Twój mąż lub partner to naprawdę cudowny facet, ale czasami Cię rani. Ubliża Ci albo poniża, krytykuje lub robi sceny zazdrości, robi się nagle nerwowy, wrzeszczy, szarpnie, uderzy, postraszy. Kiedy już się uspokoi
i przeprosi, znowu jest kochany, do rany przyłóż. Trudno Ci uwierzyć w to, co się stało, choć to już nie pierwszy raz. Cierpisz, ale równocześnie jest Ci go żal - znasz przecież jego historię, wiesz, że w domu rodzinnym
był alkohol albo przemoc, albo jedno i drugie. Nigdy nie był szczęśliwy. Nie miał dobrych wzorców. Ale Ty jesteś cierpliwa, silna i bardzo go kochasz, więc myślisz, że możesz coś zrobić.
Pokażesz mu, jak taka rodzina powinna wyglądać. Stworzysz dom, jakiego sam pragnął. I on, mając to, doceni, uspokoi się wreszcie, zmieni...
To mit.
W RZECZYWISTOŚCI:
Nie stworzysz. Sama tego nie zrobisz, jeśli on razem z Tobą nie tworzy domu i rodziny, nie zapewnia Ci opieki, wsparcia, miłości, zrozumienia. Jeśli sam nie próbuje poradzić sobie ze swoją przeszłością i traumami,
i wziąć odpowiedzialności za swoje zachowanie.
Poza tym nie jesteś jego terapeutką ani matką.
|