Ech.
Słyszałam kiedyś, że wybierając partnerów, często powiela się pewne schematy. Mój poprzedni chłopak był maminsynkiem, robił straszne numery z mamą, ale nigdy, przenigdy nie słyszałam od niego, że jestem "nie taka". Ale skojarzyło mi się, że też kiedyś przyłapałam go na czacie dot. seksu, ale - uwaga - podszywał się tam pod lesbijkę i wyciągał od innych kobiet zdjęcia, wiadomo w jakim celu...
Myślę,że powinnam robić każdemu kandydatowi na faceta robić ankietę - czy jesteś uzależniony od mamusi/tatusia-alkoholika/masturbacji/pornosów/alkoholu/ inne - podać.
W tym tygodniu nie widziałam się z onanistą. Mamy się dzisiaj spotkać i ja się denerwuję. To chore,bo wiem,że znowu będzie taksował mnie spojrzeniem oceniał czy mi przybyło czy ubyło....
Zapomniałabym,że w ferworze nerwów i żalu przetrzepałam całą historię i znalazłam setki ogłoszeń, pornosów, stron z anonsami,zdjęciami. Nawet zachowały się kryteria wyszukiwania - nasze miasto, wiek i wzrost. Wzrost od 161 do 165cm.
Muszę mu się chyba strasznie nie podobać. Czuję się przez to jak otyła karlica.
Co do ślubu i dziecka - heh, nie chciałabym mieć patologicznej rodzinki, ale to mi chyba nie grozi, bo oczywiście onanista nie chce mieć żadnych zobowiązań, nie chce mieć dziecka, nie chce ślubu. Często to podkreśla, gwoli przypomnienia zapewne. Po co mieć obowiązki,skoro czeka tyle nowości w ...anonsach.
Jestem negatywnie naładowana, chyba spotkanie z onanistą nie będzie przyjemne.
Zapomniałam również dodać, że opowiadał mi o swoim poprzednim związku. Czułam się jakbym rozmawiała z dwoma rożnymi osobami. Raz podkreślał ile to urody miała jego dziewczyna, innym razem mówił,że nie dbała o siebie, nie goliła nóg, co go raziło, ogólnie z higieną nie żyła w przyjaźni, więc rozglądał się za innymi, szukał kogoś w necie, za jej plecami wycinał jej różne numery. No, ale teraz oczywiście się zmienił. Teraz już wiem,że zaczyna robić to samo. Aha, tamta też była za gruba, ale miała to szczęście, że była wyższa ode mnie, biednej chociaż tyle tego oszczędził.
Moja głupota osiągnęła chyba apogeum...skoro świadomie związałam się z taką osobą, ale czerwone lampki wyłączyły mi się zupełnie.