Właściwie nie wiem od czego zacząć... Wiem tylko że potrzebuje bardzo pomocy i dzis wlasnie o nia bardzo prosze.. : (
Ogólnie co do depresji to mam ochote wyzywac na ta choroba bo jest po prostu STRASZNA denerwuja mnie ludzie , ktorzy umiejszaja moj bol i cierpienie .. mowiac inni maja np raka i tak cierpia a ty ?? Bardzo przepraszam ale niektorzy nie zdaja sobie sprawy jak ta depresja niszczy i jak trzbe w niej walczyc o kilka dobrych godzin ...
Ale wlasciwie ja nie o tym ...
Na depresje choruje juz dosyc dlugo .. Chodzilam do wielu psychologow i sie tylko zalamywalam bo zaden nie potrafil mi pomoc bylam tez u psychiatry biore leki chodze na psychoterapie ... Ale to wszystko na nic ... Chodzilam po roznych psychologavh ale zaden mi nie potrafil pomoc .. tzn dla mnie to oni bardziej potrzebowali wygadania sie niz mi pomagac: / teraz chodze na psychoterapie .. ale jestem po prostu bardzo zla bo spotykam sie z psychologiem co miesiac albo co 2 tygodnie jak sie uda: / takze przez ten czas przerwy moglabym popelnic samobojstwo kilka razy .. Wszystko jest nie tak ; ((
Najpierw wszystko traktowalam z wielkim smutkiem i placzem .. potem zaczal sie gniew czuje w sobie taka nienawisc do wszystkiego do wszystkich i do siebie .. taka nienawisc przez ten bol przez to ze jestem bez silna ze kurde sama tak naprawde z tym wszystkim jestem .. ;((( Nikt mnie nie rozumie moglabym tylko plakac i plakac .. oczywiscie z tego co pisze wyglada na to ze niby nic nie robie zeby wyjsc z depresji ze licze na lekarstwa itd otoz nie .. walcze kazdego dnia .. o kilka milych godzin .. Walcze chociaz juz nie moge .. chce sie w koncu poddac tak na zawsze .. ciagle bylam religijna ale juz powoli sie wypalam w kosciele placze i chyba niedlugo przestane wierzyc ...
Zawsze chcialam miec prrzyjaciol ukochanego chlopaka itd itd .. takie fajne zycie nastolatki wiadomo z obowiazkami i przyjemnosciami a nie z walka o kazdy dzien ... to dla mnie jest takie smutne i taki we mnie gniew ... ; (( chyba skieruje go kiedys przeciw sobie .. a wtedy to koniec ...
No wlasnie chcialam miec takie fajne zycie ale do jasnej cholery mam wrecz odwrotnie .. placze ciagle zamykam sie .. a jak sie z kims zaprzyjaznie to sie mocno angazuje i obrywam w tej przyjazni .. bardzo bardzo nie wierze w siebie .. mam nienawisc i wszystko co najgorsze kojarzy mi sie ze mna ... Chcialabym kochac i byc kochana ale ja nie potrafie ani tego ani tego ;(( Zrywam wszystkie kontakty a jak komus sie wyzalam to zaczynam robic to bardzo czesto .. ale ja tak czesto okropnie sie czuje .. nom i osoby sie ode mnie odwracaja ... bo przeciez ile mozna znosic taka rozczulajaca sie nad soba dziewczyne poza tym wiadomo ze faceci wola dziewczyny usmiechniete a nie narzekajace ciagle ... kiedy bylam mala cieszylam sie jak nikt ... a teraz ..
Wciaz mi zle i zle leki .. zmienialam kilka razy ... Ja po prostu chyba juz zwariowalam .. a kiedy slysze od kogos wez sie w garsc nie daj sie to az mnie trzesie bo kurde ja walcze kazdego dnia w kazdej minucie wciaz te mysli ta nienawisc do siebie ... ;((((
Mam takie zrywy ze kurcze marta tak nie moze byc masz 18 lat walcz jedno zycie i nagle zaczynam miec piekne plany niektore realizuje powolutku oczywiscie .. ale to na nic depresja jest silniejsza ....
Co ja mam robić blagam was powiedzcie mi ?? skad brac sily?? Od innych nie ma mowy nie rozumieja ... nawet ci lekarze ... Chcialam cos osiagnac w zyciu pokazac ludziom ze jestem czegos warta ale po pierwsze nie mam sil doslownie nie mam sil .. czuje ze zwariowalam .. w gardle taki ucisc i ten wewnetrzny bol ... by cokolwiek zrobic .. powiedziec .. jakis krok do przodu .. nie potrafie .. no i w ogole czuje sie jak smiec ktory nie potrafi kochac i nie jest zdolny do kochania w ogole do niczego .. a wdzisiejszym swiecie tacy ludzie to nie maja czego szukac w ogole bo odrazu beda zdeptani .. jestem smieciem ;(((((((((((((
Nienawidze tego zycia chociaz ogolnie mysle ze jest ok ale nie u chorego czlowieka .. na dodatek tylle cierpienia a nikt nie rozumie jeszcze tylko cie zbluzga ze sie rozczulasz ze egoistka bo tylko mysli o sobie .. ja juz nie moge ...
Rycze juz od kilku dni ... Tylko prosze nie mowcie ze trzeba upasc i sie znowu podniesc bo ja juz upadlam tyle razy ze nawet nie potrafie sobie wyobrazic czegos milego fajnego .. to juz nie dla mnie ja nie zasluguje .. (((
To smutne i przykre takie cierpienie .. w ogole ja jestem przykra ....
Dlaczego nikt nie widzi tego bolu .. ten bol jest taki okropny ze ludzie popelniaja samobojstwa .. boje sie ze i mnie tak to przygniecie ze juz nie wstane .. nawet nie bed chciala ...
Nie wiem co mam robic ;((( błagam pomocy;(((