Córka schizofremiczki i alkoholika

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 6 cze 2013, o 09:29

zajac napisał(a):Bene -- faktycznie, zwróciłeś uwagę na coś, co mnie uciekło, może dlatego, że mam jedno dziecko, więc problem "sprawiedliwego" obdzielania dzieci uwagą znam tylko z obserwacji i opowieści innych. Rzeczywiście jeśli dzieci widzą, że rodzic potrafi jednemu z nich dużo dać w sposób naturalny i bez wysiłku, a wobec drugiego musi się zmuszać, to problem jest większy niż tylko "dziecko chce, a ja nie umiem".
W praktyce musi to być bardzo trudne, bo "po równo" to można dawać kieszonkowe albo nakładać jedzenie na talerz, ale ważniejsze są te rzeczy, których nie da się zmierzyć. Jeśli ktoś ma dzieci w wieku np. 16 i 3 lat, to co tu można po równo zrobić? Albo jedno dziecko zdrowe, drugie ciężko chore? Jedyne, co można, to chyba poznawać najważniejsze potrzeby każdego z dzieci i starać się je zaspokajać, tak rozumiałabym "sprawiedliwość".

Guniu -- jak zrozumiałam, te lalki to dla Ciebie "urazowy" temat, może warto to przepracować? A do tego czasu -- jeśli córce jest przykro, to może zamiast się z nią bawić, mogłabyś wziąć w tej zabawie udział w inny sposób? Np. posiedzieć przy niej i popatrzeć, zrobić dla lalki ubranko, zbudować jakiś pokój albo pojazd z klocków? Mam koleżankę, która podobno w dzieciństwie podczas zabawy z innymi dziećmi w dom zawsze była tatą i wychodziła do pracy :-D

No muszę przedyskutować... tym bardziej mnie to dziwi,m bo w dzieciństwie kochałam sie bawić lalkami. Bawiłam się w dom przeważnie...ale...sama :(
NIGDY ani mama ani siostry nie bawiły się ze mną. Dlatego nie potrafię bawić się tymi cholernymi lalkami z córką, bo w głowie mi siedzi,że ona powinna sie nimi bawić sama.
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez impresja7 » 6 cze 2013, o 10:58

Gunia76 napisał(a):lat...więc co to znaczy poświecić się dzieciom???? Bo tak napisałaś... że mam się poświęcić dzieciom... ja się poświęcam. Terapia ma mnie nauczyć żyć z dziećmi a nie się im poświęcać.

to bądź konsekwentna w wypowiedziach,bo pierwsze Twoje posty wyrobiły opinię ,że nie masz z dziecmi kontaktu nie umiesz i nie chcesz z nimi przebywać ,ze nawet w chorobie nie potrafiłaś przytulić ,utulic córki,sama tak pisałaś ,a więc dbanie o nie w kontekście Twojego pisania nazwałam poświęceniem ,skoro to Ci nie przynosi radosci i wolisz sama być.
A teraz piszesz,że macie cudowny kontakt.
Zdecyduj sie kobieto. I pisz jasno.
Pisałam nie tylko ,ze matka ma sie zajmować ,ale oboje rodzice ,to oczywiste,ale odniosłam sie do Twojej wypowiedzi ,że córka przychodzi do Ciebie pobawić się ,więc gdzie ma sie nauczyc dziewczyńskich spraw i socjalizacji społecznej jak nie na łonie rodziny najpierw?
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 6 cze 2013, o 11:07

impresja7 napisał(a):
Gunia76 napisał(a):lat...więc co to znaczy poświecić się dzieciom???? Bo tak napisałaś... że mam się poświęcić dzieciom... ja się poświęcam. Terapia ma mnie nauczyć żyć z dziećmi a nie się im poświęcać.

to bądź konsekwentna w wypowiedziach,bo pierwsze Twoje posty wyrobiły opinię ,że nie masz z dziecmi kontaktu nie umiesz i nie chcesz z nimi przebywać ,ze nawet w chorobie nie potrafiłaś przytulić ,utulic córki,sama tak pisałaś ,a więc dbanie o nie w kontekście Twojego pisania nazwałam poświęceniem ,skoro to Ci nie przynosi radosci i wolisz sama być.
A teraz piszesz,że macie cudowny kontrakt.
Zdecyduj sie kobieto. I pisz jasno.
Pisałam nie tylko ,ze matka ma sie zajmować ,ale oboje rodzice ,to oczywiste,ale odniosłam sie do Twojej wypowiedzi ,że córka przychodzi do Ciebie pobawić się ,więc gdzie ma sie nauczyc dziewczyńskich spraw i socjalizacji społecznej jak nie na łonie rodziny najpierw?

Jedno nie przeczy drugiemu. Bo ja wiem że mam i tak i tak. Co też tu pisałam. Raz jest ok, raz mam ochotę być sama ze sobą i wtedy pojawia się wyrzut sumienia,że nie mam prawa mieć czasu dla siebie, bo zaniedbuję wtedy dzieci ,więc zajmuję się nimi, czując złość że nie mogę nic zrobić dla siebie.
Jestem na takiej huśtawce emocjonalnej, z której mam nadzieję uwolnić się dzięki terapii.
Jeśli się od rana do wieczora poświeca dzieciom i rodzinie to kiedy mam mieć czas dla siebie?? A jak chcę mieć ten czas-to dzieci na mnie wiszą, że nie poświęcam im czasu.Wiem-zero asertywności z mojej strony.
Nie napisałam ze mam cudowny kontakt, tylko że staram się mieć coraz lepszy.Czytaj ze zrozumieniem.
Jak znasz schemat wychowywania dzieci i prowadzenia rodziny to mi go podaj...bardzo chętnie skorzystam... :evil:
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez czarna_furia » 6 cze 2013, o 12:01

Guniu
ja czasami też tak mam , nawet czasami mam wrażenie że popadam z skrajności w skrajność
ale wydaje mi się, że grunt to zrozumieć swoje błedy i pracować nad sobą - ludzi idealnych nie ma :)
Avatar użytkownika
czarna_furia
 
Posty: 58
Dołączył(a): 23 kwi 2013, o 12:26

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez zajac » 6 cze 2013, o 12:12

Gunia, Impresja -- chciałabym się jeszcze odnieść do jednej rzeczy. Pisze się na forum o tym, jak się samemu widzi swoją sytuację, nie ma możliwości podania wszystkich szczegółów, które dałyby obiektywny obraz. Jeśli padają jakieś pytania, to się doprecyzowuje. O co mi chodzi: osoba bardzo samokrytyczna może napisać, że w ogóle nie ma kontaktu z dziećmi i jest w ogóle fatalnym rodzicem, a osoba o poziomie samokrytycyzmu bliskim zeru będzie przedstawiać siebie jako doskonałego rodzica -- mimo że w praktyce obie postępują podobnie i popełniają podobne błędy albo nawet ta pierwsza popełnia ich mniej.
Sam siebie człowiek też różnie ocenia, czasem potrafi siebie docenić i wybaczyć sobie jakieś potknięcie, a czasem czuje się winien niemal z każdego powodu, jaki mu przyjdzie do głowy. A jesteśmy tu chyba po to, żeby pisać szczerze, a nie budować sobie spójny wizerunek.
Ja Cię właśnie, Guniu, odbieram jako osobę bardzo samokrytyczną i niepewną siebie. Radzę Ci, żebyś wzięła na to poprawkę i zastanawiała się nad "globalnym" ocenianiem siebie, bo sama widzisz, jak może to zostać odebrane. Napisałaś w którymś momencie, że córka Cię irytuje, i chociaż już się okazało, że wcale nie córka, tylko jedna konkretna sytuacja, z którą TY nie umiesz sobie poradzić (a poza tym poświęcasz córce dużo uwagi) -- to niektórym nadal Twoje pierwsze słowa dźwięczą w uszach.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 6 cze 2013, o 12:22

Zającu masz rację... Ale takie przemyślenia przychodzą po czasie, to się ponoć nazywa analizowanie.. Trzeba się też tego nauczyć. Ja zdaję sobie sprawę ze często dramatyzuję ale nic na to nie poradzę. Dzięki za zwrócenie uwagi gdzie leży problem z relacjach z córką. Poruszę ten temat na terapii :)
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Bene » 6 cze 2013, o 18:40

Gunia,Gunia Gunia.Słuchaj dziewczyno.Jest ojciec i on ma się w wielu sprawach zajmować synem.Mały ma wyrosnąć na mężczyznę,i do tego potrzebny jest facet!Zmuś tego Twojego mena by wreszcie czynił swoją powinność wobec JEGO syna.Chłopaczek jak piszesz ma już 10 lat i teraz kształtuje się jego męska osobowość.Teraz!Wkrótce syn będzie zdziwiony jego seksualnością a tu już musi być ojciec na miejscu.Wybacz,ale jak małemu opowiesz o tych sprawach??

P.S.Odnosząc się do tytułu wątku,mam pytanie.Zagląda tu czasem silny psycholog lub psychiatra?Mam problem i czuję że zapętlam się w nim,tracę od groma sił na zrozumienie tego i nie daję rady.Potrzebna mi pomoc i to możliwie szybko.Idzie o podejrzenie ciężkiej choroby psychicznej u rodzica.Bo to co musiałem kiedyś przeżyć nadaje się do opowieści od 18 lat.Jeśli jest ktoś kumaty,bardzo proszę o osobisty kontakt.
Bene
 
Posty: 307
Dołączył(a): 5 gru 2009, o 18:02

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 6 cze 2013, o 20:29

Bene napisał(a):Gunia,Gunia Gunia.Słuchaj dziewczyno.Jest ojciec i on ma się w wielu sprawach zajmować synem.Mały ma wyrosnąć na mężczyznę,i do tego potrzebny jest facet!Zmuś tego Twojego mena by wreszcie czynił swoją powinność wobec JEGO syna.



Moim zdaniem zmuszanie akurat da odwrotny efekt... nie da się nikogo do niczego zmusić, bo nawet jak to zrobi, będzie fizycznie a nie duchowo a tego drugiego obije dzieci potrzebuje.
Poza tym dziecko bardzo szybko wyczuje, ze rodzic robi coś z przymusu i tak na prawdę nie poświęca mu uwagi - poczuje sie nie ważne dla niego... Nie o to przecież chodzi.

Meża trzeba nakłaniać, jakoś przekonywać, tłumaczyć... a jak nie zechce sam tego przyjąć do siebie to za żadne Chiny się mu nic na siłę do głowy nie wepchnie a zmuszanie, to moze wywołać bunt, złość, wycofanie... Mąż Guni jest też DDA i nie wiadomo jak odbierze.
Moim zdaniem co do męża to porada od psychologa co z nim zrobić a nie go zmuszać a z tą seksualnością dziecka, to bez przesady... Na pewno jest jakaś metoda skuteczna i nie czyniąca szkód, którą dysponuje specjalista jak ma zrobić to matka, kiedy dziecko w ogóle nie ma ojca. Pewnie nie zastąpi pdejścia ojca ale też nie twórzmy problemów tam gdzie ich nie ma...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez biscuit » 6 cze 2013, o 21:33

ja tylko w kwestii wprowadzania syna w kwestie związane z seksualnością i intymnością
nie powinna tego robić matka (kobieta)
lepiej dziadek, wujek, jeśli już nie ma ojca (mężczyzna)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 6 cze 2013, o 21:36

Ok. ale to już jest jakiś sposób. Lepszy niż zmuszanie ojca do czegoś.
A może w ogóle zapewnić małemu relacje z jakimś bezpiecznym mężczyzną? Jest taki w zasięgu?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 7 cze 2013, o 07:37

Hejka
Ja po terapii...
Wczoraj omawialiśmy swoje role odgrywanie w dzieciństwie w domu rodzinnym.
Najbardziej pasuje d mnie dziecko we mgle i bohater rodzinny. Potem analizowaliśmy siebie-teraz i wyszło że wszyscy dalej siedzimy w tych rolach przyjętych na siebie w dzieciństwie.
Co o tym sądzicie?
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez czarna_furia » 7 cze 2013, o 08:26

a co oznacza dziecko we mgle ??
Pozdrawiam :buziaki:
Avatar użytkownika
czarna_furia
 
Posty: 58
Dołączył(a): 23 kwi 2013, o 12:26

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez zajac » 7 cze 2013, o 08:28

czarna_furia napisał(a):a co oznacza dziecko we mgle ??
Pozdrawiam :buziaki:


Też nie wiedziałam i sprawdziłam, to inaczej dziecko niewidzialne (http://www.dda.pl/index2.php?option=com ... df=1&id=58).
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez zajac » 7 cze 2013, o 08:50

Gunia76 napisał(a):Potem analizowaliśmy siebie-teraz i wyszło że wszyscy dalej siedzimy w tych rolach przyjętych na siebie w dzieciństwie.
Co o tym sądzicie?

Tak się zastanawiam... Niedawno nawet o tym myślałam, z jakimi poglądami na swój temat wchodzi w dorosłe życie DDD. I wyszło mi, że obniżone poczucie własnej wartości to nie jest cała prawda o takiej osobie. Są również przejawy poczucia własnej wartości bardzo wysokiego. Ono wynika z "pomimo". Z tego, że pomimo trudnej sytuacji ktoś np. zdobył wykształcenie, pracuje, nie stoczył się itp. Pomimo wszystko sobie poradził i jeszcze komuś pomógł. Gdy tymczasem znajomi, pomimo że mają obiektywnie lepiej, osiągnęli mniej i jeszcze narzekają.
Oczywiście nie chcę uogólniać, to po prostu taka moja obserwacja na przykładzie iluś znanych mi osób.
Co z tego może wynikać? Taka osoba może czuć się bardziej "na miejscu" w sytuacjach skrajnych, wymagających ciężkiej pracy, pełnego poświęcenia, dużej siły psychicznej -- a nie wie, co ze sobą zrobić w sytuacjach zwykłych. Bo na tych skrajnych sytuacjach jest zbudowane jej poczucie własnej wartości, borykając się z nimi, może zasłużyć na podziw (otoczenia albo własny) -- bo POMIMO problemu ona się nie poddaje. A w sytuacjach zwykłych nie czuje się nikim szczególnym, "przegrywa" z innymi, nie znajduje tam większej satysfakcji albo wręcz się nudzi. Może być tak, że stara się żyć "normalnie", ale jednak brakuje jej sytuacji, w których ma szansę być... bohaterem.
Więc tak, zgadzam się, że odtwarza się role z dzieciństwa. Przynajmniej do jakiegoś czasu.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez czarna_furia » 7 cze 2013, o 09:07

zajac napisał(a):
czarna_furia napisał(a):a co oznacza dziecko we mgle ??
Pozdrawiam :buziaki:


Też nie wiedziałam i sprawdziłam, to inaczej dziecko niewidzialne (http://www.dda.pl/index2.php?option=com ... df=1&id=58).



Dziękuję ;) poczytam :D
Avatar użytkownika
czarna_furia
 
Posty: 58
Dołączył(a): 23 kwi 2013, o 12:26

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 154 gości