Skrajności emocjonalne...

Problemy związane z depresją.

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez biscuit » 28 wrz 2012, o 09:27

marie89 napisał(a): Chodziłam, bo przez studia będę musiała ją na razie zawiesić.

hej marie!

a czemu piszesz BĘDĘ MUSIAŁA?
czemu chcesz zawieszać coś, co Ci najwyraźniej pomaga?

dzieweczko, trzymaj się priorytetów!
nawet gdyby raz na dwa tygodnie trzeba było opuścić jakieś zajęcia
albo nie umyć podłogi w chacie
albo co tam masz na podorędziu akuratnie...
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez marie89 » 28 wrz 2012, o 09:42

Pani sama chcę ze mną kontynuować terapię.
Ja też.
Pomaga.

Na razie nie wiem jak się zorganizować.
Do psycholog jeździłam do pobliskiego miasteczka.
A studia w Lublinie.
Dostałam plany zajęć i jak dojdzie jeszcze praca to wyjeżdżam rano, wracam wieczorem.
Pani przyjmuje tylko jednego dnia w tygodniu.
Na pewno chciałabym umówić się jeszcze na kilka wizyt.
Pani wzbudziła moje zaufanie, tak że coraz bardziej się otwieram.
A to co mówi - trafia do mnie, daje do myślenia.
Zobaczę jak to wyjdzie w praniu.
Przez najbliższe tygodnie odpada.
Szkoda, bo czuję że właśnie teraz będą mi bardziej potrzebne.
Masa obowiązków. Nieustanne sprawdzanie siebie. Stres.
A i konflikt z tatą urósł.
Trochę źle rozegrałam tę rozmowę...
Odebrał to jako atak.
Zaczął drążyć.
Nie byłam w stanie nic odpowiedzieć.
Za wcześnie.
marie89
 

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez marie89 » 31 paź 2012, o 13:25

Kontynuuje terapię.

Dziś byłam po miesięcznej przerwie.

Dużo się dzieje. W tym sporo problemowych sytuacji. Mam jeszcze chwile pełną zawahania, zatrzymania... Wiele pytań. Emocje.
Niemniej jednak - nie żałuję.
Poznałam lepiej siebie. Pracuję nad sobą.
Wyraźna zmiana.
Więcej mówię. Jestem bardziej naturalna. Podejmuje nowe wyzwania.
Dbam o równowagę, by nie myśleć, że jestem beznadziejna lub w drugą skrajność - "jestem bogiem".
marie89
 

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez żelek » 5 gru 2012, o 23:06

Przeczytałam Twój wątek od początku. Bardzo mnie wzruszył. Twoja walka, Twoje perypetie bardzo podnoszą mnie na duchu. Co prawda nie mogę obecnie podjąć terapii ale dużo czytam aby się rozwijać i lepiej rozumieć pewne sprawy. Skrajności emocjonalne mnie wykańczały. Na sobie nie widzi się tego procesu ewolucji ale czytając Twoje wypowiedzi rzuca się w oczy. Aż miło. Nie poddawaj się, kontynuuj terapię.
żelek
 
Posty: 119
Dołączył(a): 3 gru 2012, o 23:54

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez Abssinth » 6 gru 2012, o 15:00

marie89 napisał(a):To złe, że życzę własnym rodzicom rozwodu, prawda?

Znów jest ciężko.
To było do przewidzenia.
Ja radzę sobie lepiej. Walczę o to co dla mnie teraz ważne.
Ale mama... Boję się o nią.


Twoja mama jest dorosla osoba, ktora czyni swoje wlasne wybory.

niestety, rowniez przyjmuje ich konsekwencje.

niestety, swoim wyborem sprawia, ze rowniez jej dzieci cierpia jej wyboru konsekwencje.

piszesz, ze nie chcesz 'uciekac' z domu - dlaczego?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez Winogronko7 » 6 gru 2012, o 16:51

,,lub w drugą skrajność - "jestem bogiem"

myślę, że to Ci nie grozi :D
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez marie89 » 6 gru 2012, o 20:32

Winogronko7 napisał(a):,,lub w drugą skrajność - "jestem bogiem"

myślę, że to Ci nie grozi :D



miałam taki okres, w którym myślałam, że wszystko mogę, ze wszystkim sama sobie dam radę... ale w życiu nie da się wszystkiego zaplanować od a do z.. nie jestem nadczłowiekiem
marie89
 

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez Abssinth » 6 gru 2012, o 22:05

nie jestes nadczlowiekiem =- ale probujesz byc matka dla swojej matki...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez marie89 » 6 gru 2012, o 22:18

Od zawsze mam w sobie taką powagę nad wiek i poczucie odpowiedzialności za innych...

Na terapii uczę się, by to miało zdrowy charakter.
marie89
 

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez Winogronko7 » 6 gru 2012, o 23:43

Marie, Twoja mama powinna być z Ciebie dumna :)

:mikolaj:
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez marie89 » 7 gru 2012, o 23:18

Myślę, że jest;)

Chociaż czasem ze mnie taka... klucha nieporadna :lol:
marie89
 

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez zalamana1989 » 7 sty 2013, o 20:50

Marie jak sie czujesz? Jak Ci sie zaczal Nowy Rok?
Avatar użytkownika
zalamana1989
 
Posty: 269
Dołączył(a): 13 sie 2011, o 16:04
Lokalizacja: Miasto doznań

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez marie89 » 7 sty 2013, o 21:41

zalamana1989 napisał(a):Marie jak sie czujesz? Jak Ci sie zaczal Nowy Rok?



Cześć...
Powróciłam na uczelnię - dzień pierwszy w NOWYM roku... I trochę już nie kontaktuję.
Czeka mnie dużo pracy.
Jest nieźle, nie fantastycznie, ale i nie najgorzej.

Fajnie, że napisałaś :cmok: Odezwę się jeszcze.
marie89
 

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez marie89 » 7 sty 2013, o 21:42

A Ty jak się masz?
marie89
 

Re: Skrajności emocjonalne...

Postprzez marie89 » 3 lut 2013, o 02:03

Dopadło mnie. Poczucie samotności... Gigant.
Nie zawsze potrafię sobie z tym poradzić. A raczej - jeszcze nie umiem.
Być człowiekiem to nieraz przerąbana rzecz.
Dobra. Nie będę durnot po nocy pisać... Spać i od jutra wziąć się w garść. Taaak... Spróbować można.
marie89
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 69 gości

cron