Sansevieria napisał(a):. Jeśli szczerze chcę i zamierzam ( z niepewnym skutkiem) tak życ, jak nauka Krk głosi - jest ok. Jesli chcę i zamierzam żyć jak uważam za słuszne nawet jeśli jest to niezgodne z nauką Krk - jest nie ok. t.
Nie zgadzam sie z tym, bo uważam ,ze można wielbić ,uznawać i wierzyć w Boga nie koniecznie za pomocą tego co kapłani przez wieki ustalili. Biblia to jedno ,a dogmaty ustalone przez kościół to drugie i wcale nie uważam,że należy na 100% przestrzegać zasad wymyslonych przez ludzi na ziemi. można być bogobojnym i głeboko wierzącym oddającym cześć Bogu ,a mającym wątpliwości co do ustaleń ludzi. i te wątpliwości i brak posłuszeństwa do samego konca absolutnie nie mogą przekreślać czyjejś pobożności. Czy to ,ze uprawiam seks przed ślubem może świadczyc o tym,że mniej kocham Boga, mniej wielbię Jego wielkość,mniej oddaję sprawy Bogu ,mniej sie modlę? Czy to ,że nie przestrzegając zakazów z któymi sie nie zgadzam jestem mniej wierząca?
Iluż ja znam ludzi żyjacych zgodnie z zasadami ,ba nawet tymi zasadami niszczaących własne rodziny,ciagle wpedzających w poczucie winy i pietnujących ludzi,którzy trochę idą po swojemu. Jacy to są źli ludzie ,i oni mają mówić kto ma większą wiarę i czy jego wiara jest w porządku??
owszam Sans ,jezeli spojrzymy tak jak Ty o tym piszesz ,czyli berzwzględnie poddamy sie nauce kościoła, to niestety poddajemy sie instytucji ,to wierzymy w instytucję i spieramy sie o instytucję stworzoną przez ludzi .Wtedy zapominamy o Bogu,Bóg jest zagubiony pomiędzy tonami przepisów ,traktatów,dysertacji ,zakazów ,nakazów.
Wiara jest czymś tak intymnym ,indywidualnym ,że tylko sam człowiek może w swoim sumieniu i duszy stwierdzić ,czy jest wierzący i przekonany ,ze wyższa siła nad nami czuwa, że piekno świata mógł stworzyc tylko Bóg i że w swój sposób lub za pomocą powszechnych modlitw może oddawać cześć Bogu .
A instytucje kościoła szanuję ,ale nie chcę spierać sie o instytucję ,tylko o to ,czy jeżeli działam z miłością i daję szczęscie drugiemu człowiekowi to robie coś źle ? Nie nie robię i nikt mi tego nie wmówi.
Jeżeli kogoś maltretuję psychicznie ,fizycznie,jezeli daję krzywdę,zadaję ból to jest to złe i to jest grzech.
Seks w wymiarze o którym mówimy jest czymś pieknym i uświęconym i tym stwierdzeniem nie robie nikomu wody z mózgu tylko piszę co uważam .