perlo no nie dramatyzuj..ciesz sie z tego co masz..nie rozkladaj na czynnniki pierwsze, nie tworz w glowie teorii..bo i po co??? buziakI!!!Płącząca Perła napisał(a):No właśnie nie mam gdzie..jeśli wrócę do pracy to z alimenatmi sądzę, że może jakoś dałabym radę, ale kiepsko to widzę. Choć mąż na dziecko chyba by pieniędzy nie żałował. Zresztą zawsze mi mówił, że mieszkanie jest już moje i małej. Ale różnie to bywa. Mam jeszcze majątek po zmarłym tacie, ale to już byłaby ostateczność. No i dom samotnej matki.., ale nawet nie chce o tym myśleć.. Co bym zrobiła? odeszła bo ja nie potrafię żyć w kłamstwie, a mąż napewno by mnie nie zatrzymywał, ma twardy charakter i choćby cierpiał nic by nie zrobił:( W każdym razie myślę o tym, żebym się nie obudziła z ręką w nocniku. Muszę więc szybko wrócić do pracy i skończyć studia.Tylko czy dam radę:(
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: uuveluguteh i 72 gości