Nie chciałam tego zobaczyć;-(

Rozmowy ogólne.

Postprzez kajunia » 29 gru 2010, o 01:31

---------- 00:30 29.12.2010 ----------

Fajnie, że jest coraz więcej osób, którym bliskie są cierpienia zwierząt. Może jednak świat się zmienia na lepsze i świadomość będzie wzrastać? :D

Ja również dziękuję :)

---------- 00:31 ----------

Ja za godzinę wyjeżdżam, więc nie idę spać, a dwa czarnuchy rozwaliły choinę i już daawwno śpią :)
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Księżycowa » 29 gru 2010, o 01:31

KATKA Ty też masz tak, że jak widzisz, że kot Ci śpi smacznie na kolanach, to żal Ci go budzić i na przykład nie wstajesz, choć powinnaś? :P
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez mahika » 29 gru 2010, o 01:36

Moim zdaniem we wszystkim trzeba zachować umiar.
Moja babcia potrafi godzinami stać nad kotem, jak ten zajmie jej miejsce na fotelu, albo bierze stołeczek i sobie tak wisi na tym stołeczku. Mnie sie wydaje że krzywdy mu nie zrobi jak przeniesie w inne miejsce. W końcu ma prawie 80 lat i to jakiś fanatyzm. Przesada w żadnym kierunku nie jest dobra. Albo sama je ziemniaki z olejem, a kotu robi pierś z kurczaka z marchewką, bo jej nie stać na dwie piersi z kurczaka.

W dodatku kotka tak sie rozwydrzyła że warczy i gryzie na każdego kto przyjdzie. A babcie tak ciapnęła i trafiła na żyłę że babcia sie prawie wykrwawiła, a żyła w tym wieku tak łatwo zgoić sie nie chciała.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez kajunia » 29 gru 2010, o 01:41

mahika napisał(a):Moim zdaniem we wszystkim trzeba zachować umiar.


Oooo, popieram. Równowaga to podstawa.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez mahika » 29 gru 2010, o 01:42

Takim czymś też można krzywdę wyrządzić zwierzęciu.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Filemon » 29 gru 2010, o 01:43

zarówno takie historie ze zwierzętami jak i z ludźmi (z dziećmi) są dla mnie cholernie przykre, nieprzyjemne, ale też czasem mnie wkurwiają, że bym takiego skurwysyna rozszarpał!!! :?

jednak z podejmowaniem interwencji trzeba uważać - wiem to z własnego doświadczenia, bo miewałem sytuacje, w których widziałem jak ktoś źle albo głupio traktuje własnego psa na przykład i pamiętam, że instynktownie czułem, że zwracając uwagę muszę to zrobić bardzo umiejętnie i w cwany sposób, bo jeśli zrobię to tak po prostu i stanowczo, to taki dupek (okrutny) albo dureń (bez pojęcia i wyobraźni) specjalnie jeszcze potem to zwierze umęczy mszcząc się za to, co ode mnie usłyszał, albo też zlekceważy sobie złośliwie moją uwagę i dalej będzie robił to samo... :?

to są trudne sytuacje.... tak samo z dziećmi - nieumiejętna interwencja może jeszcze odbić się na dzieciaku... :?
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez KATKA » 29 gru 2010, o 01:45

w domu jestem szefową na szczescie:P wszystko się mnie słucha...ale jedno kocie Miłosz...rezydent...zdecydowanie nie jest zadowolony jak go zrzucam...a waży 6 kg :P
mam też Oko, ktore u mnie zostaje a był tymczasem...i jest mega zazdrosne o każdego obok mnie...
i czasem jak mnie obsiadywała wkoło na kocu 7-9 zwierząt w tym 35 kg pies to nie mogłam się ruszać :P
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez mahika » 29 gru 2010, o 01:53

Filemon napisał(a):
to są trudne sytuacje.... tak samo z dziećmi - nieumiejętna interwencja może jeszcze odbić się na dzieciaku... :?


W pełni zdaję sobię z tego sprawę, nie jestem aż tak narwana, dlatego szukam (już nie tu) osoby kompetentnej, która byłaby w stanie dobrze pomóc sąsiadom, ewentualnie wskazać mi własciwą drogę postępowania, dlatego sama ograniczam się do przekazania wiedzy tej którą posiadam o dzieciach (byłam opiekunką wiele lat, żadnemu włos z głowy nie spadł) z matką dziecka, ale kontakt z nią mam naprawdę ograniczony.
Mnie nie ogarnia złość, a smutek, że dziewczyna nieprzygotowana jest do życia, a powołała (pewnie dlatego) kolejne życie na świat. Że nie ma nikogo, kto wskazał by jej i jej dziecku właściwą drogę, a ja nie mogę z wiadomych względów.
Podręczniki to nie wszystko, życie toczy się własną ścieżką :(
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez kajunia » 29 gru 2010, o 02:12

No właśnie nie można być obojętnym, ale trzeba pomagać w odpowiedni sposób. Ja niestety też nie mam pojęcia co można zrobić w takiej sytuacji. Z drugiej strony, czy jak opieka socjalna się tym zajmie i odbiorą im dziecko, to czy będzie ona szczęśliwsza? :(

Zawsze możesz zaproponować, żeby wpadała do Ciebie się pobawić, jeśli masz oczywiście czas i chęci. Nie wiem czy to coś zmieni, ale może chociaż dostanie od kogoś odrobinę uwagi i "normalności".

Rany nie mam pojęcia.


:roll:
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Księżycowa » 29 gru 2010, o 16:33

Oj KATKA jakbym chciała mieć psa...

Strasznie tęsknię za Maksiem, to były spacery. Dziś byłam u rodziców zobaczyć jak się ma posadzone drzewko. Maleńkie, ale daje radę pod warstwą śniegu;-). Ile bym dała, żeby jeszcze z nami był... Jednak była bym już gotowa na posiadanie innego, zrozumiałam, że Maks był chory, że jego czas skończył się. Czy Twój Tanoshii po kastracji też musi mieć dietę, by nie przytyć?

Mahika myślę, że masz rację trzeźwość umysłu przede wszystkim, tylko problem w tym, że ja z moim kotem mogę jeść z jednego talerza, czego oczywiście nie robię, bo resztki rozsądku zostały :D , ale śmiało mogę po niej coś tam zjeść, znaczy się nie z jej miski, ale na przykład jak nam zwędzi ze stołu (rzadko, bo rzadko, ale kocia natura się kłania :D ), to nadgryzione zjem... Przypadek jeden na milion, ale nie brzydzi mnie, choc pewnie powinna mnie kocia toaleta sprowadzić na Ziemię.

Mój Ł zachowuje trzeźwość umysłu za mnie i sprowadza mnie na Ziemię :D

Takiego psiaka upatrzyliśmy sobie jak będzie nas stać i będę warunki przede wszystkim

http://www.google.pl/images?hl=pl&q=sam ... 80&bih=565

Samoyed - nie słyszałam o tej rasie nigdy, ale jest przesliczny i nie jest, tak jak seter typowo do polowań, więc kicia bezpieczna :P

Charakteru nie ma trudnego, grunt, to konsekwencja od samego początku. Wiem, że potrafi być nie przyjemny, gdy się na niego naciska, ale poza tym podobno wspaniały pies...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez KATKA » 29 gru 2010, o 22:59

charakter ma troche trudny bo to grupa V :P a tam nie ma łatwych psów ;) ale jak z każdym wystarczajaca ilosć pracy i bedzie ok :)
No i potrzebuje bardzo duzo ruchu...bardzo :) to taki łądniejszy haszczak :) pamiętaj też, ze kupa kłaków i czasem płacze (wyje) wiec do bloku tak średnio niestety...poza tym są przepiękne to fakt :D

co do Taniulki po kastracji...chłopak ma tyle ruchu,z ę nie za bardzo ma kiedy przytyć....Otyłość po zabiegu to dla mnie mit...fakt zmienia się gospodarka hormonalna zwierzęcia...ale bez przesady....odpowiednia dieta plus wystarczająca dawka ruchu i nie ma różnicy ;)
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Księżycowa » 29 gru 2010, o 23:10

O co chodzi z tymi grupami?

Moja kicia przytyła 1kg od zabiegu. I nie wiem czemu, ma ruch, odpowiednie jedzenie, czasem śmiga po domu tak, że nie zdąże jej zauważyć :) Teraz je jeszcze mniej i w końcu chudnie. Bogu dzięki nie ma nadwagi...

Jeżeli chodzi o charakter miałam na myśli, że nie jest identyczny jak husky, bo te to wiem, że wyjątkowo trudno ułożyć. Samki podobno są inteligentne i pojętne... Czytałam trochę, wiem, że lubią pieszczoty. Futro mi nie przeszkadza...

Do bloku nie chcę go teraz, bo myślę, że byśmy go skrzywdzili. Zastanwaiałam się czemy pies wyje, niezadowolenie to czy smutek...

ale ten filmik Cię urzeknie

http://www.youtube.com/watch?v=qXo3NFqkaRM
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez KATKA » 29 gru 2010, o 23:38

wyją...bo to ich rodzaj szczekania...one spiewają....okazują tak emocje...i te dobre i te gorsze ;)

rasy uznane przez FCI sa pogrupowane :)
V to szpice i rasy pierwototne...

I to pasterskie i owczarki
II molosy...sznaucery...pinczery
III teriery (również bulle :)
IV jamniki
V jw
VI gończe
VII wyzły setery
VIII płochacze i aportery
IX ozdobne
X charty

;P
http://www.youtube.com/watch?v=aA2Albay ... re=related
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Księżycowa » 30 gru 2010, o 00:06

Jak Ty to zrobiłaś, że nauczyłaś psa tak opiekować się kotem??
I z tego co widzę, to psiak nie jest nowy przy kocie a odwrotnie...

Katko to jest wspaniałe... Nie boisz się, że pies jednak może mieć inny odruch?
Pięknego masz psa i niesamowite kociaki...

Wzruszył mnie ten filmik :)

Ja też tak chcę... :D

A jeszcze jedno... czy Twój psiak nie reaguje nerwowo gdy czuje wbijanie pazurów kotka w jego skórę??

Filmik z małym mordercą jest też świetny :D
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez KATKA » 30 gru 2010, o 00:31

czasem już z bezradności warczy...fajnie wtedy warge podnosi :P
Taniu każdego małego kota wytrzymuje...nie zawsze jest szczęśliwy...bo Punto (ten z filmiku) wyjątkowo go kocha i go zamęcza ;)
w wychowanie rudego wsadziłąm trochę czasu ;) ale to tak ogólnie...nie pod katem kotów ;) po prostu nie zakładałam, ze może ich nie zaakceptowac
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 127 gości

cron