Czyli Katusia, co?
Będzie dobrze, tak?
Pokłóciliście się, a potem pogadaliście i wyjasniło się?
Hmm
Z tego, co napisałaś wynika, ze zachowywałaś się trochę , jak księzniczka, która łaskawie przyjmuje hołdy królewicza, który na wszystko się godził i ciągle wielbił.
A jak królewicz postawił granicę, to i ksiezniczka spokorniała...
Tak?
Katuś sorki, ze tak wprost, ale boję się, ze zaczynasz gonić króliczka, bo ucieka.
Chyba Ci spokoju trzeba i poczucia tego braku.
A kiedy ten licencjat przestanie nad Tobą wisieć?
Pozdrawiam Ciebie i Pawła
A Ciebie jeszcze mocno przytulam