Forum PSYCHOTEKST - www.psychotekst.pl

przez **mahika** » 26 lis 2007, o 22:04

O właśnie i tu sie zgadzam, szacunek... I trzeba pomagać.

A dziś miałam w rękach ładny obrusik. a był już ostatni. Podeszła babinka i mówi "o, masz cos ładnego!!"
Zabrała mi z reki i leci do kasy...
Czyż nie była urocza??

przez **california** » 26 lis 2007, o 23:28

Jak diabli:)

A ja dzis u siebie w pracy musialam odmowic przyjecia zlecenia, bo PAni ktore je wykonuje ma dziecko chore na pneumokoki a klient mnie wyzywal, ze jak to ona moze nie pracowac.

Sympatia sięga zenitu.

przez **ewka** » 27 lis 2007, o 09:34

Eeeetam, jest różnie i nie zawsze wszystko TYLKO DO BANI... nie dajmy się zwariować;)
:slonko:

przez **klau_duszka** » 27 lis 2007, o 21:33

Ustępowanie miejsca w autobusie... Jak ja to dobrze znam... Starsi ludzie są z natury bardziej wytrzymali skoro już tyle życia mają za sobą

Niech sobie postoją czasami

A tak bardziej serio... Autobusami się tłukę zawsze z dwójką maluszków 15-kilogramową 2-latką i 5-latkiem który też stać nie lubi. Wściekam się kiedy stoję w autobusie z maluszką na ręku (ponad pół godziny) ręka mi więdnie, a dookoła multum młodzieży i nikt nawet się nie zapyta czy chociaż mi torebkę potrzymać (już nie oczekuję, że któreś zaadoptuje jedno z tych maluchów - nie moje są ma sie rozumieć, ja tylko się nimi opiekuję, to rozdawać mogę

.

Okropieństwo czasami...
No ale cóż...

Jak potem mnie ręce bolą i nogi po takiej przejażdżce to chociaż czuję że żyję

Pozdrawiam

przez **ewka** » 27 lis 2007, o 23:05

Rozbawiłaś mnie, Duszko, haha;)

Forum PSYCHOTEKST - www.psychotekst.pl

Autobusy

Kto przegląda forum