Znalezione w starej szafie...

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 8 paź 2007, o 10:57

marynia napisał(a):Zniszczyła mnie ta miłość.

Czasami niszczy... ale człowiek ma tę wielką i piękną właściwość, że się regeneruje i odbudowuje - gdyby tak nie było, byłoby nas o połowę mniej.

Czasami niszczy... ale z tych zniszczeń jak Feniks - choć wiele krzywdy i cierpień (już są, stały się) można (trzeba!) wyssać najwartościowsze soki. I fajnie, że Ola nam dopiero co o tym przypomniała.
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Abssinth » 8 paź 2007, o 12:11

Maryniu sliczna..czy to byla milosc? hmm...sama musisz sobie na to pytanie odpowiedziec - i odpowiedzialas...ja nie wiem, co sie dzialo w Twoim sercu, ale mam pewne tropy...bardzo czesto w takim zwiazku to nie jest milosc, tylko uzaleznienie, strach przed samotnoscia, odreagowywanie zaleznosci z dziecinstwa...

piszesz - milosc mnie zniszczyla. Jesli zniszczyla, to to nie byla milosc.... tak mi sie wydaje przynajmniej.

xxx
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Pytajaca » 8 paź 2007, o 12:24

Abss, pieknie! to prawda!

Moze milosc byla i uciekla i zamienila sie w uzaleznienie, ktore zniszczylo...Ale to nie milosc zniszczyla, bo to jest najsilniejsza uzdrawiajaca energia na Ziemi, jaka zna ludzkosc!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez ewa_pa » 8 paź 2007, o 13:00

Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,


hymn o miłośći św Pawła jakżesz piękny prawda?

szkoda ze w zyciu sie nie sprawdza :(
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez Pytajaca » 8 paź 2007, o 13:04

Ewa_pa, bo to milosc nieludzka, wyzsza - moim zdaniem. Niewielu ludzi potrafi(lo) tak kochac - bezwarunkowo. Moze sie sprawdza w dzialalnosci charytatywnej i papieskiej, ale niekoniecznie w zyciu. W zwiazkach chyba wieksza jednak role odgrywa pewna rownowaga miedzy tym, co sie daje, a co otrzymuje, jesli jej nie ma, to taki uklad predzej czy pozniej peknie.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Re: Znalezione w starej szafie...

Postprzez Honest » 8 paź 2007, o 20:05

Pytajaca napisał(a):...nie moglam sie oprzec, by tego tu nie zamiescic.

"(...) Milosc to zobaczyc siebie w drugim czlowieku i chciec od niego otrzymac to, co najlepsze. I to, co najlepsze dac czlowiekowi. Milosc jest wtedy, kiedy zawsze masz poczucie bezpieczenstwa(...)"

(autor nieznany, zapisane na skrawku papieru)


Czy tak sie czujecie, gdy kochacie i gdy jestescie kochani?




Pytająca, przepraszam, powtórzyłam Twój post!!!!
Nie do końca chyba zgodzę się z tymi słowy... Kiedy ja kocham, to tak naprawdę niczego nie oczekuję...
Ale prawdą jest, że kto kocha pragnie ofiarować najpiękniejszą cząstkę siebie.


Dla mnie kluczowe ujecie Miłości tyczy się WOLNOśCI: jeśli kogoś kochamy, pozwalamy mu odejść jeśli znajdzie w swojej życiowej wędrówce inną droge do szczęścia. Kochać, to cieszyć się szczęściem osoby umiłowanej Miłością, niezależnie od tego, czy to szczęście jest u boku innej osoby... To bardzo, bardzo trudne, ale dla mnie to prawdziwy wyraz Miłości :)
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Pytajaca » 8 paź 2007, o 22:24

Honest. Pieknie kochasz. Tez kilka razy tak zrobilam,ale nie potrafie zyc tylko z samego dawania milosci. Uwazam, ze milosc w zwiazku to WZAJEMNOSC. Mozna kochac bez wzajemnosci Boga, dziecko, wroga, przyjaciela lub ksiedza (?), ale jesli chcesz kocha cdruga osobe tworzac z nia zwiazek, to na idealna milosc jest czas... na poczatku? czasami?... Owszem tak...ale ile lat podolasz wzdychaniu do nieosiagalnego obrazu? kogos, kto moze tylko powie - no dobra, spadam? Ten rodzaj milosci "z ukrycia" jest cudny, ale dla mnie jakis taki bardzo nieludzki, idylliczny i wyobcowany.

Milosc mamy w sobie i mozemy kochac wszystkich ludzi wokol nas - jesli mamy tylko wystarczajaco sily. Ale partner - jesli nie kocha...nie bedziemy szczesliwi, co znow sie przelozy na jakosc naszych kontaktow z innymi..I kolko sie zamyka.

Ja to tak widze. Czlowiek musi kochac zdrowa miloscia - roznymi jej rodzajami. Ale tylko jesli ma podwaliny jednej "przyziemnej", swojej osobistej milosci, to jego energia rozprzestrzeni sie szybko na innych, bo milosc rozpromienia i jest zarazliwa! I wtedy moze kochac i wysublimowana i niewzajemna miloscia innych. No chyba, ze jest ...ksiedzem, mniszka..
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Honest » 8 paź 2007, o 22:36

Pytająca, nasze poglądy na miłość są bardzo zbieżne :)

Z tym dawaniem i oczekiwaniem czegoś to ja widzę to tak, że nie wyobrażam sobie, abym (gdy kochałam) oczekiwała np. konkretnych zmian w zachowaniu, planach na przyszłość, postrzeganiu świata czy stosunku do mnie (mówię tutaj o tym, gdy te aspekty funkcjonowania drugiej połówki nie zakrawają o patologię, bo wówczas nie ma dla mnie mowy o związku, ale gdy ludzie zbyt się różnią). Moja wielka miłość w trakcie studiów dorabiała sobie stojąc na "bramkach" w klubach - bardzo mi się to nie podobało (oj, nasłuchałam się co się dzieje...), ale nigdy nie powiedziałam - skończ z tym!!!! Podobnie gdy chciał wyjechać za granice do pracy - kochałam bardzo, ale powiedziałam, rób jak uważasz za słuszne. Nie miałabym żalu, gdyby wyjechał. To miałam na myśli w sensie oczekiwania:) Ale zaznaczam, zę moje podejście do życia jest nieco inne ;)
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Pytajaca » 8 paź 2007, o 22:47

Honest napisał(a):Pytająca, nasze poglądy na miłość są bardzo zbieżne :)


Oj tak, sa zbiezne :) Teraz to inaczej wyglada, w taki sposob i ja traktuje partnera w zwiazku...dajac mu pelna wolnosc wyboru i nie nalegam na zadne "zmiany"...Wiesz, co mi przyszlo do glowy? Moze ma to wlasnei zwiazek z zaufaniem, Honest. Nie wiem,jak Ty,ale ja daje 100%-owy kredyt zaufania na poczatku znajomosci, nie potrafie sie "czaic"- jak Ty mi to, to ja Tobie to i przyznawac "punkty" zaufania. Bez tych 100% nie ma dla mnie zwiazku.Jesli ktos wjedzie jak ciezarowka w te 100% to niszczy wiekszosc...Nie tak, ze gdzies tam jednak schowam sobie do woreczka na lepsze chwile - te powiedzmy 20 punktow, a jak on zniszczy zaufanie, to zawsze bede miala i bede w oparciu o te 20 punktow odbudowywala...Czy to jest w ogole mozliwe, zeby zaczynac ufac dopiero w trakcie trwania zwiazku? Ja tak nie potrafie. 100% na poczatku i kropka. Aleza to - jeden raz zawiedzione, nieubezpieczone...Nie potrafie odzyskac.

A jak jest z Toba?
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Honest » 8 paź 2007, o 23:27

Pytajaca napisał(a):
Honest napisał(a):Pytająca, nasze poglądy na miłość są bardzo zbieżne :)


Oj tak, sa zbiezne :) Teraz to inaczej wyglada, w taki sposob i ja traktuje partnera w zwiazku...dajac mu pelna wolnosc wyboru i nie nalegam na zadne "zmiany"...Wiesz, co mi przyszlo do glowy? Moze ma to wlasnei zwiazek z zaufaniem, Honest. Nie wiem,jak Ty,ale ja daje 100%-owy kredyt zaufania na poczatku znajomosci, nie potrafie sie "czaic"- jak Ty mi to, to ja Tobie to i przyznawac "punkty" zaufania. Bez tych 100% nie ma dla mnie zwiazku.Jesli ktos wjedzie jak ciezarowka w te 100% to niszczy wiekszosc...Nie tak, ze gdzies tam jednak schowam sobie do woreczka na lepsze chwile - te powiedzmy 20 punktow, a jak on zniszczy zaufanie, to zawsze bede miala i bede w oparciu o te 20 punktow odbudowywala...Czy to jest w ogole mozliwe, zeby zaczynac ufac dopiero w trakcie trwania zwiazku? Ja tak nie potrafie. 100% na poczatku i kropka. Aleza to - jeden raz zawiedzione, nieubezpieczone...Nie potrafie odzyskac.

A jak jest z Toba?



Pytająca, czyś Ty moja siostra bliźniaczka jednojajowa czy co? :D :D :D Dokładnie tak to widzę - daję swobodę, nie kontroluje, nie zabraniam, nie narzucam rozwiązań. rzadko bywam przez to zazdrosna - a gdy już to nie okazuję tego ;)
Wychodzę z prostego założenia - jesli ktoś ma zdradzić, oszukać etc. to i tak to zrobi - szkoda zatem energii na przeszpiegi itp. Poza tym Marek Kotańskie pieknie opisywał zaufanie - mówił, że jego ojciec, kiedy odwiedzali ich dom ludzie (określmy ich) z marginesu życia społecznego, nie chował on pieniędzy (choc prawdopodobieństwo kradziezy było ogromne). Uważał on bowiem, że ten pakiet zaufania jest w stanie sprawić, że ktoś, kto planował kradzież - nie zrobi tego. Ja w to wierzę i tą regułę stosuję w różnych kontekstach życia.

Fantastycznie te procenty, o których piszesz oddaje analogicznie teoria konta w banku emocjonalnym zawarta w ksiązce "7 nawyków szczęśliwej rodziny" :)
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Pytajaca » 8 paź 2007, o 23:34

Honest napisał(a):Fantastycznie te procenty, o których piszesz oddaje analogicznie teoria konta w banku emocjonalnym zawarta w ksiązce "7 nawyków szczęśliwej rodziny" :)


Blizniaczko ;) a gdzie ja moge zdobyc te ksiazke w wersji on-line?
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Honest » 8 paź 2007, o 23:47

Pytajaca napisał(a):
Honest napisał(a):Fantastycznie te procenty, o których piszesz oddaje analogicznie teoria konta w banku emocjonalnym zawarta w ksiązce "7 nawyków szczęśliwej rodziny" :)


Blizniaczko ;) a gdzie ja moge zdobyc te ksiazke w wersji on-line?[/quote


Uuuuuuuuuuuuuuuuuu... nie wiem. Mam w domku wersję pachnąca drukarnią ;) Spróbuj po autorze znaleźć może. Autorem jest Stephen R. Covey. Ogólnie czytając ją momentami czuje się przesyt religii, aczkolwiek warto przeczytać. Podtytuł brzmi - Jak stworzyć kochająca się rodzinę - a o tym chyba każdy marzy :)
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Pytajaca » 8 paź 2007, o 23:48

Dzieki! :kwiatek:
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Honest » 8 paź 2007, o 23:54

Pytajaca napisał(a):Dzieki! :kwiatek:



Bardzo proszę :buziaki:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 108 gości