętac, aby uzbierać na wkład własny. Niestety teraz uzyskanie kredytu hipotecznego wymaga posiadanie wkładu włąsnego i to sporego... Macie piekne marzenia, ale musicie je osiedlić w realiach. Treaz jesteście we dwoje, a potem ewentualnie dzieci i ine wydatki... W mieszkaniu także można być szczęsliwym, a jak już sie je spłaci to można np. kupic dom czy ziemię po dom. Ale to naprawdę w dzisiejszych czasach luksus...
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Księżycowa » 31 gru 2010, o 01:25

---------- 00:23 31.12.2010 ----------

Wiem, pewna być nie mogę.... Nie mamy żadnych zawirowań, myślimy o wspólnej przyszłości, myślę, że to dobry znak i niczym negatywnym się nie nakręcam, staram się

Dziękuję Zagubiona0, to strasznie miłe :)

Ja na dom mogę poczekać, na wszystko, ale straszni chcę mieć psa... i wiem, że nie mogę go krzywdzić w kawalerce... Gdyby większe mieszkanie, to może jeszcze, tylko nikt nie pozwala zwierząt trzymać, tutaj właścicielka jest super i może być kicia z nami, ale się naszukaliśmy...
Ja wiem, że to wygląda, jakbym chciała chatę dla psa... może po częsci tak jest, ale tylko po części...

---------- 00:25 ----------

Honest widzę, że luksus.., chyba w totka trzeba by trafić a i tak nie gtram, bo i tak gówno wygram heheh....
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez caterpillar » 31 gru 2010, o 01:29

a tam, kredyt w dzisiejszych czasach wiaze bardziej niz slub :wink:


mysle ,ze na poczatek koncetnrowanie sie na wkladzie wlasnym (moze poprzez doksztalcanie i zmiane pracy na lepsza ) a potem wyjdzie w praniu na co bedzie was stac.


a z doswiadczenia to powiem wam ,ze kupowanie dzialki po dom wymaga czasu i przedewszystkim polubienia miejsca, w ktorym przeciez planujecie mieszkac cale zycie..o zwyczajnie wymaga czasu, czesto jezdzenia po wsiach i pytanie sie zwyczajnie ludzi.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Honest » 31 gru 2010, o 01:55

caterpillar napisał(a):a tam, kredyt w dzisiejszych czasach wiaze bardziej niz slub :wink:
.[/size]



O tak :lol: Niestety!!!
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez KATKA » 31 gru 2010, o 02:09

oj tam z kredytu zawsze można drugą osobę wypisać :P
sama siedze w hipotekach...i dopiero teraz zbieram się zakupu kawalerki w mojej okolicy dla rodziców (ich sprzedam i wykupie od brachola swoje)
Kasiorku od nowego roku będzie RnS dla singli :P co prawda do 50 m2 (dopłata do 30) ale to już coś :) i tu już można sie zastanowić....władu nie musicie mieć...ale na koszty już Ci kiedyś pisałam ile....
trzeba mierzyć siły an zamiary :)
zacząć małymi kroczkami...poszukac fajnej pracy...opłacalenej i w miare przyjemnej...potem można myśleć o kolejnym kroku :)
i psa bym tu oddaliła o co najmniej 3 kroki...dasz radę...pomyśl, ze to dla Waszego wspólnego dobra....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Księżycowa » 31 gru 2010, o 02:15

Katko pies musi mieć dobrze, warunki i nasz czas dla niego...
Dlatego nie chcę go miec za wszelką cenę tylko z własnego egoizmu...
Dobrze wiedzieć o takich rzeczach, dziękuję... 50m, to lepiej, bo teraz mamy 31m. i dajemy radę... Tylko jakąś pustkę czuję... egoistką nie będę.

Chciałabym tylko znaleźć sposób, by móc swoje położenie zmienić. Praca, to punkt pierwszy, jasne, tylko przeraża mnie czas oczekiwania... wiem, że mamy czas, rozumiem, tylko czuję inaczej...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 498 gości

cron