sex z prezesami...

Problemy natury seksualnej.

Postprzez melody » 9 maja 2010, o 09:42

karoolcaa20 napisał(a):Uwikłałam sie w cos co mnie przeroslo...

To świeża sprawa, wyobrażam sobie, że sama jesteś zszokowana tym, co się stało. Powiedz, co jest dla Ciebie największym problemem w tej chwili? Z czym Ci najtrudniej?

mel.
melody
 

Postprzez karoolcaa20 » 9 maja 2010, o 10:03

---------- 09:58 09.05.2010 ----------

Melody, tak to jest bardzo świeża sprawaa, szok ogromny :( cały czas myśle jak mogłam dopuścic do takiej sytuacji, analizuje zdarzenia sprzed kilku dni i niewiem co zrobić :( uważam się za silna osobe ale to wszystko powoli mnie przerasta! Nikomu o tym nie mówiłam...jedynie chlopakowwi...boje sie co bedzie jutro czy za miesiac...niewiem czy sobie poradze z tym wszystkim :(

---------- 10:03 ----------

Najwiekszym problemem jest to ze widze swoje odbicie w lustrze i zastanawiam sie co ja sobie "kur.." myslałam, najtrudniej to życ jakby nigdy nic sie nie wydarzylo, przy znajomych i rodzinie jestem udawanie szczesliwa, radosna i pelna zycia a kiedy zamykam sie sama w pokoju to staje sie swoim przeciwienstwem...to jest najgorsze, boje sie isc gdziekolwiek bo ci ludzie maja wielka wladze u mnie na osiedlu, czy w województwie ;( bezradność...:(
karoolcaa20
 
Posty: 5
Dołączył(a): 6 maja 2010, o 11:58
Lokalizacja: kATOWICE

Postprzez melody » 9 maja 2010, o 10:15

---------- 10:04 09.05.2010 ----------

karoolcaa20 napisał(a):boje sie isc gdziekolwiek bo ci ludzie maja wielka wladze u mnie na osiedlu, czy w województwie

Czy uważasz, że coś realnie Ci zagraża teraz?

---------- 10:15 ----------

karoolcaa20 napisał(a):najtrudniej to życ jakby nigdy nic sie nie wydarzylo, przy znajomych i rodzinie jestem udawanie szczesliwa, radosna i pelna zycia a kiedy zamykam sie sama w pokoju to staje sie swoim przeciwienstwem...to jest najgorsze

Myślę sobie, że każdy z nas ma swoje ciemniejsze strony i to jest ludzkie bardzo. Oczywiście pewne zachowanie są piętnowane społecznie bardziej, a inne mniej. I tak dla przykładu (choć żaden z wymienionych nie dotyczy Ciebie) seksoholizm jest piętnowany bardzo, a na alkoholizm jest pewne społeczne przyzwolenie.
Natomiast ciężar wyrzutów sumienia w momencie zyskania świadomości o tym, co zrobiliśmy jest podobny, prawda?
melody
 

Postprzez prince » 9 maja 2010, o 14:36

Złamałem 6 punkt regulaminu forum.Jest mi z tego powodu przykro,ponieważ tak jak innym zależy mi na tym by regulamin był przestrzegany.Nie jestem dumny z tego co zrobiłem,wręcz przeciwnie.Przepraszam wszystkich użytkowników forum oraz administrację.Mam nadzieję ze moja szczera skrucha zostanie dostrzeżona i nie dostanę bana.

Goszka napisał(a):a co to jest do jasnej ciasnej?!!!Jakiś sąd ostateczny na tym forum czy jak?Palenie na stosie czarownic???
O to tu chodzi?
Ręce opadają :shock:
Coraz gorsze to miejsce ech :bezradny:
Czy ona pisała tu po to aby przeczytać że ktoś nazywa ją szmatą???
No każdy błędy popełnia i każdy o tym wie.
O Tobie Prince też ktoś mógłby napisać że jesteś wiecznie użalającym się człowieczkiem że zamiast brać życie na klatę to płaczesz i żalisz się jak baba.Oczywiście to teoretyczne założenie w stylu "pomyśl jakbyś się poczuł".O ile pamiętam kiedyś była tu(na starym psychotekście) taka osoba która tak Cię potraktowała i mnóstwo ludzi stanęło w Twojej obronie.
Domyślam się że niefajnie się wtedy czułeś.
Dlaczego to robisz?To forum onetu czy grupa WSPARCIA???
Czy nazwanie kogoś szmatą można określić jako wsparcie?I potem nie miej pretensji że na Ciebie najeżdżam bo sam się o to prosisz.Skoro Ty oceniasz to ja też chyba mogę,prawda?Tyle że ja mówię o zachowaniu,Ty natomiast o osobie.Osobie której nie znasz,nie siedzisz w jej umyśle i nie wiesz co tak naprawdę nią kierowało i co wtedy miała w głowie.

Można zganić czyjeś postępowanie ale oceniać osobę nikt nie daje prawa.
Żal i nic więcej.
Tyle w temacie,nie chce mi się tu już wypowiadać.
Żegnam :evil:
ps.i można uświadamiać innych i to jest jak najbardziej pożądane moim zdaniem i nie powinno też być postrzegane w kategoriach świętojebliwości,ale litości - nie w taki sposób! :?


Dziękuję Goszka za szczerą wypowiedź.Zapewne byłaś wyrazicielem uczuć wielu osób którym być może nie starczyło odwagi lub chęci by tak dosadnie stanąć w opozycji do moich poglądów.Za to Cię szanuję.
"O Tobie Prince też ktoś mógłby napisać że jesteś wiecznie użalającym się człowieczkiem że zamiast brać życie na klatę to płaczesz i żalisz się jak baba.Oczywiście to teoretyczne założenie w stylu "pomyśl jakbyś się poczuł".O ile pamiętam kiedyś była tu(na starym psychotekście) taka osoba która tak Cię potraktowała i mnóstwo ludzi stanęło w Twojej obronie.
Domyślam się że niefajnie się wtedy czułeś."
Twój 'teoretyczny' opis mojej osoby jest myślę ogólnie trafny.Rzeczywiście,to co tu piszę świadczy o tym ze jestem takim jak mnie opisałaś.Każdy ma prawo ocenić mnie na podstawie tego co pokazuję tu na swój temat.A pokzuję tu swoje słabości.To jedyne miejsce gdzie je okazuję.W życiu codziennym,czyli wtedy kiedy nie jestem sobą,nikt nigdy nie widział moich łez bo ich nie ma,nikt nigdy nie usłyszał chocby jednego słowa skargi na swój los wypowiedzianego z moich ust.Za to inni widzą człowieka biorącego życie na klatę,który cięzko haruje,od nikogo nigdy nie musiał pożyczyć pieniędzy,który nie ma długów ani kredytów.Człowieka którego rodzice zmarli sporo lat temu,który nie może-tak jak jego rówieśnicy-liczyć na jaką kolwiek pomoc finansową lub inna z ich strony,a jednak utrzymującego się o własnych siłach na powierzchni.
Dlaczego nie taki obraz siebie kreuję tu na forum?Bo nie chcę być tak postrzegany.Bo pomimo tego ze sobie radzę lepiej niż niektórzy pełnosprawni umysłowo,to nie wprawia mnie to w poczucie szczęścia.Jestem chory psychicznie (bo depresja to choroba psychiczna) i to jest dominująca cecha mojej osobowości,tylko patrząc na mnie przez pryzmat moich zaburzeń widzi się prawdziwego mnie.Nie zamierzam zamazywac tego obrazu opisując swoje 'wzloty',bo sa one jedynie skutkiem niosących wiele cierpien wysiłków,cierpień nie dających zrozumieć się osobom zdrowym.
Mimo iż na zewnątrz jestem radzącym sobie w życiu człowiekiem,tak naprawdę wewnątrz jestem dzieckiem,które nigdy tak naprawdę nie mogło nim byc,czasem "płaczącą babą" użalającą się nad sobą.
Trafnie mnie oceniłaś,bo takiego siebie chciałem tu pokazać,bez udawania.
Co do ataku na moją osobę,który rozegrał się parę lat temu na starym forum,do dziś jestem wdzięczny osobom które stanęły w mojej obronie.Tyle że tamta sytuacja była trochę inna,zostałem zrównany z ziemią mimo iz nie miałem na sumieniu wybryków godzących w innych lub siebie samego tak jak osoba która załozyła ten temat.Poza ty osoba która mi naubliżała była osobą nową na forum,która zarejestrowała się prawdopodobnie tylko po to by komus dokopac.Ja nie jestem trolem,myslę że przez wiele lat obecności tutaj dowiodłem swoich czystych intencji.
I na szczęście,od tamtego czasu,myślę ze sporo się zmieniłem.Jeśli ktoś potraktował by mnie w podobny sposób(ktoś kto dopiero pojawił sie na forum) to zwis i powiew (bo gdybyś zrobiła to np. Ty to bolało by).

"Skoro Ty oceniasz to ja też chyba mogę,prawda?"
Tak,jak najbardziej.Czasem przydaje mi się ocena innych,nawet jesli w pierwszej chwili jest dla mnie trudna do przyjęcia.I dlatego pozwoliłem sobie na nią,choć mogłem zrobić to w sposób który nie łamał by regulaminu forum.Przerażające jest tylko to że jedyne co osoba zakładająca ten watek miała przeciwko mojej ocenie zdarzenia jest to że "mnie tam nie było".I całe szczęście!Chyba bym się zapadł pod ziemię i nigdy stamtąd nie wylazł gdybym był uczestnikiem opisanej przez nią sytuacji.


Goszka,wyobraż sobie że Twój facet pewnego słonecznego dnia przychodzi i oświadcza że dwukrotnie pozwolił sobie na grupowy seks z jakimiś laskami.Co wtedy czujesz?Czy była byś skłonna zdobyć się na taką sama wyrozumiałośc i 'Freudowską' analizę sytuacji jaką próbuje się tu przeprowadzać w stosunku do załozycielki wątku?Myslę ze słowo 'szmata' było by jednym z łagodniejszych które by usłyszał od Ciebie pod swoim adresem.Czy - w związku z tym - wolno nam wartościowac zło danego zachowania na podstawie tego czy zostało wyrządzone nam osobiście czy komuś innemu?Myślę ze nie.Zło czy cierpienie jest takie samo,niezaleznie od tego czy spotkało nas czy kogos innego.Negatywna lub pozytywna ocena zachowań nie moze wynikac 'z punktu siedzenia'.


'Świętojebliwość'...takich tekstów nie chce się nawet komentowac.Jesli nie ma się argumentów przeciwko osobie która stara się przestrzegać w życiu zasad(nie twierdzę ze nie wbrew popedom-ale uwazam ze uleganie popędom nie zawsze jest pozytywne),jedyne co można zrobic to zdyskredytowac ją w oczach innych obrazliwymi okresleniami.Laissez,to tani populistyczny chwyt w stylu Jarka K.



Goszka,wiem ze ostatnio działam Ci na nerwy.Przepraszam,nie o to mi chodzi.Zawaliłem,złamałem regulamin ale myślę ze choć trochę zrozumiesz mój sposób myślenia.Poza tym nie chce mi się wierzyc że większe oburzenie wzbudza w Tobie moje złamanie regulaminie niż zachowania (coraz bardziej rozpowszechnione w tym popapranym świecie) opisane przez załozycielke tego watku...

p.
prince
 

Postprzez melody » 9 maja 2010, o 15:15

Prince, ja się z Tobą nie zgadzam, ponieważ tutaj jesteśmy na wirtualnej samopomocowej grupie wsparcia, gdzie (jak na każdej tego typu grupie) obowiązują pewne reguły. To nie jest miejsce, którego celem jest umoralnianie,czy ocenianie lecz wzajemne wspierania i pomoc.

Mam wrażenie, że Twoje ostre reakcje w stronę autorki tematu są związane poniekąd z tym, że po trosze stawisz się na miejscu jej faceta. Identyfikujesz się z nim?
Dla mnie nie było kłopotem zobaczyć w autorce tematu człowieka, który popełnił błąd i bardzo tego żałuje, szukając tu jednocześnie pomocy, ponieważ nie uległam tego typu identyfikacjom.

prince napisał(a):Negatywna lub pozytywna ocena zachowań nie moze wynikac 'z punktu siedzenia'.

W moim świecie jest właśnie tak, że ocena i interpretacja są ściśle związane z "punktem siedzenia". Obiektywna prawda nie istnieje, a wszystko co jest nam dane interpretujemy w jego znaczeniu dla nas. I tyle odnośnie mojego świata.

Jestem zdania, że można poddać ocenie zachowanie danej osoby, lecz nigdy ją samą. Ja sama bym się nie odważyła ocenić kogoś, jako osoby, bo człowiek jest dla mnie istotą nie w pełni poznawalną, stającą się wciąż na nowo.

Zwracam też uwagę na to, że apelujesz do Goszki o postawienie się w sytuacji osoby, która zostałaby skrzywdzona przez ukochanego w taki sposób, w jaki według Ciebie autorka tematu skrzywdziła swojego chłopaka. I tu pomyślałam sobie o czymś takim, że właśnie dlatego ludzie oblegają gabinety terapeutów (choć to jeszcze inna sytuacja, aniżeli tu na forum), bo terapeuci nie są osobiście zaangażowani w opowiadane historie. Dlatego są skuteczni.

Moje doświadczenie mi mówi, że najskuteczniejszą metodą wychowawczą (bo w tym wątku próba wychowania się pojawiła) jest modelowanie, a nie pouczanie. Modelowanie, czyli (mówiąc w skrócie) prezentowanie własnej moralnej postawy (dawanie osobistego świadectwa), a taka dla mnie mam miejsce wtedy, gdy szanujemy drugiego człowieka.

Serdecznie Cię pozdrawiam!
mel.
melody
 

Postprzez prince » 9 maja 2010, o 15:48

"Mam wrażenie, że Twoje ostre reakcje w stronę autorki tematu są związane poniekąd z tym, że po trosze stawisz się na miejscu jej faceta. Identyfikujesz się z nim?
Dla mnie nie było kłopotem zobaczyć w autorce tematu człowieka, który popełnił błąd i bardzo tego żałuje, szukając tu jednocześnie pomocy, ponieważ nie uległam tego typu identyfikacjom."

Czy się z nim identyfikuje?Bron Boze!!!Ja nie pozostawiłbym autorce złudzeń że nie ma co liczyc na jakiekolwiek wybaczenie (chyba ze on równiez ma conieco za uszami).Ale wiem co to jest empatia.Myślę że gdyby ta cecha była normą a nie marginesem ludzkich zachowań,swiat byłby nieporównalnie lepszy.
Ani jednym słowem nie odmówiłem autorce prawa do człowieczeństwa.Nie wspomniałem choćby słowem o jakiejkolwiek karze która powinna ją spotkac.Nie śmiał bym.

"W moim świecie jest właśnie tak, że ocena i interpretacja są ściśle związane z "punktem siedzenia". Obiektywna prawda nie istnieje, a wszystko co jest nam dane interpretujemy w jego znaczeniu dla nas. I tyle odnośnie mojego świata."

Adolf Hitler.Czy wyrządził Ci osobiście jakąs krzywdę?Czy w zwiazku z tym odważysz się na usprawiedliwianie jego zachowan i ideologii?Czy Twoja ocena jego postępków bedzie mniej surowa niż osoby której jego system zabrał ojca,matke,męza czy żonę?Obiektywna prawda na temat np:oceny faszyzmu nie istnieje?Myslę że tą prawdę piszą choćby sumienia wrażliwych ludzi.

"Zwracam też uwagę na to, że apelujesz do Goszki o postawienie się w sytuacji osoby, która zostałaby skrzywdzona przez ukochanego w taki sposób, w jaki według Ciebie autorka tematu skrzywdziła swojego chłopaka."
A coż w tym zdrożnego?

"I tu pomyślałam sobie o czymś takim, że właśnie dlatego ludzie oblegają gabinety terapeutów (choć to jeszcze inna sytuacja, aniżeli tu na forum), bo terapeuci nie są osobiście zaangażowani w opowiadane historie. Dlatego są skuteczni. "
To grupa wsparcia a nie gabinet psychologa.Uczestniczyłem w grupach wsparcia i mam pojecie jak to działa.Celem grupy wsparcia nie jest wyrugowanie osobistych przeżyć jej członków ale czerpanie z bogatej skarbnicy wskazówek jakich moga dostarczyć.

"Moje doświadczenie mi mówi, że najskuteczniejszą metodą wychowawczą (bo w tym wątku próba wychowania się pojawiła) jest modelowanie, a nie pouczanie. Modelowanie, czyli (mówiąc w skrócie) prezentowanie własnej moralnej postawy (dawanie osobistego świadectwa), a taka dla mnie mam miejsce wtedy, gdy szanujemy drugiego człowieka."
Nie pozwolił bym sobie tu na modelowanie(czyli jak piszesz na prezentowanie własnej postawy moralnej) żeby wprost i bezpośrednio nie być tu nazwanym "ŚWIĘTOJEBLIWCEM".
prince
 

Postprzez laissez_faire » 9 maja 2010, o 16:11

znamy sie na tyle na ile nas sprawdzono...
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Postprzez melody » 9 maja 2010, o 18:27

---------- 18:23 09.05.2010 ----------

Prince, Twój i mój pogląd odnośnie tego konkretnego tematu i jej autorki jest różny. I to akurat jest według mnie w porządku. Ja nie mam potrzeby przekonywać Ciebie (czy kogokolwiek) do moich poglądów. Mnie samej jest z nimi dobrze. Natomiast napisałam Ci o nich bo powiedziałam, ze się z Tobą nie zgadzam i chciałam, żebyś wiedział dlaczego. Możemy się nie zgadzać? Jak Ty uważasz?

Nie chcę już w tym konkretnym wątku odpowiadać Tobie na pytania, które postawiłeś, bo to, co mnie najbardziej interesuje w tym temacie (i po to też tu jestem), to sytuacja, z jaką przyszło się zmierzyć autorce tematu.
Jeśli chcesz kontynuować naszą rozmowę, to proponuję przenieść to na forum dyskusyjne, lub na priv (zawsze jesteś mile widziany :) )

---------- 18:27 ----------

PS. Natomiast co do samej roli wirtualnej grupy wsparcia, to wszystko pięknie jest opisane tu: http://www.psychotekst.pl/phpBB2/regulamin.php
I nie podaję tego ze złośliwości. Słuchajcie ja sama co jakiś czas zaglądam sobie do regulaminu i czytam go po raz kolejny, bo łatwo jest złamać zasady, kiedy emocje biorą górę.
melody
 

Postprzez prince » 10 maja 2010, o 09:05

"Prince, Twój i mój pogląd odnośnie tego konkretnego tematu i jej autorki jest różny. I to akurat jest według mnie w porządku. Ja nie mam potrzeby przekonywać Ciebie (czy kogokolwiek) do moich poglądów. Mnie samej jest z nimi dobrze. Natomiast napisałam Ci o nich bo powiedziałam, ze się z Tobą nie zgadzam i chciałam, żebyś wiedział dlaczego. Możemy się nie zgadzać? Jak Ty uważasz?"

Dziękuję że uzasadniłaś mi swoje poglady.Oczywiscie że możemy się nie zgadzac,tak już chyba musi byc między ludźmi że w niektórych kwestiach mają różne spojrzenie,ale żeby się z tym pogodzić trzeba wykazać się odrobiną pokory - chyba ciut ciut będe musiał nad tym czasami jeszcze popracować.

Sciskam Cię serdecznie :kwiatek:

p.
prince
 

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 10 maja 2010, o 10:58

karoolcaa20,

przyznam, iż nie czytałam całości wątku, ale postanowiłam dorzucić i swoje 5 gr.

Hm... po przeczytaniu najpierw zszokował & zbulwersował mnie Twój wpis.
Potem pomyślałam sobie, że w gdybyś była moją znajomą, to bym Cię okraśnie skrytykowała za głupotę, lecz przecież Cię nie znam jak i nie znam wszystkich aspektów opowiedzianego przez Ciebie wydarzenia.
A na koniec przypomniał mi się wers o uległości Twego charakteru.
Być może nad tym powinnaś popracować ?

Plusem jest, iż odważyłaś się na skruchę i prawdomówność przez chłopakiem.
Kochasz go ?

I jak się czujesz /jako kobieta/ po tym doświadczeniu ?
Czy wyciągłaś jakieś wnioski ?
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez karoolcaa20 » 10 maja 2010, o 14:10

Melody: wydaje mi się że z ich strony nic mi nie zagraza, ale pewna na 100% nigdy nie bede, niestety :( wyobraź sobie ze dzisiaj musialam sie spotkac z prezesem M bo zostawilam u niego cenna dla mnie rzecz, a przeciez nie moglam sobie pozwolic na to zeby spotkac sie z nim przed moim domem, gdzie pełno jest ludzi ktorzy nie maja nic do roboty i plotkuja i podsluchuja :/ jakoś dalam rade i spotkalam sie z nim, nie bylo to latwe dla mnie ale udalo sie :) powiedzialam mu zeby nie dzw i nie pisal i ogolnie zostawil mnie w spokoju...dla niego bylo to szokiem bo myslal ze dalej bedziemy sie zabawiac w jego biurze czy domu, oczywiscie dyskretnie...Jedyna moja przewaga jest to ze "panowie" chca to zachowac w sekrecie, poniewaz maja swoje rodziny, dzieci i swoje kobiety...osobiscie znam kazdego adres, dane personalne, wiem ile kazdy ma dzieci i w jakim wieku...gdyby cos mi zagrazalo moge powiadomic odpowiednie osoby i cos z tym zrobia...sama jak i moi rodzice mam duze znajomosci w roznych kregach, na roznych stanowiskach...wiec jedynie moge zyc dalej i oczekiwac na lepsze jutro...:):):)
karoolcaa20
 
Posty: 5
Dołączył(a): 6 maja 2010, o 11:58
Lokalizacja: kATOWICE

Postprzez Salome » 10 maja 2010, o 15:40

---------- 15:26 10.05.2010 ----------

Narkomanowi na terapii mówi się wprost "jesteś ćpunem" alkoholikowi "jesteś alkoholikiem", a jak ktos sie puści to trzeba sie obchodzić jak z jajem, a najlepiej jeszcze pogłaskać i powiedzieć, jesteś taka skromna, tak szlachetna. Poprostu zdradziłas chlopaka z tyloma napalonymi facetami, bo masz wysokie libido.

---------- 15:32 ----------

W ogóle nie wyobrażam sobie tego jak to musiało wyglądać. Jeden wkłądał, póżniej wyciągał, podchodził drugi też wkładał i trzeci. Ble. To jest okropne. Przekracza wyobrażenia przeciętnego człowieka. Jak Ty siebie potraktowałaś.

To mój pogląd - przypominam.

Już zaczynam się gubić w tym co dziś jest normalne.

---------- 15:35 ----------

Żeby zmienić postawę dziewczyny ona sama musi zrozumiec, że to co zrobiła jest zeszmaceniem własnego ciała. Jesli będziemy pisać o tym zdarzeniu ładnie to nic a nic to nie da.

---------- 15:38 ----------

karoolcaa20 napisał(a):"panowie" chca to zachowac w sekrecie, poniewaz maja swoje rodziny, dzieci i swoje kobiety...osobiscie znam kazdego adres, dane personalne, wiem ile kazdy ma dzieci i w jakim wieku...gdyby cos mi zagrazalo moge powiadomic odpowiednie osoby i cos z tym zrobia...sama jak i moi rodzice mam duze znajomosci w roznych kregach, na roznych stanowiskach...wiec jedynie moge zyc dalej i oczekiwac na lepsze jutro...:):):)


To po jakiego grzyba to robiłaś, żeby teraz rozmyślać jakie masz znajomości i co mogą im zrobić?

---------- 15:40 ----------

karoolcaa20 napisał(a):"panowie" chca to zachowac w sekrecie, poniewaz maja swoje rodziny, dzieci i swoje kobiety...osobiscie znam kazdego adres, dane personalne, wiem ile kazdy ma dzieci i w jakim wieku...gdyby cos mi zagrazalo moge powiadomic odpowiednie osoby i cos z tym zrobia...sama jak i moi rodzice mam duze znajomosci w roznych kregach, na roznych stanowiskach...wiec jedynie moge zyc dalej i oczekiwac na lepsze jutro...:):):)


To po jakiego grzyba to robiłaś, żeby teraz rozmyślać jakie masz znajomości i co mogą im zrobić?
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez biscuit » 10 maja 2010, o 16:03

Salome napisał(a): W ogóle nie wyobrażam sobie tego jak to musiało wyglądać. Jeden wkłądał, póżniej wyciągał, podchodził drugi też wkładał i trzeci.


a ja sobie nie wyobrażam Salome, dla odmiany, jak to może wyglądać

gdy niektóre kobiety uprawiają seks ze swoimi partnerami (mężami)

choć nie czują w stosunku do nich pożądania, namiętności, pasji

ale mimo to, udostępniają ciągle swoje ciało beznamiętnie do kopulacji

jak kawałek wydrążonego mięsa
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 10 maja 2010, o 16:16

Salome napisał(a):W ogóle nie wyobrażam sobie tego jak to musiało wyglądać. Jeden wkłądał, póżniej wyciągał, podchodził drugi też wkładał i trzeci. Ble. To jest okropne. Przekracza wyobrażenia przeciętnego człowieka.

Jest jeszcze takowa kwestia - dana osoba niekoniecznie myśli w podobnych kategoriach, że coś jest "Ble"... Komuś może to sprawiać przyjemność. I dopóki nikogo to nie rani (bo przykładowo - nie wycieka poza krąg samych zainteresowanych, nikt nie zostaje zdradzony...) - uważam to za wybór człowieka - człowieka, który sam decyduje o wyglądzie swego życia.
Tutaj natomiast powstaje kolejny dylemat - czy taki ludź określonym postępowaniem nie wypacza własnego myślenia, czy sam siebie nie krzywdzi ?
Głosy większości, rzecz jasna, są twierdzące.

W tym akuratnym przypadku nastąpiło obustronne przyzwolenie. Mnie jako osobę postronną szkoda jedynie chłopaka, niezmiernie szkoda...
karoolcaa winna wziąść odpowiedzialność za swoje poczynania i dobrze, by skutki były dlań pouczającą lekcją.
Ostatnio edytowano 10 maja 2010, o 16:27 przez PodniebnaSpacerowiczka, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez Asik35 » 10 maja 2010, o 16:25

Salome, wyjątkowo emocjonalnie podchodzisz do tego tematu...czyżbyś uprawiała nieuświadomioną projekcję ??
Asik35
 
Posty: 165
Dołączył(a): 30 lip 2009, o 10:49
Lokalizacja: tak blisko tak daleko

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 341 gości