Założyłam wątek nie po to by smęcić... heh tym razem chociaż.
Rozmawialiśmy dziś z Ł o najblizyszch dwóch, trzech latach i wyszło nam coś mało pokrzepiającego... Wiem, że powiecie, że jesteśmy młodzi, że mamy czas, ale wygląda niestety na to, że nasza sytuacja się prędko nie poprawi... Za 1,5 roku jak dobrze pójdzie, to skończę średnie i pójdę do technikum dwuletniego a jak zdam maturę, to na studia. Mnie to zajmie ok 3,5 roku, jeśli po tym ttechnikum w ogóle znajdę pracę w nowym zawodzie. Ł za 1,5 roku będzie miał zawód, ale też nie ma gwarancji, że znajdzie pracę jako logistyk, bo pewnie jeszcze powiedzą, że musi mieć doświadczenie.
Chodzi nam po głowie ślub w przyszłosci i domek. I fajnie by było gdybyśmy mogli już zacząć odkładać, ale niestety nic nam nie zostaje... Zarabiamy razem 3000 i kasa się rozchodzi, z resztą wiecie o czym mówie. Spłacamy kredyt i płacimy rachunki i wynajem...
I może nie jest to najważniejszy problem na świecie, ale strasznie chcemy mieć psa i nie możemy go kupić, bo nie będziemy krzywdzić zwierzaka w kawalerce z kotem i dwoma królikami .
Zdaje sobie sprawę, że domku rach ciach się nie postawi, trzeba czasu i oszczędności, ale bez psa się czuje jakaś pusta...
Możecie powiedzieć, że zachowuję się jak dziecko... wiem, że ludzie mają poważniejsze problemy, ale cóż poradzę
Nie znam kompletnie sposobów, by jakąś kasę ,,zamrozić"